Czy słaba płeć naprawdę jest słaba?
Rządzimy światem, bo jesteśmy silniejsi – tak swoją dominację tłumaczą mężczyźni. Można by jednak zapytać: a konkretnie na czym opieracie to stwierdzenie? Tak, to prawda, wyciśniecie więcej na siłowni, ale czy we współczesnej cywilizacji wyższość opiera się wyłącznie na sile mięśni?
Gdyby rzeczywiście tak było, nikt nie zawracałby sobie głowy nauką, tylko wzorem spartańskich wojowników całymi dniami doskonaliłby swoją tężyznę fizyczną. Tymczasem nawet siły armii nie ocenia się wyłącznie na podstawie liczby potężnie umięśnionych, bitnych żołnierzy, bo niejedną bitwę wygrano przede wszystkim dzięki geniuszowi taktycznemu dowódcy, a o przewadze nad wrogiem decyduje teraz raczej dostęp do super-nowoczesnej technologii i panowanie w cyberprzestrzeni, co nierzadko jest dziełem cherlawych inżynierów w okularach. Skoro więc jako siła liczą się również inne przymioty niż tylko krzepa w rękach, to może określanie kobiet mianem „słabej płci” jest niesprawiedliwym nadużyciem?
Gorsza istota ludzka
Fizycznie, bez dwóch zdań, jesteśmy od mężczyzn słabsze. Jasne, zdarzają się klony wojowniczej Xeny, zdolne skopać tyłek należący do jakiegoś mięczaka z parodią mięśni, ale nawet takie bojowniczki muszą uznać fizyczną wyższość przeciwników przypominających Herkulesa. I nie ma się co oszukiwać, siła w bicepsach ma znaczenie, dlatego kobiety łatwiej zastraszyć (podobnie jak małe dzieci) i dlatego to mąż częściej bije żonę a nie na odwrót.
Ale ewolucja po to dała nam tak skomplikowane mózgi, by nie opierać swojego bytu wyłącznie na tępej sile. Bo gdyby tylko o mięśnie chodziło, to nie człowiek panowałby Ziemią, tylko dajmy na to misie polarne, słonie albo wieloryby – znajdźcie faceta, który bez broni palnej, gołymi rękami, dałby radę jeden na jeden w starciu z którymś z tych stworzątek. Bez szans. Decyduje zatem coś innego. Co?
Wystarczy spojrzeć na wielkich przywódców. To niekoniecznie osoby, które jednym ciosem powaliłyby przeciwnika na łopatki. Często to zupełnie niepozorni z wyglądu goście, za to z nieprzeciętną osobowością – ich siła wypływa z przymiotów charakteru, inteligencji, odwagi, charyzmy, doświadczenia, wiedzy. Czy kobietom takich zalet brakuje? No właśnie, tu zaczyna się problem. O niższości płci żeńskiej mówiło się już w starożytności. Platon uważał kobiety za istoty gorsze, bo w przeciwieństwie do mężczyzn nie posiadają duszy i nie pochodzą bezpośrednio od bogów.
Arystoteles dodał, że brakuje im inteligencji. Rzymianie podległość kobiet tłumaczyli nie tyle fizyczną słabością, ile brakiem zdolności umysłowych, na przykład nieumiejętnością logicznego myślenia czy wydania sprawiedliwych sądów. Mówiąc inaczej, kobiety to tacy „niedorobieni” faceci.
Religia chrześcijańska marność niewiast tylko umocniła: nie zostały stworzone na podobieństwo boże, są winne grzechu pierworodnego, a jej jedyny słuszny status to służenie mężowi. Swoje dołożył też Darwin, argumentując, że rodzaj męski był brutalniej traktowany przez naturę i z powodu tej ostrej selekcji musiał on wypracować więcej cennych umiejętności, podczas gdy rodzaj żeński pozostał niejako „zacofany”.
Siła umysłu. słaba płeć
Ok, skoro siła to przymioty umysłu, to czym drogie panie możecie się w tym względzie pochwalić? Nieśmiertelną Marią Skłodowską-Curie?
Cały postęp to zasługa mężczyzn, a wielkie władczynie można policzyć na palcach. A dzisiaj? Przecież dzisiaj możecie studiować na dowolnym kierunku, jest was nawet na uczelniach więcej niż mężczyzn, a mimo to najgłośniejsze nazwiska świata nauki to dziwnym trafem te męskie. No, same widzicie.
Cóż, niezupełnie. Na liście noblistów poza Skłodowską jest jeszcze kilkadziesiąt pań i bynajmniej nie nagradzano ich tylko za „niesienie pokoju i pomoc biednym”. Co ciekawe, w pierwszych dekadach od ufundowania nagrody, kobiety jako bohaterki uroczystości w sztokholmskiej filharmonii występowały sporadycznie, dopiero po 1981 roku ich liczba wyraźnie wzrosła: w okresie od 1901 do 1980 roku wyróżniono w sumie 19 noblistek, w latach 1981-2000 dołączyło do nich kolejne 17 pań, a już w XXI wieku nagrodę otrzymało aż 17 kobiet. Faceci pewnie powiedzą, że to efekt politycznej poprawności, choć to raczej dowód na to, że te babskie umysły nie są najwyraźniej takie najgorsze i w końcu zaczęto je doceniać. Aczkolwiek prawdą jest, że w gronie ludzi z najwyższym IQ przeważają mężczyźni. Z drugiej strony jednak, w grupie osób z „niedoborami” inteligencji również najliczniejsza jest reprezentacja męska.
10 komentarzy
Kobietom w tych czasach trochę się popieprzyło w głowach, zachowują się jakby wyrosły im ptaszki, z tej niezależności wyrosła tylko samotność. I gdzie drogie panie ta niezależność kiedy ryczycie po nocach?” V. Nabokov – Żeby nie było , ja jestem gdzieś pomiędzy ale coś w tym jest musicie przyznać….. między nami kobietami oczywiście…. i tylko między nami…..
Proszę tak nie mówić. Niech pani wie, że płacz nie jest znakiem słabości, nawet święci płakali. I niewiasty mają prawo płakać.
Drogie Panie a wiecie,że za sukcesem mężczyzny stoi zawsze kobieta:) no i odrazu lepiej haha
Prawda 🙂
Ktoś musi mieć jaja, także w związku
Kobiety powinny się trzymac razem a nie podkladac sobie swinie
w tym jest problem
to nas oslabia
Oj zgadzam się…
Trzeba napisać o damskiej przyjaźni…To jest temat 🙂
Aj tam. I dobrze, że niektórym kobieta wyrosły ptaszki. Ze maja większe jaja. Ze nie rodzą dzieci. I nie są wcale samotne i po nocach też nie płacza. Chwała Bogu nie każdy potrzebuje tego samego. I nie dla każdego szczęście ma to samo imię. Każdy jest inny i robi co chce. Nie ma co oceniać, ani się wymadrzac. A prawda jest jedna jesteśmy bardzo ważne. I bez nas wiele rzeczy by się wogole nie wydarzyło. Myślę że jesteśmy po równi i silni i mądrzy.
Ja mam ptaszka, mam dzieci i męża 🙂
Zgadzam się – każda płeć to inny świat. Warto to doceniać i nikogo nie krytykować za odmienność.
Autorka wyraźnie wyróżnia się wysoką inteligencją. A co do różnic, to trzeba o swoje zabiegać i już, niezależnie czy jest się z ciemnej czy jasnej strony mocy.