A w sylwestra…? Pójdę na spacer
Impreza do białego rana? Dajcie spokój. Ostatnio większość „nie miała siły” już około pierwszej. Były krótkie życzenia i właściwie koniec spotkania. To jak w czasach liceum, kiedy połowa odpadała przed północą. Wydać mnóstwo pieniędzy, szykować się, a przy tym wcale z tego nie skorzystać, a następnego dnia leczyć kaca? Po co to! – to myślenie wielu osób, które wbrew wszystkiemu w tym roku postanowiło olać sylwestra. I po prostu spędzić go inaczej. Czy to nowy trend?
Sylwester na spokojnie? Taka potrzeba czasów?
Nie mam z kim spędzić sylwestra
Powód numer jeden. To nasze poczucie osamotnienia. Niekoniecznie wynikające z braku znajomych, ale z braku właściwych znajomych. Takich, z którymi chciałoby się imprezować. Nie chcemy spędzić czasu z kimś, kto nas rozczarował, przy kim nie możemy czuć się swobodnie.
Nie chce mi się udawać, że dobrze się bawię
Ma to związek również z drugim aspektem. Nie chcemy udawać, że dobrze się bawimy. Jesteśmy zmęczone byciem duszą towarzystwa. Czasami mamy dość tych samych tematów, tego samego przebiegu wydarzeń.
Znudziło nas picie i tańczenie do tych samych utworów. Bo jednak czujemy, że to nie to.
Rozczarowanie klasycznymi imprezami
Pragniemy czegoś innego.
Niektórzy mówią, że nie umiemy się bawić. A chyba nie w tym rzecz. Zabawa w sylwestra ma dla wielu dziwny wymiar. Okazuje się, że miewa charakter obowiązkowy. Czuje się presję, żeby było idealnie. To dla wielu główna
przeszkoda, żeby było spontanicznie i naprawdę zabawnie. Bo tak na wielu spotkaniach nie jest…
Nie chcę znowu wychodzić z inicjatywą
Być może właśnie w tym roku postanowiłyśmy przestać organizować imprezę i poczekać aż ktoś inny coś zaproponuje. A że każdy postanowił zająć się sam sobą, to wyszło jak wyszło. Imprezy nie ma. Bo nie miał kto jej zorganizować.
Wolę książkę, spacer czy dobry film
Jesteśmy zmęczone. Po prostu nam się nie chce. Zamiast zarywać nockę, którą będziemy potem odsypiać trzy kolejne noce, wolimy sobie odpuścić. Nowy Rok niewiele zmieni. Już za jego rogiem będą na nas czekać nowe obowiązki i jeszcze większe wyzwania.
Ze spokojną głową wejść w nowy rok
Chwila szaleństwa, parę godzin z hukiem, a potem spokój. Właśnie na ten spokój czekamy. Planujemy wstać w pierwszy dzień roku o normalnej porze, iść na spacer, pobiegać. Nie martwić się, z kim zostawić tej nocy zwierzaka, zadbać o jego spokój i swój własny zresztą też. Wybieramy sylwester w najbliższym gronie. Bez spiny i wielkich przygotowań.
Wybieramy lepiej?
Zostaw komentarz