5 typów znajomych, którymi nie warto zaprzątać sobie głowy
Człowiek to istota społeczna. Do szczęścia potrzebuje innych ludzi, nawet jeśli próbuje żyć jak samotna wyspa, prawda jest taka, że nie da się zagłuszyć jednej z podstawowych potrzeb – interakcji, akceptacji i przynależności. W dzisiejszych zabieganych czasach, mimo możliwości korzystania z zalet internetu, mamy często problem z podtrzymywaniem znajomości. Nie tylko z powodu braku czasu, ale również dlatego, że jesteśmy rozczarowani. Rozczarowani ludźmi. I zwyczajnie tracimy motywację, by pewne znajomości utrzymywać. Oto 5 typów znajomych, którym lepiej powiedzieć „żegnam”.
Ile możesz mi dać?
Pierwszy typ znajomej to osoba niemająca skrupułów, by Cię wykorzystać. Z chęcią pożyczy aparat, przyjmie ubranka po dzieciach, zabierze się z Tobą na wycieczkę (oczywiście Ty prowadzisz), powoła się na znajomość z Tobą, gdy będzie chciała coś zyskać.
Może nie odzywać się miesiącami. Jednak wystarczy „pilna sprawa do załatwienia”, by przypomniała sobie Twój numer telefonu, napisała sms-a. Początkowo może zapytać, co u Ciebie, napisać coś miłego. Ty się cieszysz, miło Ci, że odzywa się po dłuższym czasie. Tymczasem ona wcale nie jest ciekawa, co u Ciebie, ale przygotowuje sobie grunt do dalszych rozmów i szybko przechodzi do prawdziwej przyczyny swojego zainteresowania…Gdy orientujesz się, o co tak naprawdę chodzi, możesz pomyśleć „znowu to samo”, ale zdarza się też, że mimo powtarzania podobnych „akcji”, nie uczysz się. Nie zauważysz, że znajoma jest obok tylko wtedy, kiedy ma w tym interes.
Co gorsza możesz tkwić w takim schemacie znajomości przez lata, ciesząc się z „dobrych chwil”, kiedy jesteś potrzebna i tęskniąc za starą znajomą, kiedy ona uporczywie milczy.
Niekiedy otwierasz oczy dopiero wtedy, kiedy sama potrzebujesz pomocy, a znajoma, która nieraz korzystała z Twojej dobroci, rozpływa się w powietrzu.
„Nie pokonujcie oceanów dla ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla was kałuży.” Fiodor Dostojewski
Jestem Bogiem, uświadom to sobie, sobie
Drugi typ znajomej to koleżanka, która uwielbia mówić…Mówić…o sobie, opowiada o wszystkich problemach, zwierza się, dzieli przemyśleniami. Ty słuchasz, doradzasz, pocieszasz. Sama mówisz niewiele. Nie dlatego, że nie masz takiej potrzeby, ale nie ma na to czasu. Znajoma zagarnia całe zainteresowanie dla siebie. Nie pyta co u Ciebie lub robi to w taki sposób, że czujesz, że nie ma sensu rozwijać tematu.
Ten sam typ znajomych często lubi się spóźniać (bo dziecko, bo mąż, bo praca, huragan – oczywiście Ty też masz dziecko, a nawet dzieci, męża, również pracę i przybyłaś na miejsce w tę samą pogodę o czasie…ale znajoma może więcej). Ma prawo narzekać, ma zawsze najgorzej, najciężej, najbardziej wymagający dzień. Liczy na zrozumienie. Nie umie jednak znaleźć w sobie empatii w stosunku do Ciebie. Przeciwnie, bardzo chętnie ocenia.
Co Ty tam wiesz…
Znajoma, która pozjadała wszystkie rozumy? Zawsze wie lepiej i na każdym kroku stara Ci się to udowodnić? Nie tylko w cztery oczy, ale też publicznie?
Najpewniej sama ma ze sobą problem z powodu kompleksu niższości i stara się wywyższyć za wszelką cenę. To właśnie ta, która mówi, że jej mąż jest idealny, świetnie zarabia, a Twój to wiesz, może się schować, jej dzieci to urodzone geniusze, i jak można pozwolić, by pięciolatek nie umiał samodzielnie zawiązać sznurówek. Poza tym, to ona nie pojmuje ludzi kupujących tanie torebki…jak się z tym pokazać na mieście.
To osoba z kategorii pełnej szczerości, której nie przeszkadza pytać innych, dlaczego w końcu nie zapiszą się na siłownię, kiedy będą miały dzieci, kiedy wyjdą za mąż. A gdy się tym znudzi, rzuca aluzje, z uśmiechem na twarzy, wbijając ostre szpileczki prosto w serce…Gdy się denerwujesz, udaje niewiniątko i mówi, że źle zrozumiałaś… Jest wprawiona w myleniu ciekawości z wtykaniem nosa w nie swoje sprawy, a inteligencji z chamstwem.
Pewnie, wpadnę
Kolejny typ znajomych to osoby lubiące przychodzić do Ciebie, przystające niemal na każdą propozycję, korzystające z gościnności, ze zorganizowanych imprez, jednak niewykazujące żadnej inicjatywy, by cokolwiek samodzielnie zorganizować. Impreza u nich nie wchodzi w grę, bo mają za małe mieszkanie, kawa w domu – absolutnie, bo bałagan, a nie dzwonią z propozycją, żeby spotkać się na mieście, bo oni nie potrafią, nie mają do tego głowy, Ty zrobisz wszystko lepiej.
I tak gościsz jednych czy drugich na grillu, później planujesz imprezę andrzejkową, sylwestra. Myślisz o wszystkim. Sprawdzasz się jako organizator atrakcji. I masz pomału dość.
Buziaczki, papatki
I na koniec chyba najgorszy typ – słodkie psiasiółki, które wycałują Cię na dzień dobry, wyszczebiotają najpiękniejsze słowa pochwały, podkreślą liczne zalety, by później całą wiedzę na Twój temat sprzedać innej znajomej, przedstawiając Cię w złym świetle. To mistrzynie obgadywania. Wiedzące wszystko o wszystkich. Zawsze na bieżąco.
Nie ma nic gorszego niż fałszywe koleżanki. Na szczęście z czasem uczymy się je rozpoznawać. I łatwiej się chronimy przed ich wpływem.
Warto co jakiś czas przyjrzeć się ludziom obok i zapytać, czy naprawdę zależy mi na osobach, które mnie otaczają?
10 komentarzy
Znam jeden taki typ – koleżanka z pracy, która chętnie wprasza się do mnie. Nigdy nie zaprosiła mnie do siebie, nawet na przysłowiową kawę, chociaż mieszka sama w dużym domu. Wyleczyłam się z fałszywych przyjaciółek, wolę przyjaciela – mężczyznę, z nim jest zupełnie inna rozmowa.
Ostatnio w moim życiu obecna jest znajoma typ Jestem Bogiem, uświadom to sobie, sobie. Podczas naszych rozmów głównym tematem jest ona, jej problemy. Ani razu nie zapyta jak się czuje, czy złamana noga już dochodzi do sprawności…
Eh, życie…
Bardzo to prawdziwe, aż za bardzo…Najlepiej olać takich znajomych, może trochę bolesne, ale lepsze niż tkwić w chorych układach
Ok, wpadnę…. O tak….znam z autopsji już od paru lat. Weszłam na ten blog, bo w sumie szukałam potwierdzenia czy dać sobie spokój z tymi znajomymi. Lubię ich, ale to ich wpadanie do nas, kawki, sylwester u Nas, imprezki itp. Wszystko organizujemy my z mężem. Chętnie pomagamy im. Mieszkamy w Uk. Znajomi mieszkają dłużej ale często trzeba ich prowadzić za rączkę. Wszelka inicjatywa, zaproszenie z ich strony jest niemożliwe. Wymówką jest właśnie małe mieszkanie, dwójka nieznośnych dzieciaków, brak czasu i zmęczenie. Pracują w miejscu gdzie mieszkają ( mają osobne mieszkanie, podobne do naszego) pracują mniej niż my. Ale to im gorzej w życiu wiadomo… A my mamy lepiej hihi. Bawi mnie to już czasami, bo ręce dawno opadły..
Jak zwykle trafny artykuł….niestety takich ludzi jest mnóstwo
Jeszcze znam typ „Musimy się spotkać”. 🙂
Ooooo…to to 🙂
Mam taką toksyczną znajomą, u niej najgorzej, życie jej się kończy, ustawia pod siebie wszystkich-koleżankę w pracy, rodzinę. Wszystkich obwinia o wszystko, a ona sama jest krystaliczna. Typowy wampir energetyczny z zaburzoną osobowością. Wszystko jej się należy, a na innych nie zważa. Pokazuje zdjęcia cierpiącego dziecka ze szpitala, stawia szkołę na nogi, bo dziecko sobie nie radzi. Uciekać od takich kobiet jak najdalej.
Koleżanka z pracy kobieta czekająca aż się potknę by mnie kopnąć- pomóc przewrócić się. Jak jest cos do zrobienia to milusińskie słowa, wykorzystać moje zaangażowanie w projekt a gdy jest już po wszystkim wyśmiać …
Właśnie dlatego nie stawiam na ilość, tylko na jakość i mam małą liczbę przyjaciół, ale wiem, że są to prawdziwi przyjaciele.