Czy Twój związek przetrwa próbę czasu? „Wszystkie nasze obietnice”
Dobrze znany jest mem krążący po internecie mówiący o trwałości współczesnych relacji. Płynie z niego mało optymistyczny wniosek – dzisiaj łatwiej wymienia się na nowe niż naprawia. Gdy się popsuje, lepiej wyrzucić na śmietnik niż zabiegać o to, by było tak jak dawniej.
Nie wszyscy się zgadzają z tym przekazem. Często podkreśla się to, co niektórym umyka. Mianowicie, że do walki o związek potrzeba dwóch osób. Gdy stara się tylko jedna strona, na niewiele to się zda. Czy tak jest rzeczywiście?
A może chodzi o to, by nawet jeśli jedna osoba zwątpi, druga walczyła? By w tej walce się wymieniać, raz Ty, raz ja? By w obliczu poważnego kryzysu, zawsze chociaż jednej stronie zależało? Żeby dwie osoby w jednym momencie się nie poddały? Wtedy można liczyć, że druga osoba przypomni sobie, dlaczego pokochała i zdecydowała się na związek? Może chodzi o to, że małżeństwo czy długoletnia relacja wymaga walki i ciągłego inwestowania w siebie?
Niezwykła powieść o miłości i małżeństwie
Colleen Hoover to znana autorka bestsellerów, kojarzona z opowieści o miłości. „Wszystkie nasze obietnice”, ostatnia publikacja, zdecydowanie wyróżnia się na tle poprzednich.
Autorka zasługuje na owacje na stojąco za styl oraz ciekawy pomysł na fabułę. Napisała romans, ale na szczęście NIE jest ani ckliwy, ani banalny, ani tym bardziej nazbyt prosty, bym mogła go polubić. Jest naprawdę wzruszająco, poruszająco i wystarczająco pięknie, by zwyczajnie zachwycić i na koniec poczuć rozczarowanie, że dalej nie ma nic więcej, że trzeba czekać na kolejną książkę. Oby równie dobrą!
Quinn i Graham połączyła głęboka miłość. Jak wielu im podobnych w dniu ślubu mieli świadomość, że małżeństwo to nie bajka, jednak nie spodziewali się trudności, z jakimi przyszło im się zmierzyć. Rzeczywistość ich przerosła, ku swojej rozpaczy boleśnie zrozumieli, że miłość to za mało. Przyszła chwila, kiedy zaczęli wierzyć, że osobno byliby w stanie osiągnąć więcej, że lepsze będzie rozstanie niż tkwienie w związku mimo wszystko.
Quinn i Graham stają pod ścianą, która w powieści wygląda jak… szkatułka. I to nie byle jaka!
Graham w prezencie ślubnym wręcza Quinn szkatułkę, która ma być symbolem ich miłości, dać szczęście i bezpieczeństwo.
Czy Grahamowi udało się zamknąć w szkatułce wystarczająco dużo siły do walki z przeciwnościami losu? Czy Quinn zdecyduje się otworzyć prezent ślubny, który miała rozpakować dopiero w 20 rocznicę ślubu?
Miłość nie zawsze niesie samo szczęście
O tym, że miłość nie jest prosta mówią statystyki rozwodowe. Aż 44% małżeństw rozpada się. Prawie co druga para, która w dniu ślubu patrzy na siebie z miłością i spogląda w przyszłość z entuzjazmem, ugina się pod ciężarem codziennych problemów. To nie tak, że kłopoty, jakie się napotyka są błahe, bo nie są. Najpewniej są tak przytłaczające, że zwątpienie i rezygnacja wygrywają. Nie ma wątpliwości, że czasami lepiej się rozstać niż tkwić w toksycznych relacjach. W wielu przypadkach brakuje jednak szczęścia, odwagi, by walczyć o związek, który ma szansę. Za mało również jest pozytywnych wzorów, które pokazują, że to możliwe.
„Huragany nie są stałym zagrożeniem dla nadmorskich miasteczek. Atakują sporadycznie, a na co dzień mieszkańcy cieszą się wspaniałą pogodą i czasem spędzanym na plaży. W małżeństwach jest podobnie – jest wiele wspaniałych dni bez kłótni, kiedy małżonkowie są pełni wzajemnej miłości.
Ale zdarza się, że warunki atmosferyczne ulegają pogorszeniu. Takich gorszych dni może być zaledwie kilka w roku, jednak mogą narobić dość szkód, by przywracanie poprzedniego stanu zajęło całe lata. Niektóre nadmorskie miasteczka są przygotowane na złe dni. Najlepsze środki i najwięcej energii zachowają na ten czas, by mieć zapasy i być w gotowości do naprawy szkód.
Ale niektóre miasteczka nie będą gotowe. Wszystkie swoje środki inwestują w słoneczne dni, mając nadzieję, że załamanie pogody nigdy nie nastąpi. To decyzja podyktowana lenistwem, a jej konsekwencje mogą być poważne. Myślę, że na tym polega różnica między małżeństwami, które trwałą, a które się rozpadają. Niektóre myślą, że w małżeństwie należy się skupić tylko na idealnych dniach. Kochają z całych sił, kiedy wszystko idzie dobrze. Ale jeśli ktoś daje z siebie wszystko w spokojnym okresie, licząc, że ten zły nigdy nie nadejdzie, może nie starczyć mu środków ani energii, by przetrwać chwile piątej kategorii”. /fragment powieści „Wszystkie nasze obietnice” Colleen Hoover
„Wszystkie nasze obietnice” („All Your Perfects”) Colleen Hoover przeczytałam dla Was przedpremierowo. Premiera powieści planowana jest na 14.10.2018. Polecam Wam gorąco i dziękuję Wydawnictwu Otwarte za możliwość zrecenzowania książki.
P.S. Nie daję gwarancji, że książka nie złamie Wam serca…Nie mogę napisać, że uchroni Was przed łzami. Może być różnie…Mimo wszystko, zaryzykuję, z pełną odpowiedzialnością polecając Wam tę poruszającą historię. Przeczytajcie i dajcie znać, jak Wam się podobało!
Zostaw komentarz