Inf. prasowa Przed czym chroni nas mycie rąk?
Nasze ręce dotykają wielu przedmiotów w ciągu dnia, a to w żaden sposób nie pomaga nam w walce z bakteriami. Otaczające nas z każdej strony drobnoustroje mogą zaszkodzić nie tylko nam, ale także naszym najbliższym – szczególnie chronić powinniśmy dzieci, które nie zwracają uwagi na zarazki i bardzo często ich brudne ręce wędrują w okolice twarzy i ust. W ten sposób zarazki mogą przedostać się do organizmu i doprowadzić nawet do groźnych zakażeń. Jak im zapobiec? Najprostszym sposobem jest regularne mycie rąk! Przeczytajcie dlaczego jest tak ważne!
Najprostsza ochrona przed drobnoustrojami
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że ręce są jednym z największych skupisk bakterii, które są odpowiedzialne za różnorodne choroby i zakażenia atakujące nasz układ odpornościowy. WHO przypomina także, że mycie dłoni jest najlepszą metodą zapobiegawczą przeciw ich rozprzestrzenianiu i podkreśla, żeby za każdym razem myć ręce wodą z mydłem – najlepiej przez 30 sekund. Jeśli nie jest to możliwe, warto mieć przy sobie żel antybakteryjny, np. marki CleanHands™. O higienie dłoni szczególnie należy pamiętać w konkretnych sytuacjach, np. po skorzystaniu z toalety. Mimo iż świadomość na temat otaczających nas bakterii jest coraz większa, to wciąż wielu ludzi nie pamięta o tej prostej czynności, pomnażając ilość znajdujących się na dłoniach drobnoustrojów.
Ochroń swój organizm przed chorobami układu pokarmowego
Mikroskopijna wielkość drobnoustrojów sprawia, że są niedostrzegalne dla ludzkiego oka, tym samym będąc bardziej niebezpieczne niż mogłoby się to wydawać. Mają różne kształty (podłużne, okrągłe, spiralne), niektóre potrzebują tlenu do prawidłowego działania metabolizmu, innym jest on do przemiany materii niepotrzebny. Często lekceważone zarazki są wielkim zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. W jednym z raportów Światowa Organizacja Zdrowia wykazała, że ok. 70% zakażeń przewodu pokarmowego było spowodowanych przez znajdujące się na rękach bakterie. Na dłoniach przenoszone są rotawirusy oraz norowirusy, jaja tasiemca i owsika, a także gronkowiec złocisty, Escherichia coli oraz pałeczki Shigella i Salmonelli. Wymienione drobnoustroje powodują u człowieka występowanie infekcji skóry, dróg oddechowych, biegunek oraz zatruć pokarmowych. Zminimalizowanie ryzyka zakażenia jest możliwe przez staranne i częste mycie rąk. Dzięki odpowiedniej higienie naszych dłoni możemy pozbyć się znajdujących się tam bakterii, a myjąc je przed i po jedzeniu zmniejszyć prawdopodobieństwo, że trafią do naszego układu organizmu i zaatakują układ immunologiczny. Warto również pamiętać o regularnej dezynfekcji przedmiotów codziennego użytku czy powierzchni, na których pracujemy, czy spożywamy posiłki. Do tego celu idealnym rozwiązaniem będą spraye do powierzchni CleanHandsTM. Wystarczy spryskać je, odczekać chwilę, przetrzeć czystym ręcznikiem lub chusteczką i gotowe!
11 komentarzy
Szkoda, że większość ludzi o tym zapomina…
Ja to jestem taką maniaczką mycia rąk, że myję je chyba z 20 razy dziennie, jak nie częściej. 😀
I powiem Ci, że są efekty, ponieważ w otoczeniu, jakiś czas temu wszyscy mieli pasożyta, a ja – jako jedyna nie. 🙂
Na pewno musimy myć ręce po wyjściu z toalety, po powrocie do domu, żeby nie przynieść jakiejś „zarazy”, przed jedzeniem. Aczkolwiek mam wątpliwości, czy powinniśmy kategorycznie zwalczać wszystkie bakterie w swoim otoczeniu. Przyzwyczajenie organizmu do sterylnej czystości chyba niczego dobrego nie przynosi…
U mnie w mieście mieliśmy ostatnio inwazję żółtaczki typu A, to pokazało, że jednak mimo wszystko o tym myciu rąk często zapominamy. Na szczęście póki co ognisko wygasło, to znaczy, że uświadomienie ludziom jak ważna jest dbałość o higienę przyniosło skutek.
Trzeba też uważać na zakażenia toksoplazmozą. Jest to choroba spowodowana pierwotniakiem. Szczególnie niebezpieczna dla kobiet w ciąży bo wywołuje martwicę płodu i poronienia. Nosicielami są gryzonie (np. szczury, myszy) oraz zwierzęta, które je łapią szczególnie KOTY (!) oraz psy. Zapobiegać zakażeniu można poprzez właśnie częste mycie rak – szczególnie po kontakcie ze zwierzęciem. Należy tez uszczelnić budynki (szczelne drzwi, siatki na otwory wentylacyjne i okna), żeby gryzonie nie wchodziły do domów i budynków (nawet komórek z węglem i drewnem, które potem używamy jako opał w domu w piecu czy kominku!). Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy w domu mamy gościa pod postacią np. myszy! Toksoplazmoza niebezpieczna jest też dla dzieci, które często zarażają się nią poprzez zabawy z kotem, głaskanie go itp. mechanizm jest następujący: kot łapie zakażoną mysz, myjąc się (liżąc) rozprowadza ślinę z toksoplazmozą po sierści, dziecko głaszcze kota, wkłada raczki do buzi, lub co gorsza pociera oko (może to doprowadzić do toksoplazmozy w oku, co prowadzi nawet do ślepoty w zakażonym oku!). Toksoplazmozą można tez zarazić się od odchodów gryzoni lub kota (piaskownice, gdzie koty załatwiają się). Oczywiście pies czy kot, który nie jest wypuszczany z domu i nigdy nie miał kontaktu z gryzoniami prawdopodobnie nie jest nosicielem toksoplazmozy. Koty nie chorują na toksoplazmozę ale są nosicielami. Dlatego należy uważać na to co robi pupil. Wypuszczając kota czy psa bez kontroli na zewnątrz (który lubi wąchać otoczenie, w tym ścieżki, którymi biegają szczury). Potem kot (szczególnie) lubi w domu wskoczyć np na blat stołu, gdzie przygotowywane są posiłki… Nie chcę straszyć ale najlepiej, gdy młoda para, planująca dziecko nie ma w domu kota. Potem ma to już większe znaczenie dla dzieci niż dla dorosłych. Toksoplazmozę można przechorować nawet o tym nie wiedząc. Jest ona groźna dla płodu i czasami dla dzieci. O tym czy aktualnie chorujemy na toksoplazmozę możemy dowiedzieć się wykonując badania krwi (szczególnie ważne dla kobiet planujących lub będących w ciąży). W ciąży z toksoplazmozą nie ma żartów!!!
Tylko nie popadajcie w przesadę i nagle nie wyrzucajcie swoich czworonogich przyjaciół. Po prostu myjcie ręce.P ies czy kot, szczególnie na wsi musi mieć swoje miejsce. Nie może wchodzić wszędzie, chyba że to jest typowy poduszkowiec a nie dachowiec.
Częste używanie środków dezynfekcyjnych do skóry uszkadza ją. Pozbawia,y się w ten sposób bariery chroniącej nas przed zarazkami. Efekt więc jest odwrotny od zamierzonego. stosujmy je więc rozsądnie i raczej wyjątkowo. Na co dzień najlepsze jest woda i mydło (w miejscach publicznych w płynie).
I jeszcze jedna sprawa, która mnie ostatnio bulwersuje. Zakaz wywieszania bielizny na balkonie w niektórych miejscowościach. Taki zakaz może i ma pewne uzasadnienie od strony estetycznej ale kłóci się ze zdrowym rozsądkiem i jest wyrazem braku wiedzy decydentów. Otóż Słońce jest najlepszym powszechnie dostępnym DEZYNFEKTOREM świata! Jego promienie uv zabijają większość zarazków. Żadna suszarka tego nie zapewni a tym bardziej wieszanie bielizny i ubranek dziecięcych w łazience -„w ukryciu”. Wiedziano to już w XIX wieku. A nasi współcześni decydenci jakby się uwstecznili… Zakaz wywieszania bielizny na słońcu, na zewnątrz budynku to głupota! A dla estetów: nie należy zaglądać w cudze okna. To nieładnie…
Niestety, wielu ludzi tego nie robi. Dorośli nie mają nawyku mycia rąk i dzieci tego też nie uczą… Szkoda, bo to ważne. W moim przypadku mycie jest regularne- po użyciu toalety, dotykaniu surowego mięsa i jajek, po przyjściu do domu czy dotykaniu śmietnika itp. Niestety, ale wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że nie tylko po skorzystaniu toalety powinno się myć ręce…
Właśnie po wymienionych przez Ciebie czynnościach tak właśnie robię. Ale nawet osoby, które wyglądają na dbające o higienę śmieją się, że tak często myję ręce. Więc mi one…opadają…
Mam hopla na punkcie mycia rąk – gdy wychodzę z domu zawsze mam przy sobie żel antybakteryjny – mam go w każdej torbie czy plecaku 🙂
A co, jak odwiedzają was inni i wiecie, że oni na pewno rąk nie myją, bo ich znacie, np. wiecie, że cały dzień jeździli po mieście, dotykali wszystkiego. Zapraszacie ich na kolację. I zamiast najpierw wymyć ręce, to od razu siadają do stołu i zabierają się za jedzenie… Najgorsze w tym jest to, że ty później po nich musisz wszystkiego dotykać itp. Czy można jakoś delikatnie zasugerować wiekowym ludziom, żeby przez jedzeniem u nas wymyli ręce??
Oczywiście według nich to, że ja myję ręce często, nie lubię jak np. telefony brudne leżą na stole kuchennym czy mycie rąk po dotykaniu tego, co oni, to ”zboczenie”. A wcale nie…