Główne menu

Czy pewność siebie to zawsze zaleta?

Wysoka samoocena bardzo pomaga w osiąganiu sukcesów, czy chodzi o sprawy osobiste, czy też te związane z karierą zawodową. Z pewnością siebie łączy się bowiem szereg przydatnych cech – jest wiara we własne możliwości, co dodaje odwagi, jest motywacja do dalszego rozwoju, a jednocześnie taki człowiek umie asertywnie odmówić i nie pozwala wejść sobie na głowę.

Bez tej cechy bardzo ciężko wygrzebać się z dołka. Nieważne, jak wysoki jest poziom niezadowolenia – ktoś mocno niepewny siebie najprawdopodobniej nawet nie spróbuje lub szybciutko się podda, bo to i tak bez sensu, bo na pewno się nie uda, bo może zrobi się jeszcze gorzej. Lecz ci, którym wszelkie wątpliwości są obce, wcale nie kończą z lepszymi wynikami.

Czy pewność siebie to zawsze zaleta?

Co daje nam pewność siebie?

Dla dobrej samooceny pewność siebie jest kluczowa – dzięki niej można się polubić, docenić, szanować, a przecież relacje z ludźmi w ogromnej mierze zależą właśnie od tego, jak sami się traktujemy. Pewność siebie pomaga budować zdrowe otoczenie, ułatwia przeżywanie porażek, zachęca do nowych doświadczeń. Sprawia też, że złośliwość czy podłość innych nie trafia na podatny grunt – jest tak po ludzku przykro, lecz nie na tyle, aby zachwiało samooceną.

Do pewnych siebie osób zazwyczaj ciągnie – tchną oni wielką siłą, ale zarazem wydają się przystępni, sympatyczni, na luzie. I dosyć łatwo da się rozpoznać, kto rzeczywiście ma taką cechę, a kto nieudolnie próbuje jej brak zrekompensować. W fałszywej pewności siebie jest dużo agresji, przechwałek, poniżania oponentów – po prostu za mocno próbuje się udowodnić swoją pozycję, a istotą naturalnej przewagi jest właśnie to, że istnieje niewymuszona.

Lecz co ciekawe, nie jest to wartość uniwersalna, jak dajmy na to odwaga. Jej postrzeganie zależy od różnych czynników: kultury, zasad społecznych, płci, wieku, kontekstu sytuacyjnego. Pewny siebie szef potwierdza, że nadaje się na lidera, ale z pewnym siebie szeregowym pracownikiem jest już problem – jedni mogą w nim dostrzec potencjał, ale innych zezłości jego „hardość” i zechcą mu utrzeć nosa, pokazując miejsce w szeregu. Generalnie pewność siebie jest źle widziana u osób „na dole”, w silnie zhierarchizowanej społeczności, gdzie oczekuje się posłuszeństwa. I dlatego też pewność siebie jest niezaprzeczalnym atutem dojrzałego mężczyzny, jednak kobiety już niekoniecznie.

Tak czy owak, dzisiaj pewność siebie jest raczej w cenie, a nasz krąg kulturowy mimo wszystko taką cechę premiuje, choć powinna być ona serwowana w rozsądnych dawkach, stosownie do sytuacji – fajnie, że się buntujesz i znasz swoją wartość, lecz miej na względzie, że nie żyjesz w próżni. Większość rodziców nie chce wychować dziecka na potulnego sługusa, a jeśli próbujesz jakoś się wybić, jedną z głównych rad będzie ta o rozwijaniu pewności siebie, bo tylko osoby, które się cenią, będą cenione również przez innych.

Pewność siebie czy arogancja?

Z pewnością siebie tak naprawdę nie da się przesadzić. Nie jest to coś, co można mieć w nadmiarze. Zbyt pewna siebie osoba jest w rzeczywistości mocno zakompleksiona, wystraszona, z niską samooceną, co próbuje zagłuszyć krzykliwymi uwagami, buńczuczną postawą, protekcjonalnym traktowaniem i rozstawianiem adwersarzy po kątach. Najbardziej boi się zdemaskowania, dlatego nigdy nie przyzna się do błędu, nie ma za grosz dystansu do siebie, nie przyjmie żadnej, nawet najżyczliwszej uwagi czy porady.

Ma się za kogoś „naj” pod każdym względem. I czasami autentycznie tak uważa, nie ma w tym żadnej pozy – z jakiegoś powodu nie dostrzegają własnych niedociągnięć, wręcz przeciwnie, mają się za bardzo kompetentnych, doświadczonych, doskonale poinformowanych. Tym powodem mogą być rodzice, którzy od maleńkości wychowywali swojego potomka w poczuciu niezwykłej wyjątkowości, choć nic realnego za tym nie stało. Niekiedy to efekt Dunninga-Krugera, czyli przecenianie swoich możliwości. Albo zachłyśnięcie się pierwszymi sukcesami, na bazie których powstaje nieuzasadnione poczucie wyższości na dosłownie każdym obszarze.

Podszyta strachem fałszywa pewność siebie słusznie irytuje, bo ciężko się przebywa z takimi osobami – są zarozumiałe, aroganckie, mają się za lepszych. Na siłę próbują zaimponować swoimi osiągnięciami i każdego krytyka mają za śmiertelnego wroga, bo nie mieści im się w głowie, że ktoś mógłby myśleć inaczej. A człowiek prawdziwie pewny siebie umie wziąć porażkę na klatę i nie uważa się wcale za nieomylnego bożka, dlatego wywołuje głównie pozytywne uczucia.

Nie będziesz mi mówić, jak mam żyć

Pomijając nawet, jak wkurzające są dla towarzystwa przesadnie pewne siebie osoby, to taka postawa jest wyjątkowo szkodliwa dla nich samych. Na pozór wydaje się to wygodne i pomocne, bo też przyznać trzeba, że aroganckie, nieznoszące sprzeciwu jednostki potrafią niekiedy postawić na swoim i wymusić korzystne dla siebie rozwiązanie. Ale do czasu, bo zgodnie ze starą mądrością, pycha kroczy przed upadkiem.

Nadmierna chełpliwość to prosta droga do zrobienia sobie mnóstwa wrogów – i nie chodzi tylko o reakcje otoczenia, ale i o urażoną dumę, co nakazuje wpisać na czarną listę wszystkich mających czelność zwrócić uwagę. Drugi problem to marnowanie czasu i zasobów, jako że rozbuchana pewność siebie gardzi szukaniem wsparciaprzecież wiem wszystko, wiem najlepiej, nie będą mnie żadne tłuki pouczać, moim zdaniem ma być tak i tak, reszta się myli, koniec tematu. Tymczasem fakty boleśnie rewidują ową próżność, i trzeba robić wszystko od nowa, według wskazówek mądrzejszych, z których się wcześniej tak głośno szydziło. I żeby jeszcze przyszła z tego jakaś cenna nauka na przyszłość… niestety nie, bo jak ktoś się mocno zacietrzewi, będzie brnąć dalej, mimo kolejnych niemiłych konsekwencji.

Co gorsza, to mogą być naprawdę bolesne konsekwencje, wynikające na przykład z ignorowania zasad bezpieczeństwa, nieczytania instrukcji, zbyt optymistycznej oceny własnych sił albo pieniędzy. Można na siebie wziąć zwyczajnie za dużo, a odtrącając wcześniej wszelką pomoc zostaje się samemu w obliczu głębokiego kryzysu.

Nie doceniają mojego geniuszu

Przesadna pewność siebie skutkuje tym, że najzwyklejsze zachowania odbierane są jako atak. To właśnie pokazuje, jak mylące jest mówienie o nadmiarze tej cechy – przewrażliwienie na własnym punkcie ma związek nie z wysokim poczuciem wartości, tylko z niedostatkami w samoocenie. Kiedy towarzystwo daje do zrozumienia, że ma dość przebywania z bucem, nie ma oczywiście żadnej refleksji odnośnie własnego zachowania, winni są tamci, którzy najwyraźniej z zazdrości dopuścili się ostracyzmu. Zadufany pyszałek nie będzie się przecież zniżał do poziomu grupy – to oni mają się dopasować, a jak im coś nie pasuje, to do widzenia.

Związki romantyczne takich osób rzadko kiedy są udane, bo albo szuka się kogoś patologicznie uległego, albo normalne związkowe sprawy stają się areną dla bezpardonowej walki – znowu, dostosowanie się do drugiej osoby jest traktowane jako przegrana, degradacja do poziomu podnóżka. Ów schemat rzecz jasna ciągle się powtarza, bo kiedy winni są wszyscy dookoła, nie ma impulsu do poprawy, dalej się nie dojrzewa – jest raczej zabetonowanie w zachwycie nad sobą i niechęcią do ludu, który nie poznał się na naszej wspaniałości.

Arogancja odmawia przyjęcia do wiadomości, że wina może leżeć po całkiem innej stronie. Krytykę od razu odrzuca się jako niesłuszną – oni nie mają racji, nic nie wiedzą, czepiają się bez powodu. Nie dostrzega się prostego faktu, że odrzucająca wcale nie jest ludzka słabość i niedoskonałość, tylko właśnie uparte tkwienie w przekonaniu o nieomylności.

Specjalista od wszystkiego

Ogromnym plusem pewności siebie jest to, że dzięki niej można żyć po swojemu. Ale zdrowa pewność siebie musi iść w parze z trzeźwą oceną możliwości, w przeciwnym razie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Za wiele pewności siebie skłania bowiem do nadmiernego ryzyka, łatwo dać się podpuścić, częściej do głosu dochodzi agresja, a wraz z nią dodatkowe zagrożenia. Znaki ostrzegawcze nie istnieją – one są tylko dla słabych, których trzeba wszędzie prowadzić za rączkę.

Za duża pewność siebie przyćmiewa po prostu zdrowy rozsądek. Częściej coś się tylko wydaje, niż faktycznie ma się stosowną wiedzę i potrzebne kompetencje – ktoś nigdy samodzielnie nawet nie wymienił uszczelki, nie przeszkadza mu to jednak w pouczaniu hydraulika, jak powinien ułożyć instalację i dlaczego robi to źle.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>