5 sposobów, jak sobie radzić z „niewygodnymi rozmowami” przy świątecznym stole
Święta to niesamowity czas rodzinnych spotkań. W idealnym obrazie okres pełen ciepła, miłości, uśmiechu. W realnym – często nie brakuje w te szczególne dni stresu, złośliwości i podejmowania niewygodnych kontrowersyjnych tematów. Jak sobie radzić, gdy słyszysz nietaktowne pytania? Jak reagować na nieproszone rady? Przygotuj się i bądź bardziej odporna w te Święta!
To, czy dasz się zranić, zależy tylko od Ciebie
Na początku optymistyczna wiadomość. Nikt nie ma władzy nad Twoimi emocjami. Innymi słowy – nie ma możliwości Cię zranić, jeśli mu na to nie pozwolisz. Myślisz – bzdura, przecież można powiedzieć tyle przykrych rzeczy…Prawda, ale to, czy dane słowa Cię urażą, czy wpłyną negatywnie na Twoje samopoczucie, zależy tylko od Ciebie.
Masz bowiem dwa wyjścia – albo dać się zranić, albo nie przyjmować negatywnych emocji, pozostawiając je po stronie osoby, do której one należą.
Temat wytrych
Jeśli wiesz, że przy stole świątecznym spotkasz się z bardzo ciekawską ciocią i wujkiem, który lubi zbawiać świat, tworząc rzeczywistość na swoją modłę, dobrze się do tego przygotuj.
Masz kilka opcji. Jeśli pada pytanie o to, kiedy „wreszcie będziesz miała dzieci”, możesz pytanie zignorować, zmieniając temat na „wytrych”, przy świątecznym stole może być to komplement: „ta ryba jest bardzo smaczna…Mogę prosić o przepis?” lub „Piękny ten stroi świąteczny, świetnie wszystko pasuje…”.
Chwilowa strata słuchu to reakcja obronna, na którą masz prawo sobie pozwolić. Istnieje duża szansa, że nietaktowne pytanie nie pojawi się po raz drugi.
Ping pong
Słyszysz przykry komentarz? Zmień tory dyskusji.
Możesz zadać pytanie innej osobie. W świątecznym rozgardiaszu to rozwiązanie się sprawdza.
Mając w zanadrzu tematy, na które bliscy lubią rozprawiać, gdy zaczyna się wątek, który Tobie nie odpowiada, zmień temat: „Wujku, w tym roku też wybierasz się do Australii?”… Najprawdopodobniej wujaszek opowie coś, o czym już słyszałaś, ale to nieważne, cel został osiągnięty.
Od szczegółu do ogółu
Można również pozornie odpowiedzieć na pytanie, ale tak naprawdę opowiedzieć o czymś innym.
Gdy pada pytanie o ślub: „A wiesz, że to ciekawe pytanie, bo przypomniało mi się, jak oglądałam taki serial dokumentalny o sposobach na kreatywne zaręczyny, wyobraź sobie, że ludzie oświadczają się w najdziwniejszy sposób, a dzisiaj można brać ślub także pod chmurką, w plenerze, myślisz, że to dobrze, czy jednak trzeba wybrać kościół?”.
W ten sposób zgrabnie zmienisz wątek, przechodząc z tematu bardzo osobistego na ogólny, bezpieczniejszy. Sporo mówisz, unikając krępującej ciszy, a tak naprawdę nic konkretnego nie przekazujesz. I o to chodzi. Unikasz też szczerych, ale być może bolesnych odpowiedzi, które mogłyby popsuć świąteczną atmosferę.
Ale o co chodzi
Szczególnym sposobem na zwrócenie uwagi są aluzje.
Na przykład takie: „Znacie ten serial, ta Kaśka ma obok siebie tylu fajnych kandydatów na męża, ale ona przebiera, wybiera i w końcu zostanie sama”.
Mowa o serialu, choć tak naprawdę aluzja jest czytelna….Tylko, że Ty nie musisz jej odbierać osobiście. Możesz się zdystansować i beznamiętnie powiedzieć: „Tak, ciekaw,e kto to wyreżyserował. Co to za serial?”.
„Sąsiadka mówiła, że jej syn zmienił pracę. Dojrzał, by iść dalej. Bo ile można stać w miejscu? Ile można godzić się na niską pensję…Trzeba pomyśleć o emeryturze…” – gdy słyszysz i w tle odbierasz komunikat, że Twoja praca jest „niewystarczająco dobra”, zapominasz o aluzji, koncentrujesz się na faktach: „To wspaniale. Oby wszystko się udało”.
Z aluzjami teoretycznie nie jest łatwo. Można sobie jednak poradzić, zgrywając „głupa”. Nie wiem, o czym mówisz. Odbieram Twoje słowa na poziomie konkretów. Nie widzę drugiego dna, bo być może w ogóle go tam nie ma, a jeśli jest, to Ty się go wyprzesz. Ty nie mówisz, o co Ci naprawdę chodzi, to ja też nie muszę podejmować tego tematu.
8 komentarzy
Ja stosuję jedną i wydaje mi się skuteczną taktykę, mówię wprost, że na ten temat rozmawiać nie zamierzam, bo są święta i interesuje mnie co u rodziny słychać 🙂
Ja robię podobnie jak Nieidealnaann – ucinam temat stwerdzeniem, że o tym rozmawiać nie będę i koniec.
Podobają mi się te sposoby. Ale jak ktoś chce wbić szpilę to i tak ją wbije, a też święta nie są od tego, by odwzajemniać się podobnie chamskim zachowaniem.
Super sposoby, przydalyby mi sie pare lat temu u tesciow. Teraz kazde spotkanie to dla mnie zsylka na wojne, moglibyscie karabinek schowany pod swetrem kazdego goscia. Na glupie pytanie odpowiadam „it’s not your business” albo ” nie bede sie tobie tlumaczyc”, glupie docinki non stop, a zarazem 100 pytan czy na pewno chce herbate, jakby juz demencji nabawili. Oczywiscie taktyczne zagrania kobiet (tesc to tez taka baba, niektorzy faceci to baby).
Przydadzą się porady, zwłaszcza że na Święta zawitają teściowie. Teściowa już dzwoniła zniesmaczona wieloma kwestiami 🙁 Obym przeżyła tę Wigilię 🙂
U nas święta w gronie najbliższych i na szczęście nie ma żadnych niewygodnych tematów 🙂
U nas niebezpiecznym tematem zawsze była polityka. Typowo. Po tym wszyscy rozchodzili się w złych humorach. Dlatego jak tylko słyszę początek dyskusji wstaję i mówię „komu jeszcze barszczyku?”. Wesołych świąt 🙂
U mnie niebezpieczne tematy to polityka i wiara – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się chciał na ten temat posprzeczać 😛 Na szczęście szybko udaje mi się załagodzić spory 😛
Wesołych Świąt 🙂