Czy orgazm jest konieczny, by mieć udany seks? Brak orgazmu
W seksie nie chodzi tylko o ruchy frykcyjne i szybką ulgę. Seks to także czułość, budowanie bliskości, intymne chwile tylko we dwoje, które spajają związek, dlatego tak często mówi się, że najlepszy seks jest z osobą, do której coś się czuje. Ale to jednak wciąż fizyczna aktywność, która powinna dawać fizyczną przyjemność, czego ostatecznym dowodem jest przeżywany orgazm.
Standardowo akt miłosny kończy się wraz z wytryskiem mężczyzny, czemu na ogół towarzyszy męski orgazm. Jeśli tego nie ma, coś jest na rzeczy, i mało kto powie, że to całkowicie normalne. Przyjemności nie odczuwa kobieta? No tak bywa, a nierzadko wręcz to jej przypisuje się winę za niezrozumiałą „oziębłość”. Zresztą, czy kobieta w ogóle musi mieć ten orgazm, żeby poczuć się seksualnie spełniona?
Z czego wynika brak orgazmu u kobiet?
We własnym zakresie kobieta nie ma aż takich problemów z osiąganiem orgazmu jak podczas seksu z partnerem. Niekoniecznie dlatego, że mężczyźni są tak beznadziejni w łóżku – ich wadą przez długi czas była raczej niewiedza, pewne społeczne uwarunkowania, religijne zakazy. Na szczęście „była”, bo dzisiaj jednak dla większości mężczyzn satysfakcja seksualna partnerki jest ważna, choć ciągle z realizacją tego wyzwania bywa różnie – tu źródłem kłopotów najczęściej jest unikanie tematu seksu w związku, kiepska edukacja seksualna, zbyt dosłowne traktowanie oglądanej pornografii, niezrozumienie wzajemnych oczekiwań.
Z różnych badań wynika, że nawet 60-80 procent kobiet nie osiąga orgazmu w trakcie seksu – na szczęście nie że wcale nigdy, przez całe życie, tylko że nie każde zbliżenie z partnerem zapewnia im ekstatyczną rozkosz. „Nie każde” to oczywiście bardzo szerokie pojęcie, bo wśród tych kobiet są takie, co orgazmu nie doświadczają sporadycznie, i takie, u których orgazm podczas seksu jest rzadkim wydarzeniem.
Skąd te trudności? Kobieca seksualność jest nieco bardziej skomplikowana. Mężczyźni częściej mają problem z tym, by nie dojść za szybko, a nie by dojść w ogóle, natomiast u kobiet orgazm nierzadko wymaga sporego wysiłku i czasu. Po drugie, większość kobiet doświadcza orgazmu przez stymulację łechtaczki, a nie penetrację, czyli zwykły stosunek nie wystarczy. Wiele złego uczyniły także kultury piętnujące kobiecą seksualność – żeński orgazm, czy nawet podniecenie, nie są potrzebne do prokreacji, można zatem pominąć ten aspekt jako mało istotny. Wręcz zbędny, bo jak niewiastom będzie za dobrze, to różne głupstwa mogą im przyjść do głowy.
Rzecz jasna to nie tak, że kobiety przez całą historię, aż do rewolucji seksualnej w XX wieku, nigdy nie odczuwały przyjemności z seksu, a mężowie zawsze ograniczali się do bezdusznej, szybkiej kopulacji by tylko sobie ulżyć. Nie da się jednak nie zauważyć, że dla sporej grupy mężczyzn kobiece potrzeby w sypialni to fanaberie – bo za dużo z tym cudowania, a oni jakoś mogą i szybko, i bez problemowo, więc co ich to w sumie obchodzi, że ona w dwie minuty
dopiero ledwie się rozpala. On może, a to wystarczy.
Czy może być dobrze bez orgazmu?
Może. Choć co ciekawe, takie opinie wygłaszają głównie kobiety. Dziwnym trafem rzadko się słyszy, żeby mężczyzna mówił: bez wytrysku też jest wspaniale, wcale nie muszę szczytować w trakcie, potrafię się bez tego obejść. To prawda, że u kobiet seksualność działa inaczej, ale nie znaczy to, że nie zależy im na orgazmach. Pojawia się więc pytanie, czy rzeczywiście kobieta ma bardzo udany seks, czy też po prostu pogodziła się z faktem, że orgazmy u niej pojawiają się od święta i może faktycznie kobiety po prostu tak mają.
Kiedy mowa o tym, że stosunek nie musi się zawsze kończyć orgazmem, by zostać określony jako satysfakcjonujący, zazwyczaj ma się na myśli kobietę, a nie obie strony. To właśnie kobiety przeważnie deklarują zadowolenie z pożycia seksualnego mimo rzadkich orgazmów, w dodatku nie jest to seks z kategorii „ok, może być”, a seks naprawdę fantastyczny, dający poczucie spełnienia. Trudno jednak ocenić, na ile deklarowana satysfakcja wynika z autentycznego przekonania, że bez orgazmu w łóżku też może być bosko, a na ile z braku porównania jak to jest, kiedy szczytuje się za każdym razem.
Może to pewnego rodzaju rezygnacja, że jest jak jest, i nie ma co walczyć z naturą? Ale sporo kobiet wie, jak to jest mieć seks zwieńczony orgazmem, i mimo tego nie upierają się, żeby zawsze dochodzić. Dlaczego? Jednym z powodów jest wysiłek, jaki się z orgazmem wiąże – wymaga to zbyt dużych nakładów pracy, czasu i energii, dlatego lepiej skoncentrować się na innych aspektach seksu i z nich czerpać przyjemność. Po prostu z orgazmem jest za dużo roboty, co czasem bardziej męczy i irytuje zamiast dawać upragnioną satysfakcję.
Wystarczą emocje
Co w takim razie kobiety dostają w zamian? Całkiem sporo. Te, które cieszą się udanym seksem bez orgazmu, najczęściej mówią o bliskości, podnieceniu, pieszczotach, że czują się szczęśliwe i bezpieczne w ramionach swojego mężczyzny, czują jego pożądanie i miłość. Co potwierdza, że kobiety rzeczywiście w większym stopniu wiążą seks z emocjonalnym przywiązaniem, i dużo trudniej jest im pójść do łóżka na przykład po kłótni, kiedy wciąż są złe na swojego partnera – podczas gdy on dużo rzadziej ma takie dylematy.
W związku z emocjami niektóre kobiety specjalnie się blokują, by nie odczuwać za wielkiej rozkoszy. Nie chcą iść na całość, bo wtedy mogłyby utracić kontrolę, a tego nie chcą, co zazwyczaj wynika z nieprzyjemnych doświadczeń w przeszłości, traumy, zaburzeń. Chcą jednak doświadczyć intymności, dlatego ograniczają swoje doznania, nie dążąc do orgazmu, który mógłby im „zaćmić myślenie”. Jest to jednak mit, jakoby kobietom do szczęścia wystarczała wyłącznie emocjonalna strona związku i mogą się obejść bez świetnego seksu.
Bo gdyby orgazm faktycznie był kwestią drugorzędną, to czy kobiety by się masturbowały? A robią to często. Co więcej, branża zabawek erotycznych to w ogromnej mierze gadżety właśnie dla pań, a to pokazuje, że jak najbardziej kobietom zależy na mocnych, intensywnych fizycznych doznaniach.
Tyle że nie zawsze mogą ich doświadczać ze swoim partnerem. I choć twierdzą, że bez orgazmu da się żyć, to niektóre z nich po pewnym czasie zaczynają się irytować. Bardzo częstym schematem jest ignorowanie tego tematu – w związku dobrze się układa, po co to psuć nieprzyjemnymi wyznaniami, są większe dramaty. Ale nie wszystkim do szczęścia wystarczy wspomniana wcześniej bliskość, będą one też chciały w końcu mieć to, co partner ma po każdym razie. Frustracja generuje niewygodne pytania i wątpliwości. Czyja to wina, że nie mogę dojść? A może nie jesteśmy wcale tak dobrze dobrani? Dlaczego inne kobiety omdlewają z rozkoszy, a mi się nie udaje? Czyżby to była prawda, że o niepotrzebnym do szczęścia orgazmie mówią wyłącznie kobiety, które go nigdy nie osiągają, albo kiepscy w
łóżku mężczyźni? Przez to seksu uprawia się coraz mniej i z coraz mniejszą radością, a niepowodzenia z sypialni zaczynają rzutować na inne obszary wspólnego życia.
Skoro nie ma, trzeba udać, że był
Brak orgazmu bywa problematyczny nie tylko dla samej kobiety, ale również jej partnera, bo to znaczy, że nie za bardzo się on spisał w sypialni, co podważa jego męskość. Czasem mężczyzna obwinia o to swoją kochankę, jak gdyby ona to robiła mu na złość albo była jakaś wybrakowana, a czasem kobieta dla świętego spokoju woli udać, że doszła, bo to wygodniejsze niż dopytywanie podszyte lekkimi pretensjami i przeciąganie stosunku w nieskończoność, gdyż mężczyzna koniecznie musi się wykazać.
Udawanie orgazmu to oczywiście jedna z najgorszych rzeczy, jakie można w tej sytuacji zrobić, ponieważ utwierdza partnera w przekonaniu, że robi wszystko dobrze i nie musi nic zmieniać. Seks przez to może być w ogóle słaby, nawet pomijając brak samego orgazmu, a kobieta ma poczucie, że cały akt odbywa się pod dyktando mężczyzny i tylko jego potrzeby zostają zaspokojone. I jeszcze będzie się on chełpić, jak to dogodził kobiecie, bo przy nim ona zawsze szczytuje.
Nierzadko to nie tyle brak orgazmu jest kłopotliwy dla kobiety, ile właśnie to, co się z tym wiąże. Gdy kobiecie dość często zdarza się nie szczytować w trakcie zbliżenia, może się ona mierzyć ze złością partnera – niektórzy oczekują, że kobieta po prostu dojdzie i tyle, bez większego zamieszania, albo w taki sposób, jaki odpowiada mężczyźnie. Potrafią być agresywni w swoich żądaniach i dążeniach, co oczywiście daje skutek odwrotny.
Prawdziwe problemy łóżkowe zaczynają się zwykle wtedy, gdy znika chęć na współżycie. Partner przestaje pociągać, wręcz odpycha, bywa zagrożeniem, nie daje niczego od siebie.
Brak orgazmu może frustrować i doprowadzić do głębokich problemów, ale jeszcze groźniejsza się wydaje oziębłość, ignorowanie potrzeb, złośliwe krytykowanie wyglądu, wymuszanie określonych zachowań w łóżku – kobieta nie dostaje nic, co by jej dostarczyło seksualnej satysfakcji. A w takiej atmosferze o orgazmie raczej nie ma co marzyć.
Komentarz ( 1 )
Czesc, Bardzo ciekawy temacik 🙂 I to prawda, Nawet nigdy nie myslialam o tym jak to maja mezczyzni, Juz jak to wszystko mam ja to juz jasne, chyba tylko 1 raz w zyciu mialam orgazm podczas stosunku i to pomagalam sobie bardzo jak moj partner mial tam juz swojego… mmm nu chyba jasne:) Nu i z tym jasne, koniec. Ale nigdy nie myslialam o tym jak to maja mezczyzni? czy mezczyni podczas kazdego stosunku maja orgazm, i wytrysk? i czy to jest bardzo potrzebne? Wiem ze orgazm jest bardzo przyjemny itd 🙂 Np: ja jestem bardzo pobudzona, i zadowolona nawet podczas roznych pieszczot jak moj partner mnie obejmuje przyciska i to jest super, bylam az cala mokra:)…. Ale tu znow co sie stanie jezeli mezczyna nie dojdzie? czy jezeli mezczyna juz tam ma swojego penisa to juz tam ma byc do konca? 🙂 Nie wiem czy tu bedzie odpowiedz, ale naprawde jestem bardzo ciekawa, bo nigdy takiego doswiadczenia nie mialalm