Główne menu

12 dań na wigilijnym stole? Nie. Święty spokój i odpoczynek

Coraz częściej zamiast tradycji wybieramy święty spokój. Nie zaharowujemy się. Bo czujemy, że nie w tym rzecz. 12 wigilijnych dań zastępujemy świętym spokojem i odpoczynkiem. I dobrze na tym wychodzimy! Zazwyczaj…

12 dań na wigilijnym stole? Nie. Święty spokój i odpoczynek

Mamo, czy chleb to też danie?

Każda wigilia jest inna. Gdy przy świątecznym stole zasiada kilkanaście czy kilkadziesiąt osób i każda z rodzin przygotuje coś samodzielnie, dwanaście dań to nie problem. Raczej na pewno tyle będzie na stole.

Jednak jeśli kolacja wigilijna jest spędzana w znacznie skromniejszym gronie i dwanaście potraw ma
przygotować jedna osoba – to jest to już spore wyzwanie. Niektórzy podejmują się go z radością, inni z
ukrywanym rozgoryczeniem, robiąc dobrą minę do złej gry. Są też tacy, którzy zwyczajnie zamawiają dania już gotowe.

Coraz częściej jednak pada decyzja, żeby sobie nieco odpuścić. I nie traktować tradycji tak bardzo dosłownie.

Pizza na wigilię?

Wiele rodzin odchodzi od tradycji i oddycha z ulgą. Coraz częściej zamiast karpia jest gotowy śledź z pudełka. Pierogi kupione, barszcz z kartonika. Koniec z wielogodzinnym lepieniem, pieczeniem i smażeniem.

Niektórzy idą o krok dalej i w ogóle rezygnują z mało lubianych dań i na wigilię podają pizzę, bez presji, zdenerwowania i stresu. Czy to dobry pomysł? Nie nam oceniać. Jeśli komuś pasuje, to dlaczego nie?

Wigilia bez presji

Dla wielu wielkim odkryciem jest, że można spędzić wigilię inaczej. Zwłaszcza jeśli to, co było wcześniej, męczyło. Było powodem większego stresu niż radości.

I nagle się odkrywa, że pozostanie w domu w swoim wąskim gronie pasuje bardziej niż wystawne przyjęcia. Nie trzeba rozmawiać z kimś, z kim nie ma się ochoty, słuchać dziwnych pytań, balansować na ostrzu kłótni, udawać, że się dobrze bawimy, skoro tak nie jest. Czasami wyjazd z domu i pozwolenie, by ktoś się nami zajął to strzał w dziesiątki. Odcięcie się od ciągłego sprzątania, gotowania przynosi wielką ulgę. To rozwiązanie dla tych, którzy wiedzą, że jakby zostali w domu, to by nie potrafili wyluzować, biegaliby ze ścierką do ostatniej chwili. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi!

I choć presja tak naprawdę jest w nas i tylko zmiana własnego podejścia byłaby wystarczająca, to nie ma co się dziwić, że nie wszyscy są w stanie się na to zdobyć. Są osoby, które potrzebują zmiany otoczenia.

Konkretnych działań, czegoś naprawdę nowego i świeżego. Zostając w domu, nie potrafią powiedzieć „nie”. Są też takie, które nie lubią półśrodków. Zamiast dwunastu tradycyjnych dań nie wybiorą pięciu, tylko najlepiej będą czuć się, jedząc to, co wcale nie kojarzy się ze świętami.

I w sumie nie ma to większego znaczenia. Póki osiągamy efekt – odpoczywamy, spędzamy czas z tymi, których kochamy, póty jest dobrze. Bo o to w świętach przecież chodzi, żeby świętować, a nie regenerować się po zbyt wyczerpujących i całkiem niepotrzebnych nadmiernych przygotowaniach, które odbierają całą radość tego, co jest potem.

Nawet jeśli święta nie mają wiele wspólnego z tradycją, to nikomu nie robimy krzywdy. Nawet dzieciom, o której najbardziej się martwimy. One ucieszą się tym, że będziemy razem, szczęśliwi, zjemy smaczne dania (nawet jeśli nie będzie wśród nich samodzielnie lepionych pierogów) i poprzytulamy się na kanapie, oglądając urocze filmy o tematyce świątecznej. Tak też jest dobrze!

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>