Główne menu

33 razy, mój kochany

Motyw pisania lub czytania listów jest dobrze znany literaturze i sztuce filmowej. Także w formie terapeutycznej, mającej wspomóc trudny proces radzenia sobie ze śmiercią bliskiej osoby.

Gdy koniec życia przychodzi bowiem zbyt wcześnie i niespodziewanie, trauma jest ogromna, tak bolesna, że sprawia wrażenie niekończącego się cierpienia. Nadmiar trudnych emocji jest po prostu nie do opisania słowami. Chociaż to właśnie słowa i czas, paradoksalnie pomagają sobie z nią poradzić.

Jednocześnie dobra i zła wiadomość jest taka, że  jedyny sposób, by przetrwać żałobę, to przejść bolesny proces, przed którym nie ma ucieczki. Trzeba każdą emocją dotknąć, każdą myśl przetrawić i każdej niepokojąco długiej chwili doświadczyć.

Nawet jeśli oznaczałoby to 33 krotne zmierzenie się z problemem braku najbliższej sercu osoby. Nawet jeśli trwałoby to nieznośnie długo. Tak, jak w najnowszej powieści Nicolas Barreau – „33 razy, mój kochany”. Książce bolesnej, wzruszającej i dającej nadzieję.

Zbyt wczesna śmierć

Hélène ma 33 la, gdy na skutek choroby, ataku wyniszczającego nowotworu, umiera. Na łożu śmierci żegna się z ukochanym mężem i synem. Na tym pierwszym, Julien, wymusza obietnicę napisania do niej 33 listów (po jednym na jeden rok jej życia) po jej śmierci. Mężczyzna ogarnięty rozpaczą oczywiście zgadza się na wszystko. A potem ogarnia go czarna otchłań, rozpacz nie do ogarnięcia. Wydawać by się mogło, że nie do przeżycia….

„Tak łatwo nas wszystkich unicestwić. Każdego dnia. Każdej godziny.”

Jednak mężczyzna przeżywa to traumatyczne doświadczenie, którego nie da się objąć rozumem, i postanawia dotrzymać obietnicy. Zaczyna pisać do żony, o tym, jak bardzo za nią tęskni, o ich synu Arturze, o tym, jak próbuje sobie poradzić. Listy wkłada do specjalnej skrytki na listy przy grobie.

Teraz będzie mrocznie…, bo pewnego dnia listy znikają. Każdy napisany później również. W skrytce pojawiają się przedmioty, wiadomości od zmarłej Hélène. Tak przynajmniej początkowo twierdzi mężczyzna.

„Rzeczy niewytłumaczalne zmieniają człowieka. Pytania, na które nie ma odpowiedzi,
trudniej znieść niż cokolwiek innego, tak więc staramy się zyskać pewność. Dążymy do prawdy
i poznania – tylko co wtedy, gdy nie jesteśmy pewni, czy naprawdę chcemy dowiedzieć się
tego, co możemy odkryć w wyniku naszych starań? Gdy iluzja pryśnie jak bańka mydlana?”

Miłość jest odpowiedzią na wszystkie pytania

„Kiedy z czegoś dramatycznego rodzi się coś pięknego, może chodzić tylko o miłość.”

33 razy, mój kochany to ciepła, wzruszająca opowieść o radzeniu sobie ze stratą. To historia wielkiej miłości, która kończy się niespodziewanie, chorobą i rozstaniem, a następnie śmiercią. „Żegnam” tak dotkliwe i bolesne nie jest paradoksalnie końcem.

” – Zmarli powinni mieć zawsze swoje miejsce w naszych wspomnieniach. Możemy ich tam odwiedzać, ale równie ważne jest to, że zostawiamy ich tam i zamykamy za sobą drzwi, odchodząc”.

Czy książka oczarowuje? Pomysł może zachwycić, sposób narracji zasługiwać na oklaski, dla osób wrażliwych – z pewnością strzał w dziesiątkę. Jest to bowiem smutna historia, ale jednocześnie ma mocne działanie terapeutyczne. Daje nadzieję i pocieszenie, które sprawiają, że lektura nie jest przytłaczająca. Jednak dla tych, którzy nie lubią wkraczać w mocno emocjonalny świat i przypatrywać się każdemu z odcieni emocji – książka może być rozczarowująca. Tak to jest z literaturą, że to, co podoba się jednemu, niekoniecznie musi trafiać w gusta drugiej osoby.

Niemniej mam wrażenie, że już wkrótce doczekamy się ekranizacji tej powieści. Historia opisana w „33 razy, kochanie” aż się o to prosi!

Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie książki do recenzji. Zapraszam po więcej tutaj: http://bit.ly/33-razy-moj-kochany

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>