Główne menu

Czy seks bez zobowiązań jest zły?

Seks bez zobowiązań nie jest już niczym wyjątkowym w naszej kulturze. Owszem, wciąż nieco szokuje, i wiele osób nie zgadza się na to, by traktować seks jak potrzebę fizjologiczną niższego rzędu, byle tylko sobie ulżyć. Na co było to rozwijanie uczuć wyższych, jeśli teraz ludzie się parzą jak zwierzęta, kierowani wyłącznie chucią? Serio, to niby ma być przyjemność?

Tak się jednak składa, że dla wielu jest to właśnie tylko czysto fizyczna przyjemność. I niekoniecznie są to osobniki prymitywne, zdegenerowane, wyzute z człowieczeństwa – po prostu do seksualnego spełnienia nie potrzebują romantycznej otoczki. Czy to coś złego? A może tylko się oszukują?

Czy można pójść do łóżka bez miłości?

Można, a jakże. Odkąd jest publiczne przyzwolenie na swobodę seksualną, coraz więcej kobiet oraz mężczyzn decyduje się na seks bez zobowiązań. I przyznają, już po wszystkim, że to działa. Wprawdzie ciągle pokutuje przekonanie, że z tej opcji to mężczyźni przede wszystkim wyciągają korzyści, ale okazuje się, że mimo braku zobowiązań temat wcale nie jest taki prosty.

Badacze zajmujący się tym zagadnieniem często podkreślają, że trudno jednoznacznie ocenić, czy większa niechęć kobiet do przygodnych kontaktów seksualnych wynika z tego, że faktycznie bardziej niż mężczyźni potrzebują uczuć, czy może winne są podwójne standardy, wciąż obecne mimo rozluźnienia obyczajów. Bo co mówi się o paniach zmieniających kochanków jak rękawiczki? A co o panach, którzy każdej nocy mają inną kochankę? Taka sama sytuacja, a ocena skrajnie różna, trudno więc, by to nie miało żadnego wpływu na poglądy i życiowe wybory.

Jest także strona praktyczna. Kobieta zawsze ryzykuje, że może zajść w ciążę, prócz tego to kobietom częściej się zdarza paść ofiarą przemocy albo trafić na gościa, który do zabawy zaprosi jeszcze swoich kolegów. I też częściej to dziewczyny odpuszczają sobie szybki numerek z obawy, że nie będą miały podczas seksu orgazmu, a skoro tak, nie warto ryzykować.

seks bez zobowiązań

Jest przyjemnie, ale bez zobowiązań

Mimo świadomości ryzyka i społecznych uprzedzeń kobiety dostrzegają całkiem sporo plusów niezobowiązującego seksu. Tu w zasadzie nie ma jakichś większych płciowych różnic – to dobra opcja, bo masz seksualną korzyść, ale bez obciążeń, jakie wynikają ze stałego związku. Seks bez zobowiązań to mniej stresu, mniej kombinowania, wystarczy, że się sobie podobamy i tyle. Znika cały kłopotliwy kontekst, jaki występuje przy relacjach romantycznych – uczucia są piękne, ale i skomplikowane, idą za nimi, no właśnie, poważne zobowiązania.

Nie jest też wcale tak, że przelotny seks równa się seks z byle kim, jak to się często przedstawia. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, potrafią być wybredni. Fizyczna atrakcyjność jest zwykle kluczowa, ale dla wielu osób ważna jest też sympatyczna osobowość, inteligencja, dowcip. Słowem, nie chodzi o to, żeby wyrwać z baru pijaną laskę albo pijanego typa, pójść gdzieś w krzaczory, odbębnić swoje i z poczuciem niesmaku podciągnąć z powrotem majtki – to też się zdarza, nie jest jednak jakąś żelazną regułą.

To czemu nie pójść dalej? Cóż, te dodatkowe atuty wciąż mogą być jedynie otoczką dla udanego seksu. Z fajną osobą seks po prostu ma szansę być ciekawszy, jest bardziej prawdopodobne, że taki partner zadba nie tylko o własną przyjemność, zapewni prawdziwą zabawę, a nie tylko jej mizerną namiastkę, po której rano zostaje wyłącznie kac moralniak.

Dla kobiet takie doświadczenia bywają bardzo budujące, bo podczas niezobowiązującego seksu często łatwiej im pójść na całość, poeksperymentować, spełnić fantazję. Pomaga właśnie ta świadomość, że więcej gościa nie zobaczę – część kobiet obawia się otworzyć seksualnie przy mężczyźnie, na którym im zależy, żeby on nie zaczął myśleć, skąd ona to wszystko umie, skąd w niej te wyuzdane upodobania, gdzie się tego nauczyła i ciekawe co robiła wcześniej, skoro teraz taka jest odważna. To często strach na wyrost, ale wychowanie w atmosferze piętnowania kobiecej seksualności robi swoje.

Jest seks, ale jakoś bez frajdy

Przez niezobowiązujący seks niektóre kobiety mogą się nauczyć swojego ciała, odkryć potrzeby, zrozumieć, że to coś więcej niż zadzieranie koszuli w ramach małżeńskiego obowiązku. Nie jest to oczywiście jedyna metoda nauki, ale się zdarza. Przygodnego seksu raczej się nie żałuje, jeśli był udany, za to gdy trafiło się na kogoś, kto wyłącznie zalicza, jest poczucie straty.

Kłopot w tym, że gdy kochanek bądź kochanka okazują się interesującymi osobami, może być trudno powiedzieć rano „do widzenia” i definitywnie uciąć kontakt. Ktoś szanujący swoich partnerów, okazujący im zainteresowanie i dbający o ich rozkosz w łóżku – brzmi jak opis osoby, którą miło by było zobaczyć raz jeszcze. Dlatego trudno tak definitywnie wyzbyć się oczekiwań po jednorazowym seksie, choć rzecz jasna są i tacy, którym się to udaje bez najmniejszego trudu. I nie czują żalu, że szybko się skończyło, bo takie właśnie być miało.

Lecz oni są raczej w mniejszości, bo większość jakieś tam oczekiwania zwykle będzie miała, chyba że decyduje się na przelotny seks naprawdę tylko dlatego, że żywy człowiek, nawet mało atrakcyjny, to ciągle lepsza opcja niż własna ręka. Są też i inne intencje, na przykład chęć odwetu na niewiernym małżonku – ty mogłeś z biurową lafiryndą gździć się po hotelach, ja też mogę, masz za swoje. Odrzuciłeś moje względy? To teraz patrz! Mam cię w nosie, nie byłeś nikim wyjątkowym, mogę mieć każdego i świetnie się z nimi bawię. Wolisz Mariolkę? Ja wolę Zbyszka, nie myśl sobie, że mnie twoja odmowa dotknęła, że tylko z tobą. Dziewczyna rzuciła? Klin klinem, każda ma między nogami to samo, tylko dureń będzie latał za jedną kiecką, jak tyle chętnych tylko czeka by zadrzeć swoją.

Jest w tym trochę, albo i całkiem sporo, niechęci i pogardy do płci przeciwnej. Banda frajerów, będę was kosić jak zboże, bez sentymentów, i całe miasto się dowie jakie z was łóżkowe sieroty. Jesteście tępe krowy, ale macie jedną zaletę, więc tylko dlatego się z wami zadaję, by sobie dogodzić, do tego jednego jesteście stworzone. Raz i won, nikt nie zamierza słuchać waszego rzewnego zawodzenia o uczuciach.

Czy na pewno na nic nie liczysz?

Całkiem często się zdarza, że ktoś idzie do łóżka – a najczęściej są to zwykle kobiety – z deklaracją, że to tylko seks, blablabla, niczego sobie nie obiecujemy. W głębi ducha jednak czeka się na obietnice, że ktoś zmieni zdanie pod wpływem wspólnie spędzonej nocy. „Bez zobowiązań” wydaje się dobrym chwytem marketingowym, by kogoś zainteresować i później seksem usidlić, bo czymże dzisiaj można komuś najskuteczniej zawrócić w głowie?

Bywa też, i tutaj już ten płciowy podział nie jest tak wyraźny, że trochę tego związku by się chciało, lecz jednocześnie się od zobowiązań stroni. Ot, taki mechanizm obronny przed zranieniem. Ktoś wcale nie jest taki niezależny, na jakiego pozuje. Mówi, że oczekuje wyłącznie seksu, lecz tak naprawdę chciałby się mile rozczarować i usłyszeć, że warto byłoby pójść krok dalej. Ale gdy taka propozycja padnie, zbywają ją lekceważącym tonem, że przecież nie na to się umawialiśmy.

Jest w takich ludziach po prostu duży strach przed bliskością, że druga strona wykorzysta, porzuci, poniży, ośmieszy. On, taki twardziel, nie będzie korzył się przed byle samicą. Ona, silna i niezależna, faceta do szczęścia nie potrzebuje. Emocje są dla prostaczków, co to muszą mieć kogoś blisko i łaszą się bez honoru do obiektu swoich śmiesznych uczuć. Seks bez zobowiązań to opcja dla prawdziwie wolnych duchem, samowystarczalnych, którzy potrafią się wyrwać ze schematu. Są ponad to.

To znaczy, tylko tak myślą, bo wcale nie są. I cierpią, bo za niezobowiązujący seks płacą wysoką cenę. Próbują się tak dowartościować, liczą wartość liczbą zdobytych partnerów, choć każda łóżkowa zdobycz oddala ich od tego celu. Seks bez zobowiązań nie okazuje się wcale idealnym rozwiązaniem, ponieważ tylko maskuje te głęboko ukryte problemy – łatwiej pozbyć się bielizny i chełpić bogatym życiem erotycznym niż zastanowić uczciwie, dlatego tak naprawdę się to robi. I dlaczego, już po wszystkim, jakoś wcale nie jest się w euforii.

Czy jednorazowy numerek to coś szkodliwego?

Przelotny seks nie musi zrujnować psychiki i nie jest zły, gdy ludzie traktują się z szacunkiem. Tak, można to robić nawet przy jednorazowych przygodach. Seks bez zobowiązań wymaga przede wszystkim uczciwości – nie obiecujemy sobie nic więcej, jest jasno postawiona granica, ta noc i tyle. Zgadzamy się, że seks nas do niczego nie zobowiązuje. I żadnego mamienia, że pragnie się dać komuś coś więcej, jeśli absolutnie nie ma się takiego zamiaru.

Trzeba mieć zdrowe nastawienie i nie bawić się w ukryte złudzenia, że może, a kto wie, a gdyby tylko, a jeśli zmieni zdanie. Robienie sobie nadziei to prosta droga do rozczarowania, natomiast gdy naprawdę się chce tylko tego jednego, może być bardzo przyjemnie, oczywiście jeśli się pamięta o zabezpieczeniu przed ciążą i chorobami, z rozwagą dobiera partnerów i miejsca, unika seksu po dużej ilości alkoholu.

To się może sprawdzić, gdy ktoś jest po trudnym związku i bolesnym rozstaniu – są określone potrzeby, ale na nowy związek jest stanowczo za szybko. Albo jest taki etap życia, że tylko zabawa, spontan i zero związkowych komplikacji, na zobowiązania jeszcze przyjdzie czas. Czy też praca lub inne obowiązki absorbują tak mocno, że nie ma czasu na drugą osobę, z wyjątkiem tych przelotnych chwil na erotyczne zabawy.

Jest jednak sporym zagrożeniem długotrwały układ bez zobowiązań, bo wtedy często się zdarza, że jedna ze stron pęka. Seks po prostu rodzi bliskość, nieważne jakie wcześniej padały deklaracje, dlatego bezpieczniejsza jest raczej opcja na raz, góra kilka razy, gdy jeszcze nie ma przywiązania, nie rodzi się sympatia. No chyba że ktoś czuje się totalnie odporny na takie emocje – tylko niech później nie będzie zdziwiony, jak własne serce go przechytrzyło.

    2 komentarze

  • Kris

    Ciekawe jest że kobiet piszące o seksie bez zobowiązań zawsze wypowiadają się za kogoś innego. Czy jest tu chodziarz jedna kobieta która osobiście z własnego doświadczenia wypowie się że lubi taki seks i byłaby na niego chętna kiedy spotka do niego odpowiedniego kandydata (czytaj po prostu jej się spodoba)?

  • Królowa Karo

    Ja mam za sobą różne historie i muszę powiedzieć, że seks bez zobowiązań nie jedno ma imię. Inny będzie z przypadkową osobą, a inny z kimś, kogo dobre znamy i lubimy, choć wtedy pewnie z czasem rodzą się oczekiwania. Ale w seksie najważniejsza jest bliskość i intymność, a o to trudno w zupełnie przypadkowym układzie.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>