Po 30 upodobniamy się do własnych mam?
Gdy dojrzewamy, często jednoznacznie i grubą kreską odcinamy się od rodziców. Obiecujemy sobie, że nie będziemy takie same jak nasze mamy. Jednak z czasem, chcąc czy nie chcąc, większość z nas zaczyna je przypominać – wyniki badań nie dają złudzeń. Choć bardzo się staramy, powtarzamy pewne wzorce zachowań. Tkwią one w nas zbyt mocno, by można było je ignorować. Z całą siłą ujawniają się po 30-stce.
Jesteś taka, jak mama
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. „Jesteś dokładnie taka, jak Twoja mama” – jeśli to zdanie zostaje wykrzyknięte prosto w twarz, w trakcie kłótni, trudno je traktować jako komplement. Sygnalizuje raczej coś wprost przeciwnego.
Czasami jednak wypowiadane jest po to, by sprawić komuś przyjemność. Czy zawsze zrównanie z mamą traktowane jest w ten sposób?
To zależy od wielu czynników….Często od bardzo indywidualnej historii rodziny.
Upodabniamy się do mam
W Wielkiej Brytanii przeprowadzono szczegółowe ankiety, w których tysiące kobiet i mężczyzn odpowiadało na mnóstwo pytań. Wynik zaskoczył samych badaczy.
Udało się im ustalić, od jakiego wieku zaczynamy przypominać swoje własne mamy.
Aż dwie trzecie pań podkreśliło, że momentem granicznym, kiedy zaczęły używać podobnych zwrotów jak mama, zauważyły u siebie podobne myślenie (o co wcześniej by się nie posądziły), ktoś zwrócił im uwagę na określone gesty podobne do mamy, gdy te skończyły 32 lata. To również wtedy wstając rano, ze zdziwieniem zauważały, że tuż obok w lustrze widzą kogoś tak bardzo podobnego do swojej… mamy. Wiek 32 lat pokazał upodabnianie zarówno psychiczne jak i fizyczne. Często nieoczekiwanie i paradoksalnie, także u tych pań, które tego bardzo nie chciały i wyjątkowo się przed tym broniły.
W przypadku mężczyzn wynik nie był aż tak jaskrawy, bo podobieństwo do swoich ojców u mężczyzn w okolicy 30-stych urodził potwierdziła jedna czwarta mężczyzn.
Czy upodobnianie się do własnych rodziców przyjmujemy z radością, przestrachem, a może zachwytem? Czy to proces nieuchronny? Jak jest u Was?
A powinnyśmy do teściowych…
Trzymając się badań, upodobnianie się do własnych mam wcale dobrze nie wróży przeciętnemu związkowi. Według psychologów, lepiej gdybyśmy upodobniały się…do teściowych.
Mężczyźni (także nieświadomie) wybierają bowiem zazwyczaj kobiety podobne do własnych mam. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale badacze podkreślają, że potwierdzają one regułę.
4 komentarze
Coraz bardziej to widzę. Coraz bardziej mnie to przeraża.
:/ Gdy mamy świadomość swoich słabości, łatwiej z nimi walczyć. Gorzej, gdy nie mamy wiedzy na ten temat.
Podobnie jak Jolka im bardziej widzę to tym bardziej jestem przerażona 😉
Gdy byłam małym dzieckiem to moja matka regularnie stosowana szantaż emocjonalny. Często udawała, że umiera. Np. Gdy w przedszkolu był organizowany Dzień Matki, to powiedziała mi rano, ze nie przyjdzie na akademie, bo wcześniej umrze w pracy. Pamietam, ze cały dzień wtedy płakałam. Na akademie wtedy oczywiście przyszła, ale ostatnia, a ja i tak nie byłam w stanie nawet się uśmiechnąć i śpiewać piosenek. Niestety mam wiele zdjęć z tego dnia. Zmarła, gdy ja miałam 30 lat. Za jej trumna siedzieliśmy ja, Ojciec, mój brat i moja siostra + jakieś 300 osób w kościele, bo była bardzo lubiana osoba publicznie. Tego dnia poczułam ulgę. Później terapia psychologiczna i kazdego dnia na nowo uczę się żyć. Także przerażają mnie takie wyniki badan naukowców……