Co to znaczy, że kobieta „lubi seks”?
Dobrze, jak kobieta lubi seks. Ale jak za bardzo lubi, to już trochę dziwne, a nawet podejrzane, bo to pewnie jakiś pustak, który tylko do jednego się nadaje, robi to z każdym, zupełnie się nie szanuje. Tylko nie za bardzo jest jasne, w którym miejscu zaczyna się owo „za bardzo”. I po co w ogóle stawiać takie granice?
Przekonanie, że mężczyznom chodzi wyłącznie o jedno, a dla kobiet seks to tylko środek do celu, wciąż jest mocno zakorzenione w naszej mentalności. Facet lubi sobie pobaraszkować? No to przecież oczywiste. Ale gdy tak mówi kobieta, nie wiadomo, jak zareagować – bo czy to normalne, że kobieta czerpie z seksu frajdę i co gorsza, wcale się z tym faktem nie kryje?
Ciągle temat tabu?
Seksualność kobiet to wyjątkowo tajemnicze zjawisko. W dodatku pełne sprzeczności. Kobiece ciało jest niemal na każdym kroku przedstawiane jako obiekt pożądania, ale jednocześnie od samych kobiet oczekuje się wstrzemięźliwości. Kobietom często się zarzuca oziębłość i leżenie w łóżku jak kłoda, kiedy jednak chętnie się oddają rozkoszom, może do nich przylgnąć łatka „rozwiązłej” lub „puszczalskiej”.
Dość powszechny jest ten tok rozumowania: z przyjemnością poszaleję sobie z otwartymi na seks dziewczynami, lecz na żonę znajdę sobie kogoś porządnego. Bez haniebnej przeszłości. Tak by nie spotykać na każdym kroku gości, którzy mogliby powiedzieć: też ją miałem. Najwyraźniej bowiem, kobiety wciąż nie mogą tak zupełnie swobodnie dysponować własnym ciałem.
Seksualność to mieszanka naturalnych i kulturowych uwarunkowań, ale w przypadku kobiet to właśnie kultura zdaje się być dominująca. Można dostrzec interesującą zależność – im większą władzę i pozycję w społeczeństwie mają mężczyźni, tym mocniej kobieca seksualność jest tłamszona. Czasami w naprawdę brutalny sposób, by wspomnieć tylko o celowym okaleczaniu narządów płciowych, co ma zniechęcić do szukania przyjemności w łożu.
Po co się to robi? Jeśli kobieta może sypiać z kimkolwiek, to jest problem z ustaleniem ojcostwa. Tyle że dzisiaj całkiem łatwo da się to sprawdzić, a jednak wciąż mężczyźni kręcą nosem na kobiecą frywolność.
Małżeńskie obowiązki
Uroda i czystość to były główne, obok posagu, atuty dziewczyny szykującej się do zamążpójścia. Można było przymknąć oko na biedę, ale „grzeszne prowadzenie się” w zasadzie przekreślało szanse na dobry związek. I to też stało się pożywką dla stereotypów o kobiecym pożądaniu – dziewczynom chodzi głównie o emocje i bliskość, potrzeby ciała mają tylko niewiasty zepsute i upadłe.
Dzisiaj kobieta już nie musi być dziewicą, jednak skromna przeszłość w tym względzie jest wciąż mile widziana. I oczywiście, że powinna lubić seks, ale najlepiej tylko z tym jednym jedynym, z innymi to nie. Ten stosunek do seksu pozostaje ciągle jednym z podstawowych wyznaczników „jakości” potencjalnej partnerki i bywa tak różnie interpretowany, że spora część kobiet zwyczajnie się obawia zarówno mówić o dawnych kochankach, jak i uzewnętrzniać własne potrzeby seksualne.
Paradoksalnie, często jest tak, że im bardziej zależy na jakimś facecie, tym większa wstrzemięźliwość, żeby on sobie niczego złego o mnie nie pomyślał, nie zastanawiał się, skąd to umiem, gdzie tak zasmakowałam w podobnych rozrywkach. Słowem, żeby miał mnie za porządną dziewczynę, dla której seks jest czymś głębszym niż fizyczną rozrywką.
Większość kobiet jest otwarta na dziki, namiętny seks, ale te wszystkie kulturowe nakazy w rodzaju „kobiecie pewnych rzeczy nie wypada” skutecznie blokują ochotę na łóżkowe eksperymenty. To utwierdza mężczyzn w przekonaniu, że stała partnerka = nuda w sypialni, i jedynym sensownym rozwiązaniem jest bezpruderyjna kochanka na boku.
Zafiksowane na punkcie seksu
Bezpruderyjne kochanki są spoko, ale bynajmniej nie mają one dobrej opinii. Tyczy się to też przelotnych kontaktów seksualnych między singlami – jest się z kim zabawić, ale czy ktoś poważnie potraktuje kobiety udostępniające swoje ciało przygodnym kochankom, po prostu żeby mieć orgazm? Ot, zwykłe łajdaczki, na raz, i do widzenia.
Kobieta, która ma dobry seks poza stałym związkiem, nie znajduje zrozumienia u innych, nie w takim stopniu jak mężczyzna, który robi dokładnie to samo. W dodatku jest przyczyną zła, jakie trawi naszą cywilizację – to bardzo charakterystyczne, że nie ma czegoś takiego jak męska rozwiązłość, a kryzys wartości, kryzys rodziny, lawinowo rosnąca liczba zdrad i rozwodów to wina niemal wyłącznie kobiet, którym zachciało się seksualnej wolności. Nie to co kiedyś, w czasach „prawdziwych kobiet” – prawdziwych, czyli takich, dla których seks był tabu.
Oczywiście, warto zadawać pytania, czy z seksualnej swobody nie korzysta się zbyt swobodnie, tyle że dziwnym trafem mówi się o tym zawsze w odniesieniu do kobiet – to one sobie nadmiernie folgują i psują całe społeczeństwo. Bo jak często ktoś się zastanawia, czy mężczyźni nie uprawiają za dużo seksu? Czy wystarczająco się szanują? Jak ich lekkie podejście do seksu wpływa na społeczne relacje?
Nawet tak zwyczajna, wydawałoby się, rzecz jak antykoncepcja potrafi wywołać bardzo negatywne emocje. Po co jej to? AŻ TAK tego potrzebuje, że nie może się powstrzymać i musi kopulować niczym zwierzę, gdy pojawi się ochota? Nie umie nad sobą zapanować?
Tylko z miłości
Kobietom notorycznie zarzuca się interesowność w łóżku i wykorzystywanie męskiego pożądania, by tą drogą ugrać coś dla siebie. Lecz sypianie z mężczyzną za darmo, właśnie dla czystej przyjemności, też niekoniecznie spotyka się z uznaniem – właśnie dlatego, że jest za darmo.
Celem kobiety powinno być potomstwo oraz wygodne, bezpieczne życie, i na to wypadałoby wymienić seksualne rozkosze. Myślenie o seksie jako tylko o seksie jest w jakimś sensie degradujące dla kobiety, jak gdyby nie mogła ona mieć takich potrzeb w oderwaniu od miłości czy poważnego związku. To w końcu kobieca seksualność od wieków przedstawiana jest jako coś grzesznego, brudnego – prawdziwa kobieta jest zbyt niewinna, by mieć sprośne myśli, dotykać się, szukać spełnienia w czysto fizycznym akcie.
Jest coś nienaturalnego w tym, że kobieta idzie z mężczyzną do łóżka i na tym koniec znajomości. Zwykła przygoda? Tak przecież robią tylko faceci! W przypadku kobiet musi stać za tym coś jeszcze – pewnie ma za sobą przykrą historię, jest zakompleksiona albo to jej sposób na złapanie partnera. Albo wręcz robi się z tego chorobę – pod seksoholizm da się podciągnąć każde swobodniejsze zachowanie, które nie przystoi kobiecie.
Czasem rzeczywiście tak jest, ale po prostu zbyt szybko kobietom przypisuje się psychiczne problemy i niecne zamiary, choć w rzeczywistości nie czynią one niczego skandalicznego. Mężczyzn raczej zachęca się do aktywności seksualnej, wolno im otwarcie o tym mówić i udane pożycie jest zazwyczaj powodem do dumy, u kobiet podobne zachowanie odbierane jest często jako gorszące – jak już musi dawać upust swojej chuci, to niech przynajmniej zachowa to dla siebie. Nawet będąc w stałym związku to tak średnio wypada opowiadać o swoich seksualnych preferencjach i przeżytych orgazmach.
Jak można zgwałcić prostytutkę?
To, że kobieta uprawia dużo seksu i czerpie z tego niekłamaną przyjemność, nie czyni z niej osoby chorej czy niemoralnej. Ale dla wielu to wciąż nie do pomyślenia, że ona po prostu to lubi. A skoro lubi… no, to wiadomo pod jaki adres się udać, gdy człowieka przypili.
Jest jakiś dziwny tok rozumowania, że skoro kobieta lubi łóżkowe igraszki, to lubi je zawsze, z każdym i wszędzie. I jest wielkie oburzenie, gdy zainteresowany bliższą znajomością mężczyzna usłyszy odmowę – jak to, z innymi spała, a ze mną nie chce? Nagle się zrobiła cnotliwa? W czym niby jestem gorszy? Strasznie trudno się pogodzić z myślą, że kobieta samodzielnie wybiera sobie kochanków i na kogoś może nie mieć ochoty, ani teraz, ani nigdy.
Ta możliwość decydowania, z kim się chodzi do łóżka, bywa czasem przyczyną naprawdę poważnych dramatów. Akcje dotyczące molestowania seksualnego są przez wiele osób zbywane pogardliwym śmieszkiem – przecież same tego chciałyście, żadnych nakazów i zakazów, no to tak to wygląda, nie płaczcie teraz, że ktoś klepie was po tyłku. Kogoś zgwałcili? Przecież miała wcześniej kilku chłopaków, co się dziwić, że gość uznał, że też mu się coś należy. Wygolone miejsca intymne, stanik push-up, pomalowane na czerwono usta – po co takie rzeczy porządnej dziewczynie? Jak gdyby lubić seks znaczyło dawać przyzwolenie na brak szacunku i zachowania wbrew własnej woli.
Otwartość w sprawach seksu wytworzyła w wielu mężczyznach przekonanie, że „emancypacja” to nic innego jak „nieograniczona dostępność seksualna”. I kiedy wychodzi, że ograniczenia jednak są, pada zarzut o wysyłanie sprzecznych sygnałów. A tu przecież nie ma żadnej sprzeczności.
Rozwiązłej kobiecie nie można wierzyć
Lubiąca seks kobieta daje kosza? Dziwka, co ona sobie wyobraża, za kogo się ma, zresztą kto by ją chciał, taką przechodzoną. Zgodziła się? No też trochę dziwka, bo łatwa, bo mógłbym z nią zrobić wszystko, ja skorzystałem z okazji, a ona się tylko zużywa. I jak tu teraz znaleźć sobie odpowiednią kobietę?
Coś więc powinno się z tym zrobić. Coś, czyli utemperować trochę kobiecą skłonność do czerpania przyjemności z seksu. Dla jej dobra, rzecz jasna, oraz dla dobra ogółu. Dlatego to głównie kobiety zawstydza się ich seksualnością, a intensywne życie erotyczne ściśle wiąże się z innymi obszarami życia – takiej kobiecie nie wolno ufać, seks odbiera jej trzeźwość myślenia, jej słów nie można brać serio, pewnie oszustka i manipulatorka. A jeśli coś się jej stanie, to sama sobie winna, majtki nie są po to, by je ściągać przed pierwszym lepszym.
Często złości po prostu, że kobieta wchodzi w buty mężczyzny i ma większe sukcesy niż on, bo teoretycznie, jakaż to sztuka znaleźć chętnego na wspólną noc faceta? Złości, że one niby takie łatwe, a jak przychodzi co do czego, to bezwzględnie zamykają drzwi przed nosem. Jak więc nie mieć dla nich pogardy? Tym bardziej, że sojusznikami są nierzadko inne kobiety, wkurzone na „dewaluację” damskiej cnoty – trudno konkurować o męską uwagę z dziewczynami, które tak chętnie zapraszają do swojej alkowy. Więc może i kobiety wcale nie są tak święte, ale z wielu względów opłaca się mieć taki wizerunek.
20 komentarzy
Według moich obserwacji na „rozwiązłość” kobiet narzekają głównie inne kobiety i faceci którzy zupełnie nie mają u kobiet powodzenia (incele i podobni). Mężczyźni którzy te kobiety interesują nie mają z tym problemu (no chyba że ma trzycyfrową liczbę partnerów ale to już przegięcie w drugą stronę).
Z moich doświadczeń – studia techniczne PW.
Po studiach wszystkie 'rozwiązłe’ skończyły w związkach z fajnymi facetami, bo relacje intymne zbliżają.
Te 'cnotliwe’ często są dziewicami do dziś, bo nawet zakochany mężczyźna po dłuższym czasie rezygnuje ze związku widząc że dla dziewczyny potrzeby mężczyzny są mało ważne. Poza tym kto chciałby żyć z górą lodową co ma chęć raz w miesiącu?
O tym że 'tylko dziewice’ mówiło się w technikum ( i tylko niektórzy koledzy!), potem człowiek mądrzeje.
? Może i tak coś w tym jest ? Ale nimfomanki nikt nie zmieni .A tu się o tym nie pisze dla czego to kobieta została obdarzona cnotą a nie męższczyzna ? I dla cego tak muzułmanie , arabowie niestety traktują kobiety ? no i jak faktycznie można zgwałcić prostytutkę ?
Pełne zdanie w tym temacie powinno raczej brzmieć „kobieta lubi seks… wykorzystywać”…
Najpierw warto by ustalić, czy kobiety w ogóle lubią seks. To, że raz na miesiąc rozłoży się nogi albo lubi się gdy już się przydarzy choćby raz na rok to jeszcze nie znaczy, że ktoś może powiedzieć, że lubi. Np. ktoś może niby lubić pływać ale na basen zajrzeć raz na rok. I niby tak, lubi, bo jak już się trafi i jest w wodzie no to lubi. To, że ktoś coś lubi powinno oznaczać, że choćby czasami aktywnie tego szuka. Tutaj mam wątpliwości czy kobiety w tym sensie lubią seks. No to ja np. lubię latać w kosmos tzn. jak się już przydarzy to będzie mi się bardzo podobać. No ale lubię, jak najbardziej. Kobiety często dobierają sobie specjalnie partnera który ma mniejsze potrzeby w tym zakresie. I poświęcają się początkowo i partner jest zachwycony. Ale po sformalizowaniu związku nagle kobieta już nie musi i kontroluje potrzeby partnera nagradzając go gdy jej się podoba.
Wracając do artykułu : z wieloma tutaj tezami się nie zgodzę. Autorka sugeruje jak rozumiem, że kobiety właściwie uwielbiają seks a tylko normy społeczne i to narzucone zwłaszcza przez mężczyzn to ograniczają.
Dużo by pisać tu kontrargumentów ale chyba napiszę tylko jedno : no jeśli to wstyd przed oceną innych tak niby bardzo ogranicza kobiety – które chcą rzekomo wyzwolenia seksualnego i uwielbiają rzekomo seks i gdyby nie ten wstyd i ograniczenia to szalałyby jak faceci – no to dlaczego po ślubie ze swoim stałym partnerem ten seks pada ? No przecież właśnie wtedy kobieta już może wszystko : nikt jej nie ocenia, nie ogranicza, nie musi się bać oceny otoczenia, posądzenia o rozwiązłość. Może szaleć jak tygrysica w łóżku. Tymczasem wielu facetów narzeka, że szybko po sformalizowaniu seks siada. No to jak to ? No jak to wytłumaczyć ? To zamiast odbić sobie za te wszystkie ograniczenia i szaleć to… zaczyna się ograniczenie seksu dla faceta i dawanie go w nagrodę ?
W pełni się z tobą zgodzę. Kobiety obecnie wykorzystują swoje walory i bardzo przebiegle to robią wobec mężczyzn. Gdy przegną to dla faceta zrobi wszystko jak nawet poświęcić się i rozłożyć nogi a jak już czuje, że już jest wszystko ok to już nie ma sexu. Gdy przychodzą dzieci kończy się sex i tylko liczy się aby facet robił wszystko łączenie z tym żeby przynosił dużo pieniążków, nowy samochód, wybudował dom. I może nie wracać do domu. Kobiety to materialistki nic i nikt tego nie zmieni. Nigdy się nie liczą z mężczyznami gdy już osiągną swój cel. Przed tym do czego dążą to zrobią wszystko i w każdej pozycji jak kobiety które na tym zarabiają. Prawda jest taka, że gdy odcinasz dostęp do pieniążków i zaczynasz traktować przedmiotowo to wtedy zaczyna się powrót do łóżka z kobietą. Jedna z moich przyjaciółek z pracy powiedziała mi, że dla kobiety nie możesz robić wszystkiego gdyż wtedy ona nie ma potrzeby się starania i szuka innego gdyż takiego faceta już zdobyła i kropka jest do odstawki. Kobiety sex wykorzystują do osiągnięcia swojego celu. Tylko mężczyźni potrafią prawdziwie kochać i są wstanie dla tej jedynej kobiety z wielu rzeczy zrezygnować czego kobiety nie potrafią a osiągają swój cel poprzez to że rozłożą nogi i tyle niech jak najszybciej skończy bo już ma swój plan. Cała prawda o kobietach jest taka, że wykorzystują na maxa swoją fizyczność aby osiągnąć swój cel.
Umyj się (nie zapomnij o zębach!), ogól, zrzuć piwny bebzon, poćwicz dobre maniery i ubierz się w coś innego niż dres lub za krótkie jeansy. Wtedy magicznie okaże się, że kobiety jak najbardziej lubią seks. Sprawdzone!
Szukam kobiety do zabawy
Komentarz jest tu od miesiąca. Ile tych biednych kobiet których seksualność jest tłamszona z radością zgłosiło się do pana Kamila?
Też jestem ciekawa.
Jestem u mojej partnerki 12 mezczyznoą. Kiedy powiedziała o swoim doświadczeniu aż mnie coś zdusiło. Nie wiem jak mam ją traktować chociaż twierdzi że jestem pierwszym facetem którego naprawdę kocha.
Nie ma czegoś takiego jak rozwiązłość u faceta dlatego ,ze to kobieta łajdaczka ostatecznie rozkłada nogi jest dawca ,nawet wiedząc ,ze to może skończyć się ciąża i porodem bezmyślnym . Jest na tyle chętna ,ze konsekwencje ma w dupie .Ile przez to jest rozwodów i złamanych żyć nawet nie zliczę. Jedno co trzeba powiedzieć ,że faceci do tej pory się nie nauczyli i dalej popełniają te same błędy biorąc „to”
To oznacza dokładnie to, że lubi przyjemność jakiej dostarcza sex. A jak miała wielu partnerów, to oznacza dokładnie to samo co w przypadku mężczyzny który miał wiele partnerek. Mamy XXI w. A kobiety winny traktować mężczyzn, tak jak oni kobiety.
Jak facet mial 12 kobiet…to mówi się że ma branie, a jak kobieta miała 12 facetów to..że jest łatwahahah taki światopogląd do dziś krąży wśród ludzi. A nikt tak naprawdę nie myśli o tym w ten sposób: facet lubiący seks, kobieta lubiąca seks , jeśli komuś to nie odpowiada wystarczy się nie zadawać z daną osobą i dołączyć do stereotypowego myślenia średniowiecza. Kobietę z takim doświadczeniem traktujesz tak, jakby ciebie daną kobieta traktowała….gdybyś miał takie doświadczenie….i człowieku….może się czegoś jeszcze od niej nauczysz!
Najlepiej nie mieć zasad i wskakiwać do łóżka komu popadnie, bo przecież najważniejsza jest przyjemność. A badaliście się, panie i panowie, na choroby weneryczne, na obecność wirusa HPV?
Bardzo szkodliwy artykuł pełen uogólnień i szkodliwych stereotypów. Mam nadzieje ze gdy moja córka dorośnie nie będzie musiała słuchać takich bzdur. I być oceniana przez stereotypy a nie to kim jest jako świadomy siebie człowiek i decydujący o swoim życiu a nie słuchający dyktanda innych.
to nie artykuł jest szkodliwy. Tylko stereotypy. I brak równych praw dla kobiet. Poczytaj komentarze.
Czyli kobieta chce być puszczalską, bo faceci też się puszczają, ale nikt im tego tak nie wytyka? Może od kobiet po prostu więcej się wymaga? I to nie jest nic złego. To, że mężczyznom coś uchodzi, nie są za coś często i głośno krytykowani, nie oznacza, że jest to dobre, moralne i trzeba to naśladować.
właśnie artykuł mówi o tym, jak szkodliwe są te stereotypy i uogólnienia
Irytujące jest przedstawianie kobiety, która lubi seks jako takiej, która ma/miała wielu partnerów. Czemu nigdy nie przeczytam artykułu o zadowolonej ze współżycia mężatce? Ach, wiem. To za mało sensacyjne Za mało kliknięć by było.
Mam 41 lat, żona 4 mniej. Straciła ochotę chyba z dnia na dzień. W pracy poznałem Jolę 43 letnia aktywna kobieta lekarka w dodatku Prześcieradła hotelowe są mokre aż za bardzo. Wolę jednak żonę i spokój niż przebojową i niewyżytą intelektualistkę. Nie wiem jak to zakończyć, gdyż dostaję dużo drogich prezentów i czuję się z tym źle. Pewnie tak jak ze mną, spotyka się również z innymi. Brak słów. Do końca roku ucinam temat, tylko muszę ją obrzydzić do siebie. Wesołego Halloween.