Główne menu

Co robić, jeśli nasz partner utrzymuje kontakt z ex?

Przeszłość partnerów bywa niekiedy mocno problematyczna. Nie tylko przez zazdrość o czas spędzony z kimś innym, ale przez to, że owa przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Nasz partner nie chce zapomnieć, bo zamiast zamknąć tamten rozdział, wciąż trzyma ex w swoim życiu. I to wcale nie są przypadkowe spotkania, tylko świadomie podtrzymywany kontakt. Albo namiętne śledzenie byłych kochanków w mediach społecznościowych.

Po co? Skoro nie wyszło, to jaki sens w podtrzymywaniu znajomości? Jest to oczywiście bardzo chwalebne, że para po rozstaniu umie ze sobą przebywać w jednym pomieszczeniu bez chęci mordu, ale do rozstania z klasą nie trzeba chyba dodawać przyjaźni jak z amerykańskiego serialu? Tylko czy naprawdę jest się czego bać? A może to zwykłe przewrażliwienie?

Co robić, jeśli nasz partner utrzymuje kontakt z ex?

Jeśli ex, to czemu ciągle zawraca głowę?

Z jednej strony, poprawne stosunki z ex to pozytywny objaw, bo pokazuje, że tamten związek najwyraźniej nie rozpadł się przez coś bardzo paskudnego, a partner potrafi wybaczyć, panuje nad emocjami, przegryzł bolesną przeszłość i nie musi się na byłej dziewczynie czy chłopaku odgrywać. Kiedy jednak ze swoim ex blisko się kumpluje, to do głosu dochodzą liczne wątpliwości. Jasne, ma to sens, gdy mowa o rodzicach, którzy ze względu na dobro dziecka jak najbardziej powinni odnosić się do siebie z życzliwością.

Ale w pozostałych przypadkach? Skąd ta potrzebna wspólnego spędzania czasu? To prawda, że czasami ludzie kompletnie się nie dogadują, tworząc związek, za to bardzo się lubią, kiedy łączy ich tylko koleżeństwo, ponieważ wtedy jest całkiem inna dynamika, inne potrzeby, nie prowadzi się wspólnego domu. Lecz znowu – można przełknąć sporadyczne wyjścia na lunch czy telefony z życzeniami urodzinowymi. Gorzej, jak takie wspólne spotkania odbywają się regularnie.

Nic nas już nie łączy, nie bądź zazdrosna, to nic takiego, nie przesadzaj – najczęściej właśnie takie usprawiedliwienia padają w trakcie kłótni. Kłopot w tym, że to strasznie trudne do zweryfikowania, bo pewność w zasadzie można mieć jedynie w przypadku zdrady. I to pewność, której wolałoby się jednak nie mieć, bo potwierdziła najgorsze obawy.

Serduszka pod zdjęciami

A co jeśli spotkań nie ma, jest natomiast obserwowanie byłych na mediach społecznościowych? To wyjątkowo „szary” obszar, wszak nie ma fizycznego kontaktu, często nie ma nawet żadnych interakcji, tylko polubienia, serduszka, lajki albo po prostu partner systematycznie sprawdza, co ex właśnie robi, czym się zajmuje, z kim jest, jak mu się wiedzie. Jest irytacja, kiedy ze sobą gadają na komunikatorach i wymieniają komentarze. Ale złości też, kiedy partner tylko śledzi i wręcz chce pozostać w ukryciu. Bo czemu to niby służy? Jaki ma cel?

Social media to o tyle ciekawy przypadek, że często faktycznie nie chodzi o nic zdrożnego, i do głosu dochodzi po prostu ludzka ciekawość, w internecie łatwa do zaspokojenia, bo da się to zrobić anonimowo. Jest też pewna chęć zdobycia satysfakcji, że ex po rozstaniu wcale dobrze sobie nie radzi, że jej nowy facet ma zakola albo że ktoś porysował jego ukochane auto. Badania pokazują, że śledząc byłych na mediach społecznościowych, zazwyczaj nie myśli się o powrocie, szczególnie będąc w udanym związku. Co jednak nie znaczy, że takich intencji nie ma nigdy – bo czasami są.

Wcale nie przeszło

Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy partner istotnie się odkochał, a jego obecne działania to tylko efekt tych niskich instynktów, którym dajemy się od czasu do czasu porwać. Lecz ciężko być spokojnym, gdy tej uwagi w stronę ex partner poświęca bardzo dużo. To nie pobieżne przejrzenie profilu, tylko wnikliwa analiza treści, szczegółowe filtrowanie wszelkich informacji o byłych, celowe wyszukiwanie śladów obecności w sieci. A w realu ciągłe pogaduchy, wyjścia, wspólne hobby, spotykanie się na imprezach. No dlaczego ze wszystkich
ludzi na świecie właśnie ex jest tak wspaniałym kompanem, bez którego nie da się żyć?

Bo może rzeczywiście „nie da się żyć”, i po rozstaniu przyszła refleksja, że tamten związek wcale nie był taki zły. To dosyć częste zjawisko, że ex-ów widzi się w bardziej różowych barwach niż podczas bycia razem, jak zaczynało się już psuć – przykre wspomnienia zaczęły blednąć, dziś widać głównie zalety, które doprowadziły ongiś do zakochania. Jest i świetnie znany mechanizm, że bardziej pragnie się tego, czego nie można mieć, a były partner staje się niedostępny i przez to znowu zyskuje na atrakcyjności.

Warto też pamiętać, że rozstania zwykle nie są za obopólną zgodą, tylko ktoś postanawia odejść, a druga strona musi się z jego decyzją pogodzić, więc przyjaźń po zerwaniu daje namiastkę dawnej bliskości i stwarza szanse na ponowne zbliżenie. Można łatwiej kogoś odbić, niż będąc na dystans. Czasem byłych trzyma się w odwodzie, na wszelki wypadek, gdyby nowy związek nie wypalił. Atrakcyjny ex może przyjemnie połechtać ego, bo skoro został w pobliżu, to pewnie mu zależy, i nawet bez zamiaru zdrady przyjemna będzie po
prostu ta świadomość, że gdyby chciał to by do czegoś doszło. A jeszcze w innych przypadkach do głosu dochodzą wyrzuty sumienia, bo ex strasznie przeżył rozstanie, nie potrafi się do dzisiaj pozbierać, i dziwnym trafem nie ma wokół siebie nikogo bliskiego, kto w razie czego by pomógł.

Na dwa fronty

Jak rozpoznać, że coś jest na rzeczy? Przede wszystkim istotna będzie kwestia jawności. Partner oczywiście ma pełne prawo do prywatności i nie musi się godzić na wnikliwe kontrole laptopa czy telefonu, niemniej utrzymywanie kontaktu z ex w głębokim sekrecie od razu powinno zapalić wszystkie czerwone lampki w głowie. Powodem do niepokoju może być też unikanie rozmów z ex przy aktualnym partnerze, ponieważ to sugeruje, że istotnie ma coś do ukrycia. Lub coś mocno szwankuje w związku, skoro druga połówka boi się odezwać, przewidując kłótnie i pretensje o nic.

A naprawdę gorąco robi się kiedy partner, mimo próśb drugiej połówki, nie zamierza ograniczyć, ani tym bardziej zrezygnować ze spotkań z ex, ponieważ to świadczy, że najwyraźniej on jest z jakiegoś powodu ważniejszy. Choć może też oznaczać jedynie sprzeciw wobec wybieraniu znajomych i narzucaniu, z kim wolno się spotykać w czasie wolnym – tak czy owak, będzie to temat do przerobienia. Nie powinno być też tak, że o ex nasz partner wypowiada się wyłącznie w pozytywnym tonie, nie szczędzi komplementów i
odwołuje się do jego autorytetu, jednocześnie będąc bardzo krytycznym w stosunku do nas.

Co gorsza, mówiąc np. „Marta robiła to lepiej od ciebie” albo „powinieneś brać przykład ze Sławka, on wiedział co robić”.

Sporo też może wyjaśnić historia dawnego związku, czyli jak długo on trwał, dlaczego się rozpadł, z czyjej winy, kto chciał odejść, jak poważna to była znajomość. Jeśli partner nie do końca się pogodził z rozstaniem i mimo pozornie dobrych kontaktów z ex ma w sobie żal, to niewykluczone, że wciąż liczy na szczęśliwe zakończenie, i to go trzyma przy osobie z przeszłości. Często da się to wyczuć, kiedy cała trójka spotka się w jednym miejscu – nie jest to zwyczajna niezręczność, tylko bardzo dziwne, nieprzyjemne napięcie, żadna rozmowa się
nie klei, czuć silną niechęć, a partner nie zachowuje się jak partner, lecz jak człowiek stojący przed wyborem, którego teoretycznie już dokonał. I nie potrafi wziąć strony swojej drugiej połówki, nawet gdy ex zachowuje się wrednie czy agresywnie.

W którą stronę?

Szkoły są dwie, jak się powinno postąpić w podobnej sytuacji. Jedna mówi: postaw ultimatum. Druga przeciwnie: nie stawiaj sprawy na ostrzu noża, zamiast dawać ultimatum po prostu pogadaj. Ultimatum wymaga jasnej deklaracji, co zasadniczo jest wskazane, gdy w grę wchodzi uczuciowy trójkąt, tylko niestety, nie wszystkim taka postawa się podoba – nie chcą rozstania, ale też nie chcą, by ktoś ich stawiał pod ścianą i wymuszał ważne życiowe zmiany.

Rozkaz „masz nigdy więcej z nim nie rozmawiać” może jedynie sprowokować do przekory, bo to nic przyjemnego, gdy partner traktuje cię niczym dziecko, zabraniając czegoś bez tłumaczenia, tonem nieznoszącym sprzeciwu.

Wiele osób unika konfrontacji odnośnie bliskości ex, zwłaszcza dziewczyny, które nie chcą wyjść na zrzędy i zazdrośnice – udawanie, że była partnerka w niczym nie przeszkadza, pomaga zostać „tą fajną”, taką co się nie czepia, nie suszy głowy, rozumie męskie potrzeby.

Jednak pewnych rozstrzygnięć mamy prawo się domagać, bo skoro to tak irytująca kwestia, a silne przywiązanie do ex jeszcze bardziej podsyca obawy, to trzeba zdecydować, co jest priorytetem. Ostatecznie, jeśli były partner jest aż tak niezbędny w życiu, to może wcale nie powinien być ex?

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>