Bezdzietność po trzydziestce to nie wariactwo
Bezdzietność po trzydziestce to nie wariactwo. To wybór. Niektóre kobiety nie dają zakuć się w dyby wymagań społecznych i realizują siebie na innych płaszczyznach niż macierzyństwo. Na te kobiety ludzie często patrzą przez pryzmat tego, czego im (w ich mniemaniu) brakuje, a nie tego, co mają lub co osiągnęły.
Nie od razu
Wiele małżeństw nie decyduje się na potomka od razu po ślubie. Przyczyn tego stanu może być wiele: chęć podróżowania, nacieszenia się sobą w związku, uzbierania pieniędzy na mieszkanie. Bez względu na to, jaki jest powód, kobieta ma do tego prawo i nie powinna być piętnowana. A tak niestety jest.
Bezdzietne małżeństwa postrzegane są jako te gorsze z racji nieposiadania dzieci. Traktowane jak niepełna, ułomna rodzina.
Gotowość do macierzyństwa
A przecież nie każdy nadaje się do tego, by mieć dzieci. Należy poruszyć ważną kwestię gotowości do macierzyństwa. Niektóre kobiety nie mają instynktu (i nie, nie pojawi się on, kiedy weźmie na ręce dopiero co urodzone dziecko – to tak nie działa) i ich wybór jest wyborem świadomym i odpowiednim. Są kobiety, które mimo jego braku, decydują się na dzieci i one nie są dobrymi matkami. Trzeba powiedzieć o tym wprost: są osoby, które nie powinny nigdy urodzić, bo nie są w stanie zająć się dzieckiem tak, jak na to zasługuje i potrzebuje.
Świat po narodzinach dziecka zmienia się diametralnie i niektóre małżeństwa nie są na to gotowe. Wiele par ceni sobie wolne wieczory i weekendy, bez pieluch, marudzenia, obowiązków, które wynikają z posiadania dzieci. Założenie rodziny to nie jest coś, co jest łatwe, proste i przyjemne i nie każdy jest gotowy na podjęcie takiego wyzwania.
Co Wy tam wiecie o życiu?
Z czego wynika taka społeczna niechęć do bezdzietnych par? Dlaczego potępiamy czyiś wybór, porównując go do naszego? Powinniśmy szanować wszelką odmienność, ponieważ to sprawia, że jesteśmy niepowtarzalni i różnorodni.
Należy podkreślić, że małżeństwo bez dzieci to nie jest jakiś dziwny, kosmiczny twór, który należy piętnować albo wyśmiewać. Każdy żyje według własnych zasad i przekonań. Powinniśmy szanować siebie nawzajem i próbować zrozumieć.
Z drugiej strony – nigdy nie wiemy, co kryje się za bezdzietnością tego czy tamtego małżeństwa. Przecież za brakiem dzieci w ich związku może stać poważniejszy problem niż tylko brak chęci. Coraz więcej osób ma problem z płodnością. Bywa, że oceniając kogoś surowo, sprawiamy mu ból, bo on nie tyle nie chce, co nie może mieć dzieci.
Poza tym, trzeba przyznać to głośno i wyraźnie, nie każdy musi lubić dzieci. I choć swoje traktuje się inaczej, to jednak obserwowanie dzieciaków na placu zabaw czy w sklepie (na przykład jak rzucają się na podłogę albo wrzeszczą wniebogłosy, bo chcą zabawkę) może skutecznie odstraszać od macierzyństwa. Odstraszać może także postawa matek, czy to w internecie, czy w rozmowach bezpośrednich i ich zdanie, że „gdybym mogła cofnąć czas, drugi raz bym się na dziecko nie zdecydowała”.
Macierzyństwo osobom bezdzietnym nie kojarzy się dobrze – jest sprowadzane jedynie do nieprzespanych nocy, zimnej kawy, pełnych pampersów i zaniechania życia seksualnego. Każdy, który patrzy z boku na taki obraz, musi być przerażony. Należałoby się zastanowić, dlaczego współczesne matki robią z siebie cierpiętnice, bo to one w dużej mierze przyczyniają się do tego, że niektóre osoby dzieci nie mają i mieć nie zamierzają.
Podsumowując: żyjmy i dajmy żyć innym. Każdy ma jedno życie i to on decyduje, jak je spędzi. Dzieci nie muszą być dla wszystkich priorytetem ani celem. Nie dla każdego małżeństwa są dopełnieniem miłości, nie każdy musi je kochać. To, na co my się zdecydowaliśmy, nie musi być atrakcyjne dla innego człowieka. Chociaż może należy się zastanowić, dlaczego tak bardzo krytykujemy czyjąś bezdzietność? Czyżbyśmy czegoś tym małżeństwom zazdrościli…?
69 komentarzy
Skad ja to znam ;). Ile razy próbowano mi włożyć w ręce noworodka, abym TO poczuła. A ja TEGO nie czułam. Owszem, nie mam nic przeciwko trzymaniu dziecka na rękach, ale to nie powoduje, że stanę się matką. To trochę bardziej skomplikowane.
Wreszcie ktoś jasno i wyraźnie wytłumaczył to, co ja przez lata próbowałam ludziom przekazać. Teraz zwyczajnie odpuszczam, bo jaki jest sens kopania się z koniem?! Dziękuję za ten wyważony artykuł. Odzyskałam wiarę w fakt, że nie jestem dziwadłem i mam takie samo prawo do decydowania o swoim życiu, jak ludzie posiadający dzieci.
Zdecydowanie nie każdy musi lubic dzieci, nie każdy musi je mieć w wieku 20lat 🙂 Ja urodziłam corkę mając lat 29, ale to nie był mój wybór akurat 🙂
Bardzo dobrze napisane,zgadzam się z tym w 100%,sama nie posiadam dzieci i kiedy mówię że nie chcę patrzą na mnie jak na wariatkę,bo muszę mieć swoje,wtedy to poczuję itp.itd.nie poczuję,nie będę ich miała i mam do tego prawo.Lubię dzieci,ale starsze,obce i najlepiej na chwilę,bo na dłuższą metę mnie irytują.
Mam 32 lata, nie ułożyłam sobie życia i nie będę z kimś na siłę tylko dlatego, że tak wypada. Oczywiście przez otoczenie i rodzinę jestem postrzegana jako samolub i dziwoląg. Najwyżej umrę sama otoczona gromadą kotów…
Boże…co za zaścianek i ciasne umysły!!!Współczuję i rozumiem,bo jestem w twoim wieku i mam tak samo:) Nie przejmuję się,bo…mam to gdzieś i śmieję się z ograniczonych umysłowo ludzi
Nie mam dzieci i nigdy nie ukrywałam, że nie chcę ich mieć. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę, a teraz patrzą tak na nasze małżeństwo ( 8 lat po ślubie). Mam 33 lata, mój mąż 36. Teraz okazało się, że nie mogę mieć dzieci. Kiedy słyszą to moi znajomi, załamują ręce, a ja… ciesze się, że nie muszę się tym już martwić. Lubię dzieci kontaktowe, raczej starsze, mam z nimi świetny kontakt. Ale niemowlaki to dla mnie raczej obowiązek: nakarmić, przewinąć, położyć do spania. Opiekowałam się siostrzeńcem od urodzenia i mimo ciągłego powtarzania, że powinnam mieć swoje, teraz jestem pewna, że nie mam instynktu macierzyńskiego i nie nadaję się do bycia matką. Byłam już rodziną zastępczą dla nastolatków. To była świetna przygoda, ale bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że dzieci nie są dla mnie.
super artykuł! co prawda jeszcze jestem „aż rok” przed 30stką, ale z roku na roku jestem coraz dalej od bycia matką. Mimo tego, że mam partnera, którego postrzegam jako żywiciela rodziny, to do dzieci nam się nie spieszy. Jestem zadowolona z tego faktu, ale nie ukrywam, że czuję presję i napięcie, kiedy przyszła teściowa wypytuje lub… pokazuje mi zdjęcia sesji niemowlęcych… . Ostatnio chyba załamaliśmy ją nowiną, że dostaliśmy akceptację z hodowli na posiadanie szczeniaka. Teściowa chyba podłamana, a my z wielkim uśmiechem czekamy na następny rok i nowego członka rodziny:))). Jakoś zawsze szczeniaki rozczulały mnie bardziej niż małe dzieci. Cóż – nic na to nie poradzę :). Dzięki za artykuł. chyba nie jedna osoba z tzw. starego pokolenia powinna to przeczytać i zrozumieć, że może komuś swoim gadaniem wyrządzić krzywdę.
Tylko, że gdyby każde małżeństwo nie chciało mieć dzieci, to za 100 lat czlowiek przestałby istnieć. Ktoś je jednak rodzić musi, by przedłużyć gatunek…
Tylko, że to się nie wydarzy, nie wiesz? Bo jednak wielu ludzi wciąż chce mieć dzieci i je robi. Więc nie ma co gdybać. A tak z drugiej strony- dlaczego bezdzietni mają się tym martwić? Nie będzie ludzi? Trudno. I tak każdy z nas umrze i nie będzie wiedział, co się dalej dzieje. Durne gadanie ogólnie. I jest na 7 mld na świecie! Conajmniej. I tak za dużo podobno.
Tylko czy potrzeba przedłużania gatunku nie powinna być naszym instynktem? Każdy fatunek ma to we krwi, a człowiek się wyłamał…
Nie mam zadnego obowiązku się rozmnazac i tego nie zrobię. Mam partnera który mnie wspiera w tej decyzji A wszystkie głupie obce baby mam głęboko w dupie…..
A po co przedłużać gatunek? Co w naszym gatunku i życiu takiego specjalnego że tak koniecznie trzeba je przedłużać? Problemy, choroby, smierc. Egocentryzm człowieka i niszczenie planety ziemi. Bez naszego gatunku ta planeta żyłaby pełną piersią.
Gdyby każdy kto ma dziecko… dokładnie się zastanowił, przemyślał czy je chce, czy ma instynkt i w ogóle to pewnie rodziło by się zdecydowanie mniej dzieci 🙂 na samym wstępie… te dyby społeczne w jakie się dałam zakłuć bo mam dziecko 😀 jasne, ze nie każdy powinien mieć dziecko, cholernie duzo osób dzieci mieć nie powinno, a ma… wiele osób powinno mieć dzieci, a nie może, albo nie ma z kim. Posiadanie dziecka jest fajne, pięknie zmienia perspektywę, przesuwa granice wytrzymałości, cierpiwości 😉 demaskuje wszelkie wady i zmusza do pracy nad nimi. I daje straszliwie wiele miłości.
Aga, pięknie napisane. Podpisuję się w 100%. Dzięki za ten komentarz 🙂
Mam 30 lat i nigdy nie chciałam mieć dzieci. Odkąd pamiętam nie czułam takiej potrzeby. Przeciwnie. Nie wyobrażam sobie bycia matką. Myślę, że jeszcze wielu rzeczy nie doświadczyłam, nie zgromadziłam odpowiedniego kapitału i wreszcie nie nadaję się do tego.
super artykuł! co prawda jeszcze jestem „aż rok” przed 30stką, ale z roku na roku jestem coraz dalej od bycia matką. Mimo tego, że mam partnera, którego postrzegam jako żywiciela rodziny, to do dzieci nam się nie spieszy. Jestem zadowolona z tego faktu, ale nie ukrywam, że czuję presję i napięcie, kiedy przyszła teściowa wypytuje lub… pokazuje mi zdjęcia sesji niemowlęcych… . Ostatnio chyba załamaliśmy ją nowiną, że dostaliśmy akceptację z hodowli na posiadanie szczeniaka. Teściowa chyba podłamana, a my z wielkim uśmiechem czekamy na następny rok i nowego członka rodziny:))). Jakoś zawsze szczeniaki rozczulały mnie bardziej niż małe dzieci. Cóż – nic na to nie poradzę :). Dzięki za artykuł. chyba nie jedna osoba z tzw. starego pokolenia powinna to przeczytać i zrozumieć, że może komuś swoim gadaniem wyrządzić krzywdę.
Najgorsze jest właśnie to, że mnóóóstwo par zwyczajnie nie wytrzymuje społecznej presji i powołuje na świat takie niechciane dziecko. A potem kolejne. I kolejne. Bo przecież minimalnie trójeczka być powinna 🙁 A te dzieciaczki wtedy mają, niekiedy wręcz totalnie, zniszczone dzieciństwo. Poniżane, niekochane i raz po raz obwiniane, że się na tym świecie pojaiły. Niestety znam to z autopsji…
Zgadzam się z tym artykułem w 100%. Nie raz słyszałam, że jestem już stara (34 lata), powinnam sobie znaleźć męża i zrobić sobie dziecko, bo czas najwyższy. Dla mnie dziecko to uwiązanie przynajmniej do 18 roku życia, nie przepadałam nigdy za dziećmi i nie zamierzam wpisywac się w zakładki społeczeństwa, które twierdzi że każda kobieta ma instynkt macieżyński. Nie, nie ma, wystarczy poczytac o dzieciach w beczkach, zakopanych na tyłach domu itp., itd. Sam płacz i krzyk dziecka mnie denerwuje a co dopiero mieć to 24h, poprostu lubię ciszę i spokój.
Zgadzam się z tym artykułem !!!! Ja mam 38 lat tez nie mam dzieci ani męża jestem singielka która dalej się rozwija i podrózuje. Kazda kobieta wie czy jest stworzona do bycia matka.
Mam 34 lata a mąż 38. Jesteśmy ze sobą 15 lat, a dopiero 2 lata po ślubie. Nie mamy dzieci i raczej miec nie będziemy…nie „kręci” nas to ;)..a co ludzie mówia i myślą to ich sprawa ..to nam ma byc dobrze
Ja tez nie planuje, moje zycie moja sprawa a jak innym to nie pasuje to niech przestana sie ze mna zadawac i tyle.
Brawo dla Pań 🙂 Ja na dziecko zdecydowałam się po trzydziestce, bo przyszedł na mnie czas i chęć. Na szczęście, mam super rodziców, którzy nigdy mi na ten temat d…nie truli, co innego młodzi znajomi. A kiedy już nasza córeczka przyszła na świat, to się od nich dowiedziałam, że i tak jestem wybrakowana, bo a) poród przez cc, b) piersią karmilam niecałe 2 miesiące i c) przydałby się braciszek. Także, drogie koleżanki, róbcie (róbmy) swoje, a „życzliwym” życzymy szczęścia w ich idealnych wizjach życia
ja też należę do tych wybrakowanych z tym ze Córki ani razu nie karmiłam piersią bo nie było czym. Najgorsza z najgorszych bo cc, flacha z bebiko i jak na razie jedynaczka a ma „juz” 6lat No jak to tak? Ano tak, że wszystko ma swój czas. To jest świadomy wybór kobiety, nie każda ma ten instynkt co nie zmienia faktu że są cudownymi i ciepłymi osobami. P.S. Przez pierwszy tydzień uważałam ze moje dziecko jest brzydkie i czym tu się zachwycać? NIE MIESZCZĘ SIĘ W RAMKACH „NORMALSÓW”
Ja mam znajomą z kolei która ma obecnie 37 lat, męża ma młodszego o 6 lat(ma 31lat)i mają dwójkę dzieci, córkę i syna.
W ogóle super udana para różnicy wieku nie widać wcale, ona jest bardzo zadbana, szczupła blondynka i jak się dobrze przyjrzeć to on wygląda jak by miał więcej lat od niej …
Na dodatek ona jest po szkole muzycznej a jej mąż jest mechanikiem samochodowym i ma własny zakład.
Więc zawody totalnie różne
A dogaduja się super jako ludzie nacodzień i nie znam bardziej udanego związku!
Wiec jak widać drogie Panie -najgorsze to ulegać presji otoczenia.
Nie! Nie ulegać!
Życie i tak pisze swoje scenariusze.
Po czasie okazują się one najlepsze i nic nie dzieje się bez sensu.
Wszystko ma swoje miejsce, porządek i czas kiedy przychodzi
Mam dokładnie taką samą sytuację, ale czasem gdzieś tam z tyłu głowy taka myśl nie daje mi spokoju, czy nie będę kiedyś żałować, czy nie bedzie mi kiedyś brakować tego uczucia bycia matką, czy mogę być pewna tego, że tego nie chcę i się do tego nie nadaję,nie jestem stworzona, skoro nigdy nie spróbowałam, nie doświadczyłam???
Macierzynstwo bywa ciężkie, owszem…ale rownie dobrze ciężka bywa zmiana pracy,przeprowadzka itp…to najcudowniejszy czas w koim zyciu! ALEKS lat 8 i ALIA 2latka…kazde z nich bardzo chciane,wyczekane… kazde z nich inne…sa dni kiedy padam ze zmeczenia,ale milosc bezwarunkowa do wlasnych dzieci i od nich rowniez,jest najpiekniejsza nagroda…. sila na nastepny dzien.czy gdybym ich nie miala,nie bylabym zmęczona? Guzik prawda!bylabym moe nawet momentami bardziej…nie neguje osob nie majacych dzieci,natomiast warto przemyslec-czy nie przyjdzie moment,ze pozalujecie braku posiadania malenstwa ?czy nie będzie wtedy za późno ?…
Ja mam odwrotnie. Z trzecim dzieckiem zostałam w domu, Nie wróciłam do pracy. I też gromy na moją głowę.
żałować można wszystkiego, że się źle wybrało drogę życiową, zawód szkołę itp. Że nie podjęło się decyzji o wyprowadzce do innego miasta, że się z kimś nie sprobowało być. Całe życie czegoś żałujemy. A zrobić sobie dziecko, żeby sprawdzić czy się nie będzie żałować to jakiś absurd. Dziecko to nie jest widzi mi się. Jeśli nie są pewne że chcą chwała im za to, że tego nie robią. Ja jestem mamą od niecałego miesiąca i widzę jakie to ciężkie, podziwiam swoją mamę i wiem, że gdybym tak bardzo nie chciała tego maleństwa, mogłoby nie starczyć mi cierpliwości. Nie każda ma w sobie tą potrzebę, tak jak nie każdego zachwyca to samo, jedni kochają podróże inni są domatorami. Tak samo jedne chcą mieć dzieci a inne nie. Każdy powinien się zająć swoim życiem i nie robić nic wbrew sobie „bo tego wymaga od nas społeczeństwo”.
Lepiej nie mieć dziecka, niż mieć z byle kim. To świadomy wybór niektórych pań. Życie pisze różne scenariusze i tyle.Nich każdy przeżyje swoje życie po swojemu a nie realizuje potrzeby otoczenia.
Najgorsze są teksty „co z Ciebie za kobieta” … jakby to był wymiernik. A czasami potrafi zaboleć
Kobieta ze swiadomym wyborem, a nie tworem przez presje otoczenia bo „to jiz czas” teksty byly i beda bo ludzie lubia gadac. Mnie to gowno obchodzi:)
to najczęściej od kobiet właśnie można to usłyszeć. Zawsze się zastanawiam, co się kryje za takimi wypowiedziami („nie jesteś kobietą, bo nie chesz dziecka, „nie nazywaj się matką, bo cyckiem nie karmisz”, itd.). Na pierwszy rzut oka to poczucie wyższości, ale tego typu poczucie nie pochodzi z pewności siebie,tylko z kompleksów i (pewnie nie uswiadomionej) zazdrości
A ja lubię swoje życie takim jakie jest. Wcześniej jako korposingla podróżującego po świecie, teraz szczęśliwej konkubiny nadal w korpo, gdzie się realizuję zawodowo i co jak zauważyłam jest rzadkością, uwielbiam swoją pracę i to co robię.
Po świecie podróżujemy teraz razem, ostatnio trochę mniej, bo planujemy kupić mieszkanie… Lubię wspólne wieczory w restauracji, przy winie, lubię leniwe sobotnie poranki i śniadania… W ciszy
Mysle czasem o dzieciach, ale czy ich pragnę? Nie. Bardziej myślę o nich że pewnie trzeba, bo nawet jeśli mnie się zdaje że 33lata to mało, to moje Ciało pewnie myśli inaczej. Ale nie chcę wcale tych dzieci.
Dopiero niedawno nauczyłam się lubić niektóre, i to tylko te, których rodzice są moimi przyjaciółmi. Fartownie są grzeczne i kochanego, inaczej tak łatwo by pewnie nie było
No co poradzić, nie mam tej funkcji włączonej… Nie mam potrzeby dzieci i już…
To nie tak. Ja mialam dwojke dzieci przed 30 i jedni mi mowia ze nie zdarzylam sie wyszalec. Inni mi zarzucaja ze jestem zla mama bo wciaz duzo pracuje i mam pare hobby. Co bys nie zrobila zawsze bedzie zle
Dokladnie Jak tuz po 20 czlowiek zalozy rodzinę też się naslucha, że sobie mlodosc zmarnowal i inne bzdety. Jak nie ma dzieci to, że egoista. Koszmar.
Super artykuł Ja najbardziej ,,lubie,, teksty typu TY NIE MASZ DZIECI WIĘC NIE MASZ OBOWIĄZKÓW… Jak to słyszę to nóż mi się w kieszeni otwiera
Dokładnie, mam synka ale gdy nie miałam dzieci to mówiono mi w pracy np masz wyprostowane włosy eh masz czasu dużo
Mam dziecko, realizuje się zawodowo (w zasadzie nigdy nie przestałam, nawet na macierzyńskim), mam hobby i jak się bardzo chce to można to wszystko pogodzić .Nie rozumiem ludzi którzy mówią że dziecko to ograniczenie i uwiązanie.
Dlaczego akurat decyzja o dziecku jest tu nazwana zakuciem w dyby wymagań? Albo się chce albo nie. Nie robi się tego dla sąsiadów itp. Na obronę że to macierzyństwo nie jest aż tak okropne powiem że miłość do dziecka jest tak silna i piękna że nie da się tego opisać. Jak się to poczuje to już wiesz co jest sensem życia . Ale oczywiście każdy ma prawo żyć jak chce
Hm, a mnie się wydaje że największym problem jest wtrącanie się innych w cudze życie oraz łatwe i szybkie wystawianie oceny. Ja dla odmiany mam dzieci, jakiś czas nie pracowałam, poświęciłam im swój czas i mam wrażenie że ocenia się mnie negatywnie ponieważ nie robię kariery i ,,uwiązałam się w domu” . Czyli jak już ktoś powiedział, co nie zrobić, będzie źle
Co za ograniczony tekst. Nigdy nie czułam się zakuta w dyby. Dzieci nie są w niczym przeszkodą jeżeli ma się je dlatego, że chce się je mieć.
Ja nie chce miec dzieci i nie bede ich miala, nie bardzo mnie interesuja co nasze koltunskie spoleczenstwo na czele z matkami Teresami o tym mysli….nikt za mnie mojego zycia nie przezyje.
Kazda ma wybor. Jedna chce jedno, druga troje dzieci a inna nie chce miec dzieci. Kazdego indywidualny wybor.
W stu procentach się zgadzam. Niech się rozmnażają. Ja wolę żyć swoim życiem. Ani im w moje życie się pchać ,ani mi oceniać ich wybór. Nigdy nie byłam taka jak inne i nigdy nie będę.
Ciekawy artykuł – do przeczytania nie tylko przez bezdzietne małżeństwa/ pary, ale również osoby wtykające nos w nie swoje sprawy
I bardzo dobrze bo nie każda kobieta musi mieć za priorytet posiadanie dzieci.Każdy żyje po
swojemu i tak jak jest mu wygodnie.
Dobry artykuł owszem różne są przyczyny bycia, samym, lub w związku nie mając dziecka. ŻYCIE…..
To nie zawsze jest wybór…
To że nie mam dziecka to nie jest mój wybór. Tak mi się życie ułożyło. Z jednej strony gorzej bo zawsze człowiek chce żeby coś po nim zostało a z drugiej pewne sytuacje dzieją się poza nami i nie mamy na to wpływu obojętnie jak bardzo chcemy lub nie chcemy. Może za bardzo chcę i dlatego nie mam.
Artykuł jednostronny 🙁 Kobiety nie mają dzieci z wielu powodów. Dlaczego od razu zakładamy,że to dobrowolny wybór?
Ja kiedyś słyszałam że powinniśmy płacić dodatkowy podatek bo nie mamy dzieci i nie musimy tyle wydawać.
Ja też kochałam swoje życie bez dziecka, jeździliśmy gdzie chcieliśmy i o każdej porze, robiłam co chciałam, a dzień w którym dowiedziałam się o tym że jest w ciąży był jednym z najgorszych w moim życiu, choć po 8 latach związku i 3 małżeństwa chyba nie powinno mnie zaskoczyć. Ciążę przeżyłam strasznie, pierwszy ok macierzyństwa także, teraz gdy córka ma prawie 4 lata cieszę się że jest, ale rodzeństwa mieć raczej nie będzie
Bezdzietność po trzydziestce to raczej powód do smutku. Kobieta może realizować się zawodowo i być mamą. Często problem w tym, że trudno przez wiele lat spotkać odpowiedniego mężczyznę na ojca dla swoich dzieci ale i Panowie mają już coraz bardziej wyśrubowane oczekiwania względem kandydatki na żonę.
Będzie Pani miała dzieci to zrozumie”…no tak,bo teraz mam zaburzenia rozumienia.
Coś w tym jest – ja nie mając dzieci, nigdy obcymi się nie jarałam, nie zaglądałam do wózków, nie rozpływałam się nad bobasami. Teraz patrząc na swoją dwójkę oddałabym za nich wszystko
To raczej nie o zaburzenia rozumienia chodzi, a o fakt, że po urodzeniu dziecka zmienia się perspektywa i wiele rzeczy postrzega się zupełnie inaczej.
Fajnie, że powstają artykuły o tej tematyce, bo rzeczywiście istnieje taki problem w naszym społeczeństwie, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
Niestety, sam artykuł, mimo iż napisany dość łagodnie, trochę wyolbrzymia. W żadnym wypadku nie zgodzę się, że dzisiejsze matki robią z siebie cierpiętnice. W mojej ocenie są co raz bardziej nowoczesne i mają wyluzowane podejście do macierzyństwa, umieją je łączyc z rozwojem osobistym/karierą.
Natomiast stwierdzenie, że matki-cierpiętnice, czy też wrzeszczące dzieci, przyczyniają się do zniechęcenia innych kobiet, jest wręcz absurdalne. To że moja przyjaciółka ma niegrzeczne dziecko i jest nieszczęśliwa, nie oznacza, że w moim przypadku też tak będzie… To trochę brzmi jak usprawiedliwianie faktu, że się na dziecko nie zdecydowałam, bo coś tam, a nie dlatego, że mam takie prawo, będąc kobietą. Macierzyństwo to świadomy wybór, a nie punkt do odhaczenia na checkliście życia
Bardzo dojrzale napisane Labciu. Ja w ogole nie wiem jak mozna generalizowac i ukladac komus zycie. Natomiast wg mnie jest inny problem. Pary nie musza miec dzieci to jasne. Sam nie wiem czy bym sie zrecydowal gdyby nie Iwona. Wiem teraz ze nie ma nic lepszego od dziecka i nigdy nie będzie. Zrobila sie taka dziwna moda zeby dzieci nie miec bo sie chce spelnic zawodowo, bo nie chce sie odpuszczac imprez itp. To jest dziecinne niestety ale nikt sie o tym nie przekona dopóki dziecka miec nie będzie. Bo nic nie daje takiego zyciowego kopa jak usmiech bobasa. Nie chce tego krytykowac bo nic mj do tego. Martwie sie natomiast ze duza czesc moich kolezanek ktore dziecka nie maja sa wprost do tego stworzone (to tez o Tobie). Zegar tyka a na starosc beda czuly pustke. Tak mi sie wydaje albo tak na to patrze. Dlatego robcie dzieci nie bo we wsi zle patrza a dlatego ze to po prostu najcudowniejsza rzecz
Gdzie kto, kiedy i w jaki sposób nakazał i czy w ogóle mógł nakazać mieć dziecko w tym, czy innym wieku. W Biblii jest napisane o narodzinach różnych dzieci w różnym wieku ich matek. 14 lat, 60 lat…. A jak kobieta ma 30, czy 70 i nie chce, to nie musi. Nakazu na szczęście jeszcze takiego nie ma. Ja jestem szczęśliwą mamą cudownej córki, ale do macierzyństwa nikt by nie zmusił. Na pewno nie opinia publiczna
Mam 34 latka i też nie mam jeszcze dzieci czy z tego powodu mam się czuć gorszą kobietą jestem szczęśliwa za to co mam nic na siłę nie zmienię.
Moja „dzietność” nie wynika z poddania sie „dybom społecznych wymagań”, lecz z mojej potrzeby
Często spotykam się z twierdzeniem, że kobiety, które nie chcą mieć dzieci są egoistkami. To pokazuje, jak bardzo zaściankowe jest jeszcze nasze społeczeństwo i wymusza na kobiecie rolę wiecznie poświęcającej się dla wszystkiego
Egoistkami są matki, które rodzą tylko po to aby dziecko się nimi na starość zajęło lub dla 500+.
Tak Pani Żaneto, bo ludzie o niczym innym nie marza tylko o babraniu się w pieluchach dla kilku marnych groszy. Moim zdaniem to indywidualny wybór czy się chce mieć duża rodzinę czy nie. I to śmieszne świadczenie nie ma z tym nic wspólnego.
Zgadzam sie ze nie nalezy osadzac czy cos nazucac ale to smutne…tak samo zarywamy noce i uczymy sie na studiach, czy konczymy projekty po godzinach ….bywa …tu trzeba zmienic pieliszke itp ale to nie trwa wiecznie….a podrozowac czy sie spelniac hobbistycznie mozna tez z bobasem…uhm wprawdzie nie ma wtedy czsu na turecke seriale ale da sie ogarnac kto chce to ma
Świadomie zdecydowałam że będę mieć tylko jedno dziecko i się tego trzymam. Kazdy ma prawo wyboru i brak dzieci nie czyni z nikogo osoby gorszej kategorii.
Ja nie mam dzieci i nie chcę mieć, mam inne priorytety w życiu oraz cele do których dążę. Mam ukochanego faceta, od prawie 7 lat tworzymy szczęśliwy i kochający związek. Do tego szczęścia mam pieska i rodzinę, więcej nic mi nie potrzeba. Nie mieć potomstwa to mój świadomy wybór, nie czuję instynktu macierzyńskiego i zresztą rola matki to nie dla mnie. A jeżeli ktoś twierdzi że życie bez dzieci jest smutne, to jest w błędzie bo każdy przeżywa swoje szczęście na inny sposób, po swojemu.
Mam 32 lata i jestem dziewicą. Nie mam pojęcia czym jest seks i nie wiem co oznacza „chcieć mieć dzieci”.