Główne menu

Chcesz popsuć swój związek? Zastosuj tych 11 rad

Porady miłosne to wdzięczny temat. Ale i bardzo grząski grunt, bo choć wiele wskazówek dostarcza cennej wiedzy i pomaga w pracy nad związkiem, to jednak porady rzadko kiedy skupiają się na szczegółach, a to przecież od nich zależy przyszłość konkretnej pary.

Problem nie tylko w tym, że rady są zbyt uniwersalne. Bo wśród nich są i takie, że tylko złapać się za głowę i pokręcić nią z niedowierzaniem – jak to możliwe, ktoś jeszcze w to wierzy i na dodatek rozpowszechnia? Brzmią jak tutorial stworzony dla beki, lecz często są jak najbardziej poważne. I co gorsza, nawet gdy wydają się całkiem sensowne, sprowadza się je do absurdu, przez co czynią one więcej szkody niż pożytku.

Nie bądź za łatwa

Święta prawda, nie ma co się wykładać na tacy, ale rada tego typu często zachęca do przegięcia w drugą stronę. Bądź jak Krak des Chevaliers, niech zdobywanie Ciebie przypomina oblężenie Troi. Każ mu się ciągle starać, czołgać, lawirować pomiędzy minami. I pod żadnym pozorem nie pokazuj, że Tobie też zależy. Mężczyźni są zdobywcami, pragną czegoś nieosiągalnego dla innych, czyli taką lodową skałę jak Ty.

No ale ileż tak można. Facet musi być strasznie zaślepiony, by skakać nieustannie wokół swojej wybranki, słono płacąc za najmniejszy przychylny gest, i jeśli nie dostanie żadnej reakcji zwrotnej, wreszcie się mu to znudzi. Kobieta, która się ceni, nie jest roszczeniową hrabianką, tymczasem do tego zwykle sprowadza się rada o staraniu – do przyjmowania hołdów i wymyślania coraz to nowych żądań, błędnie nazywanych ‘wymaganiami’. A stąd krok do…

Mężczyźni kochają zołzy

Choć książka nie do końca zachęca do bycia zołzą, jej tytuł stał się chwytliwym sloganem, chętnie powielanym. Bo mężczyźni nie lubią, a przede wszystkim nie cenią i nie pożądają spokojnych, grzecznych kobiet. A tu jest podobnie jak z mężczyznami – kobiety ignorują bezbarwnych nudziarzy, ale też wcale ich nie ciągnie do prostackich awanturników.

Atrakcyjna jest kobieta ciekawa, a nie zołza w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Miłość nie wybiera, więc można dla zołzy stracić głowę, ale nie będzie to dla faceta jakieś strasznie ekscytujące doświadczenie. Być ‘niegrzeczną’ nie znaczy być kapryśną, niestabilną emocjonalnie mentalną gimnazjalistką. Dojrzały związek z kobietą, która wiecznie ma fochy? Mało prawdopodobne.

 

Seks to najtwardsza waluta

Coś się sypie? Załóż sexy bieliznę, przygotuj kolację z afrodyzjakami i… problemy same się rozwiążą. Mężczyzna jest prosty w obsłudze, daj mu rozkosz, dobrze nakarm, to wystarczy, by wszystko wróciło na właściwe tory. A to pokazuje nie tylko bardzo lekceważący stosunek do ukochanego, ale i strasznie niedojrzałe podejście do związku – choć seks jest niezmiernie ważny, nie da się nim załatać każdej dziury. To jak leczenie ciężkiej grypy cukierkami z witaminą C.

Tuż obok pojawia się stara zasada wysyłania na kanapę ‘za karę’. Nie do wiary, jak wiele kobiet, również tych młodych, w dalszym ciągu widzi w tym idealne narzędzie do egzekwowania swoich roszczeń. ‘Zafunduj mu choć kilkudniowy post, a zmięknie i będzie jadł Ci z ręki’. Tak, na pewno. Raz czy dwa może to zadziała, w dłuższej perspektywie seks stanie się niczym więcej jak kartą przetargową, no a jeśli ktoś sądzi, że na tej podstawie da się zbudować prawdziwą intymność spajającą dwójkę ludzi… Powodzenia.

Spraw, żeby myślał, iż to jego pomysł

Klasyka gatunku. Mężczyzna lubi czuć się przywódcą w związku. Nie znosi, gdy baba nim rządzi i narzuca swoją wolę. Więc bądź sprytna. Nie mów wprost, to jak przykładanie rozżarzonego pogrzebacza prosto do jąder. Użyj kobiecej przebiegłości. A tak naprawdę – manipuluj. Świetny sposób na podtrzymanie stereotypu, że kobiety nie są zdolne do szczerości, tylko zawsze muszą kombinować i spiskować. Mało tego – jak można mówić o partnerstwie i zaufaniu, jeżeli ma się problem z powiedzeniem wprost o swoich oczekiwaniach? Nie lepiej byłoby po prostu nauczyć się normalnej komunikacji? Poza tym, skoro spełnienie kobiecej prośby lub realizacja jej pomysłu tak mężczyźnie uwłacza, to warto się zastanowić, czy z kimś takim faktycznie chce się razem zestarzeć.

Oddawanie własnych zasług facetowi ma sprawić, że ten poczuje się lepiej i – w domyśle – nie odejdzie od Ciebie. A co z kobiecym samopoczuciem? Jest mniej ważne? Trudno nie uważać kobiet za głupsze, mniej pomysłowe i stworzone do poddaństwa, jeśli one same, celowo, działają tak, by mężczyznę w owym przekonaniu utwierdzić.

Zagraj bezradnością

To rada z tej samej kategorii – daj się mu wykazać. Stań się ‘blondynką’. Niech on będzie rycerzem, co swoją damę ratuje z każdej opresji. Zobaczysz, jak urośnie i co się wieczorem wydarzy w sypialni.

Fakt, podkreślanie na każdym kroku, jak to facet jest absolutnie zbędny, zmrozi największą namiętność. Lecz zgoda, by to mąż wniósł po schodach dwie zgrzewki wody, a udawanie głupiutkiej kokietki, która umie jedynie trzepotać rzęsami, to zupełnie dwie różne kwestie. Bardzo wielu mężczyzn ceni zaradność swoich partnerek, to że są życiowo ogarnięte i nie trzeba dziesięć razy na dzień pędzić na sygnale z odsieczą.

W pakiecie z ‘bezradnością’ jest jeszcze nieśmiertelne ‘nigdy nie pokazuj, że jesteś mądrzejsza od niego’. Nie chwal się sukcesami, nie mów, że sama zmieniasz koło, a ten stolik zrobiłaś własnoręcznie u dziadka w warsztacie. To go odstraszy, bo poczuje się niepewny i zwątpi w swoją męskość. Spoko, tylko czy będziesz szczęśliwa, cały czas umniejszając siebie? On może być wniebowzięty, Ty niekoniecznie. Nie mówiąc już o tym, że bezradnych kobietek nikt nie traktuje poważnie – skoro nic nie potrafisz zrobić bez jego wsparcia, ani się obejrzysz, jak on będzie podejmował wszystkie decyzje sam, patrząc na Ciebie z miłością, ale i lekceważeniem, w końcu jesteś taka nieporadna i zależna od niego.

Płacz rozbraja

Gdy bezradność nie wystarcza, uroń łzę. Mężczyźni głupieją przy płaczących kobietach, tracą rezon, nie wiedzą, jak się zachować. I najczęściej będą się starali załagodzić sytuację. Nauczą się przy okazji unikania konfliktów w przyszłości, no przecież nie chcą Cię zranić.

Do czasu, aż uznają, że jesteś zwykłą histeryczką i to w sumie dość męczące, te sceny, chlipanie, branie na litość. Strach się w ogóle odezwać i cokolwiek zrobić, ona taka delikatna, nigdy nie wiadomo, czy nie wybuchnie płaczem. Ok, na pewno wybuchnie, tak właśnie działa szantaż emocjonalny. Najlepsza metoda, by faceta zachęcić. Do rozstania.

Odgrywanie super-wrażliwej kobietki ma i ten feler, że z czasem partner zwyczajnie się na to uodparnia. Jeśli kocha, zniesie wiele, ale będzie też coraz bardziej obojętny na podobne wybuchy. Zrobi coś dla świętego spokoju, lecz niechętnie. A kiedy przyjdzie prawdziwy kryzys, nie weźmie go na poważnie, przecież ona ciągle beczy, więc to nie może być nic poważnego.

Faceta trzeba sobie wychować. I potem trzymać krótko

Kolejna rada z zamierzchłych czasów, która wciąż ma się świetnie. Jedna z najbardziej szkodliwych bzdur, ponieważ uczy kobiety, że mogą sobie mężczyznę urobić według swojego wzorca, zamiast najnormalniej w świecie poszukać kogoś, kto już do tego wzorca w większości pasuje.

Wymagać, dbać o standardy – jak najbardziej tak. Ale zmienić dorosłego człowieka w wymyślony ideał? Żądać posłuszeństwa, bo jak nie, to patelnią po głowie? Nikt nie lubi tresury, a mężczyzna to nie pies, co by go za dobrze wykonaną sztuczkę nagradzać pierożkiem albo traktować jak powietrze w razie wpadki. Ty byś chciała być tak ‘wychowywana’? Podobnych rad udziela się facetom i kobiety słusznie się wtedy oburzają. Dobrze więc byłoby przyjąć do wiadomości, że w drugą stronę to równie upokarzające i mało skuteczne.

Nie krytykuj, bo urazisz ego

Wspólny mianownik miłosnych porad? Męskie ego, najbardziej kruchy byt w całym wszechświecie. Lekko dmuchniesz, a ono się rozpadnie na drobniutkie kawałeczki. Dlatego cokolwiek robisz, dobrze się zastanów, czy nie urazisz męskiej dumy. A okazuje się, że może ją zranić niemal wszystko, a damska krytyka w szczególności.

Jasne, nikt nie lubi, gdy się mu wytyka błędy, zwłaszcza gdy robi się to złośliwie, z wyższością i opryskliwym tonem. Da się jednak tak zwrócić uwagę, by drugiej osoby nie obrazić, a jedynie pokazać, że coś można wykonać lepiej. Tymczasem kobietom radzi się trzymanie buzi na kłódkę. Słowem – brak jakichkolwiek wymagań. Zawiesił półkę, tyle że krzywo? Wstawił pranie, ale dał za wysoką temperaturę? Kupił śmietanę 12% zamiast kremówki? Odpuść. Nie mów nic, zrób sama albo popraw po nim tak, by się nie zorientował, tylko cieszył jak dziecko z dobrze wykonanego zadania.

Brawo. Właśnie ‘stworzyłaś’ lenia, który nie kiwnie palcem, by zrobić cokolwiek, na co nie ma ochoty. I nie dziw się potem, że cały dom jest na Twojej głowie. Bo jeśli facet nauczył się jeździć samochodem, obsługiwać komputer i wiertarkę, bez większego trudu opanuje obsługę pralki oraz odkurzacza. Skoro potrafi przeczytać notatkę od szefa i wykonać polecenie, nie powinien mieć problemów ze zrobieniem zakupów na podstawie listy. Nie umie? Nie, po prostu mu się nie chce. Często w nadziei, że zirytowana błędami kobieta machnie ręką i zrobi to sama.

Chwal dużo, kiedy tylko możesz, za wszystko

Kolejna pułapka, bo choć docenianie męskiego wysiłku jest wskazane, to łatwo przeobrazić się w fankę, która wielbi pana za sam fakt jego istnienia. Chwalenie przybiera czasami tak absurdalne formy, że raczej ośmiesza faceta niż stawia go w dobrym świetle, gdyż czym innym jest docenienie awansu lub samodzielnej naprawy silnika, a czym innym hymny pochwalne opiewające zakup właściwych bułek, wygłaszane z taką ekscytacją, jak gdyby misiaczek sam piekarnię wybudował, uruchomił, zagniótł ciasto i wypiekł te bułeczki w piecu.

Nie dość, że faceta kompromitujesz, to jeszcze wbijasz go w przekonanie, że może sobie odpuścić większy wysiłek, ponieważ byle co doprowadzi Cię do ekstazy. I jeszcze będzie się złościł, że za staranne wytarcie butów o wycieraczkę nie otrzymał oklasków i gorącego posiłku w nagrodę.

Nie bądź rozrzutna

A dokładniej – nie przyznawaj się, ile wydajesz na swoje przyjemności. To dość powszechne, że kobieta będąca w związku zawsze kupuje ‘w promocji’, ‘za grosze’, ‘okazyjnie’, ukrywa nowe fatałaszki i wmawia, że są stare, tylko długo w tym nie chodziła. Po co? Żeby nie wyjść na rozrzutną trzpiotkę, gdyż kobiety, jak wiadomo, rozwalają całą kasę na pierdoły.

Oczywiście, nie chodzi o sytuacje, gdy kobieta kosztem rachunków opłaca sobie luksusowe spa albo nabywa modne szpilki. Ale cóż złego jest w tym, że za swoje ciężko zarobione pieniądze kupuje designerską torebkę? Mężczyźni rzadko kiedy mają takie skrupuły, wydają grubą kasę na gry, deski surfingowe i inne gadżety – zarobił to ma, należy mu się. Dlaczego więc kobieta nie może być dumna z tego, że stać ją na drogie rzeczy? Nie, dla niej to powód do wstydu i lepiej, żeby się z tym nie afiszowała, bo facet się wścieknie, dla niego to przecież zbędne wydatki.

Czym to się kończy? Frustracją, gdyż ciągle trzeba kombinować i ma się wyrzuty sumienia. A gdy zakupy wyjdą na jaw, wybucha awanturka i wkrada się podejrzliwość – jeśli kłamała w tym, kto wie, jakie tajemnice jeszcze skrywa?

Bądź sobą

To bardzo dobra rada, ale często źle rozumiana. Powinna brzmieć raczej – stań się najlepszą wersją samej siebie. Dlaczego? ‘Bycie sobą’ bardzo chętnie wykorzystywane jest jako wymówka dla stagnacji. No taka jestem, co mogę na to poradzić? Ano wiele.

U par z dłuższym stażem rzadko kiedy wszystko gra na sto procent. Związek może być jak mur, lecz pozostawiony sam sobie zacznie niszczeć, zaś przyczyną tych zniszczeń nierzadko jest niechęć do jakichkolwiek zmian w sobie. Nie da się wyrugować ‘twardych’ cech charakteru, za to szkodliwe nawyki a i owszem, wystarczy się postarać. W przeciwnym razie wielka miłość przerodzi się w sojusz z rozsądku – niespecjalnie się kochamy, ale lepsze to od samotności.

    5 komentarzy

  • Żaneta

    Bardzo trafny tekst, a wszystko ujęte w inteligentny i zabawny sposób. Jak zawsze warto było odwiedzić Twój blog. Pozdrawiam!!!

  • Marta

    Świetny (anty?)poradnik ;D

  • Matka na Szczycie

    Najlepiej wszelkie strategie sobie w związku podarować i postawić po prostu na szczerość i bliskość 🙂

  • Żona mojego męża

    Po prostu czasem jest tak, że trzeba odpowiednio się dobrać, a później jak fajnie dobrani ludzie- samo idzie. My tak mamy z mężem- bardzo do siebie pasujemy, rozumiemy się. A reszta sama świetnie się układa. Już 6. rok…

  • Marta z Mikrożycie

    Haha, same „złote rady” babek i ciotek. Ile ja się tego nasłuchałam, i to od młodych dziewczyn! Dobrze, że piszesz o tym, jak stworzyć z kimś udany związek a nie dziwną relację opartą na manipulacji.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>