10 sygnałów niezdrowej relacji, czyli kiedy lepiej się rozstać
Zaprzeczanie Twoim uczuciom
Masz prawo być smutna, zdenerwowana, czasami popłakać, czy tępo popatrzeć w sufit. Mężczyzna, który wyśmiewa Twoje lęki, słabości, nie chce Ci pomóc je zrozumieć i sobie z nimi poradzić, tylko na każdym kroku mówi, że nie masz prawa się tak czuć, jest niedojrzały i trudno będzie zbudować z nim prawdziwą relację.
Nigdy nie daj sobie wmówić, że nie masz prawa do swoich uczuć. To Twoje uczucia, one są prawdziwe i wynikają z Twojego wnętrza.
„Nie. Koniec dyskusji”
W zdrowym związku jest miejsce na negocjacje, dyskusje, współpracę na drodze do porozumienia. Tam, gdzie On kończy poważniejszą rozmowę stwierdzeniem „nie, koniec dyskusji”, trudno mówić o grze do tej samej bramki.
89 komentarzy
Powiem tak kobiety są głupie. Tkwimy w związkach bez przyszłości, bo obawiamy się odważnych decyzji.
Mój mąż mnie bił. Trwało to dwa lata. O dwa lata za długo.
Jestem teraz silniejsza i pewniejsza siebie. Wam też tego życzę
Ja Ola bylam 7 lat w takim związku, dopiero moja 4 letnia córka musiała mi przemówić do rozumu,
Dzieci sporo widzą i całe szczęście potrafią nam otworzyć oczy na to, co w sumie oczywiste…
Moj chłopak woli zatrzymać psa rasy pitbull którego się boje zamiast po prawie dwóch latach zamieszkać razem
Też bym m nie oddała psa nawet w imię wielkiej miłości bo to by bardzo źle o nim świadczyło jak można psa porzucac
Muj mąż wiele razy kazał mi wybierač on albo moje psy , zawsze wybiorę psy.Niech se idzie droga wolna, ale on jakoš dalej jest pomimo iż muj rottweiler parę razy go ugryzł. Mam to gdzieś , jak się nie umie dogadać z psem to jest durniem , wogóle mi go nie żal.
Z jednej strony rozumiem, że kocha pupila, ale to pies niebezpiecznej rasy i Ciebie rozumiem. Trudna sprawa bo nie bedziesz przecież lata czekała aż pies się zestarzeje. Jeśli chodzi o komentarze Pań które wyprowadziłyby z domu predzej meza niz psa to pozostaje mi wspolczuc wspolmazonkom. A co, jeśli ktos ma alergie na siersc psia. Ja bym sie zastanowila jak to rozwiazac i powiedziala czemu nie moge zyc z jego pupilem pod 1 dachem a potem jakie sa opcje jesli chodzi o kontynuacje zwiazku i satysfakcjonujacy kompromis. To moze byc cos do dogadania, ale moze byc tez sygnalem powazniejszych niezgodnosci w zwiazku i na pewno warto przemyslec i swoja i partnera perspektywe.
Jezeli go kochasz zaakceptujesz i poznasz psa aby sie go nie bac. Ma porzucic swojego pupila bo ty tak chcesz ,a co bedzie jak za jakis czas znudzisz sie zwiazkiem z nim !!!!!!!????? Glupie podejscie do zwiazku
Mój partner przesiaduje na tel. Większość swojego czasu jak mówię porozmawiajmy nie ma czasu jak pytać chodźmy na spacer to wymówka nogi mnie bolą ważniejsze telewizor i telefon już nie mam sił walczyć
Wiesz co przecież z miłością do łóżka i lenistwa się nie wygra. Znam to..
Pani jest dalej żoną ??? Jeżeli tak, to znowu kolejna strona z ciągłą hipokryzją. PANI JEST PO 30-TCE ? MAM WRAŻENIE ŻE NAPISAŁA TO KILKU LETNIA DZIEWCZYNKA. TO JEST ŻENADA A CZĘŚĆ PRAWDY PEWNIE WZIĘTA ZE STRON INTERNETOWYCH. PROSZE PAMIETAĆ ŻE ZWIĄZEK TO RELACJA DWÓCH CZESTO INNYCH OSÓB. ALE SZKODA MI CZASU NA UŚWIADOMIENIE PANI ,ŻE TEN TEKST WYMAGA KOREKTY LUDZI DOROSŁYCH
Większość facetów to dupki i narcyzy , egoizm z głupota nie idą w parze ,a po e pamiętaj ! Dzieci widzą zbyt wiele ,fajna mądra dziewczynka potrząsnął tobą
Fakt dzieci widza bardzo dużo, ale może czasami lepiej być ze sobą i żyć obok siebie bez bliskości żeby dziecko miało pełna rodzine.
Powiedcie mi co myśleć mam o tym ,mój partner od dawna nie inaczej,, unika on sexu .kiedy pieszczotliwie do niego podchodzę on robi to z bólem. Kiedy coś jemu proponuję coś do zjedzenia chamsko podpowiada. Kiedy pije a mało pije robi mi awantury ,ostatnio doszło do rekoczynow a zawsze mówi wypier…..i siłą wygrania mnie z domu.co myśleć co robić
Hej.
A czy kobieta za brak własnosciowego mieszkania powinna ciągle obwiniać partnera i wyrzucać mu że mógł kupić, że mogli jego rodzice dać kasę obojętnie czy mieli czy nie mieli ale dać mieli, gdy jej się tłumaczy że nigdy nie było na to warunków na takie zadłużenia?
Czy to normalne ze on mówi prawdę ale w jej mniemaniu tylko kłamie nawet jak oddycha nie odzywając się wogóle to też kłamie.
Jakie wasze zdanie
Cześć daj mi jego adres albo namiar szybko mu to z głowy wybije nie zawsze w zwiasku musi byt pięknie Ale związek bez klutni to nie związek mały pocałunek piesztoty ale żeby bić no to nie podaj numer zadzwonie
Parę punktów pasuje do toksycznej żony.
Panowie, uciekajcie dopóki możecie.
Tak jak w jedną jak i druga stronę, u mnie np. maz za wszystko mnie obwinia, ze dużo jedzenia wyrzucamy, że się o coś uderzył to też moja wina, że gdzieś wyjdziemyi ja się niby na kogoś patrzę.. obrażania zazdrosci, na każdym kroku mówi że się nie dopasowalosmu ale że nie ma ludzi nie zastapionych.. że przeklina dzień kiedy się poznaliśmy. Mamy 3 dzieci on pracuje o 5 do wieczora to nie ma. Ja muszę zająć się 3 dzieci odprawić do szkoły przedszkola, też wyjść do pracy. A jeszcze przed pracą zrobić obiad bo jak dzieci skończę zajęcia to trzeba po nich iść. Przychodzę daje obiad i dalej segregowane prania, prasowanie, drugie danie i zaraz w biegu lecę do pracy na drugą zmianę.. A on mnie poniza o twierdzi że nic nie robię. Nie mam siły…
Dobrze naświetla jacy sprawę artykuł. Tylko szkoda ze znowu kierowany jest bezposrednio tylko dla kobiet a nie dla obu płci. Niestety w internecie często autorzy nawet psychologowie i psychiatrzy opisując dany problem dają przykład pokrzywdzonej kobiety i złego mężczyzny. A równie często jest to niestety na odwrót.
Często napotykam się na dobry artykuł ale po chwili gdy dostrzegam że jest stronniczy „płciowo” odechciewa mi się jego czytać.
Pozdrawiam
Ola, słuszna decyzja.
Atekst bardzo potrzebny
dzięki 🙂
Trzy rady na dobrego faceta:
– jak facet za malo zarabia -nie potrafi utrzymac rodziny, brakuje pieniazkow
– jak facet za duzo pracuje -nie ma czasu dla rodziny, znajduje kochanke
– jak facet zyje z zasilku -pije i bije
Wybierz sobie ktoregos, albo samotnosc z wibratorem.
Zgadzam się
🙂
Wszystkie 10 pasuje 🙁
zastanawiam się tylko jak to jest możliwe że w ciągu 5 lat wszystko zmieniło się o 180 stopni
Ech…Niestety czegoś zabrakło…
Ściskam
Witam,. A co jeśli kogoś kochasz,jesteś w niego zapatrzona , wydaje Ci się przez lata że dpadzicie ze sobą starość…a tym czasem oświadcza się, bierzecie ślub, okazuje się że jego mamusia chciała go mieć przy sobie żeby na starość nie zostać samą, na wieść o ciąży, zero radości, zostawanie w pracy, siedzenie u rodziców..,rodzi się dziecko, nawet nie bierze wolnego, zostaje u mamusi żeby się wyspać bo w domu nie może, urlop to przymus a nie radość.. i tak traw to już 11 lat a ja wszystko dźwigam,dom, zakupy,zabawy i edukację dziecka,wolny czas, choć go mało,kombinuje w pracy,narażamy się ,biorę L4 . A on jeździ do wujka,na spotkania z kolegami,dostaje nagrodę,wzorowy pracownik, a ja w wakacje i czas między świętami jeżdżę pociągiem z dzieckiem i tobołkami do pracy narażając się szefowej…dziecko rośnie, w szkole coraz to nowe wyzwania, w pracy też wymagają tam też trzeba walczyć o swoje a mąz praca , dom i tyle jego obowiązków i jeszcze ja jestem tą zła, która ogarnia urodziny,święta, chorobę,ferie,wakacje, szkołę, dogadywania i upokarzania przez teściową , mam dość,już nie potrafię być silna,mam problemy ze zdrowiem i usłyszałam że czas żebym się wyniosła, zrobiłabym to ale nie mam gdzie, na wynajem mnie nie stać na kupno tym bardziej, życiowa porażka ☹️
Powiem tak, po kilkunastoletnim związku dałam sobie czas na odnalezienie samej siebie terapia, leki itd przyszedł czas byłam gotowa, nie myślałam O tym, że będę szczęśliwa jjeśli będę mieć faceta ooo nie wręcz przeciwnie I nagle pojawił się On, pierwsze spojrzenie I byłam ugotowana, zdziwiło mnie to bo myślałam, że to niemożliwe, że całą miłość dałam mojemu Ex i już jestem pusta, wypalna, No jednak nie byłam, Na początku Euforia, którą potrafiłam uspokoić byłam twarda, stanowczo zgodnie z instrukcja terapi i lekarski od głowy, On się starał, zapewniał, mówił , że kocha, że pragnie, że cen normalnego związku, Bałam się Boze jak bardzo się bałam że mnie zrani a on zapewniał, że nie że Kocha I co? Nagle ni z tego ni z ósmego mówi mi że to chyba nie To że się Boi itd w mojej głowie tysiące myśli I jedna najważniejsza drugi facet w życiu, którego kocham naprawdę, I drugi, który mnie nie kocha Konkluzja jest taka jestem po 30 I nigdy w życiu nie miałam mężczyzny, który mnie kochał I to mnie boli…
Hanka, przykre to, co piszesz.
Macie jeszcze kontakt, czy to skończone?
co ty za bzdury piszesz, albo kocha albo nie , proste….
O bozeee tez cos w ten desen terwz przezywam. Po facecie ktorego bardzo kochalam wskoczylam, choc tak ostroznie w cos innego.z moim wieloletnim kolega zaczelam cos wiecej. Oczywiscie to glupie bo on mieszka w innym kraj ale bajere przez rok dzien w dzien mnie adorowao i inne rzeczy….pojechalam swiernie sie bawilam ale….jak wrocilam do polaki nagle sie okazalo ze on nic nie chce.a co najgorsze to nie potrwfil tego otwarcie przyznac tylko zaczal krecic ze ….jestesmy czyms wiecej niz znajomymi ale jak zapytalam czym to cisza…. oczywiscie wyszlo, czego sie domyslqlam, ale nie hylam z nim w zwiazku wiec …. ze on jest typem lekkoduchabktory nie bym NIGDY w zwiwzku tylko podrozowal i sypial z kimkolwiek.tak zyl wiwlw lat. Ma sa kraaa.ja bylam widac kolejna na jego liscie, co prawda sama sie w to wepchqlam ale nie wierze ze po takim czasie super kontaktu i rozmow itd dalam sie tak podejsc….i terwz mam dylemat czy go zablokowac, a znamy sie z 10 lat czy co….on sienokazal dzieciuchem ktory nie manpojecia o zwiazkach i o empatii i az nie wierze ze sie wpakowqlqm me talnie w cos takiego dziwacznego…eh. wiec tez nie rozumiem ze znowu z wielka ostroznoscia w cos wchodzilam i wyszlo nic .chyba jestem przekleta.
A co mi doradźcie moje drogie jestem z facetem 20lat starszym mamy 4letniego synka ale w naszym związku ciagle nieporozumienia i kłótnie zwłaszcza po alkoholu ciagle mnie od lat wyzywa od najgorszych i moje dzieci jak się pokłócimy ale to są wyzwiska okrutne potrafi mnie pobić jak się sprzeciwie trwa to od 6lat odkąd go znam ciagle mnie przeprasza ale później jakoś wracam do ładu teraz już mam dosyć jak mówię ze odejdę straszy mnie ze zabierze mi dziecko ze jestem kurwa itp.nawet tak mie jest wymyśla ale kto wie w co uwierzy boje się nie chce być już z nim być a on jak tak powiem mówi mi ty szmato skąd się wzięłaś z wiochy ja cię podniosłem a tak naprawdę ja miałam dużo jak z nim się zadałam teraz nawet ciagle musze regulować rachunki ale on ciagle twierdzi ze ja go dutkalam ale z czego jak on nic nie ma i ciagle żyje od do pomóżcie co mam robić jak to rozegrać dla mnie najważniejszy maluch który już ma psychikę zrujnowana boje się ze zacznie mnie szkalowac zaznaczam ze mieszkam w angliii pomocy
Tak to bywa. Ciężki żywot w związku z człowiekiem, którego po kilku latach okazuje się że nie znasz. Teraz minęło nam prawie 12 lat i kombinuje jak się wyprowadzić. Bardzo ciężki temat i nikomu nie życzę takich doświadczeń. Nigdy nie spodziewałam się życia z drugim człowiekiem w takim kłamstwie. Wszystko byle osiągnąć własne korzyści. Nawet kosztem tego że ja mam teraz ekstremalnie ciężkie życie. Dla niego dalej istotne są tylko i wyłącznie jego straty. A ja prawie umarłam przez to wszystko.
No cóż moja rada dla każdej osoby: jakakolwiek wątpliwość jest bardzo bardzo ważna i to jest moment na analizę tego gdzie jestem i co robię.
Mój potworny mąż nie widzi problemu ,że zamiatanie problemu pod dywan nic nie da! Nigdy ze mną nie usiadł ipogadal , boi się o swój tyłek i kochaniuje ,bardzo zmieniaj się ,a jego zachowanie przeraża . Pozdrawiam Asia
a ja mam zone ktora bardzo kocham nie bije nie zdradzam i sie nie szlajam czasem cos wzialem dla relaksu sprzatam gotuje i super zajmuje sie dziecmi i domem wszedzie z nimi jezdze i kocham i co i zostawila mnie ot tak po 18 latach chcialem nadmienic ze do tego jestem przystojny wysoki brunet a ona mnie nie nawidzi ciqgle krzyczy i chce rozwdu nie miala szacunku do mnie i najblizszych moich za jakies glupstwa mnie skasowala a ja ciagle ja prosze by tego nie robila i byla z ze mna i dziecmi co mam robic
czesto placze i mam dosc ze mnie tak traktuje lecz ciagle chce z nia byc
jakie Wy biedne wszystkie jesteście… a może jest druga strona medalu? oczywiście że nie! to zawsze facet jest winny za całe zło tego świata. Puszczacie się, kłamiecie, nie z własnej winy, tylko z winy faceta! bo Was nie doceniał nie powiedział kocham czy też nie przytulił wtedy kiedy akurat miałyście na to ochotę… po przeczytaniu tych wypocin dochodzę do wniosku że nie warto się męczyć i to najwyższy czas na rozstanie, życie singla jest piękne nikt Ci nie ględzi, robisz co chcesz z kim chcesz, a może weekend w Tajlandii? czemu nie! 🙂
Damian, udanego zwiedzania i daj sobie spokój z kobietami 😉 Serio 🙂
A co mądra pani powie na to, że te 10 punktów jak ulał pasuje do mojej żony? To nie jest tak, że to mężczyzna jest wszystkiemu winny, dlatego popieram Damiana w jego poglądach. I nie mam zamiaru tego kończyć i prowadzić życie słomianego singla i używać życia itp. Uważam, że wszystko da się uratować, tylko jak? Rozstając się w takim momencie, same zaczynacie spełniać wymagania tych 10 punktów i idziecie na łatwiznę. A może łatwiej byłoby szczerze i z otwartym umysłem wysłuchać swojego męża/ partnera, zamiast od razu pozbywać się go jak zużytej rzeczy?
życzę powodzenia bez kobiet…….hahaha
Właśnie przeżywam to na własnej skórze, wiesz co Damian faktycznie zostań lepiej singlem.
chodzi de facto o to że jak już poczujecie ze jest dobrze to zaczynacie szukać -jeszcze lepszej opcji niż macie akurat teraz-a najlepiej to widać jak życie ustabilizowane i dzieci odchowane no to wtedy chulaj dusza-nie daj boże żeby tak jeszcze chłop nie mógł to już o wogóle o uczuciach nie ma mowy. Krótko rzecz ujmując zawsze kobiety będą szukać lepszej rzeczywistości – czy to finansowej czy sexualnej.
To przykre.. Brakuje takich mężczyzn i jest mi przykro ze żona tak Cię traktuje. Ale jeśli nawet wróci to będzie ciągle nerwowo i nieprzyjemnie więc nie wiem co jest gorsze… Mój narzeczony nie bije, nie pije, pracuje stara się zapewnić nam byc (mi i prawie rocznej córce) ale w tym wszystkim zapomina o mnie.. O pocałunkach, dotyku, miłych słowach czy gestach.. Czuje sie jakby uczucie się wypaliło.. Często się o to kłócimy ale on zawsze wybucha i mówi ze jest taki zły i ze go dobijam psychicznie. Mam dość poddaje się, wiem ze juz nie będzie tak jak kiedyś. Pewnie go zostawię jak przyjdzie taki moment kiedy przestane sie bać ze sobie nie poradzę sama z małym dzieckiem praca i na wynajmie. Lecz ciągle jeszcze mam nadzieję ze będzie lepiej ale chyba na próżno.. Po co się męczyć. Marzę żeby być kochana na zabój.. Nigdy nie przeżyłam takiego uczucia. Czasami wydaje mi się ze jest ze mną dla wygody i ze względu na małą.
Jak robisz mu pretensje, kłótnie itd.. to jak ma cię przytulać?? Więcej uczuć ,miłości i szacunku za to że robi dla was wszystko … Dziewczyno co z tobą jes nie tak ? Syndrom księżniczki i księcia z bajki ?Opieka nad dzieckiem cie meczy i wyładowujesz sìe na dziecku. Mamy typowy syndrom psychologicznego problemu. Zapraszam do poradni ,,,
Jestem w identycznej sytuacji w tym roku. tez 18 lat. Przesta o niej myslec, ma kogos albo nasrane w glowi. Ciesz ze sie uwolniles.
W weekend mialem awanture o to, ze wyszedlem z pokoju po SZKLANKE WODY. Po tym foch trwajacy do dzisiaj. Prosze szanowna redaktor przekonana o winie tkwiacej po obu stronach o wskazanie mojej winy w tym zajsciu.
Aaa, wychodzić można znacząco 🙂 Można trzasnąć drzwiami, wymownie spojrzeć….lub nie zapytać, czy ona sobie życzy szklanki wody 😉
Ja ja….hmmm….ciągle się krzyk…nawet sie nie godzimy…tylko rozawiamy bo musimy..dwa.razy poronilam,w końcu JEST Syn,,myśl:chyba będzie ok ma syna”ii znów się kłócić praca,dom,sprzątam,gotuję ipt i tak źle mąż:praca ,piwko,kawa,flaszka,,tesciu ..drink…walka o kolejne DZIECKO”’porażka i nic:w końcu bolesne badnie hsg…szpital i pełno.bólu ..wróciłam do domu mówię do męża :możemy się.starać …a on: przecież ja nie chcę!!nic na siłę!!kobieto! I patrzę na niego i widzę ze JEST pijany zresztą zrozumiałam że on zawsze był…i zawsze mną gardził. Jajku ja nie wiem co robić . Nawet jak.odejdę od niego to mojemu dziecku SERCE pęknie…i za.co będę żyć?co ja zrobiłam ze.swoim życiem . ..gdyby nie.mój syn to bym się zabiła…ta historia to tylko namiastka…ja.dałam się zmanipulować..i nie mam wyjścia a mój syn.kocha człowieka którego ja nienawidzę.
Asiu dlugo niie mysl o odejsciu poprostu zrob to bo to co masz to nie zycie! Dziecko zawsze bedzie ojca a kochalo bezwzgledu na wszystko ale ty nie musisz meczyc sie z kims takim mimo ze jest dziecko! Powinnas zadbac o to dziecko zeby zyl w normalnym domu i bez przemocy ! zeby byl spokoj !bedac z takim tyranem nigdy tego nie osiagniesz a przede wszysztkim powinnas zrobic to dla dziecka ! Praca -staniesz na nogi i uwierz w siebie i wlasne sily kobiety sa bardzo silne mimo wsxystko jyz tyle znioslas i jeszcze zniesiiesz ale czy ci nie szkoda zycia i czasu na takie nic nie warte zycie ktore masz z tym czlowiekiem???!!!! Warto pomyslec !!! Zycze odwagi w dzialaniu bo lepiej jyz nie bedzie jak z nim zostaniesz a jak juz gardzi i nie szanuje to to nie licz na to ze kiiedys to sie zmieni!!!! Pozdrawiam i glowa do gory ty masz swoje zycie w swoich rekach! Zycze madrych decyzji a strach ma wielkie oczy pamietaj o tym
własnie odwieczne -za co będę zyc jak go zostawie…Do pracy najzwyczajniej na swiecie i od samego poczatku chocbys byla z najwspanialszym wg CIebie dzis facetem ,przy ktorym nie musisz TERAZ kiwnac palcem ,ale moze sie okazac ,ze nie wytrzymasz Ty albo on …I co ?Pojawia się problem ! ZAWSZE za wszelka cene trzeba byc niezalezna od mezczyzny .Pojawia sie problem ,nie chce dluzej z gosciem byc-ODCHODZSZ!! Proste jak budowa cepa !! I nie musisz robic z siebie ofiary i pytac za co Ty masz niby zyc..Za swoje !!
bardzo mądrze napisałaś Olga
Dziękuję za słowa otuchy my kobiety musimy być solidarne _ kobiety góra ,a facecikanalami
Jasne Olga, żyć za swoje… Z mojej pensji nawet ciężko było by mi mieszkanie wynająć, a gdzie jedzenie, rachunki, chemia, szkoła dzieci? Najłatwiej powiedzieć i pokazywać innym jaka to to jestem mądra i wspaniała. Oj Olga, zejdź na ziemię, bo widzę, że nie wiesz jakie są realia.
po co się tak szarpiesz i męczysz, ja wychowałam 2 synów bez buraka-mojego byłego męża i wiesz co…….i jestem szczęśliwa….
Ktoś kiedyś powiedział coś bardzo mądrego jeśli zastanawiasz się nad odejściem to powinieneś to już zrobić zanim będzie za późno. Takie myślenie oznacza ze coś jest nie tak w związku juz.
No widzisz moze nie wszystkie kobiety sa takie biedne bo mimo wszystko trafily na odpowiedniego mezczyzne ktory kocha szanuje i portafi w odpowiednim momencie sie odpowiednio zachowac! Powiem cci wiecej zawsze sa dwie srtony medalu bezwzgledu na plec……a te tak zwane wypociny bo tak to nazwales to zycie drogi kolego i tty o nim malo wiesz!!! To typowe dla polskich mezczyzn gdzie brak wam empatii i kultury w relacjach damsko-meskich a kobiete macie za nic !!!! Proponuje glebiej pomyslec !! A do tajlandii jedzie sie po jedno wiec wszystko na temat ! Zycze milego poznawania natury kobiecej ale na najpierw poroponuje zaczac od siebie! Pozdrawiam
a ja jestem zdania ze trzeba ratowac jak sie kogos kocha nawet jak sie kogos nie nawidzi nie wiem czemu mnie to spotkalo takie cos ale boje sie i niechce nowosci
Czy sam fakt, że czytamy tego typu artykuł nie oznacza już, że coś jest nie tak… Szukam chociaż od dawna wiem, że jest źle. Byłam niezależną, pewną siebie kobietą prowadzącą własną firmę, zawsze dominującą w związkach. Aż trafiłam na swojego 'księcia z bajki’. Od roku jestem wrakiem. Żyje z psychopatą bez empatii i chociaż wiem, że już dawno powinnam odejść nie potrafię,siedze jak mysz pod miotłą wiecznie winna,żebrając o okruchy miłości. Dawna ja powiedziałaby 'idiotka’, jak można dać tak sobą pomiatać. Codziennie modlę się o siłe żeby odejść od tego człowieka. Dla siebie, i dla syneczka, mojej największej miłości, zanim zacznie rozumieć…
Z tym jest różnie. Mamy dwójkę dzieci, ja non stop pracuje, wyjeżdżam za granice, jeżdżę po Polsce ale z reguły wracam wieczorem. Dobrze zarabiam i płace za wszystko w domu: kredyt czynsz jedzenie rzeczy dla dzieci i jeszcze coś przeleje żonie. Ona nie powiem jak dzieci sa w przedszkolu to posprząta upierze poprasuję zrobi jakieś zakupy a o 16:00 odbierze dzieci. Często kłócimy sie o dosłownie nic ale dla niej to ogromna sprawa. Już nie rozmawiamy bo Ona nie chce mnie słuchać. Do swojej mamusi dzwoni po 3 razy dziennie i gada o głupotach, teściowa nic w tym złego nie widzi choć dla mnie to chore, rozumiem jeden telefon na 3-4 dni a nie 3 codziennie. Widzę ze chyba bardziej zależy jej na matuli niż na mnie. Mówiłem jej to ale ona mówi żebym nie blokował jej dobrych relacji z mama. Tragedia 🙁
U mnie jest prawie to samo. Jak chce uprawiać seks to mówi że jej się nie chce. Spi z synem w sypialni. Tez pracuje caly tydzień i robię wszystko przy domu. Jak proszę żeby zrobiła coś jeść to mówi zebym sam sobie wziął. Mówi ze jej nie pomagam A cały czas to robię. Z siostrą też cały czas wisi na telefonie, jak jej o tym mówię to zaczęły rozmawiać tylko jak jestem w pracy.
Mam już dość tego wszystkiego. Znalazłem taką stronę na której wyczytałem że to już po wszystkim. Lepiej się rozstać. O taki chyba mam plan.
Mój mąż wciąż szuka wrażeń w internecie pisząc z kobietami w rożnym wieku,chce całować je po nogach,są piękne i cudowne i jeszcze wiele innych miłych słówek a mnie traktuje okropnie i wmawia mi że to moja wina a w najgorszym wypadku wmawia mi że jestem psychopatka,mąż się denerwuje,że mu nie ufam ale jak ufać jak jestem oszukiwana przez 20 lat
Co ja mam robić bo mój mąż uważa że to wszystko jest ok ale ja nie mogę nic
Długo można by pisać ale wciąż się zastanawiam co takiego robie źle że zasługuje na takie podłe traktowanie
Może odejść ale tego nie robi,kiedyś bym płakała a teraz zastanawiam się tylko nad tym jak to zrobić żeby nabrać odwagi i odejść
Gdy jest ok to nie ma żadnego problemu a jak problem się pojawia to nie rozmawiamy tylko są kłótnie i obelgi
Chciałam tylko być kochaną i czuć się bezpiecznie a wszystko jest inaczej i nic tak naprawdę się nie zmienia
Jestem już psychicznie wykończona i nigdy nie potrafię z nim rozmawiać bo każda próba rozmowy i ustalenia co będziemy robić w dalszym życiu kończą się tragedia
Co mam robić i jak porozmawiać z mężem,który nie potrafi ze mna rozmawiać lecz z innym potrafi to robić bez żadnych problemów a zwłaszcza z obcymi kobietami
Mam to samo, ale na szczescie juz przejrzalem na oczy i skladam pozew o rozwod. Moja zona ma 4 siostry i matke to jest dopiero hardore. Na telefonie wisi z nimi pol dnia, wystarczy ze pierdnę i od razu musi przekazac informacje. To sa kobiety ktore nigdy mentalnie nie opuscily swoich rodzin aby stworzyc nową rodzinę. Zycie z nimi to tragedia. Spedzilem tak 9 lat z uwagi na dzieci, nigdy wiecej
Jestem facetem i to ja się zastanawiam nad odejściem. Żona chyba już nic do mnie nie czuję. Szkoda tylko mi naszych 2 dzieci. Nie chce ze mną się kochać, nie chce zrobić jeść,
Śpi w drugim pokoju z synkiem. Ciągle ma jakieś ale. Mówi że nic nie robię, chociaż cały tydzień pracuje i robię wszystko przy domu. Pisaliśmy już na kartkach ugody których mieliśmy się trzymać, niby się ich trzymamy A nie widzę poprawy. Bardzo kocham dzieci i tylko dlatego boję się rozstania że nie będę ich widywal. Meczyc się czy rozstac?
Drogi Michale jeśli zależy Ci na dzieciach to super każdemu z nas zależy ale tak wogóle czy twoja żona nie oczekuje troszkę miłości tulenie mówienia ze jest wszystkim czym masz tak jak w tedy ja poznałeś dajcie sobie czas porazmawiajcie na poważnie co dalej ko ie ty często mają włochy przede wszystkim po porodzie czują się jak roboty ale ty piszesz ze ciągle pracujesz robisz co ona chce ale w głębi zapewne potrzeboje tego co było przed macierzystwem
nie chce zrobić jeść, matko kochana przeczytałam szowinistę, polską , to ,że pracujesz to nic nie znaczy, czasy służących minęły
To przykre.. Brakuje takich mężczyzn i jest mi przykro ze żona tak Cię traktuje. Ale jeśli nawet wróci to będzie ciągle nerwowo i nieprzyjemnie więc nie wiem co jest gorsze… Mój narzeczony nie bije, nie pije, pracuje stara się zapewnić nam byc (mi i prawie rocznej córce) ale w tym wszystkim zapomina o mnie.. O pocałunkach, dotyku, miłych słowach czy gestach.. Czuje sie jakby uczucie się wypaliło.. Często się o to kłócimy ale on zawsze wybucha i mówi ze jest taki zły i ze go dobijam psychicznie. Mam dość poddaje się, wiem ze juz nie będzie tak jak kiedyś. Pewnie go zostawię jak przyjdzie taki moment kiedy przestane sie bać ze sobie nie poradzę sama z małym dzieckiem praca i na wynajmie. Lecz ciągle jeszcze mam nadzieję ze będzie lepiej ale chyba na próżno.. Po co się męczyć. Marzę żeby być kochana na zabój.. Nigdy nie przeżyłam takiego uczucia. Czasami wydaje mi się ze jest ze mną dla wygody i ze względu na małą.
Polskie kobiety powinny zdecydowanie krócej w życiu czytać baśnie i bajki. A przede wszystkim przestać w nie wierzyć. Wtedy docenią mężczyzn realnych, którzy tworzą z kobietami społeczność. Żyłoby się o wiele łatwiej. Obopólny szacunek nie wynika z bajek tylko z życia a ono żąda szacunku wprost zarówno mężczyzny do kobiety jak i kobiet do mężczyzn (nie ponad wszelką cenę oczywiście). Bajki tworzą Wam w głowie inną rzeczywistość. W bajkach w kółko rysuje się obraz pochwał, westchnień i padania do stóp księżniczek. O matulo !!!!!!! Skoro tak bezceremonialnie podkreślacie „polscy mężczyźni” to powinnyście pochylić się przed kobietami zachodu, które nie tracą czasu na bajkowe myślenie. Proszę mi wierzyć, że są o wiele bliżej natury z mężczyznami niż polskie księżniczki. Nie udają lepszych niż są a są o wiele bardziej samokrytyczne. Po za tym w XX!w. jest o wiele więcej mężczyzn niż kobiet spełniających swoją prawdziwą rolę. Pracujcie nad sobą. Pozdrawiam.
Rozstania są trudne tam gdzie kiedyś była miłość, bo wspomnienia są balastem i kulą u nogi, myślimy poprzez analizę, non stop wałkujemy wspomnienia aż do całkowitego wyczerpania psychicznego. Mózg umie nas oszukać bo łudzimy się że nasza miłość może zmienić partnera, dobroć, cierpliwość, zaangażowanie. Intuicja podpowiada nam zupełnie coś przeciwnego. To jest własnie walka sama ze sobą i w naszych głowach nasze myśli domagają się w końcu ulgi. Ja mojego partnera szanowałam, dbałam o niego , nie zdradzałam,
sprawy łóżkowe były na poziomie. Napisałam listę, wypisałam wszystkie punkty za i przeciw, niestety bilans był ujemny. Podjęłam decyzję i się jej trzymam, szanuje siebie i jestem pewna że on czeka na mój telefon, jednak wole przykuć się do kaloryfera niż z nim porozmawiać i dać się zmanipulować, zdominować a na końcu usłyszę że ” wszystko to twoja wina”.
mamy 21 wiek i czasy panów minęły, kobiety są wykształcone i paniami siebie, a facet , który chciałby służące niech jedzie do tajlandi lub tego zachodu…..
Miałam podobnie jak kleopatra. Wszystko było moją winą. Dbałam, starałam się, gotowałam, sprzątałam, a i tak ciągle słyszałam, że jestem nie odpowiednia. Człowiek po jakimś czasie ma dość i już nie ma siły dzwonić i pisać i mówić, że kocha. Na początku może nie było wielkiej miłości i może nie codziennie zapytałam jak się czuje i jak mu minął dzień, ale był moim pierwszym facetem i zakochałam się bezgranicznie. Po jakimś czasie zaczął mnie poniżać, mówić że nic nie umiem i inne są lepsze. Przez jakiś okres jeszcze walczyłam i robiłam wszystko co w mojej mocy żeby było dobrze. Nie wszystkie kobiety się czepiają o wszystko facetów, nie zamykajcie wszystkich w jeden worek. Robił co chciał, chodził na siłownie, jeździł do rodziców, spotykał się ze znajomymi kiedy chciał, nigdy niczego nie zabraniałam… ale mi nie pozwalał na nic, ze wszystkiego musiałam się spowiadać, non stop pisać smsy gdzie jestem i kiedy będę w domu. Zostawił mnie w końcu bo przecież to ja jestem ta zła. Krytykował mnie prawie na każdym kroku, co bym nie zrobiła to źle. Przyznaje, że po dwóch latach takiej męczarni sama zaczęłam krzyczeć i na złość wypominać niektóre „błędy”. Samej ze sobą było mi już źle. Tak nie powinno wyglądać niczyje życie. Nikt na to nie zasługuje, czy chodzi o kobietę czy mężczyznę. Nie męczmy się w takich relacjach. Dodam tylko, że byłam już jego chyba 5 dziewczyną i żadnej nie potrafił szanować. Dlatego wpisy wyżej są nie na miejscu. Nie chodzi tu o to, że kobieta nie może zrobić śniadania bo każdy może to zrobić, ale w moim przypadku to też był problem. Kiedy nie zrobiłam tego śniadania potrafił nie odzywać się do mnie przez cały weekend, bo co ze mnie za baba, która chłopu nie da jeść. Tylko sęk w tym, że ja je robiłam ale kiedy wyszedł z łóżka 5 min wcześniej to już była wielka wojna bo musiał zrobić je sobie sam. Zmęczył mnie psychicznie, sama już nie wiedziałam co robić bo nie wiadomo kiedy czegoś się przyczepi. Najgorsze było to, że chciałam by widział we mnie swoją jedyną osobę, z którą chce spędzić życie, a zawsze było na odwrót.
Witam! A co ja mam zrobić mam 32 lata jestem z chłopakiem mieszka w moim mieszkaniu do którego cały czas dokładam a on przynajmniej 3 razy w tyg wpada w furię i mnie wyzywa od najgorszych mówi że nie umiem gotować sprzątać itp i że dzieckiem nie będę umiała się zająć ostatnio w kłótni porwał kwiatek storczyk i we mnie rzucił w złości jest typowym kanapowcem nigdzie mnie nie zabiera nie wychodźmy i wiecznie mówi że nie ma pieniędzy
Najgorzej zrobić ten pierwszy krok….
Piszecie tylko jacy faceci są źli….. Ciężko pracuje po 12 godzin i w soboty żeby dużo zarobić i niczego w domu nie brakowało.Mamy 6 letniego syna, 18 lat po ślubie.Wlasnie się dowiedziałem że żona pisze z facetem od roku na czacie o wszystkim , naszym małżeństwie, jaki lubi sex,i co by chciała z nim robić.Wiem że raz spotkała się z nim rano u niego kiedy jego żony nie było… Przysięga że to było tylko pisanie bo o nią nie dbałem a w domu u niego wypiła tylko kawę i to było tylko raz. Fakt zaniedbałem ją charujac żeby miała na kosmetyczki i takie tam .Teraz chciałem separacji i wyjechać za granicę na roczny kontrakt a ona mnie błaga żebym nie odchodził bo mnie bardzo kocha i nigdy mnie nie zdradzila bo nie potrafiłaby…..kocham ją ale jak dalej żyć? przecież nie uwierzę że nic z nim nie było może po prostu się ocknęła że jest żonaty i10lat starszy, my mamy po 37lat. Stara się bardzo w łóżku jest jak osiemnaście lat temu , kochamy się jak szaleni co dzień w dwa tygodnie nadrobiłem chyba że dwa lata ale nie mogę przestać myśleć o tym co z nim pisała i że się spotkali u niego w mieszkaniu…… myślę o odejściu bo nie zapomnę tego przecież nigdy…..co zrobić doradzcie miłe panie……….
No dorze… ale kto powiedział, że gotowanie jest obowiązkiem kobiety? Czy jest gdzieś taki przepis? Uważam, że ważny jest w miarę sprawiedliwy podział obowiązków w małżeństwie. Oczywiste dla mnie jest, że Jeśli jedna osoba więcej pracuje i zarabia na dom, druga może przejąć więcej obowiązków.
Co, jeśli jest to związek nieformalny i jedna osoba buduje sobie kapitał, poświęca pracy, inwestuje, a druga musi przejąć większość obowiązków (dziecko)? Czy taki układ też jest OK i czy wtedy także jest oczywiste, że „nieżona” ma facetowi ugotować, uprać, posprzątać? A potem wielu latach zostać z robionymi rękami i tyle… ?
doradzam zadbac o żonę, dlaczego pisala z innym facetem?? ze szczęscia??? chyba nie
Miało być „urobionymi” rękami
Dokładnie tak wygląda mój nieformalny związek, on pracuje, do jego konta dostępu nie mam, nie daje mi żadnych pieniędzy i oczywiście mieszkaniem i dziećmi zajmuje się ja. Partner ma dużo za uszami, zdrady, kłamstwa, manipuluje ludźmi. Pewnie teraz każdy pomyśli sobie że głupia jestem ze dalej z nim jestem ale ja się poprostu go boje, że z zemsty będzie chciał odebrać mi dzieci, że nie dam rady, nie da mi żyć. Na tą chwilę nie mam możliwość pójścia do pracy, mam malutkie dziecko a drugi niewiele starsze, brak mieszkania, od rodziny wsparcie niewielkie. Nie ma dnia żebym nie myślała o odejściu mimo tego że na codzien tego mu nie pokazuje. Żyje z draniem, egoistą i materialista ale mam nadejdzie ze kiedyś sie od niego uwolnię.
Jeśli nie przesadziłaś w tym co napisałeś to daj facetowi do zrozumienia że odchodzisz. Poprostu znajdź sobie mieszkanie i się wyprowadź jak mu będzie zależało to się obudzi. Potem to już tylko dodatkowo terapeuta wam pomoże odnaleźć drogę. Moja żona mi niestety takiej szansy nie dała za plecami jeździła do innego, też dużo pracowałem i mało czasu jej poświęcałem gdyby wtedy dała mi do zrozumienia serce by mi się cieszyło naprawiać zepsute a po zdradzie nic już nie cieszy…
Moja żona mnie zdradziła, twierdziła że rozmowy jej brakowało a tym czasem bdziła się jak dziwka i drwiła ze mnie beszczelnie do innego a teraz chce bym był jej przyjacielem… i nie potrafi teraz tego naprawić mimo że jeszcze z nią jestem bo to przecież moja wina.
A jak sklasyfikowac meza który wyzywa mnie od tumanów i pustaków a dzeciom wmawia ze matka jest zla?
Uciekaj od debila, gdzie pieprz rośnoe. Ja wytrzymywałam wiele lat. Teraz 27 po ślubie. Nie warto. Po okresach ( krótkich) poprawy, kiedy burak czuje, że przegina, jest jeszcze gorzej. Teraz jestem wrakiem. Zrezygnowałam z wymarzonej pracy, bo nie dawałam rady przy dwojce malutkich dzieci ogarniac wszystkiego w domu i przygotowywac sie do pracy na kolejny dzień ( taki był charakter tej pracy). Dużo można opowiadać. Nadzieja zmiany kogoś, kro Cię wykorzystuje i nie szanuje jak jestes młoda i życie przed Tobą jest zludna i nieprawdziwa. Potem jeat już tylko gorzej. Po latach starań mam zapłatę: siwucho i baleronie. Pod farbą mam zupelnie siwe włosy, ale jestem szczupła i zgrabna- mam 49 lat. Ale to takie jego żarty… z których tylko on się śmieje. Uciekaj, bo cuda sie nie zdarzają – przynajmniej w tym temacie.
Trafione w 10, tak wlasnie sie zachowywala.
Drogie Panie i tak samo czują się mężczyźni jeśli są tak traktowani.
Warto się nad tym zastanowić!
Tak to bywa. Ciężki żywot w związku z człowiekiem, którego po kilku latach okazuje się że nie znasz. Teraz minęło nam prawie 12 lat i kombinuje jak się wyprowadzić. Bardzo ciężki temat i nikomu nie życzę takich doświadczeń. Nigdy nie spodziewałam się życia z drugim człowiekiem w takim kłamstwie. Wszystko byle osiągnąć własne korzyści. Nawet kosztem tego że ja mam teraz ekstremalnie ciężkie życie. Dla niego dalej istotne są tylko i wyłącznie jego straty. A ja prawie umarłam przez to wszystko.
No cóż moja rada dla każdej osoby: jakakolwiek wątpliwość jest bardzo bardzo ważna i to jest moment na analizę tego gdzie jestem i co robię.
witam wszystkich dlugo sie zastanawialem czy napisac, ale przeciez nie mam nic do stracenia. A wiec od poczatku , pare lat temu zaczolem sie spotykac z moja kolezanka z czasow szkolnych , wdowa z dzieckiem , szybko doszlismy do wniosku ze obydwoje pragniemy dziecka czego ja chcialem juz dawno, po 9 miesiacach jest przychodzi na swiat moj wymarzony syn jeszcze wszystko jest dobrze niczego nam nie brakuje moj status finansowy jest wysoki poniewaz pracuje za granica i dosyc duzo zarabiam na Polskie warunki , potrafie tez duzo zaoszczedzic . a mianowicie Po pol roku od narodzin syna decyzja trzeba isc wreszcie na swoje bo ciagle narzekanie partnerki ze w domu u jej rodzicow to ona sie nie dobrze czuje ze wszyscy ja denerwuja i jak sie klocimy to zwala wine na to ze w domu zle, oki nie protestowalem jezeli to ma pomoc naszemu zwiazkowi i jak juz mamy dwoje dzieci to raczej trzeba zaczac szukac cos swojego, zawsze pytalem zanim podiolem decyzje co robimy chcialem znac jej zdanie , kupujemy mieszkanie dom do remontu, albo budujemy ? odrazu wybila mi z glowy mieszkanie i dom do remontu . Ok no to budujemy ! I sie zaczelo , budowa ale i tez problemy z nia zwiazane i przekladalo sie to na nasz zwiazek , zawsze pytalem skarbie slonce jak robimy ? tak? czy tak? chcialem zebysmy razem podejmowali decyzje poniewaz razem bedziemy tam mieszkac , i obojetnie jaka padla odpowiedz zawsze starala sie umyc od sytuacji a potem jak juz podjelem decyzje bo juz nie bylo czasu na dalsze przemyslenia , to i tak bylo zle i doszukiwala sie bledow i mojej wpadki , ze zwiazkiem bylo tak samo zawsze starala sie tylko sie wybielic i zrzucic wine na mnie , ostatnimi czasy zauwazylem ze sie od siebie odsunelismy i to bardzo ona sie nie odzywa jak ja sie nie odezwe , nie pyta co u mnie , ja wiem ze odleglosc i ze przez telefon to nie to samo ale jakos wczesniej to nie bylo takiego problemu , czuje ze nasz zwiazek sie rozlatuje widze ze sie okopuje i nie daje do siebie dotrzec ,a jak sie jej pytam o co chodzi dla czego taka jest ? to odpowiada ze ja zyje tylko budowa i ze od tego czasu jak sie zaczelem budowac to sie zmienilem : Wiem ale robie to tylko i wylacznie dla nas mowie, zauwazylem po niej ze telefony odbiera tylko wtedy kiedy chce , pisze kiedy ma na to ochote albo czegos potrzebuje , wymaga odemnie abym byl taki jak kiedys gdy nie mielismy jeszcze dzieci domu swojego prawdziwego zycia , wziolem dziewczyne z niczym , pokochalem jej corke jak swoja, ´dalem piekne auto super dom milosc i siebie w calosci . zaczela sie okopywac i mnie dominowac probuje nademna zawladnac mowiac mi jak mam zyc co robic pokazujac mi swoimi fochami droge w ktorej ja nie widze zadnego sensu- a mianowicie daje mi do zrozumienia ze mam wracac do polski na stale zostawic wszystko co do tej pory osiagnolem i wrocic do rodziny , a ja jej mowie zawsze daj mi jeszcze troche czasu rok minimum zarobie troche pieniedzy splace wszystkie zaleglosci i wroce z czysta karta do was zaczniemy z czystym kontem ,tym bardziej teraz kiedy virus szaleje kazdy traci prace i ludzie traca majatki ja mam wrocic do polski i zaczac od zera nie da sie , a ja nie chce dac dzieciom takiej przyszlosci , ja chce aby nasze dzieci i moja partnerka byly ze mnie dumne ze tyle osiagnolem i tyle dla nich zrobilem , czy to poczatek konca? co wy byscie zrobili ? ratowali wracajac z dlugami obciazajac rodzine? dali sobie spokoj bo i tak obojetnie co zrobie bedzie zle? Pozdrawiam
CHCIALABYM I JA COS TU NAPISAC….
OD 5 LAT SKLADAM SWOJE ZYCIE W CALOSC…JESTEM PO ROZWODZIE, BYLY MOZ MIAL BYC MILOSCIO NA CALE ZYCIE-SKONCZYLO SIE TRAGICZNIE PROBOWAL MNIE ZAMORDOWAC PRZY DZIECIAKACH…TRAFIL NA WIELE LAT DO WIEZIENIA. A JA ZOSTALAM Z DZIECMI….PEOBLEMAMI I BLIZNAMI NA CIELE I W SERCU.
POZNALAM FACETA ..NIBY STARSZY O 14 LAT ..USTABILIZOANY(A TU OKAZUJE SIE ZE PUSTY SZUKA KOBIET STARSZYCH NA NECIE, JUZ 3 RAZY ROZWIEDZIONY, DZIECI WLASNE GO NIE CHCO ZNAC…TAK JAK BY CUKIEREK ALE W SRODKU ROBACZYWY…..PRZEZ 4 LATA NIE ZAMIESZKALISMY RAZEM, NIE MAMY WSPOLNYCH DZIECI A ON JEST OSOBO ZAKOCHANO W SOBIE, ZYJE DLA SWOICH PIENIEDZY I PODROZY…NIE LICZY SIE Z MOIMI DZIECMI, NIE POMAGA W ZYCIU CODZIENNYM …NIEMA CHYBA WIELE WARTOSCI …A MIMO TEGO CIOGLE JAKOS DALEJ SIE TRZYMAMY SIEBIE-NIEWIEM PO CO ??
WLASCIWIE NIE ZYJEMY NAWET RAZEM….KAZDE Z NAS MA SWOJE MIESZKANIE.
STALAM SIE PRZY NIM ZAKLAMANA , MOWIE KOCHAM MU BO TAK WYPADA …. A W SRODKU CHCE MI SIE BECZEC BO JESTEM TAKA SAMOTNA., NIESZCZESLIWA Z TAKIM FACETEM……ON WYJEZDRZA NA WYCIECZKI I NAWET NIE ZNAJDZIE CHWILI ZEBY POBAWIC SIE Z DZIECMI CZY POGRAC WSPOLNIE PRZEZ 5 MIN…SPORTU NIE UPRAWIA, FILMOW NIE OGLODA ..KSIOZEK TEZ NIE CZYTA….JEGO ROZMOWA TO MONOLOG O SAMYM SOBIE…NIGDY NIE PYTA CO U MNIE,…
DZIEWCZYNY KURDE NIEWIEM CO ROBIC KOLEJNE SWIETA KOLEJNY ROK BYC MOZE MARNUJE …BYC MOZE POWINNAM ODEJSC I ZOSTAC SAMA POPROSTU……NIEMAM PRZYJACIOL BONIEMOGE ICH MIEC , WIEKSZOSC LUDZI ZNA BYLEGO MEZA…WARIATA ….NIECHCE ZEBY NAS PO WYJSCIU Z WIEZIENIA ZNALAZL….
MAM DOSC JESTEM STRASZNIE ZAGUBIONA I CHOLERNIE NIE SZCZESLWA!!!!
Powiem prawdę , jeśli Bóg nie jest na pierwszym miejscu u kobiety i mężczyzny , na pierwszym miejscu powtarzam , przed dzieckiem, przed współmałżonkiem, przed karierą itd. to nic nie przetrwa próby czasu… i to jest jak w banku !!!
Ponad 31 lat mezatka. 36 lat razem.
Co mam: nie rozmawiamy, nie dotykamy sie, nie smiejemy sie razem, albo raczej nie smiejemy sie wogole, nie spimy razem.
On: ciagle zly, zmeczony, wulgarny, pije, odpychajacy.
Ja: ciagle zmeczona, zla, smutna, pewnie nieatrakcyjna (albo takie on daje mi wrazenie)
My: ciagle sie klocimy, czesto w obecnosci doroslych dzieci. On tez przedstawia mnie dla nich, ze to ja jestem „ten dziwolag”.
Ja juz nic dobrego o nim nie mowie.
On – nie daje wystarczajaco pieniedzy na dom. Ja zarabiam wiecej, wiec czuje sie wykorzystywana. Temat pieniadze, to klotnia i ciche dni, bo ja ” ciagle o pieniadzach”. Nie ma zadnych rozmow i planow na przyszlosc. On ani nie placi na emeryture, ani nie robi wakacji. Ja place, organizuje, wyobrazam sobie, a pozniej jestem rozgoryczona i to wykrzykuje.
Boje sie odejsc, boje sie byc sama, boje sie, ze to bedzie blad. Jestem zbyt leniwa i zmeczona, by wszystko „rozwalac”. Boje sie, ze to co teraz mam – moje wygodne zycie, ze wszystkim materialnym zmieni sie na gorsze i mniej. Nie chce jezdzic na wakacje sama, wiec place, biore go, wierze i jestem rozgoryczona. Ciagle robie to samo – pracjuje wiecej, zarabiam wiecej, wydaje wiecej na nas, ale nas juz nie ma.
Czuje sie jak balon z ktorego schodzi powietrze i spadam nizej i nizej. Lecz ciagle nie wiem co mam zrobic?
Dobrze naświetla jacy sprawę artykuł. Tylko szkoda ze znowu kierowany jest bezposrednio tylko dla kobiet a nie dla obu płci. Niestety w internecie często autorzy nawet psychologowie i psychiatrzy opisując dany problem dają przykład pokrzywdzonej kobiety i złego mężczyzny. A równie często jest to niestety na odwrót.
Często napotykam się na dobry artykuł ale po chwili gdy dostrzegam że jest stronniczy „płciowo” odechciewa mi się jego czytać.
Pozdrawiam