Główne menu

8 sygnałów ostrzegawczych poprzedzających rozstanie/rozwód

Wiele osób utrzymuje, że decyzja o rozwodzie była dla nich zaskoczeniem. Spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Przekonują, że bywało różnie, ale tego ostatecznego kroku się nie spodziewali. Pytają, jak to możliwe, kiedy znaleźli się pod ścianą i dlaczego partner zdecydował się na rozstanie?

Tymczasem okazuje się, że istnieje całkiem sporo konkretnych, jednoznacznych sygnałów, wskazujących na to, że w związku nie dzieje się najlepiej. Nie chodzi o same kłótnie, ich głośność, czy częstotliwość, ale o coś innego.

przestać się tłumaczyć?

Oto 8 sygnałów ostrzegawczych poprzedzających rozstanie.

Brak przyjemności z przebywania razem

Sygnałem ostrzegawczym jest sytuacja, kiedy przestajesz lubić partnera, nie pragniesz jego towarzystwa tak jak dawniej. Nie masz przyjemności z przebywania, nawet nie razem, ale obok siebie. Nie możesz znieść jego widoku, a co dopiero bliskości, dotyku skóry, oddechu na Twoim karku. Zaczynają denerwować Cię jego gesty, sposób mówienia…

Gdy coraz częściej wybierasz samotny wieczór, wyjście z przyjaciółmi, bez niego (lub on właśnie tak postępuje), warto się zastanowić,  co będzie dalej, dokąd to wszystko zmierza…

 

Byle problem powoduje kłótnie

W zdrowym związku drobne przeszkody i niepowodzenia spotykają się z uśmiechem, bagatelizowaniem, ewentualnie niewielkim grymasem, jednak zawsze wewnętrznym spokojem. Tymczasem w zmierzającej do rozpadu relacji wystarczy drobnostka, by wywołać lawinę komentarzy, pogardy i rozpętać prawdziwą burzę.

Punktem zapalnym mogą być niewyrzucone śmieci, niewyłączone światło w łazience, ubrudzony obrus czy dywan. Od drobnostki wszystko się zaczyna. Prawdziwa tyrada, narzekanie, gderanie, marudzenie, wzdychanie, znaczące spojrzenia. „Problem” nie zostaje szybko załatwiony poprzez wyniesienie śmieci z dodatkowym całusem w polik, wyłączenie światła i przytulenie ukochanej osoby, staje się fundamentem do niekończącej się spirali zniechęcenia. Ponadto jest potwierdzeniem przekonania, że druga osoba jest…beznadziejna.

Dlatego, gdy zaczynacie kłócić się o drobnostki, w domu odczuwa się atmosferę napięcia, podminowania, warto chwilę przystanąć i zastanowić się, co dalej.

Oskarżenia zamiast zarzutów

„Jestem wściekła, wracam do domu, jestem głodna, a w lodówce pustka. Prosiłam, żebyś pamiętał o zakupach” brzmi lepiej niż: „Wiedziałam, jesteś nieudacznikiem. Nie potrafisz zrobić nawet głupich zakupów”.

Każdy może mieć zarzuty w stosunku do partnera. To naturalne. Mamy prawo być wściekłe na drugą osobę i jasno to wyrazić. Jednak gdy sięgamy po oskarżenia, ciosy poniżej pasa, poniżające komentarze, oznacza to, że związek nie ma się najlepiej.

To, jak się kłócimy, ma ogromne znaczenie. Szczęśliwe pary potrafią się komunikować także w trakcie stresujących sytuacji. Przeczytaj więcej.

Zaprzeczanie pięknym wspomnieniom

„Nawet wtedy na naszej podróży poślubnej on był beznadziejny”, „Nasze wesele to totalne nieporozumienie. Wszystko szło nie tak” – para, której wspólna droga dobiega końca często przekreśla wagę wspólnie przeżytych chwil. Racjonalizuje swoją decyzję o odejściu poprzez sięganie do argumentu – „od początku było nie tak, jak być powinno”. W ten sposób z jednej strony się chroni, a z drugiej oszukuje.

Z jakiegoś powodu wzięliście przecież ślub, byliście razem. Rzadko jest przecież tak, że piękne wspomnienia nie istnieją. Ma je każda para. I w szczęśliwych związkach się je celebruje. W nieudanych zmierzających do rozpadu przekreśla się ich znaczenie. Obrzydzanie wspomnień to sposób na oswojenie tematu rozstania.

Pogarda

Tuż przed rozstaniem pojawia się pogarda, czyli poczucie, że jest się ważniejszą, lepszą od partnera. Pogarda łączy się z lekceważeniem potrzeb bliskiej osoby, z niechęcią do niego, z poczuciem, że jego potrzeby, plany i marzenia są mało istotne. Typowe to wywracanie oczami, drwiny, wyzwiska, znaczące epitety.

Gdy pogarda ujrzy raz światło dziennie, nie pozostanie niezauważona. Rozmowa, która zaczyna się sarkazmem, kończy się pełna wzajemnych pretensji. Emocje nie znikają, przeciwnie – pogłębiają się i zmieniają w broń.  Dlatego dyskusja, której towarzyszy pogarda, nie prowadzi do niczego dobrego, pogłębia przepaść między Wami. Poza tym działa jak samospełniająca się przepowiednia – jeśli sądzisz, że po partnerze nie można się spodziewać niczego dobrego, najpewniej im mniej będziesz w niego wierzyć, tym on będzie mniej starał się udowodnić, że się mylisz.

Obrzydzenie

„Nie mogę patrzeć na niego” – brzydzenie się partnerem i odrzucanie wizji bycia we dwoje to poważny problem.

Często pojawia się w trudnych momentów, na przykład w trakcie wahań hormonalnych u młodych matek, tuż po porodzie. Na szczęście w takich sytuacjach zazwyczaj problem jest przejściowy.

Gdy obrzydzenie jednak nie mija, bliskość staje się czymś równie dalekim jak galaktyka, a wizja seksu wywołuje przykry grymas, wtedy warto działać. Szczególnie jeśli parze zależy na związku.

Oczywiście można żyć bez seksu, jednak związek bez bliskości i intymności jest trudny do zaakceptowania, nawet przez mocno zaangażowane pary.

Obojętność

Gdy pojawia się obojętność, sytuacja staje się podbramkowa. Brak zaangażowania, emocji, cisza, milczenie i unikanie konfrontacji to ważne sygnały ostrzegawcze. Jeśli mijacie się codziennie, i pozornie wszystko jest w porządku, ale brakuje między Wami prawdziwego kontaktu, trzeba liczyć się z rozpadem związku.

Mur obojętności często unaocznia się poprzez znaczące gesty – chowanie się za gazetą, przed telewizorem, wychodzenie z domu, schodzenie z drogi, wyłączanie się z dyskusji, odwracanie wzroku. Mówienie „tak”, „uhm”, wszystko dla świętego powodu.

Mur obojętności to efekt wielu nierozwiązanych konfliktów, kłótni kończących się zawsze w ten sam sposób. Pojawia się wtedy, kiedy zaczynasz wierzyć, że i tak nie da się nic zrobić.

Problemy ze zdrowiem

Syndrom opuszczenia mocno uderza w zdrowie kobiety. Jego objawy są widoczne zanim dojdzie do rozstania, jeszcze przed uświadomieniem sobie powagi całej sytuacji.  Pełna napięcia atmosfera w domu, nieustanny stres, poczucie osamotnienia i niezrozumienia nie wpływają dobrze na samopoczucie. Stanowią główną przyczynę wielu chorób – choroby wrzodowej, nadciśnienia, choroby wieńcowej a nawet astmy oskrzelowej.

Dusza może cierpieć w ciszy, pewne rzeczy mogą być wypierane, wydawać nam się może nawet, że dobrze sobie radzimy z daną sytuacją, że świetnie funkcjonujemy w rzeczywistości, która daleka jest od idealnej, ale ciało bywa bezbronne i wysyła jasne sygnały. Woła o pomoc. Już po zakończeniu związku często konsekwencje tego, co się dzieje, uderzają także w psychikę – pojawia się depresja, napady lękowe, itd.

    20 komentarzy

  • Karolina

    przykre strasznie

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    Smutno się o tym czyta, ale jednak bardzo prawdziwy wpis.

  • salusiowo

    Przykre, jednak prawdziwe!! Coraz więcej osób zamiast naprawiać, woli się rozstawac!

  • Lawyerka

    To bardzo ważne, żeby wiedzieć, jakie są symptomy rozstania. Często ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że w ich związku źle się dzieje. Wczesne zauważenie symptomów pozwala podjąć próbę ratowania związku. Czasami refleksja nad tym co się dzieje wokół nas może ułatwić decyzję o rozstaniu. Jaki sens tkwienia w związku, w którym partnerzy przestają się lubić i akceptować, nie mogą na siebie patrzeć, przestają się cieszyć spędzanym razem czasem.

  • Karolina

    kazdy powinien to przeczytac

  • asia/wkawiarence.pl

    bywa i tak, że to dobry i rozsądny wybór. Ale stać na niego tylko nielicznych

  • Mom on top

    Mam nadzieję, że żaden z tych sygnałów nas nigdy nie spotka. Szczerze, to sobie nie wyobrażam, bo jesteśmy w sobie zakochani coraz bardziej każdego dnia, choć to już sporo lat razem 🙂

  • Diana z Pieniądzjestkobietą

    Smutne, ale prawdziwe. Z tego wszystkiego najgorsza wbrew pozorom jest chyba obojętność, bo to oznacza zero emocji. Nie wyobrażam sobie osobiście jakiegokolwiek związku bez emocji :/

  • Rebecca Sharp

    Nigdy nie jest tak,że nie widzimy, że coś złego dzieje się ze związkiem. Możemy nie chcieć tego widzieć, ale to już inna kwestia. Zawsze podziwiam (choć to nie dobre słowo) kobiety, które walczą o związek. Nie wiem, ale ja chyba jednak bym sobie odpuściła. Jak mówią do tanga trzeba dwojga, a nie starania się tylko jednej osoby. Dysfunkcyjne związki nie mają prawa bytu!

  • Marionetka Mody

    niestety, mało kto teraz walczy o związek, łatwiej się rozejść, przykre to

    • kaminska

      Mam tak samo… są momenty, gdy po prostu trzeba odpuścić. Nie można przecież ciągle walczyć samemu. Na początku, gdy zauważymy, że coś niedobrego dzieje się w naszym związku powinniśmy działać, ale gdy nie ma z drugiej strony żadnej reakcji… no cóż, nie pozostaje nam nic innego niż rozstanie.
      Smutny tekst, ale bardzo prawdziwy. Mam nadzieję, że mnie i mojego męża nigdy to nie spotka.

  • mlodakk

    No niestety na pewno takie rzeczy są bardzo przykre

  • katarzynna

    Rozwód był dla mnie bardzo stresujący, trwał prawie rok. Z winy męża, który nadużywał alkoholu , po 6 latach posypało się nasze małżeństwo. Mogłabym pisać o tym bez końca… W każdym razie na początku było gorzej, nawet spać nie mogłam , brałam nervomix sen i tylko wtedy przesypiałam całą noc . Trwało to kilka tygodni a potem już było lżej.

  • Mikolaj

    Przerobiłem temat…Cztery lata co do dnia i powiedziałem dosyć,bolało jak skur…..Na początku były małe niewinne kłamstewka w temacie finansów.Takie lekkie nie odnowienia na zasadzie zapomniałam Ci powiedzieć.Starałem się to. sobie tłumaczyć tym że pierwsze małżeństwo mojej żony było z winy jej byłego męża alkoholika totalną katastrofą.Jednak z czasem w Naszym małżeństwie zaczęły się pojawiać spore rysy(na przykład BEZPODSTAWNE oskarżenie mnie o chęć przejęcia pieniędzy ze sprzedaży części majątku po moich byłych tesciach)przy jednoczesnym nasileniu żądań finansowych ze sttony mojej byłej żony pod moim adresem.Pracuje na kontraktach zagranicznych(trzy miesiące kontrakt-miesiąc w domu) Zarabiem cztery razy 1więcej miesięcznie niż w Polsce zarobił bym przy tej samej pracy . Ustalenia były jasne 1/3(okolo 3000 złotych)moich miesiecznych zarobków idzie na potrzeby domowe (opłaty,jedzenie)resztę dokładać miała była żona.Mieszkała z nami jedna z jej córek (w ogóle to była żona miała trójkę dzieci z pierwszego swojego małżeństwa) Była żona pracowała jako zastępca kierownika oddziału w banku,delikatnie licząc na dwie osoby na miesiąc miała coś około 4000-4500 miesięcznie.I co się okazało?Że i taka kwota to zbyt mało,a dlaczego?Syn żony chciał najnowszego Iphona syn dostał,Drugaxz córek potrzebowała nowe kolczyki -dostała.Wyjaśniam ze zarówno syn jak i druga z córek mojej byłej żony już byli samodzielni życiowo.Później powychodziły inne grzeszki koleżanki byłej małżonki (typu opłacanie czynszu za mieszkaniavsamodzoelntch i całkiem sensiķwóch starszych dzieci.Jak widać w moim konkretnym wypadku zdecydował pieniądz…Do tego dodam tylko tyle że kiefybna światło dzienne zaczynały wychodzić kolejne wysiłki mojej byłej żony, pistarilem ultimatum albo intercyzs rozwód.Zgodziła się ondxiwobbez większych oporów.Jednak kiedy do drzwi mieszkania zapukał komornik miarka się przebrała.Rozwód z orzeczeniem o jej winieNa sam koniec jeszcze tylko pół roku włóczenia się po sądach i wygrana batalia z komornikiem który próbował ze mnie ściągać(pomimo intercyzy)długów mojrj byłej żony.Chciał to wyegzekwować poprze uzyskanie tzw tytułu wykonawczego w stosunku do obojga z nas pomimo rzeczonego wcześniej rozwodu…

  • Jarek

    A u faceta 2 raz to samo i co mam powiedzieć

  • Jaro

    A u Mnie 2 raz to samo dziewczyny i co powiecie

  • Aleksandra

    Niestety obecnie to przeżywam

  • M

    Kurde, wszystkie sygnały zaczęły się po kolei pojawiać ze strony mojej żony, szkoda że dopiero teraz trafiłem na ten tekst. Może jakby to potraktował poważniej to by się coś tam dało uratować jeszcze. Po 10 miesiącach od pierwszych sygnałów uciekła z domu pod moją nieobecność. Złożyła pozew, grubo nakłamała że przez cały związek (16 lat) stosowałem wobec niej najróżniejsze formy przemocy. I jeszcze parę niegodnych rzeczy zrobiła których tu nie wymienię. W każdym razie po tym co zrobiła, to już jest pozamiatane teraz.

  • Arek

    Żadnego ślubu panowie, każdego to czeka. A potem przez hormony zostaniecie po rozwodzie w skarpetkach.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>