Główne menu

Czy warto dawać drugą szansę po pierwszej nieudanej randce?

Randki jak to randki – bywają udane albo okazują się totalnymi niewypałami. A czasem zostawiają prawdziwy mętlik w głowie, bo ani nie chce się o nich tak zupełnie zapomnieć, ani ten drugi ktoś nie rozpalił serca na dobre. Słowem, uczucia są trochę w zawieszeniu i ciężko rozstrzygnąć, czy dać sobie spokój, czy może dać drugą szansę. Bo czy po jednej randce faktycznie wszystko jest już na sto procent wiadome? W końcu ileż to par z rozrzewnieniem wspomina, jak to pierwsze spotkanie było po prostu koszmarem, a dzisiaj proszę, są szczęśliwi, i żyć nie potrafią bez siebie. Więc nie ma co skreślać człowieka po pierwszym razie. Tylko czy zawsze warto się decydować na drugi krok?

Czy warto dawać drugą szansę po pierwszej nieudanej randce?

Nie było gromu z jasnego nieba

Rozczarowanie pierwszą randką ma różne przyczyny. Owszem, mogły na randkę trafić dwie totalnie niepasujące do siebie osoby, ale całkiem często to efekt po prostu zbyt wygórowanych oczekiwań. Nie było zakochania od pierwszego wejrzenia, bo i trudno żeby było, miłość zwykle rozwija się z czasem. A że w ogóle nie zaskoczyło… Niekoniecznie to musi oznaczać, że nie było się kim zauroczyć, tylko że partner z pierwszej randki nie spełnił wszystkich pokładanych w nim nadziei.

Oczywiście, zawsze to lepiej, jeśli już po pierwszym razie czuć chemię i nie ma wątpliwości, że ciąg dalszy powinien nastąpić. Pytanie tylko, czy doświadczona niechęć miała sensowne podstawy? I czy brak osławionych motylków jest wystarczającym argumentem przeciwko?

No bo początki wielu związków bywają naprawdę trudne i gdyby trzymać się tylko pierwszego wrażenia, to nie doszłoby do wspaniałej miłości. Z drugiej strony jednak, czy w myśl owej zasady trzeba zawsze dawać szanse na kolejne razy? Przecież życia by na to zabrakło. Czyli jakaś selekcja być musi.

Zwykle nie ma po co ciągnąć znajomości dalej, jeśli po randce nie ma najmniejszych wątpliwości – to nie ta osoba, absolutnie nie, nie mam żadnej ochoty zobaczyć jej po raz drugi. Ale jeśli nie zaiskrzyło, za to pojawiły się inne przychylne uczucia, warto pomyśleć.

Często chodzi o ten stan „tak do końca to nie wiem”, czyli niby było idealnie, nie rozpaliło serca doszczętnie, jednak byłoby troszkę szkoda porzucić temat, więc w sumie… Może warto zrobić następne podejście? Zwłaszcza że druga strona jest chętna i widać, że jej zależy.

Bo czym jest nieudana randka?

Mówiąc o klapie na pierwszej randce można mieć na myśli rozmaite rzeczy. I w wielu przypadkach negatywne wrażenie zostawia nie tyle ta druga osoba, co okoliczności towarzyszące spotkaniu. Na przykład to, że obiad był niesmaczny, a stolik obok zajęła głośna grupka pijanych kolesi. Albo rozpadał się zimny deszcz i ładnym butkiem wdepnęło się w błotnistą kałużę. Uciekła taksówka, miejsca w kinie okazały się fatalne, na wystawie było nudno, i tak dalej.

Zresztą, również jeśli chodzi o czyjeś zachowanie, to w ocenie pierwszej randki często pomija
się wpływ stresu, który przy pierwszym spotkaniu naprawdę potrafi być paraliżujący. Mało
kto autentycznie lubi randki w ciemno, większość głównie denerwuje się tym, jak wypadnie, a internetowe aplikacje dodatkowo zaburzają realny obraz drugiej osoby, więc nic dziwnego, że stając twarzą w twarz dostajemy kogoś dość mocno odbiegającego od wyobrażeń stworzonych w głowie. Zostając z poczuciem niedosytu i rozczarowania.

Niepotrzebnie, bo na pierwszych randkach zwykle jest troszkę niezręcznie, zdarzają się wpadki, nie udaje się pokazać z jak najlepszej strony. Po drugie, niemal zawsze w głowie powstaje scenariusz idealnej randki, przez co najmniejsze odstępstwo od skryptu można odebrać jak porażkę. Chce się wypaść jak gwiazda, we wszystkim 10/10, a tak się nie da. A druga nie tyle „nie spełniła oczekiwań”, ile okazała się po prostu sobą zamiast być wymyślonym ideałem.

Sprawa jest jasna, kiedy ktoś jest chamski, obraża, zachowuje się skandalicznie i niedopuszczalnie. Ale zwykłe, ludzkie niezręczności i niedociągnięcia można wybaczyć, zwłaszcza mając w pamięci, ile na pierwszych randkach jest udawania – nawet nie że specjalnie chce się oszukać, raczej chodzi o zaimponowanie. I paradoksalnie to właśnie wtedy, gdy druga osoba wpadnie w oko, najłatwiej wypaść kiepsko, ponieważ nagle zaczyna się bełkotać bez ładu i składu zamiast sypać dowcipami, a elegancka degustacja wina kończy się głośnym siorbnięciem i oblaniem brody.

Pierwsze wrażenie wcale nie jest tak ważne

Czy też inaczej – jest, ale można zmienić do niego swoje podejście. To prawda, że pierwsze wrażenie da się zrobić jedynie raz, jednak to od nas zależy, co z tym uczuciem zrobimy. Od pierwszego wrażenia nie jest łatwo się oderwać, choć to głównie kwestia nastawienia i rozsądek często podpowiada, że nie warto. Wszak każdemu może zdarzyć się gorszy dzień, nietrafienie z formą, i ostatecznie, sobie też chciałoby się dać drugą szansę na atrakcyjniejsze przedstawienie oferty.

Co oczywiście nie znaczy, że należy się męczyć dla zasady. A już tym bardziej, gdy partner z randki przekroczył pewne granice – to właśnie budzi w nim wątpliwości, bo inne rzeczy wydają się ok, ale to jedno mocno psuje ogólny obraz. Niekiedy może się nawet zrobić dość niebezpiecznie – są ludzie niezwykle czarujący, zabawni, błyskotliwi, którzy pod maską ujmującej charyzmy ukrywają paskudne cechy.

Przy pierwszych randkach ważniejsze powinno być właśnie to, czego za żadną cenę nie warto zaakceptować, czyli zbyt duży rozjazd wartości i drastyczne przekroczenie granic, rzeczy, co
do których nie uda się w żaden sposób wypracować kompromisu. Inaczej mówiąc, lepiej wystrzegać się drugich randek z osobami na pozór zachwycającymi, niż z „nudziarzami”, których główną winą jest nieśmiałość.

Kiedy dać sobie szansę na powtórkę?

Wielkie „rozbłyski” na pierwszych randkach nie zawsze prowadzą do udanego związku.
Jasne, to wcale nie musi być celem spotkania, lecz kiedy jest, to nierzadko po gwałtownym wybuchu emocji następuje zderzenie ze ścianą i wielka miłość kończy się zanim jeszcze na dobre mogła rozwinąć skrzydła.

Statystycznie większe szanse na szczęśliwy rozwój wypadków zdają się mieć ci, którym poszło nieźle, choć bez wybuchających fajerwerków. Nadmierna wiara „w chemię” może mieć dość przykre konsekwencje, bo po pierwsze, od randkowiczów oczekuje się nie wiadomo czego, przez co rośnie ryzyko rozczarowania, a po
drugie, uzależnienie od silnych emocji wypacza postrzeganie związków – normalność i stabilizacja wydają się nudne, ale za dramatyzm burzliwych romansów płaci się coraz wyższą cenę.

W pewnym sensie do pierwszych randek trzeba dorosnąć i zrozumieć, że przy wspólnym stoliku siedzi żywy człowiek i najpewniej tak samo stresuje się spotkaniem, więc nie ma sensu oceniać go zbyt surowo, niczym na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę. Niektórym się udaje już na tym pierwszym spotkaniu rozpoznać bratnią duszę, lecz w razie wątpliwości jeszcze nie wszystko stracone i ciągle jest szansa na satysfakcjonujący finał.

Na drugą randkę warto umówić się mimo pewnych wątpliwości, bo jeśli one są, to znaczy, że ta osoba nie jest zupełnie obojętna. Dzięki drugiej randce można zdobyć więcej informacji, jest też bezpieczniej, bo pierwsze lody zostały przełamane, więc teoretycznie najgorsze ma się już za sobą. Kolejna randka daje więcej pewności – ok, raz mogło nie wyjść, ale jak schemat się powtarza, otrzymujemy mamy dowód, że to nie to. I nie będzie też żalu „a co by było gdyby” po przegapionej szansie – po drugim, trzecim spotkaniu rozterek zwykle jest znacznie mniej.

A kiedy sobie odpuścić?

Generalnie nie warto definitywnie przekreślać partnera z pierwszej randki, jeśli spotkanie nie poszło idealnie jak z płatka, ale pojawiła się wzajemna sympatia i po głębszym namyśle można uznać, że znajomość w sumie całkiem nieźle rokuje. Są też zachowania, które powinny być od razu dyskwalifikujące, jak próby emocjonalnej manipulacji, sugerujące zażyłą bliskość, choć w rzeczywistości mają na celu tylko np. szybkie zaciągnięcie do łóżka.

Nie ma również sensu umawiać się z drugi raz z kimś, kto w ogóle nie szanuje cudzych granic i narzuca własną wolę, mówi wyłącznie o sobie i tak planuje spotkanie, by zaspokoić jedynie
swoje upodobania, otwarcie ignoruje czyjeś zdanie bądź sprzeciw, zachowuje się nachalnie,
agresywnie i lekceważąco. Sygnałem ostrzegawczym powinny być też pozornie romantyczne gesty, sugerujące troskę i zaangażowanie, ponieważ kryją się pod nimi zdradliwe intencje. I zdecydowanie błędem będzie umawianie się tylko z uprzejmości, kiedy drugiej osobie bardzo na tym zależy – kolejna randka ma być szansą dla obojga, a nie dawaniem złudnych nadziei.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>