Dlaczego kobiety nie mogą decydować o własnym ciele?
Kobiecie nie wolno także stanowić o tym, czy urodzi dziecko nieuleczalnie chore. Musisz to zrobić, nie jesteśmy nazistami, nie stosujemy eugeniki! Ale co dzieje się potem, to nikogo nie interesuje, nawet tych niezwykle żarliwych obrońców poczętego życia. Tymczasem wystarczy poczytać o matkach dzieci niepełnosprawnych, które non stop muszą zajmować się człowiekiem totalnie niesamodzielnym. Nikt tym kobietom pomaga, a kwoty, jakie dostają od państwa, nie są nawet śmieszne. Są żałosne.
Naturalnie musisz pocierpieć
Srodze myli się jednak ten, kto sądzi, że kobiety oczekujące dziecka zostaną jakoś docenione za swój trud. Na tej płaszczyźnie też dochodzi do nieśmiertelnego konfliktu z Matką Naturą i, jak nietrudno się domyślić, kobiety znowu przegrywają. Wciąż powszechne jest bowiem przekonanie, iż znieczulenie matki w trakcie porodu to jakiś zamach na cud narodzin. Niby po co ułatwiać życie kobietom, skoro narusza to, a jakże, prawo naturalne? Bo poród musi boleć, tak było, jest i będzie. Ciekawe, że nikt nie wysuwa tego argumentu, gdy trzeba wyrwać zęba trzonowego, obciąć nogę albo wyciąć wyrostek – kiedyś robiono masę takich zabiegów na żywca i ludzie jakoś ten ból znosili, po co było to zmieniać? Czyżby w tych przypadkach cierpienie nie uszlachetniało? Błogosławimy współczesną medycynę za znieczulenie, dzięki któremu interwencje lekarskie nie wyglądają jak tortury. Ale gdy pojawia się temat porodu… Nagle się okazuje, że należy pozostać w przysłowiowym średniowieczu.
Są szpitale, w których można rodzić po ludzku i znieczulenie zewnątrzoponowe nie jest żadną łaską. Niestety są i takie miejsca, w których kobieta o znieczulenie musi dosłownie żebrać. Dlaczego? Bo dla lekarzy i położnych brak cierpienia przy porodzie jest niezgodny z naturą. Możliwe, ale gdyby tak kurczowo trzymać się tej natury, to musielibyśmy wszyscy chodzić kulawi, szczerbaci i ślepi. Bo to naturalne, że z wiekiem zęby się psują i wypadają, lecz my uzupełniamy je plombami i zastępujemy implantami, choć te w przyrodzie nie występują. To naturalne, że gdy serce odmawia współpracy, to człowiek umiera, a jednak przeszczepy nie budzą powszechnego zgorszenia. To naturalne, że gdy psuje się nam wzrok, to widzimy gorzej, a mimo to nikt się nie oburza na okulary korygujące wolę niebios. I tak dalej.
W zasadzie cała medycyna opiera się na tym, by naprawiać naturę, która „załatwiła” nam wadę serca, krzywe zęby czy białaczkę. Ale nie, w tych przypadkach działanie wbrew naturze nie wywołuje świętego oburzenia. Lecz wystarczy, że kobieta zechce urodzić dziecko w mniejszych bólach – to bezczelność i skrajny egoizm. To oburza tym bardziej, że znieczulenie nie stanowi, poza pewnymi przypadkami, zagrożenia dla zdrowia mamy i dziecka. Niebezpieczna może być tylko nieprawidłowa aplikacja znieczulenia, tyle że podczas rodzenia samymi siłami natury też zawsze jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak, a lekarz wykaże się skrajną niekompetencją. Wystarczy zatem poinformować kobietę o możliwych skutkach ubocznych i niech ona sama zdecyduje, co woli.
Pod specjalnym nadzorem
Kontrolowanie damskich ciał tłumaczone jest prosto: kobiety rodzą dzieci, nie są więc „pojedyncze”, odpowiadają za dwa życia. Sęk w tym, że sprowadza się je z tego powodu do roli bezwolnego inkubatora, a nawet więcej – osoby, która działając samodzielnie postępuje źle, bo zaprzecza własnej kobiecości i wymyka się ze schematu służącego społeczeństwu. Dałoby się to jakoś przełknąć, gdyby owe zasady obejmowały obie strony, wszak seks i jego następstwa nie są wyłącznie sprawą kobiecą, ale tylko kobietom stawia się w tym względzie ograniczenia. A może po prostu wystarczyłoby okazać im więcej szacunku i nie zakładać z góry, że myślą wyłącznie o własnej wygodzie? Ostatecznie, to kobiety uważane są za istoty wrażliwsze, bardziej empatyczne i częściej pragnące dziecka, dlaczego więc miałyby one działać przeciwko sobie i przyszłym potomkom? Niech kobiety same pilnują swojej płodności, a zatroskani obrońcy wartości i życia w każdej postaci wystarczy, że udzielą pomocy, gdy jest ona faktycznie potrzebna.
22 komentarze
Dziwne???!!!To jest niesprawiedliwe! I gdzie tu mowa o rownouprawnieniu….przeciez to my rodzimy dzieci nie faceci itp.
Domyślam się, że chodzi o prawo do aborcji, w związku z tym moja opinia jest taka, że to nasze ciało i nikt inny nie powinien decydować za nas. Nasze ciało, nasza moralność i nasze sumienie. Wkurzam się, gdy banda podstarzalych facetów w rządzie chce decydować o mojej macicy!!!
Swietny artykul, cals prawda. Popieram.
Jestem po 30 i sama o sobie decyduje nikt mi nie będzie pieprzyl że to czy tamto biorę tabletki anty i mam zamiar brać je dalej a jak się kościołowi czy zadowi nie podoba że nie rodze co rok to ich problem a propos po co ? Żeby moje dzieci miały życie na niegodnym poziomie w tym podkraju ? Mam syna i starczy martwie się o jego przyszlosc
Lepiej zapobiegać niż mordować nie popadajcie w skrajności jak się je ostre rzeczy to nie placzcie potem na wzdęcia jest akcja jest reakcja jestem za antykoncepcja ale nie dla aborcji . to taki problem do lekarza isc o poprosić o tabletki ?
Lecz kiedy kobieta podejmie już decyzję o usunięciu, to powinna mieć możliwość zrobienia tego w szpitalu, przez lekarza, a nie przez jakiegoś rzeźnika brudnymi narzędziami.
Natura tak to obmyśliła, że to kobieta została obciążona całym procesem rodzenia dziecka. I mimo że bez mężczyzny się nie uda, to jednak dziecko rozwija się w kobiecie, w jej ciele. Te obecnie z różnych powodów, są coraz mniej chętne do rodzenia. Z jednej strony uważam, że należy szanować czyjąś decyzję w tej kwestii. Z drugiej rozumiem, że te wszystkie działania mające ograniczyć kobietom możliwość decydowania o sobie, tak naprawdę są podyktowane strachem. Bo co jeśli nagle 90% kobiet uzna, że nie ma ochoty rodzić dzieci? Niby mają do tego prawo, ale doskonale wiadomo do czego to w końcu doprowadzi. Niestety z uwagi na tę rolę, kobieta decyduje nie tylko o „swoim ciele”. I tego się nie da zmienić, dopóki nie zaczniemy hodować dzieci w słoikach. A to z kolei kolejny problem moralny
Świetny tekst! Zgadzam się ze wszystkim w 100%. Okropna jest ta zależność. Owszem, możemy się zabezpieczać, ale to my musimy o tym pamiętać, bo my poniesiemy konsekwencja. I nasz wolny wybór może się skończyć w każdej chwili, gdy tylko do rządzenia dorwie się jakiś oszołom, który nagle uzna, że trzeba wycofać antykoncepcję z aptek. Może na dzień dzisiejszy jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe.
Powszechny dostęp do aborcji powinien być zapewniony pod BEZWZGLĘDNYM RYGOREM konsultacji psychologiczno-prawnej. Jeśli ktoś nie chce wychowywać dziecka aborcja nie jest jedynym rozwiązaniem, ale zbyt mała jest świadomość kobiet co do możliwości rozwiązania tej sytuacji. No i oczywiście edukacja, edukacja, jeszcze raz edukacja…
Ja bym jeszcze dodała do tego wszystkiego prawo do zabiegów podwiazywania jajników w Polsce. Też nie ma możliwości takiej matka trójki czy więcej dzieci. A seks jest nadal obecny i ma być przyjemnością a nie strachem przed niechciane ciąża. Artykuł brawo swietny. Kobieta po 30 – aktywna matka trójki dzieci.
Popieram Panią, podwiązanie jajowodów uprościło by sprawę ale w naszym kraju to niemożliwe. Też chciałbym mieć z tym spokój. Mama czwórki cudownych dzieci (40lat).
Mogą decydować i ja to robię 🙂 nikt nie ma prawa za mnie tego robić . To moje ciało i jeśli coś chcę zmienić to nikomu nic do tego ! jeśli komuś się coś nie podoba to niech zachowa dla siebie swoje zdanie 😀 każda kobieta ma prawo do wyboru i nikomu nic do tego 🙂
To co – skoro faceci nie zachodzą w ciążę znaczy że mogą bzykac wszystko co się rusza? Pewnie tacy są ale od takich gości każda szanująca się kobieta powinna się trzymać z daleka. Czy naprawdę dzisiaj seks stał się rownoznaczny z wyjściem do kina? Kiedyś było to uwiecznie uczucia miłości między dwojgiem zanych sobie ludzi. Nie było nic piękniejszego. Teraz ludzie bzyjaja się czasem nie znając własnych imion! Czy naprawdę trzeba iść do łóżka z każdą osobą z którą się spotyka? Czy nie można spędzić z kimś kilku miesięcy żeby go poznać i dopiero wtedy uprawiać sex? Unikamy wtedy antykoncepcja, chorób wenerycznych, AIDS, no i niechcianych ciąż. A każda aborcja niesie za sobą ryzyko. Czy naprawdę nie można poczekać na tego właściwego – tacy jeszcze istnieją, niestety kobiety wolą typ playboya a później płaczą, że „zostawił mnie dla innej”.
Mój brzuch moje życie moje sumienie moje ciało i to ja tylko wyłącznie decyduje o nim. A cała reszta niech zajmie się tym co do nich należy a od nas kobiet niech się odczepią każda kobieta wie co dla niej jest dobre.
prawo do aborcji?moj brzuch -moje prawo-mogę go tatuowac,wsadzić sobie kolczyk, itd……Ale gdy pojawia sie dziecko,ono też ma prawo o sobie decydowac.
Dla mnie dużo bardziej dziwne jest właśnie to, że nikt tak bardzo jak kobiety nie sprzeciwia się swojej naturze
Artykuł warty przeczytania!!!
Świetnie napisany artykuł, zgadzam się ze wszystkim od początku do końca
Bardzo dobry artykuł popieram
Odważny głos, prawdziwa kobieta, pięknie napisane
Świetny artykuł!! Podziwiam autora, bo zawarł w nim całą prawdę! Gratuluję
Gratulujemy świetnego artykułu! Ze względu na wysokie walory merytoryczne publikacji
pozwoliliśmy sobie zamieścić w naszym serwisie ideologia.pl odsyłacz do Pani tekstu (link znajduje się pod artykułem:http://www.ideologia.pl/argumenty-pro-choice-za-prawem-wyboru-w-sprawie-aborcji/). Gdyby jednak miała Pani zastrzeżenia wobec tego rozwiązania, prosimy o kontakt z redakcją naszego portalu :-))