Czy kobieta zawsze musi stawiać rodzinę na pierwszym miejscu?
Założenie rodziny to przełomowy krok, ogromna odpowiedzialność i ogromne wyzwanie. Sprostać temu można tylko dzięki ciężkiej pracy i w jakimś stopniu rezygnacji z siebie, ponieważ nie da się już robić wszystkiego wyłącznie pod kątem własnego widzimisię, w planach muszą jeszcze zostać uwzględnione inne osoby.
Tylko czy podporządkowanie rodzinie musi być bezwzględne? Jest coś takiego jak zdrowy egoizm, czyli myśl o bliskich, ale czasem pomyśl również o sobie. I jak się okazuje, kobiety bardzo często mają z tym problem – cokolwiek odciąga je od rodziny, wywołuje wyrzuty sumienia.
Rodzina przez całą dobę
Choć do spłodzenia dziecka potrzeba dwojga, to w tym względzie presja zdaje się spoczywać głównie na kobietach. I one też częściej obrywają za niespełnienie tej powinności – jeśli nie mają rodziny, są egoistkami, które troszczą się wyłącznie o siebie. Ale kiedy rodzinę założą, bynajmniej nie są rozgrzeszone – liczy się jeszcze to, czy traktują swoje obowiązki naprawdę poważnie, z oddaniem, bez tych nowoczesnych bredni o samorealizacji.
Kobieta powinna się rodzinie poświęcić i traktować owo poświęcenie jako największy dar. Matki zazwyczaj nie mają z tym większego kłopotu, stawiają dom na pierwszym miejscu, często jednak chcą mieć jeszcze swój własny kawałek czegoś, w oderwaniu od męża i dzieci, nie tyle zamiast nich, ile w ramach uzupełnienia. Tu właśnie zaczynają się schody – skoro ma to być coś poza domem, to odbywa się kosztem najbliższych. Czy tak wolno? Co o żonie i matce mówi fakt, że to siebie postawiła na pierwszym miejscu?
W przypadku kobiet nie bardzo się rozumie to pragnienie posiadania odskoczni od domu. Znaczy od czego? Tak ich mierzi przebywanie wśród najważniejszych osób, troszczenie się o nich? Oto skutki nowoczesności – kobiety gubią swoje powołanie, odwracają się od tego, do czego zostały stworzone. Niby się je zachęca do wypływania na szersze wody, ale gdy rzeczywiście to robią, często napotykają pełne dezaprobaty spojrzenia. A przecież wybory, jakich się dokonuje, nie sprowadzają się do kwestii „zostać z rodziną albo ją porzucić”. Wiadomo, że mając dzieci, trzeba zmienić życiowe priorytety, jest jednak cała masa rzeczy mniejszego kalibru, które da się pogodzić z prowadzeniem domu.
A po co kobiecie czas wolny?
Mąż ma hobby po pracy? Zasłużył, należy mu się, tak ciężko chłop pracuje. Jak rozrywek po pracy nie ma, to oczywiście żona jędza, blokuje go, nie pozwala się zrelaksować, ogranicza mu wolność. Mało kogo dziwi, że mężczyzna chce realizować się poza rodziną, to przecież naturalne, samców nie wolno zamykać w czterech ścianach bo skapcieją.
I to pewnie prawda. Ale zasada ta w odniesieniu do kobiet już nie obowiązuje. To znaczy, zdania są mocno podzielone – część powie, że „tylko dom” to opcja mało korzystna, lecz jeszcze większa część skrytykuje kobiety robiące coś dodatkowo. Cokolwiek by to było, chodzi o to, że jest ważniejsze od rodziny. A już w ogóle szokujące, że gdy ona się bawi, mąż w tym czasie pilnuje dzieci i gotuje obiad. Skandal! Kto kiedyś słyszał o podobnych dziwactwach? Skoro już masz rodzinę, to powinnaś się jej podporządkować, daruj sobie to nienormalne pomieszanie ról.
Próbuje się ciągle wmawiać, że dla kobiety nie ma większego szczęścia niż zajmowanie się domem, choć jest masa świadectw, że nie każda czuje się dobrze zredukowana wyłącznie do roli żony oraz mamy. Jednak gdy zaczną myśleć o realizacji własnych marzeń, mają dylemat, czy aby na pewno w obecnych okolicznościach wolno im zajmować się tylko sobą. Bo piętnuje się nawet drobiazgi, jak to, że ona poszła na paznokcie albo spędziła całe popołudnie na ploteczkach z koleżankami – no jasne, ona się relaksuje, a rodzina musi radzić sobie sama. Poszła sama na lody. Kupiła sobie modną sukienkę zamiast nowej zabawki dla dziecka. Zamówiła w internecie gadżet, który nie był do kuchni.
Nie szkoda ci straconych chwil?
Jak kobieta robi karierę, zwykle sama z siebie wielokrotnie czuje, ile rzeczy jej po drodze umyka. Otoczenie, zamiast jakoś podnieść ją na duchu, zwykle bardziej chętne jest dokopać jeszcze mocniej, sugerując, że pewnie wcale ci na dzieciach nie zależy, koncentrujesz się na sobie, jesteś egoistką. A to wszystko składa się na prosty wniosek: jesteś złą żoną i pewnie jeszcze gorszą matką. Pomijając już fakt, że wiele kobiet chodzi do pracy, bo musi, nie jest łatwo realizować ambitniejsze plany, wciąż mając z tyłu głowy pretensje o zaniedbywanie rodziny.
Są kobiety, które nie potrzebują innych doznań niż te otrzymywane w domu, ale są także takie, co po zamknięciu w domu usychają, bo tym jest właśnie dla nich stuprocentowe oddanie się rodzinie – zamknięciem i ograniczeniem możliwości. Dopóki mają wsparcie, to dają radę znaleźć work-life balance, ale jak trafią w mało wyrozumiałe środowisko, na każdym kroku ktoś im próbuje odebrać radość życia wmawianiem, że tylko sobie szkodzą urojeniami o samorealizacji.
Bo po co ona ma się spełniać w pracy? Na co jej czasochłonne hobby? Do czego potrzebuje koleżanek? To wszystko odciąga kobietę od najistotniejszych rzeczy. Co, nie wystarcza jej radość z tego, jak dzieci rosną? Ciekawe, jak rzadko ten argument pada w stronę mężczyzn, bo tu po prostu za pewnik przyjmuje się, że cała jego działalność poza domem przynosi wyłącznie profity. Wiecznie nieobecnego ojca dorosłe już dzieci przeważnie wspominają z żalem, a jednak o męskim egoizmie mówi się znacznie mniej. Ile osób się zastanawia, jak to, że tata dwa razy w tygodniu chodzi z kolegami na tenisa, wpływa na rozwój dzieci? Czy one wtedy za nim nie tęsknią? Jest cały dzień w pracy, czyżby w jego przypadku te kilka godzin nie były czasem skradzionym rodzinie?
Praca na dwa etaty
Ale właśnie, już samo to, że facet zdecydował się zrezygnować z wolności i pracuje na całą rodzinę, daje mu prawo do zajęcia się swoimi sprawami bez większych wyrzutów sumienia – czepiać się będą co najwyżej żony, suszącej mężowi głowę za niewyniesione śmieci i kolejny wieczór spędzony w garażu na nie wiadomo czym. Bo niestety, obowiązują tutaj podwójne standardy – jemu przysługuje świat poza żoną i dziećmi, natomiast dla niej najlepiej, gdyby świat ograniczał się jedynie do rodziny.
Widać to nawet, gdy opisuje się kobiety sukcesu, polityczki ze świecznika, sportsmenki czy dziewczyny posiadające ciekawe pasje. Kiedy pojawia się motyw rodziny, to często z tym właśnie zastrzeżeniem, że jej działalność nie odbija się na najbliższych – sylwetki mężczyzn opisywane są zazwyczaj inaczej, z mniejszym naciskiem na rodzinę, a to, że on mimo napiętego grafiku, ma czas rano odwozić córkę do szkoły, jest takie słodkie, no bo przecież nie musiał. Musiała za to ona – im więcej obowiązków zajęta kobieta deleguje na małżonka bądź innych członków rodziny, tym mocniej publiczność się zastanawia, czy przypadkiem nie powinna przystopować z ambitnymi planami.
Zarzuty tego typu są o tyle wredne, że większość kobiet cały czas coś poświęca dla dobra swojej rodziny. Rezygnują z kariery, bo wolą zostać w domu, albo wybierają aktywność, która pozwoli lepiej połączyć obowiązki pracowniczki i mamy. Odpuszczają sobie absorbujące zajęcia w czasie wolnym. Ograniczają życie towarzyskie. Wstają wcześniej i kładą się później, żeby nikt w domu nie poczuł się zaniedbany. I kiedy zapragną wreszcie dla siebie jakiejś niewielkiej przestrzeni, to słyszą, że są strasznie egoistyczne i roszczeniowe.
To nawet nie jest praca!
Krąży po internecie post pisany „oczami dziecka”, jak to mama i tata kładą się spać, tyle że tata rzeczywiście po prostu się kładzie i zasypia, podczas gdy mama po drodze do łóżka robi jeszcze dziesiątki drobnych rzeczy. Właśnie dlatego, że są drobne i łatwe do przeoczenia, nie traktuje się ich poważnie. Gdzie tu porównanie do legendarnej kopalni! Jaki wysiłek? Jakie zmęczenie?
Co trzeba mieć w głowie, by mówić, że w domu jest jakaś nieodpłatna praca? To nie jest tak, że ona przewija dziecko, bo je kocha? Dlaczego sądzi, że usługując dzieciom i mężowi, dzieje się jej jakaś krzywda? Więc skoro nie jest to praca, a powołanie i przyjemność, nagrodą jest już sama możliwość zajmowania się najbliższymi. Innymi słowy, nie jest to coś, po czym trzeba odpoczywać.
Natomiast dla wielu mężczyzn dom jest miejscem odpoczynku po „wojnach” toczonych na zewnątrz. Wracając do domu, chcą w nim wypocząć, nabrać sił, doświadczyć ciepła, a nie nowej porcji przeróżnych obowiązków. Tyle, że mama w tym czasie również nie wypoczywała i tak samo, by chciała usiąść z książką i żeby ktoś jej podał kubek herbaty.
Możesz, ale najpierw zrób swoje
Narracja jest często taka, że „drugi świat” jest facetowi bardzo potrzebny, żeby nie spuścił z tonu, lepiej pracował na sukces rodziny, był ciekawszym partnerem dla swojej żony – zbyt mocno ograniczony straci na wartości albo wręcz odejdzie, szukając oddechu i wolności z dala od przytłaczającej partnerki. Niestety, tejże partnerki dom przytłaczać nie może, a jeśli koniecznie musi się spełniać na innych polach, to tak, by nie odbyło się to kosztem rodziny.
Innymi słowy, możesz się zająć sobą, ale bez negatywnych konsekwencji dla reszty domowników. Chcesz wyjechać na weekend? Cóż, jeśli nie posprzątasz domu w sobotę, zrób to wcześniej. Możesz się zapisać na wymarzone warsztaty malarskie, tylko nim wyjdziesz, przygotuj obiad, tak by pod twoją nieobecność wystarczyło go jedynie podgrzać. Rób dodatkową pracę wtedy, gdy wszyscy już śpią, żeby nie zaburzać normalnego rytmu dnia i nie dodawać innym obowiązków, bo niby czemu oni mają płacić za twoje hobby.
Więc znowu, jeśli bliscy nie mają zrozumienia dla kobiecych potrzeb, nie chcą wspierać słowem ani tym bardziej czynem, egoizm kobiety jest dobitnie podkreślany i tworzy się taka atmosfera, by ona dobrze wiedziała, ile kosztują jej fanaberie. Więc kobiety często nie chcą nikogo obarczać nadprogramowym obowiązkiem, a pomoc członków rodziny nie jest czymś normalnym, ale wielką przysługą, za którą trzeba się porządnie zrewanżować. Oczywiście dają radę zrobić milion rzeczy w ciągu jednego dnia, tylko czy to faktycznie jest powód do dumy, że ona musi tyle poświęcić, a druga strona może jedynie z czegoś łaskawie zrezygnować?
4 komentarze
Bingo. Czynnik zapalny w wielu relacjach
To tak jak by zapytac czy kobieta powinna byc kobietą.
Powinna, mieć coś poza domem, …..coś ładnie napisane. Niestety realia są inne, za faceta kobieta zrobi dużo …ale czy za kobietę będzie miał kto zrobić????
Kobieta jak i facet muszą mieć odskocznie od domu. Wtedy każdy ma inne nastawienie i lepszy nastrój…