Anielska pasja…czyli kobiece hobby. Rozmowa
Jedni relaksują się, czytając książki, inni biegają, są też tacy, którzy tworzą „coś z niczego”. Ula postanowiła opowiedzieć nam o swojej pasji do tworzenia aniołów.
kobietapo30.pl: Dlaczego anioły i skąd się wziął pomysł na takie hobby?
Ula: Moja młodsza siostra wyjechała z rodziną za granicę. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. I chciałam zrobić jej jakiś drobiazg dekoracyjny. Poprosiła o aniołka, który, by jej przypominał tradycję (bo u nas to aniołki przynoszą prezenty). Przeszukałam internet i najbardziej podobały mi się anioły Tilda. Jednak nie umiałam trzymać się wykroju i trochę go pozmieniałam. Nie wyglądał tak jak obecne anioły, ale nie była to też Tilda. Następne zrobiłam dla znajomych i tak się zaczęło.
kobietapo30.pl: Wszystkie mają imiona?
Ula: Zaczęłam je nazywać w tym roku.
kobietapo30.pl: Chodzi o to, żeby je nieco ożywić?
Ula: Imiona zaczęłam im nadawać z potrzeby ogarnięcia, który jest który. Początkowo nazywałam je opisowo „Anioł w Czapce”, „Anioł Złoty”. Przed świętami powstało ich sporo i pomysły na opisy nagle mi się skończyły. Imiona wymyślam podczas szycia. Każdy anioł jest inny i tak jak ludzie mają na pewno inne charaktery. Robię je stosunkowo długo, więc przywiązuję się do każdego.
kobietapo30.pl: Dlaczego nie mają ust?
Ula: Wyszłam od stylu Tilda, a one ust nie mają. Poza tym wydaje mi się, że to pasuje do aniołów. Są przy nas, pilnują a jednak gadatliwe chyba nie są…? Może kiedyś przemówią, nie wiem. Anioły ciągle się zmieniają, ciągle się ich uczę, poprawiam. Rozwija się i to mnie najbardziej cieszy.
kobietapo30.pl: To musi być wielka frajda…
Ula: Lubię to. Przez chwilę po studiach pracowałam w Parku Miniatur w Inwałdzie, gdzie robiłam makiety i świetnie się bawiłam. Teraz jestem z córkami w domu, ale brakowało mi zajęcia, w którym potrzebna jest precyzja i kreatywność.
kobietapo30.pl: Jak powstają prace, tak krok po kroku?
Ula: Bardzo różnie. Czasem znajduję coś codziennego użytku, lub część biżuterii i myślę „z tego można zrobić buty”. Próbuję, a jak wychodzi, dopasowuję do tego resztę anioła. Czasem podoba mi się tkanina. Upinam ją na aniołku szpilkami, sadzam go w salonie i dzień, dwa podczas codziennych czynności myślę co do tego dopasować. Próbuję, zmieniam i w końcu robię całość. Albo wiem miej więcej, jakiego mam zrobić anioła, zbieram materiały i potem szyję.
kobietapo30.pl: Dużo czasu zajmuje stworzenie jednego anioła?
Ula: Anioły robię najczęściej, jak dziewczynki już śpią, więc tego czasu dziennie poświęcam niedużo. Czasem mam cały dzień, gdy mąż ma wolne. Dlatego anioły powstają powoli. Zwykle pokazuję nowego w weekendy, co tydzień lub dwa. Przed Bożym Narodzeniem miałam więcej zamówień i starałam się robić szybciej, ale to już nie daje takiej frajdy.
kobietapo30.pl: Wszystkie elementy powstają od zera: włosy, ubranka, rajstopy, koraliki?
Ula: Raczej tak, w sklepach kupuję po 10-20 cm tkanin, ale dzięki temu anioły są takie różnorodne. Uwielbiam pasmanterię i znajdowanie innego zastosowania dla innych półproduktów do wyrobu biżuterii. Ostatnio dostałam minikapelusze słomkowe i jest to największy gotowy element jaki wykorzystam.
Pięknie dopasowane szczegóły, trzeba do tego morza cierpliwości?
Ula: Uspokaja mnie to po całym dniu z dziećmi. Ich spontaniczność i energia czasem wykańczają. Tu mam czas pomyśleć, popróbować różnych opcji. To równoważy tempo dnia.
kobietapo30.pl: Każdy może zamówić swojego anioła?
Ula: Najczęściej sprzedaję gotowe anioły. Pracuję wtedy nad nimi tyle, ile mogę i w każdej chwili mogę coś zmienić. To daje luz i wtedy tak naprawdę są najpiękniejsze. Jeśli ktoś się do mnie zgłasza, to określamy styl anioła. Na zasadzie ram: brunetka, blondynka, złoto, srebro, dziewczęca, dama. Potem zbieram tkaniny, myślę i szyję. Często panie zdają się na mnie. Chcą niespodziankę i zobaczyć dopiero efekt końcowy. Jeśli anioł się podoba, wędruje do nowego właściciela. Czasem coś poprawiam, ale do tej pory jakoś szczęśliwie były to tylko poprawki kosmetyczne. Czas realizacji takiego zamówienia to około miesiąca. Ustalamy to jednak zawsze indywidualnie.
kobietapo30.pl: Dziękuję za rozmowę
Zapraszamy na stronę Bohaterki wywiadu – klik.
10 komentarzy
Ależ przepiękne te szczegóły ile pracy musiała w to włożyć. Ale pasje są potrzebne i fajnie że ludzie je mają
o fajne
Jakie te prace są piękne. Widać, że dopracowane w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Bardzo podziwiam takie kreatywne hobby.
Nie jestem fanką właśnie aniołów, ale te mnie oczarowały. Są przepiękne. 🙂
Superanckie są 🙂 ale że w szpilkach, to w życiu bym nie pomyślała 😉 Ma kobieta zdolności i wyobraźnię 🙂
czy ja wiem czy takie ładne…
Cudowne takie delikatne i z pewnym mrugnięciem oka dla nas kobiet, bo kto widział aniołki na szpilkach?
Ula, gratuluję! Jak przemiło poczytać o Tobie, twórczyni najpiękniejszych szmacianych anielic 🙂 Jestem ich wielką miłośniczką!
Fajnie też poznać wyimki z Twojego warsztatu i życia.
Ślę serdeczności, całe mnóstwo. Niech pasja nadal niesie Cie wiele radości.
Rudolfina
Cudowne są! Ja akurat i czytam, i biegam czasami i zajmowałam się tworzeniem własnej biżuterii. Robię jeszcze wiele innych rzeczy, ale mniejsza o nie. Ogólnie to lubię coś kolekcjonować. Mam kilka figurek aniołów. Jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest to, by posiadać jakąś pasję. Tak uważam. Jak ma się pasję, to nie jest się pustym w środku, działa się, rozwija, a nie stoi w miejscu. Fajne jest też to nazywanie aniołów. 😉
masz racje nie sa az takie ladne wszystko „przerysowane” jak i artykol tak i anioly!