Główne menu

Czy ładnym kobietom rzeczywiście jest łatwiej w życiu?

Co się liczy u drugiego człowieka? Piękne wnętrze. Ważny jest charakter, osobowość, talent, dokonania. A uroda? Oczywiście, nie da się jej zignorować, a szukając kogoś do pary, chcemy poczuć miętę, czyli ten potencjalny partner musi się fizycznie podobać. Ale nie ma co urody przeceniać, bo jak mówiły nasze babcie, z ładnej miski się nie najesz, a książki nie należy oceniać po okładce.

Babcina mądrość jednak średnio się sprawdza w realnym życiu, bo atrakcyjną powierzchownością można wygrać znacznie więcej niż tylko konkurs piękności. Uroda daje namacalną przewagę na wielu polach, od sytuacji czysto towarzyskich po sprawy zawodowe. Przed piękną kobietą świat z całym swoim bogactwem zdaje się stać otworem, ale czy naprawdę życie urodziwej osoby jest usłane wyłącznie różami?

Czy ładnym kobietom rzeczywiście jest łatwiej w życiu?

Dlaczego lubimy pięknych ludzi?

W psychologii jest coś takiego jak zjawisko aureoli, polegające na tym, że na podstawie pewnej cechy automatycznie przypisuje się inne. Piękno to pożądana cecha i coś bardzo dobrego, dlatego widząc ładną osobę, mimowolnie postrzegamy ją jako miłą, inteligentną, dowcipną, kompetentną. Do atrakcyjnego fizycznie człowieka łatwiej poczuć sympatię, również wtedy, gdy jego uczynki ewidentnie stoją w sprzeczności z tym, co uważa się powszechnie za dobre postępowanie. Jest to tak silny mechanizm, że nawet mając świadomość, jak działa, nie bardzo umiemy nad swoją oceną zapanować – piękno po prostu budzi w nas pozytywne skojarzenia, choćby za efektowną fasadą kryło się mnóstwo brudu.

Mechanizm ten badano wielokrotnie i praktycznie zawsze wynik był taki sam – ładnym częściej udawało się w życiu oraz więcej uchodziło na sucho. Już u dzieci można zauważyć przewagę – te ładniejsze dostają lepsze oceny, rzadziej są karane, spotykają się z większą wyrozumiałością nauczycieli i większą sympatią rówieśników. Starsi również mogą daleko zajechać na urodzie, bo dobry wygląd zwiększa szanse na rynku pracy, atrakcyjni ludzie zarabiają statystycznie więcej i szybciej awansują. Ba, nawet wymiar sprawiedliwości nie jest ślepy pod tym względem – okazuje się, że przystojni przestępcy i zjawiskowe zbrodniarki otrzymują niższe wyroki. Zauroczeni swoją gwiazdą fani też będą jej bronić do upadłego, cokolwiek ta ma na sumieniu, bo dla urodziwej osoby zawsze znajdzie się masa usprawiedliwień.

Kiedy jednak się nas zapyta, czy w swoich sądach kierowaliśmy się czyimś wyglądem, zazwyczaj odpowiemy, że nie, to bez znaczenia. A jednak dziwnym trafem przystojnym politykom łatwiej zjednać sobie wyborców. Elegancka pani o figurze modelki prędzej przekona do jakiegoś pomysłu niż przysłowiowa szara myszka, mimo iż to ta druga ma większe kompetencje. Konflikt w biurze pewnie zaczęła z zazdrości ta brzydsza, bo przecież widać, że wredna, zgorzkniała i nie może znieść konkurencji. Do pomocy też prędzej się wyrwiemy, jeśli jej potrzebuje osoba o ciekawej aparycji. Oczywiście, nie jest tak zawsze i wszędzie, niemniej statystycznie, ładniejszym jest zwyczajnie łatwiej i świat jest dla nich życzliwszy.

Piękno, rzecz jasna, bywa mocno zdradliwe, a ktoś atrakcyjny może być forowany kompletnie bezpodstawnie, na czym tracą osoby mądrzejsze, zdolniejsze, lepsze, tyle że nie wywołujące błysku w oku. Ale w wielu przypadkach uroda idzie w parze z innymi zaletami, i nie był to sukces tylko na piękne oczy – atrakcyjność bardzo podnosi pewność siebie, a dzięki niej łatwiej wspiąć się do góry, mieć wiarę we własne pomysły, zaryzykować, zawalczyć, przyciągnąć uwagę.

Ładna, to pewnie głupia

Dla mężczyzny dobry wygląd jest bezapelacyjnie atutem, to po prostu kolejny dar od losu. Owszem, słyszy się o ładnych chłopcach, którzy nie byliby tu, gdzie są, gdyby wcześniej nie wpadli komuś w oko. Na lekceważące komentarze muszą jednak sobie czymś zasłużyć – są strasznie głupi, nieudolni, popełniają koszmarne błędy. U kobiet uroda piętnowana jest częściej – piętnowana jako rzecz, która w zasadzie w stu procentach zapewniła pozycję i sukces. To trochę bardziej rozciągnięte przekonanie, że kobieta na wyższym, „nienaturalnym” dla siebie poziomie, zawdzięcza społeczny i zawodowy awans wyłącznie narzuconym parytetom, politycznej poprawności, lewicowym trendom – czymkolwiek, ale nie sobie. Jeśli kobieta jest dodatkowo piękna, nie chce się wierzyć, by cel osiągnęła tylko za sprawą intelektualnych przymiotów.

Obok tych jednoznacznie pozytywnych skojarzeń, jakie budzi oszałamiająca uroda, pojawiają się i te mniej pochlebne, zazwyczaj gdy chodzi o władzę, pieniądze, zawodowe osiągnięcia. Piękna dziewczyna w luksusowym samochodzie? Mało kto pomyśli, że sama na niego zarobiła – to na pewno prezent od bogatego kochanka, wiadomo za co. Stylowa, atrakcyjna liderka polityczna też wielu osobom wyda się podejrzana – to sprytny ruch, żeby coś ugrać w konkretnym elektoracie, bo przecież skąd w takiej główce mogłyby się narodzić plany godne prawdziwego męża stanu. Awans na kierownika? Pewnie spała z dyrektorem. Dostała ten projekt bo szef ją lubi. No i ciekawe, czy doszłaby równie daleko, gdyby ważyła 20 kilo więcej.

Ale nawet gdy uzna się dokonania podziwianej piękności, to dla sporej części publiczności schodzą one na dalszy plan – komplementy bardzo często i tak koncentrują się na wyglądzie, jak gdyby było ważniejsze, że ta biegaczka jest oszałamiająca, a nie że właśnie zdobyła medal. No i w ogóle wydaje się taką stratą dla ludzkości, że śliczna pani siedzi w jakimś laboratorium czy chodzi po budowie w gumiakach, a nie daje się podziwiać zachwyconym wielbicielom, bo w zasadzie to jedyne, co powinna w życiu robić. Na swój sposób te brzydsze koleżanki miały łatwiej, jako że w ich przypadku raczej się nie kwestionuje zawodowych osiągnięć i nie sugeruje załatwiania spraw drogą łóżkową.

Wystarczy, że wyglądasz

Lekceważenie dokonań nie zawsze znika z chwilą udowodnienia, że nie były one dziełem przypadku czy efektem silnego seksapilu mieszającego w głowach przełożonych. Szczególnie trudno bywa pięknym kobietom w typowo męskim środowisku, bo choć doceniają oni urodę, to nie bardzo się im uśmiecha rywalizowanie na polu zawodowym, dlatego z jednej strony próbują taką dziewczynę poderwać, a z drugiej potrafią być dla niej wyjątkowo szorstcy, tak aby zrozumiała, że to nie jest jej miejsce. Raz pomogą z jakimś ciężkim przedmiotem i otworzą drzwi, by dnia następnego na różne sposoby udowadniać intelektualne niedociągnięcia ślicznej koleżanki.

Zaczepki są na porządku dziennym, a jeśli kobieta zwróci uwagę, to może usłyszeć, że robi sztuczny problem, panowie są tylko mili, a za parę lat jeszcze za tym zatęsknisz. Często ignoruje się ciężką pracę i gnębi ładną koleżankę jedynie za podejrzenia, w jaki sposób się tu znalazła. No i dużo chętniej widzi się piękną kobietę jako ozdobę, maskotkę firmy, a nie kompetentnego członka zespołu. Znowu, to nie jest na szczęście wszechobecny standard, niemniej wciąż jeszcze próbuje się grać głównie urodą takiej pracowniczki, pomijając jej inne walory – ona pójdzie na ważne negocjacje, ale żeby się uśmiechać do kluczowego klienta, a nie zasypywać merytorycznymi faktami.

Nie da się jednak ukryć, że to działa. Do knajpki z ładnymi kelnerkami panowie częściej zaglądają, zamawiają więcej i zostawiają hojniejsze napiwki. Przyjemniej zatrzymać się w hotelu z urodziwymi recepcjonistkami. W bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, i gdziekolwiek z obsługą klienta, atrakcyjny wygląd pomaga kobiecie zwiększyć sprzedaż, poprawić wyniki, przyciągnąć klientów. Rzecz w tym, że w mało której pracy wystarczy jedynie dobrze wyglądać i sukcesy same się pchają w ręce – najczęściej trzeba coś jeszcze dać z siebie i jakoś pociągnąć temat, gdy zachęcony nabywca zechce poznać dalszą część oferty. Inaczej mówiąc, uroda pomaga na starcie, ale będzie piekielnie trudno utrzymać wymagające stanowisko, mając w zanadrzu samo trzepotanie rzęsami.

Podziwiają, ale czy lubią?

Ok, w pracy bywa różnie, lecz za to piękna kobieta nie ma żadnych problemów w życiu uczuciowych. Nie podpiera ścian na potańcówkach. Nie siedzi sama przy stoliku. Nie dostaje komplementów z litości i kwiatów z obowiązku. Nie, ona raczej opędza się od adoratorów… No chyba że akurat nie. Zdarza się, że piękna kobieta stoi samotnie, bo urzeczeni mężczyźni boją się podejść, wstydzą zagadać, zakładają, że są bez szans, a ona i tak kogoś na pewno ma.

Jest i problem z natrętnymi wielbicielami, co nie rozumieją słowa „nie”. Są chamskie zaczepki ocierające się o molestowanie oraz molestowanie w pełnej krasie, bo gość nie mógł się opanować. Na randce kończy się z przemądrzałymi bucami i mężczyznami zbyt poważnie podchodzących do konceptu samca alfa, bo głównie tacy faceci mają odwagę uderzyć do bardzo atrakcyjnej dziewczyny. Kandydatów jest więc całkiem sporo, lecz niekoniecznie uda się z nimi stworzyć udany związek.

Może być ciężko ze znalezieniem prawdziwych przyjaciółek, jako że kobiety często bardzo nieufnie podchodzą do dużo ładniejszej koleżanki i sporo czasu musi upłynąć, by dały się przekonać do jej czystych intencji. Samotna piękna kobieta nie jest chętnie zapraszana na imprezy z parami – jej uprzejmy uśmiech może zostać odczytany jako próba uwiedzenia cudzego męża, a owi mężowie z cielęcymi spojrzeniami sprawy nie ułatwiają. Mężczyźni przyjaciele? Przeważnie liczą na coś więcej i mogą być zawiedzeni bezowocną znajomością, w którą tak wiele zainwestowali, a księżniczka nie raczyła się stosownie odwdzięczyć.

Wygląd to naprawdę nie wszystko

Nie brzmi to zachęcająco, lecz mimo to ze świecą szukać kobiety, która oddałaby swoją urodę, żeby się tych problemów pozbyć. A te nie aż tak ładne chętnie by wzięły na siebie owo brzemię w zamian za zachwycające odbicie w lustrze. Bo koniec końców bilans zwykle i tak wychodzi na plus i odzyskuje się z nawiązką rekompensatę za poniesione straty. Doznane przykrości nie są przyjemne, bywają wręcz niebezpieczne czy traumatyczne, ale brak urody to żadna tarcza obronna – brzydkim też się sporo obrywa, za to mniej otrzymują tych bonusów od losu.

Schody się zaczynają, kiedy uroda faktycznie jest tym jedynym atutem, bo kiedy zwiędnie – a ten moment zawsze nadchodzi – odstawienie na tor boczny bardzo, bardzo mocno boli. Traci się autentycznie całą swoją wartość, w ręku nie ma żadnych asów, dawni amanci zdążyli się już przerzucić na młodszy obiekt westchnienia. Bo to jest właśnie istotne, co się ze swoją urodą zrobi i co ma się jeszcze do zaoferowania. To niezupełnie tak, że piękne kobiety odrzuca się wyłącznie ze ślepej zazdrości i irracjonalnej niechęci – odpychająca jest raczej bezczelność, zarozumiałość, poczucie wyższości, nieuczciwość, chodzenie na łatwiznę. A to naprawdę nie budzi sympatii.

    Komentarz ( 1 )

  • ewa

    Jest jeszcze jeden bardzo przykry aspekt bycia piękną kobietą. O co chodzi? Jesteś piękna i jednocześnie wybitna w pewnej niszowej dziedzinie. Wpływowi panowie z branży do ciebie startują licząc na niezobowiązujący romans. Ty tego nie chcesz, bo nie jest to twoim celem i kulturalnie odrzucasz ich zaloty. I co wtedy się dzieje? Panowie ucinają ci dostęp do rozwoju zawodowego w ramach zemsty. A powtórzę: jesteś wybitna. Jeśli branża jest niszowa, to masz przechlapane. Lepiej założyć sobie worek na głowę i ogolić na łyso.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>