Czy zmieniać nazwisko po ślubie?
Przyjęło się, że kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko męża. Tak jest w zdecydowanej większości przypadków. Z jednej strony to tradycja, z drugiej oznaka oddania mężowi. Bywa również, że efekt nacisków ze strony rodziny narzeczonego. Najczęściej jednak przyjmuje się to za oczywistość: ślub wiąże się dla kobiety ze zmianą nazwiska i już. Tymczasem wcale nie musi tak być. Mamy różne opcje. I warto o nich pamiętać. Bo zmiana nazwiska po ślubie nie musi być normą.
Kobiety od 90 lat nie ślubują mężowi posłuszeństwa
Jeszcze 90 lat temu ślubujące w kościele katolickim pary składały inną przysięgę niż obecnie. Kobiety przyrzekały, oprócz miłości, wierności i uczciwości, również posłuszeństwo mężowi. Dokładnie 24 września 1928 roku Kościół wykreślił ze słów przysięgi obietnicę posłuszeństwa, w ten sposób stawiając krok w kierunku zrównania kobiet i mężczyzn.
To tylko jeden z licznych rysów historycznych pokazujących poddaństwo kobiet wobec mężczyzn.
Innym, obowiązującym do XIX wieku zapisem prawa w Anglii była opcja „legalnego” bicia kobiety kijem, gdy ta była nieposłuszna. Podobne praktyki obowiązywały zresztą również w Polsce. Jeśli „baba” się nie sprawdziła, chłop miał święte prawo ją uderzyć.
Dzisiaj sytuacja nie do pomyślenia, a jednak podobne zapisy funkcjonowały przez lata i nikt nie zastanawiał się nad ich sensownością…
Zmiana nazwiska po ślubie współczesnym aktem posłuszeństwa?
Zmiana nazwiska po ślubie w środowisku tak zwanych wyzwolonych kobiet postrzegana jest jako wyraz oddania kobiety mężczyźnie. Niekoniecznie rozumiana jako akt ślepej przynależności, ale jako forma wyrażenia miłości.
Kobiety w dniu ślubu nie wyobrażają sobie po prostu inaczej. Chcą nosić nazwisko męża. Nikt ich do tego nie zmusza, nie czują się w jakikolwiek zniewolone. Do głosu dochodzą również kwestie pragmatyczne – mianowicie chęć noszenia nazwiska takiego, jak dzieci, które przyjdą na świat. Co ciekawe z tego powodu niektóre kobiety po drugim ślubie decydują się na zachowanie nazwiska pierwszego męża lub nazwiska pierwszego męża i drugiego w formie nazwiska dwuczłonowego.
Zmiana nazwiska po ślubie – jakie są opcje?
Mamy kilka możliwości.
Kobieta może przyjąć nazwisko męża, ale mąż również może przyjąć nazwisko żony. Tę drugą opcję wybiera się zazwyczaj, gdy mąż nosi „prześmiewcze” nazwisko lub żony nazwisko uważane jest za ładniejsze.
Po ślubie można pozostać przy swoich nazwiskach. Można również mieć nazwisko dwuczłonowe – częściej takie nosi kobieta, ale może również na takie zdecydować się mężczyzna.
Czy zawsze trzeba zmieniać nazwisko po ślubie?
Kobiety, które zdecydowały się nie zmieniać nazwiska po ślubie podkreślają, że bardzo istotne było dla nich przyzwyczajenie do brzmienia swojego imienia i nazwiska. Chciały uniknąć problemów z dyskomfortem związanym z przedstawianiem się.
Motywacja bywa też inna: pozostawienie spójnego obrazu samej siebie. Poza tym wiele kobiet uznaje, że ich nazwisko to ich historia, nierzadko bogaty dorobek naukowy, czy artystyczny. Mają prawo czuć się przywiązane do swojego nazwiska, które ma bezpośredni związek z ich „własnym ja”.
Często rozważa się również inne kwestie, teoretycznie rzadko rozpatrywane w pięknych momentach przed ślubem. A co jeśli nam nie wyjdzie? Jeśli będziemy musieli się rozstać? Co wtedy? Wracać do swojego nazwiska czy nosić nazwisko byłego, takie samo jak jego aktualna partnerka?
Decyzja o niezmienianie nazwiska bywa również podyktowana względami praktycznymi, między innymi brakiem konieczności wymiany wszystkich ważnych dokumentów – dowodu, prawa jazdy, dokumentów poświadczających własność, wykształcenie, itd.
Alternatywą dla niezmieniania nazwiska po ślubie jest zdecydowanie się na nazwisko dwuczłonowe. Jednak i to rozwiązanie ma pewne minusy – często nazwiska dwuczłonowe nie „brzmią”, człony nie pasują do siebie, są zbyt długie, sprawiają, że trzeba długo podpisywać się na urzędowych dokumentach. Bywa też tak, że mimo posiadania dwuczłonowego nazwiska i tak przedstawiamy się przy użyciu jednego członu – dla wygody.
A jak jest u Was? Jakie nazwiska nosicie?
36 komentarzy
Szczerze mówiąc, nie planuję brać ślubu. W moim życiu po pierwsze raczej nie ma miejsca na mężczyzne, a po drugie sama nie wiem, czy w ogóle chcialabym ślub brać. No ale wiadomo, kobieta zmienną jest, więc jeśli kiedyś jednak będę mężatką, to wolałabym mimo wszystko nazywać się jak mąż. U mnie jednak wiąże się to z tym, że nienawidzę swojego własnego i za wszelką cenę będę chciała się go pozbyć. A nawet jeśli nazwiska nie zmienie dzięki małżeństwu, to prawdopodobnie kiedyś zmienie je w urzędzie. Chcę jednak na razie zobaczyć, jak potoczy się mi życie, bo na razie zmiana nazwiska by mi je tylko skomplikowała.
Pozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Ja noszę dwuczłonowe nazwisko, mąż pozostał przy swoim, ale zdecydowaliśmy, że nasze dzieci będą nosiły oba.
O, jak fajnie1 Popieram mocno <3
To również ciekawe rozwiązanie. Jednak nieco ograniczony ma wybór córka, gdy podrośnie…
W mojej rodzinie raczej jest po mężu,ale to kwestia dogadania się pary,nie jest to wymóg 🙂
Ja tez zostałam przy swoim, mąż przy swoim. A dzieciaczki beda miały nazwisko po tatusiu. Ja rozumiem tradycyjny model, gdzie cała rodzina ma to samo nazwisko. Co w przypadku, kiedy kobieta ma znaczący dorobek naukowy (mój przypadek) i nie chce się odcinać od osiągnięć, które przypisane są do nazwiska? Dwuczłonowe? Niejako zarabiam na swoim nazwisku. A Moje i meza nazwisko połączone myślnikiem to trudna do przeliterowania kombinacja, pełna znaków diakrytycznych (a jeżdżę czasem za granicę, więc…). Mąż sam stwierdził, że już lepsze jest zostawienie panieńskiego. Problemy na poczcie? Rzadko korzystam z poczty polskiej (lepsza paczka w ruchu, paczkomat), poza tym można za kilka złotych opłacić pełnomocnictwo pocztowe i nawet lokator o innym nazwisku będzie mógł pocztę odbierać. Idziecie do urzędu coś załatwić? To weźcie ksero odpis u aktu małżeństwa. To tylko jedna kartka . .Żyjemy w epoce smartfonów, sciągnijcie sobie skan na telefon, co za problem. Jedyne, czego się wszyscy boimy to społeczny ostracyzm. W przyszłości coraz więcej kobiet będzie zostawiało swoje, zobaczcie, jaki jest wysyp podwójnych nazwisk. Dlaczego? Może dlatego, że kobiety pracują, zakładają firmy, piszą książki, artykuly. Coraz poNiej wychodzimy A maz. Poza tym przywiązanie do swojego nazwiska jest czymś normalnym. Od małego się nas uczy, że mamy swoje nazwisko. „Jak się nazywasz dziewczynko?” „Zuzia Nowak”. Jeśli macie córki, to może już od dziecka warto im tlymaczyc, że to nazwisko, to tylko na X lat’. Nie ma jednej prawidłowej opcji jeśli chodzi o wybór, jedne się cieszą na zmianę nazwiska, inne nie chcą, a jeszcze inne idą na dwuczłonowy kompromis. Bądźmy dla siebie wyrozumiałe.
Dzieci też nie muszą mieć nazwiska po ojcu. Mogą mieć po matce albo dwuczłonowe.
A ja nie wyobrażam sobie nosić po mężu. Aczkolwiek przy swoim też nie bardzo chcę pozostać :p chyba zdecyduję się na krok, o którym tu nie wspomniano 😉
To bardzo indywidualna sprawa, na pewno kobiety nie powinny zostawiać podwójnego nazwiska, jeśli dwa człony są bardzo długie lub trudne w wymowie, ze względów praktycznych po prostu.
To prawda. Chociaż w takich sytuacjach możliwy jest bunt…;)
To dobrze, że są różne opcje. 🙂 .
Ja noszę nazwisko dwuczłonowe i to rozwiązanie bardzo mi pasuje, z jednej strony mam swoje nazwisko, z drugiej widać też nazwisko męża 🙂
Jeśli wyjdę za mąż, na pewno pozostawię sobie swoje nazwisko. Lubię je, jestem do niego przywiązana i nie zamierzam się komuś podporządkowywać. Mogę przyjąć nazwisko przyszłego męża jako drugi człon, ale na pewno ze swojego nie zrezygnuję.
Ja mam za niecałe 2 miesiące i zmieniam nazwisko, więc będę do Ciebie pisać pod innym z kwestii tylko i wyłącznie praktycznych. Ja mam trudne nazwisko, wszyscy zawsze je źle piszą. Oczywiście, że je lubię, nosi w sobie dziedzictwo, ale po pierwsze ja nie zapamiętuję podwójnych nazwisk koleżanek i podejrzewam, że ze mną by też tak było. Twardo chciałam mieć podwójne nazwisko, ale później bym miała dużo problemów z błędami ortograficznymi, poprawianiem kogoś, jak ktoś by do mnie się zwracał patrząc na pierwszy człon (zazwyczaj się drugi pomija, tylko pyta, np. gdzie jest p. Kowalska? A nie Kowalska -Nowak? To trudna decyzja, jednak zostawiamy coś swojego i każdy robi jak chce. Ja, gdybym miała inne panieńskie, to bym podwójne nosiła po ślubie.
A, ja lubie komplikowac 🙂 Zawsze nosilam nazwisku po mezach, obecnie mam bylego meza z czym zmieniam na nazwisko córki czyli swoje poprzednie a w razie nast slubu bede miala dwuczlonowe troche ze wzgledow na dziecko bo niestety w urzedach i przedszkolach sa problemy ze ja mam inne dziecko inne wiec po co komplikowac bardziej 😀
Zostałam przy swoim. Ilekroć piszę o tym w necie przy takich okazjach jak ta, zawsze znajdzie się milion domorosłych „psychologów” robiących analizy mojej decyzji, mimo, że o to nie prosiłam i straszących konsekwencjami, które jakoś nie następują. Czemu ludzie tak bardzo chcą się wtrącać w cudze życie?
W Belgii zwyczajowo nie przyjmuje się nazwiska męża. Ja swoje lubię, więc w to mi graj! (Mąż Belg)
Ja od razu wiedziałam, że przejmę nazwisko męża. Mam długie imię, które ładnie komponuje się z krótkim nazwiskiem 🙂
Jedno nazwisko jedna rodzina tak powinno byc – a gdyby bylo źle rozwód i powrót do swojego i dziecku na podwojne nazwisko zmienic tak ja bym zrobila, moja kuzynka ma podwójne nazwisko dwa krotkie nazwiska taka byla jej decyzja
Oczywiście, że przyjąć nazwisko męża. Nie wyobrażałam sobie inaczej.
Zdecydowanie nie! Dla mnie oczywiste było że zdecyduję się na dwuczłonowe i mąż nie miał nic przeciwko. Ze względów praktycznych, ponieważ nie mieszkamy w PL a moje nazwisko rodowe to jezykołamacz dla obcokrajowców, na codzień często przedstawiam się tylko nazwiskiem męża. Ale we wszystkich dokumentach mam podwójne
Zdecydowanie nie. Mi to się kojarzy z samcem alfa zaznaczającym swój teren. Dwa, trzeba zmieniać wszystkie dokumenty, czyli strata czasu i pieniędzy. Moje nazwisko może jest mało oryginalne ale lubię je i tyle, po co to zmieniać.
Ja mam panieńskie
Miałam dwuczlonowe, po rozwodzie zostałam przy tym ze względu na dzieci natomiast teraz zamierzam przejąć nazwisko partnera
Z praktyki wiem, że zdarzają się sytuacje gdy pozostając przy swoim nazwisku występują np urzędowe trudności z poświadczeniem ze jest się żoną. Należało by chodzić z aktem…
Oczywiście ,ale to każdego indywidualna sprawa
Swoje albo dwu czlonowe ale osobiscie-zostalam przy swoim
A ja mam dwuczłonowe bo tak chciałam
Nie ma recepty na tą sytuację. Każdy niech robi, jak uważa i tyle.
Dwuczłonowe lub zostać przy swoim
Nie. I jeszcze raz nie
Niby dlaczego mamy zmieniać nazwisko bo robią tak inni?
A ja mam męża i mi dobrze z tym…
A nie że mama inne nazwisko tata inne a dzieci niby czyje nazwiskosąsiada? Eh
Myślę,że większość z nas boi się tego, co ludzie powiedzą, kiedy dzieci będą miały inne nazwisko niż mama, czy mąż i żona będą mieć inne nazwiska. Po to ma się język w gębie, żeby powiedzieć, co i jak. Ja poszłam z moją małą chrześnica do sklepu i ludzie już mnie pytali, czy to moje dziecko (w domyśle nieślubne). Z tata załatwiałam sprawunki na mieście (mama nie ma prawa jazdy), a że wyglądałam zawsze poważnie i na wiecej lat niż miałam, to niektórzy myśleli, że tata sobie jakas młoda d…. przygruchal. Przestanmy się bać i przestanmy też oceniac innych, jak nie znamy sytuacji. Obrączki na palcu są? Są. Nikt nie będzie na ulicy pytał o to, jak sie mama i tata nazywaja. A w szkole raz wychowawczyni powiecie i wystarczy.
Dokładnie Iga, każdy się boi i zastanawia co inni powiedzą? jak będą się czuły dzieci w szkole?. Mam swoje nazwisko i dlaczego ślub ma powodować jego zmianę? Bo ktoś tak sobie wymyślił? Sorry, ale czasy patriarchatu już minęły. Jak wezmę ślub zostaję przy swoim, a jeśli będą dzieci to przyjmą nazwisko męża. I mam gdzieś to co ktoś sobie o tym pomyśli.
ja zostałam przy swoim, mąż przy swoim, dzieci będą mieć podwójne moje i jego 🙂 nie zmieniłabym swojej decyzji
Ale to samo można powiedzieć o zachowaniu nazwiska panieńskiego, bo dorobek twórczy itp. No heloł, mamy internety i XXI wiek. Naprawdę to takie trudne zakomunikować wszystkim, że miałam takie nazwisko, a teraz mam takie?
Ja zmieniam, mimo że jestem po 30-stce i mam tzw. dorobek artystyczny. Powodów jest mnóstwo, łącznie z takim jak fajnie doświadczyć jak to jest mieć inne nazwisko. Bo całe życie z jednym to trochę nudno. Ale najważniejszy powód – mój mąż jest najbardziej fantastyczną osobą jaką w życiu poznałam. Jeśli podzielę życie na przed i po poznaniu męża, to widzę diametralną różnicę. Wcześniej to było pasmo udręk, teraz pełen rozkwit i rozwój. Dostałam od niego więcej bezwarunkowej akceptacji i miłości niż od własnych rodziców. Ah, przepraszam. Od nich nie dostałam tego w ogóle 🙂 Tak więc chętnie, bardzo chętnie, uhonoruję nowy etap mojego życia nowym nazwiskiem.