Felieton z przymrużeniem oka Chłop jaki jest, każda widzi! Czyli co każdy mężczyzna robi na pewno
Jak powszechnie wiadomo lubię się pochylić nad męskim nasieniem i przeanalizować co nieco 😉 Ostatnimi czasy jakoś tak kobiety bytujące w moim otoczeniu narzekały na różne przypadłości swoich wybranków życiowych. Tak, tak… temat rzeka, ale zadziwiające jest to, jak wiele cech wspólnych mają panowie mieszkający z różnymi kobietami, w różnych domostwach. Czyżby Stwórca był tak leniwy i męski gatunek opierdzielał w myśl zasady: co by Polska nie zginęła i nie wysilał się, pracując nad nowymi wzorcami męskich typów, bo i tak wychodzi z założenia, że daremna robota, bo toto prędzej czy później zmutuje i pójdzie w wiadomym kierunku…
Wracając do tych niewieścich opowieści pozwoliłam sobie parę przypadłości samczych opisać. Oto one.
Problem skarpeciany
Zjawisko opisywane już przeze mnie i nie tylko przeze mnie; generalnie spokojnie można na ten temat jakąś rozprawę naukową pierdzielnąć bez zająknięcia. Typowy mężczyzna ma spore problemy z parowaniem skarpet, odnoszeniem brudnych egzemplarzy do właściwego miejsca, znajdowaniem odpowiedniej pary i nie po drodze mu z żadną skarpetą.
Gapienie się w telewizor
Można tutaj dodatkowo zaobserwować proces przyklejania się palca do określonego kanału. Oczywiście towarzyszy temu brak reakcji na bodźce dochodzące ze świata zewnętrznego, zwłaszcza jeśli bodźcem tym jest żona wydająca z siebie dźwięki potocznie zwane mową.
Uważanie się za lepszych kierowców
Tego to chyba nawet komentować nie trzeba; wiadomo, że my baby jesteśmy beznadziejne za kierownicą i generalnie powinno się nas zamykać za sam pomysł pójścia na prawo jazdy. A już dożywociem powinno się kończyć zarysowanie ukochanego wehikułu naszego mężczyzny.
Czytanie przy obiedzie lub w toalecie
Niektórzy czerpią jakąś niezbadaną przyjemność czytelniczą podczas spożywania posiłków; może gazeta utaplana w zupie pomidorowej dostarcza jakiś szczególnych bodźców? A już czytelnictwa kiblowego to nigdy moja mózgownica nie pojmie, chociaż znam też kobiety lubujące się w tej formie. Może amerykańscy naukowcy poczynili już stosowne badania nad związkiem podczytywania na muszli klozetowej z perystaltyką jelit?
Dzielenie ubrań….
…na czyste, brudne i brudne, ale da się jeszcze założyć. Są, są takie perełki co to takiej segregacji dokonują wykorzystując intensywnie zmysł węchu oraz wzroku. No cóż – woda i środki czystości mają swoją cenę, a zaoszczędzona kasa na nadprogramowe piwko może się przydać.
Uprawianie sztuki nowoczesnej w łazience…
Pod tym górnolotnym hasłem kryje się chlapanie na lustro w trakcie mycia zębów oraz pozostawianie resztek włosia po użyciu maszynki tradycyjnej bądź elektrycznej.
Duże ekspresja podczas bytowania w kuchni
W celu zrobienia dwóch sztuk kanapek: z lodówki i okolicznych szafek powyciągane jest całe stado „niezbędnych” gadżetów do tego procederu. I jak się można domyślić żaden członek wywleczonego stada nie wraca na swoje miejsce.
Słuchają, ale nie słyszą
Jest to związane głównie z brakiem podzielności uwagi u męskiego rodu. Gdy taki przedstawiciel rodu na przykład robi coś na komputerze, to zapomnijcie kochane o tym, że on was słucha. Generalnie można opowiedzieć najbardziej sponiewieraną w kosmosie historię o swoich wyczynach seksualnych z przedstawicielami obcych cywilizacji w roli głównej oraz wykorzystaniem najbardziej zjawiskowych gadżetów erotycznych, a nasz luby będzie tylko przytakiwał głową i uśmiechał się zdawkowo, gdy my szczegółowo opisywać będziemy penetrację analną z wykorzystaniem miecza świetlnego i gromnicy z pobliskiej parafii.
Patrzą, ale nie widzą
Otwiera taki szafę i wpatruje się niczym w fatamorganę na Saharze zbłąkany, wygłodzony nieszczęśnik, po czym słychać jęk zawodu, bo nie ma białej koszulki. Z odsieczą przybywa wtedy kobieta i co się okazuje: koszulka leży i dumnie pręży pierś na swoim miejscu.
Wrodzona niechęć do sprzątania
Tutaj nie będę się za bardzo pochylać nad tematem; pewnie są wyjątki, ale do mopa i odkurzacza to oni się nie palą z własnej, nieprzymuszonej woli.
Kobieto! Ja umieram!
Gdy dopada ich choroba to o matko, córko i klękajcie narody; katar okazuje się chorobą śmiertelną przenoszoną każdą drogą, a „gorączka” sięgająca 37 stopni Celsjusza grozi poważnymi powikłaniami i otarciem się o łąki niebiańskie.
Cud alkoholowy
Umawiają się z kumplami na jedno piwo, a potem się okazuje, że stał się cud rodem z Kany Galilejskiej i jakoś tak trunki się nadmiernie rozmnożyły i towarzystwo, żeby nie robić przykrości autorowi cudu było zmuszone wylizać dzbany do ostatniej kropli i by wyrazić swą wdzięczność za te dary wracało na kolanach do chałupy ze śpiewem na ustach.
Głód
Są głodni pochwał, zwłaszcza jak przez przypadek odkurzą lub umyją podłogę; wtedy trzeba poematy pochwalne układać i wspiąwszy się na taboret kuchenny deklamować z pełnym zaangażowaniem; w końcu nasz bohater domowy popełnił jedną z tych czynności, które kobieta robi bez zająknięcia i uwielbienia narodu nie potrzebuje.
Hipnoza piersiowo – pośladkowa
No i na koniec niepohamowane wzrokowodzicielstwo za przedstawicielkami płci pięknej zwłaszcza jak są odziane w krótkie spódniczki, bądź z dekoltu wypływa niepokojąca fala wzburzonych, radosnych piersi.
Z pewnością znajdzie się więcej przypadłości, ale w obawie o swoje życie wolę się bardziej nie narażać naszym ukochanym, niepowtarzalnym osobnikom płci męskiej…
27 komentarzy
ale to prawdziwe
Jestem kobietą i mogę sobie również przypisać parę z wymienionych cech, w końcu uczę się od mojego partnera. Sztukę nowoczesną w łazience opanowałam nawet lepiej niż on, dlatego czasami odwracam się od lustra myjąc zęby. Jeżeli chodzi o męskie bytowanie w kuchni – tego nie mogę pojąć. Mój się nie dość, że nagada, pokrzyczy na różne przyprawy, pomoce kuchenne to po skończonej robocie zostawia górę naczyń w zlewie jakby chciał się pochwalić ile to on w tej kuchni nie zrobił eh…
Mi też blisko do mężczyzny 😀
Bardzo prawdziwe 😉 ! A głodni pochwał to już w szczególności… nawet za umycie balkonu, którego powierzchnia nie przekracza 5m2 😀 !
Haha – uśmiałam się… 😉 !
Chyba nie jestem już typowy. Zostało mi jeszcze:
1. Czytanie przy obiedzie. Jedzenie doprawione informacją lub beletrystyką lepiej smakuje.
2. Słuchają, ale nie nie słyszą. Jak trzeba, to usłyszę. Tylko musi być interesujące.
3. Głód. Od czasu do czasu nie zaszkodzi jakaś mała pochwałka. Ale bez przesady.
4. Kobieto! Ja umieram! To mi zostanie na zawsze 🙂 Szczęście przy 36,7 jest mieć przy sobie kobietę, która uratuje życie.
Od siebie dodam: nie ma potrzeby kupowania osobnych proszków do koloru i białego. Biały to też kolor. Pralka mężczyzny zna proszek do kolorów, płyn do płukania i do swetrów. Naprawdę wystarczy.
Unikam słów typu każdy, zawsze itp. Tutaj ciężko mi się powstrzymać.
bo faceci powinni być jak stare wino – klasyczny smak i bukiet, odpowiednia wartość, zacna marka – jednakże większość z nas jest jak jabol, od razu dojrzały, bardzo słodki, niedrogi i …dobrze
skoro takich mężczyzn Sobie wzięłyście to teraz narzekajcie …:) jakoś nic mi sie nie zgodziło ale co tam … chyba nie jestem facetem …:) Pozdrawiam
racja:)jak jeden maz wszystko sie zgadza
Nic dodać nic ujac
cała prawda
O to ja chyba trafiłam na bardzo wyjątkowy egzemplarz☺
Ja też 😉
Bzdurne wnioski wyciągnięte z zachowań nieudoli i mamisynków .Same produkujecie takich (brak mi słów na okreslenie takich typów) bo ładny zadbany uprany przez mamusie .Proponuje zamieszkajcie z facetem przed ślubem i wszystko wyjdzie skarpetki ubrania i piwka z kolegami .A nastepnie dajcie mu kopa w tyłek i niech sie buja ,Ale NIE wy same tworzycie sztafete opieki nad nimi aby potem tworzyc takie wpisy opisy więc prosze zastanówcie sie troszke nad zyciem
Gó…. prawda…Ja nie mam takich dziwacznych problemów z mężem. ..Ale współczuję innym.
pozamiatane…. już zmutowało…
Potwierdzę skarpety i kuchnie, co do reszty – ot, różnie bywa…
Jestem w związku zatem z mało stereotypowym facetem 😉 Pomimo gorączki i tak twierdzi, że nic mu nie jest i będzie szedł do pracy, a telewizora może nie oglądać wcale. Jednak wiele innych cech mogę mu z powodzeniem przypisać. Wiele, choć nie wszystkie 😉 Ale dobrze trafiłaś z tymi cechami uniwersalnymi, bo większość mi znanych panów takowe reprezentuje swoim zachowaniem. Pozdrowionka!
Powinnam zacząć podejrzewać, że z moim chłopakiem jest coś nie tak? Bo po 2 latach związku, zauważyłam jedynie umieranie przy najmniejszym bólu brzucha 🙂 Takiego sobie wyjątkowego mężczyznę znalazłam!
Po pierwsze, popłakałam się ze śmiechu. Po drugie, stwierdziłam, że skoro wszyscy tak mają to po co wymieniać na lepszy model. Po trzecie, wysłałam do męża, żeby trochę o sobie poczytał 🙂 BTW u nas gdy M umiera to znaczy, że walczy o życie 😛 Genialny wpis!
Ujęłaś pięknie to co każda z nas doskonale zna z życia 🙂 No może z tym kierowaniem nie do końca… bo jeździmy beznadziejnie, ale gdy trzeba nietrzeźwego do domu dostarczyć, okazuje się nagle, że jesteśmy najlepszymi kierowcami.
Podpisuje się imieniem i nazwiskiem pod wpisem.
Hahah, genialne, sama prawda 😀
Uśmiałam się, choć część by się zgadzała. Ta eksperesja w kuchni szczególnie
Taaa…i te gary w zlewie albo nawet nie, ale na każdym blacie w kuchni.
Przyjemnie napisane, z przymrużeniem oka 😉 Jak niektóre panie, z niepokojem odkryłam, że ja także cierpię na niektóre z męskich przypadłości (jakieś 50%)… zaczynając już od punktu ze skarpetkami 😉
A jednak nie. Począwszy od skarpetek, bo nosi niebalnie kolorowe, przez telewizję, której nie ogląda wcale, aż do kuchni. Co prawda mistrzem rondla nie jest, ale gotuje i sprząta. Jedno się zgadza – cud z kolegami. Rzadko, ale niech ma. Ja też mam koleżanki