Główne menu

Czym jest charyzma? Masz to „coś”?

Wielu ma ambicje przywódcze, ale zadatki na prawdziwego lidera posiadają tylko nieliczni. Trzeba mieć w sobie to „coś”, by porywać tłumy, przekonywać nieprzekonanych. Mieć po prostu charyzmę, która działa na tłumy niczym magnes. Bo czasami nie ma znaczenia, co ktoś mówi, tylko sposób, w jaki to robi – właśnie formą przekazu wpływa na myśli i czyny innych ludzi.

Dlatego charyzma jest cechą niezwykle pożądaną. To ona gwarantuje popularność, sukces, uwielbienie tłumu, posłuch wśród podwładnych. Jest pożądana, bo rzadka, dlatego ci, którzy jej nie mają, próbują się charyzmy nauczyć. Ale czy to jest w ogóle możliwe?

Jak działa charyzma?

Ciężko to precyzyjnie wyjaśnić, ale gdy już zobaczysz charyzmatycznego mówcę, będzie jasne, o co w tym chodzi. Charyzma jest niczym iskra, potrafi rozpalić całe tłumy, ktoś z takim darem jest stworzony do tego, by stanąć na czele grupy i poprowadzić ją we wskazanym kierunku. Charyzma wzmacnia przekaz – dwie osoby mogą mówić to samo, ale jedna zgromadzi publiczność, druga będzie gadać do pustej sali. Dlaczego? Bo tylko ta pierwsza roztacza wokół siebie specyficzną aurę.

Jakiekolwiek są wartości, idee, pomysły, ciężko do nich przekonać ludzi, jeśli na czele nie ma lidera z darem przekonywania. Dlatego wcale nie są rzadkością sytuacje, gdy jakiś projekt ma cichych twórców, milczące mózgi operacji, lecz twarzą dzieła zostaje ktoś, kto wprawdzie nie ma aż takiej wiedzy i kompetencji, za to gdy stanie i zacznie mówić, ludzie słuchają jak zaczarowani.

Charyzma to nie jest jedna cecha, raczej kompleks określonych predyspozycji – trzeba umieć wyróżniać się z tłumu, wiedzieć jak przykuwać uwagę, wzbudzać szacunek oraz sympatię, być ciekawym rozmówcą i uważnym słuchaczem.

Jest w takiej osobie jakaś wewnętrzna siła, dzięki której umie ona wpływać na otoczenie i mało kto pozostaje obojętny na jej urok. Jak dokładnie to robi? Cóż, nie wiadomo. Wiadomo za to, jakie są efekty jej działania.

charyzma

Wodzu, prowadź

Charyzma jest szczególnie ceniona tam, gdzie trzeba zarządzać ludźmi. Charyzmatycznemu liderowi ludzie wierzą i ufają. Jego słowa są odpowiednią zachętą, by wysilić się bardziej i poświęcić jeszcze więcej. To nie jest daremny trud, to wielka sprawa, na razie może być ciężko, ale na końcu drogi czeka słodka nagroda.

Bardzo to pomaga ludziom biznesu, politykom, działaczom społecznym, ale też artystom, którzy bez publiczności po prostu nie zaistnieją. Zabawne, że na papierze cechy charyzmatycznych osób wcale nie brzmią jakoś kosmicznie – optymizm, pewność siebie, energia do działania, empatia, łatwość w nawiązywaniu kontaktu, inteligencja, odwaga to pakiet, który wydaje się być w zasięgu ręki. A jednak dla większości nie jest. I choć próbują, nie wiedzą jak przekonać resztę do zrobienia czegoś czy choćby wysłuchania z uwagą.

Charyzma buduje autorytet. Sprawia, że ma się wpływ nie tylko na umysły, lecz przede wszystkim na serca. Lubimy jako ludzie szczycić się swoim intelektem, ale to nie logiczne argumenty robią robotę – wystarczy spojrzeć, jakie tematy najbardziej rozgrzewają publiczną debatę i czym rozmówcy wtedy się kierują w swoich przekonaniach. Wpływ charyzmy jest tak niezwykły, bo jak podbijesz właśnie serca, to łatwiej przekonasz innych do przegranej sprawy, odważnej przygody, pracy ponad siły. Chłodna analiza tak nie działa – najlepiej jest,
gdy ludzie coś naprawdę poczują.

Nie wystarczy postawić przed publicznością wybitnego specjalistę, to dobre dla wąskich grup równie wyedukowanych słuchaczy. Do przekonania nieprzekonanych też oczywiście przyda się merytoryczna wiedza, to jednak za mało, jeśli mówca jest nudny, coś tam sobie duka pod nosem, jest speszony albo traktuje audytorium z wyższością. Za to płomienna przemowa w wykonaniu kogoś, kto najwyraźniej szczerze wierzy w wypowiadane słowa, jest w stanie
natchnąć wiarą i nadzieją, uskrzydli tych, co jeszcze chwilę temu byli załamani – nieważne, jak coś beznadziejnie wygląda, już nie mamy wątpliwości, że się uda.

Charyzmatyczni liderzy są w tym względzie wyjątkowi, ponieważ wygłaszają wielkie słowa, ale nie brzmią śmiesznie i żałośnie patetycznie. W ich ustach te górnolotne hasła brzmią zupełnie naturalnie, i aż dziwne, że nikomu wcześniej to nie przyszło do głowy. I nawet gdy ktoś nie da się całkowicie porwać roztaczanej wizji, to często i tak w jakimś stopniu ulega magnetyzmowi mówcy. Więc nic dziwnego, że każdy człowiek z ambicjami marzy o tym, by taką charyzmę mieć.

Kogo to przekonuje?

Charyzmatyczni liderzy słyną ze skuteczności. Są cenieni przez pracodawców, ponieważ pod ich skrzydłami pracownicy się rozwijają, są wydajniejsi i jednocześnie deklarują wysoki poziom satysfakcji oraz zaangażowania w działania firmy. Jako duchowi przywódcy są w stanie wyciągnąć nieszczęśników z życiowego dołka. Prowadzą ważne akcje społeczne, walczą o prawa człowieka, wstawiają się za słabszymi, ciągną świat w lepszym kierunku.

To jasne strony charyzmy. Ale… charyzma to bardzo ciekawe zjawisko, ponieważ istnieje tak naprawdę dlatego, że inni ją dostrzegają. Słowem, jeśli nikogo nie porwie żarliwe przemówienie, jeśli grupa uzna, że ktoś zwyczajnie klepie farmazony, mówca traci swój status charyzmatycznego lidera. Stanie się nim na powrót, kiedy grupa da się przekonać.

A bierze się to stąd, że charyzmatyczna mowa musi trafić na podatny grunt. Do rewolucji można przekonać odwołując się wprost do czyichś cierpień, z obietnicą, że to się zmieni.

Komu dobrze się żyje, nie ma większych problemów ani wyrzutów sumienia, nie poczuje tej samej mocy. Zareaguje dopiero wtedy, gdy ktoś trąci te czulsze struny jego duszy, odwoła się do rzeczy bardzo ważnych emocjonalnie.

Jasne, da się kogoś namówić do zmiany zdania, ale to nie jest tak proste, gdy nie ma uczuciowej podbudowy. Jak się słucha osób, które za kimś ufnie poszły, zwykle mówią one „moje życie było takie puste”, „czegoś mi brakowało, on pokazał czego”, „nie umiałam się odnaleźć w tym świecie, teraz mam cel i drogę” – doszło po prostu do ważnego przełomu, którego wcześniej samodzielnie nie umiało się przeprowadzić.

Idziemy w złym kierunku

Skoro charyzma to szczególna zdolność do oddziaływania na innych, jest pokusa, by to wykorzystać w niekoniecznie szlachetnym celu. Jak spojrzymy na historię, to pewien malarz z wąsikiem też był charyzmatyczny i porywał tłumy, ale czy cokolwiek pożytecznego z jego charyzmy wynikło? Niestety, swoim urokiem ludzi można nie tyle zaczarować, co zmanipulować, i potem zaprowadzić w bardzo niepokojące rejony.

Nie zawsze ten niebezpieczny kierunek widać od razu, a ujmująca osobowość sprawia, że łatwo się kogoś usprawiedliwia, szuka pozytywów, wręcz oskarża krytyków o bezpodstawne szkalowanie. Dlatego charyzma bywa niekiedy zwyczajnie groźna, bo lider chce tylko władzy nad ludźmi i jest gotów krzywdzić wyimaginowanych wrogów w imię swojej chorej idei.

Nie odpycha swoimi przerażającymi pomysłami, bo wciąż ma te cechy, które fascynują resztę, a jego skłonność do dominacji, przynajmniej początkowo, wygląda dość niewinnie i ma „merytoryczną” podbudowę – przywódcy tego typu przedstawiają zło jako coś dobrego, mówią o odnowie moralnej, wartościach, przywróceniu normalności. Stawiają się na pozycji tych z wyższymi standardami, którzy heroicznie walczą o to, by uzdrowić zepsuty świat. I skutecznie zarażają swoją pasją dziesiątki niezadowolonych.

To nie przypadek, że charyzmatyczni liderzy zwykle rodzą się podczas kryzysów. Ludzie są wtedy bardzo niezadowoleni, niewiele trzeba by ich podburzyć, namówić do akcji, i jak już zdobędzie się swoich zwolenników, można pójść w stronę słusznej bitwy o lepsze jutro albo się zradykalizować. Charyzma tworzy silne więzi emocjonalne, przez co wyznawcy niezwykle serio podchodzą do swojej sprawy, a ich lider, zamiast tonować nastroje, celowo podsyca złe emocje, wszak ma w tym swoje określone korzyści.

Wystarczy mieć gadane

Na szczęście nie w każdym przypadku dochodzi do skrajnych patologii, ale i tak są pewne problemy z tym, jak się charyzmę postrzega. Dość często się zdarza, że osobisty urok po prostu ma zamydlić oczy. Ukryć fakt, że ktoś nie ma wystarczających umiejętności by zająć stanowisko, do którego aspiruje. Jest masa poradników, jak zostać charyzmatycznym szefem, co robić, żeby inni szli za tobą jak owieczki, tyrali na twój sukces i jeszcze mówili „dziękuję”.

I to niestety działa, chociażby w polityce – wyborcy prędzej pójdą za kimś, kto świetnie wypada na wiecach i wie, jak poruszyć serca, niż za fachowcem, tyle że kompletnie bezbarwnym i „bezjajecznym”. Nawet sami zwolennicy nierzadko to czują, ale i tak dają się omotać magii. Właśnie przez to emocjonalne podejście trudniej jest przyznać się do błędu, zresztą dyskusja z wyznawcami jest pozbawiona głębszego sensu, do nich nie trafią logiczne argumenty.

Siła emocji potrafi być tak wielka, że nawet katastrofa wydaje się piękna. Ale porażki dałoby się uniknąć, gdyby przymknęło się oczy na czary i na trzeźwo oceniło fakty.

Kto zbyt mocno uwierzy w swoją charyzmę, gubi część ważnych cech określających prawdziwego lidera – nie uczy się na błędach, nie przyjmuje krytyki, ryzykuje za bardzo, nie mając w zanadrzu awaryjnego planu. Łudzi się, że swoim urokiem naprawi wszystkie szkody.

Z czasem ten urok przeradza się w mniej lub bardziej jawny terror – ludzie już bardziej się boją swojego wodza niż dobrowolnie za nim podążają.

Czy można się nauczyć charyzmy?

Charyzma jest nazywana „boską iskrą” i tylko nieliczni szczęśliwcy urodzili się z takim darem. Można jednak nad swoimi brakami w tym zakresie popracować, choć oczywiście nie jest to łatwe. Najczęściej zapomina się o tym, że prawdziwie charyzmatyczny przywódca nie zmusza do swoich racji siłą, lecz jest na tyle przekonujący, że inni z własnej woli za nim podążają.

A podążają, bo czują się wysłuchani. Najważniejsza w treningu charyzmy jest właśnie umiejętność słuchania, bo dopiero kiedy wiesz, co ludzi boli, czego nie lubią, czego się obawiają i o czym marzą, możesz przygotować własną ofertę, która im wyda się interesująca.

Ludzie chcą być ważni i docenieni, dlatego wygrywa ten, kto nie traktuje słuchaczy jak anonimową masę.

Trzeba też wiedzieć, jak innych zainspirować, a tego raczej nie uda się zrobić, jeśli brakuje pewności siebie. Nie chodzi jednak o to, by stać się narcyzem, to zwykle odpycha – znająca własną wartość osoba jak najbardziej umie być życzliwa. Osoba z charyzmą buduje bliskość, nie lekceważy swoich zwolenników, nie wywyższa się ponad nich, panuje nad emocjami, zwłaszcza w krytycznych momentach. I rozumie, że zdobywając pozycję i władzę, bierze na
swoje barki ogromną odpowiedzialność.

    Komentarz ( 1 )

  • Kasia

    Bardzo przydatny wpis! Znam takie charyzmatyczne osoby i to rzeczywiście się czuje – ktoś taki wchodzi i jakoś naturalnie wzbudza zainteresowanie 😀 Ciekawe!

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>