Dlaczego marzymy o egzotycznym kochanku?
Trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu – wszystkie doskonale znamy to powiedzenie. Wyjeżdżając na egzotyczne wakacje, zderzamy się z zupełnie inną cywilizacją, kuchnią, klimatem, zwyczajami. Ta odmienność fascynuje i wygląda na dużo ciekawszą od szarej rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Dlatego lubimy podróżować. I dlatego w naszych erotycznych fantazjach pojawiają się przystojni cudzoziemcy. Bo tak jak plaże na dalekich Karaibach wydają się o niebo piękniejsze od poczciwego Bałtyku, tak i kochanek z odległego kraju jawi się jako ktoś atrakcyjniejszy, bo… no właśnie, dlaczego?
Co na to nauka?
Możemy się oburzać, ale z biologicznego punktu widzenia nie jesteśmy nikim wyjątkowym i mamy dokładnie taki sam cel jak słonie czy tygrysy – przekazać swoje geny i przedłużyć gatunek.

Komodo beach in Coral island, Thailand
Możemy nie chcieć dzieci, ale gdzieś tam podświadomie zawsze oceniamy potencjalnego towarzysza łóżkowych igraszek pod kątem ewentualnego ojcostwa. Mechanizm jest prosty. Gatunek ludzki potrzebuje stałej wymiany materiału genowego, dlatego natura każe nam wybierać osobników o odmiennym genomie. Im większe różnice, tym „lepsze” potomstwo. Stąd nasza wrodzona niechęć do kontaktów seksualnych z członkami własnej rodziny, jak gdyby mózg nam mówił: uważaj, z tego związku mogą się narodzić chore dzieci. A im większa różnica w wyglądzie, tym mniej prawdopodobne, że to nasz krewny. Gdy więc na horyzoncie pojawi się ktoś z zupełnie innej grupy etnicznej, podświadomość podpowie nam, że z takiego związku może się urodzić śliczny, zdrowy, silny bobas. Za swój pociąg do egzotycznej urody możemy więc z czystym sumieniem obwinić naturę.
Kim jesteś, piękny nieznajomy?
Poszukiwanie dobrych genów to jedna strona medalu. Druga to fascynacja nowością. Pociąga nas nieznane – brzmi jak banał, ale idealnie oddaje istotę rzeczy. Siłą egzotyki jest właśnie tajemniczość. Obcy, przystojny mężczyzna wydaje się niezwykle interesujący i niejako z automatu przypisujemy mu pozytywne cechy. Mając w głowie taki wyidealizowany wizerunek, odczuwamy pragnienie, by przekonać się na własnej skórze jak to jest być z kimś tak oryginalnym. Egzotyczny kochanek bardziej niż ktokolwiek inny rozbudza nasze emocje, urzeka niebanalnym stylem życia, wabi i oczarowuje. Jest po prostu wyjątkowy, a my jesteśmy tak skonstruowani, że to, co wyjątkowe, budzi w nas pożądanie. Oraz ciekawość, od której już tylko krok do skosztowania tego egzotycznego owocu. Z czym nie ma problemu, bo i my, wyróżniając się z tłumu, wzbudzamy zainteresowanie. Dla tubylców to nasz europejski wygląd jest niecodzienny i egzotyczny, zatem miejscowi chętnie się przekonają, czym różnimy się od ich sąsiadek.
Ognisty romans? Tylko na wakacjach
Mieszkaniec Afryki, Bliskiego Wschodu czy Ameryki Południowej ma inne ciało, inaczej się rusza, inaczej pachnie, inaczej mówi. Ale jego urok wynika także z tego, że widzimy go roześmianego na plaży, a nie w kolejce po bułki, zmęczonego pracą i złego przez wysoki kurs franka. Obcokrajowiec jest w naszych oczach bardziej swobodny, umie się cieszyć życiem i zaraża nas tym entuzjazmem, co zwiększa jego atrakcyjność. To jednak nie przypadek, że kobiety mieszkające za granicą, np. z powodów zawodowych, aż tak zachwycone tamtejszymi panami nie są. Jasne, koledzy o oliwkowej skórze nie tak szybko nam spowszednieją, ale chodzenie z nimi do pracy to nie to samo co beztroskie przesiadywanie na plaży i flirtowanie przy promieniach zachodzącego słońca.
6 komentarzy
witam koleżankę na stronie 🙂
A wszystkich, którzy chcą nam pomóc w tworzeniu treści na kobietapo30.pl – zapraszam do kontaktu 🙂
Nigdy nie marzyłam o egzotycznym kochanku , a nawet skutecznie mnie zniechęcili narzucając się podczas wczasów z koleżanką , poleciałyśmy do Tunezji odpocząć , a nie szukać obcych wrażeń . Spokojnie nawet nie można było zjeść , bo jeden kelner codziennie mnie obserwował , a barman podrzucał karteczki z propozycją spotkania …
Podróżowałaś wtedy sama?
Nie marzyłam o kochanku egzotycznym, bo mam najwspanialszego polskiego. 😀
Wow. 🙂 Mów mu to codziennie 🙂
Ech to tekst dla mnie :- D Ale KIEDYŚ. Obcokrajowcy pociągali mnie do tego stopnia, że nie rozważałam nawet małżeństwa z Polakiem! Nic mnie tak nie odstręczało, jak ta właśnie myśl :- ) Jednak z biegiem czasu powstała pewna różnica: południowcy może się i nadają na kochanków, ale nie na mężów – a z tym drugim spędza się zdecydowanie więcej życia.