Dlaczego na męskie ego trzeba dmuchać i chuchać? O docenianiu mężczyzn
Szczęśliwy związek? Świetna sprawa. I jest jedna, stuprocentowo pewna droga do tego szczęścia. Nie, nie, ani żołądek, ani nawet sypialnia. To męskie ego. Nie wdając się w filozoficzne rozważania, to takie coś, co odpowiednio podbudowane sprawi, że mężczyzna zyska dwa metry wzrostu, prawie tyle samo w barach, a i IQ też mu do wyraźnie skoczy. Niestety, amerykańscy naukowcy i radzieccy uczeni wykazali, że męskie ego jest kruche i wrażliwe niczym waza z dynastii Ming. Jeden fałszywy krok i brzdęk! Facet załatwiony. Znaczy, zraniony tak dogłębnie przez wredną i bezlitosną kobietę. A naprawa tych szkód jest bardzo, bardzo kosztowna.
To w sumie dość ciekawe, że mężczyzna, ta ostoja siły, zdecydowania i żelaznej logiki, istota zdefiniowana przez opanowanie i odporność na emocje, rozwala się na drobne kawałeczki pod wpływem jednego słowa, jednego gestu. Tak to jednak w praktyce wygląda – na męskiego ego trzeba dmuchać, chuchać i nigdy nie zapominać o jego dokarmianiu. A jak to wygląda z ego kobiecym?
Mądrzejsza znaczy głupsza. Męskie ego
Samiec alfa – a za niego, co oczywiste, ma się każdy mężczyzna – nie toleruje konkurencji. Nie znosi tego, że ktoś inny może mieć rację i co gorsza wie, jak ją udowodnić. A największym dyshonorem jest, gdy tym kimś okazuje się kobieta. To jest profanacja, to jest policzek w twarz dla całej ekipy! Dlatego niemal każda młoda dziewczyna, gdy zaczyna interesować się chłopakami, otrzymuje od mamy i babci cenną lekcję: nigdy nie pokazuj facetowi, że jesteś od niego mądrzejsza. Nie pokazuj, bo on się za to śmiertelnie obrazi i odejdzie.
Demonstrując swoją wyższość, córuś, własnymi rękami wpychasz go w ramiona innej. Sprytniejszej. Tej, która wie, że uroda, łóżkowe akrobacje i pyszna szarlotka to ogromne atuty, ale ten najważniejszy kryje się w słowach: ona tak bardzo mnie docenia, tak mnie rozumie, przy niej czuję się prawdziwym mężczyzną. A za tą ‘prawdziwością’ stoi po prostu chęć dominacji. Facet musi czuć, że jest panem sytuacji. I panem swojej kobiety. Wtedy jego ego jest zaspokojone.
Oczywiście, możesz się upierać przy swoim, tak, jak najbardziej masz prawo, ale jak już przełkniesz swoje pięć minut satysfakcji, od razu możesz jechać do schroniska dla psów i wybrać sobie jakiegoś słodkiego szczeniaczka, bo dla takich mądralińskich to jedyna szansa na to, by nie chodzić solo na spacery i mieć kogo drapać za uszkiem. I co, warto? Właśnie. Więc nie mów, że wiesz coś, czego on nie wie. Nie pokazuj, że coś umiesz, jeśli on tego nie umie. Nie dawaj do zrozumienia, że ogarniasz temat, który jego przerasta. Nic to, że błądzicie trzy godziny po bezdrożach, bo dumny kierowca nie zamierza się pohańbić pomocą pasażerki. Bo i czymże są te trzy godziny wobec wieczności? A tak zyskujesz bezcenne – uratowaną męską dumę. Nakarmione ego. Och, to po prostu trzeba zobaczyć.
Idealna taktyka?
Takie rady, by przy facecie udawać zawsze głupszą, nie są bynajmniej domeną moherowych szwadronów antyfeministycznej armii. Skądże znowu. Podobne wskazówki, zupełnie na serio, równie często słyszy się z ust kobiet na wskroś nowoczesnych. Bo owszem, jesteśmy mądre, zdolne i w niczym nie ustępujemy facetom, ale jeśli chcemy ich mieć przy swoim boku, to nie możemy się z tymi talentami afiszować. Mężczyźni mają fioła na punkcie swojej dumy, dlatego dla własnego dobra milczymy. Uruchamiamy rzęsy, bezradne uśmiechy, pokorne minki. Po co? Żeby facet dobrze się poczuł. A co z dobrym samopoczuciem kobiety? No, ono też się poprawi, bo przecież ukochany mężczyzna nie odszedł w siną dal.
Można to oczywiście skwitować krótkim: ale co wam dziewczyny szkodzi troszkę poudawać? Przecież w związkach zawsze się na coś przymyka oko, żeby drugiej stronie sprawić przyjemność. W końcu jemu też zdarza się mówić, że to najpyszniejsza zapiekanka w życiu, choć modli się w duchu, żeby nie było dokładki. Taki to problem się czasami zrewanżować? O to to – czasami. Bo czym innym są sporadyczne ustępstwa, a czym innym notoryczne umniejszanie siebie, żeby mężczyzna poczuł się jak król. A tego właśnie wymaga dopieszczanie męskiego ego – ciągłego redukowania kobiety do roli podległej, mniej lotnej dziewuszki. Jak gdyby jedynym słusznym wyznacznikiem udanego związku było zadowolenie i spełnienie faceta. A co z kobietą? Cóż, jej ego powinien zaspokoić fakt, iż dała się łaskawie zdominować i nie została starą panną.
Zostaw młotek, weź wałek
Męskie ego jest szczególnie wrażliwe, gdy rozchodzi się o sprawy czysto samcze. On, głowa domu, sam wie, kiedy i jak należy coś zrobić. Jeśli tego nie robi, znaczy, że nie ma potrzeby albo pora jest niewłaściwa, a ty, kobieto, upominając go po raz enty, podważasz jego kompetencje i jesteś zwyczajnie marudna, co nie dodaje ci seksapilu.
Przyjdzie właściwy moment, to zrobi co należy, bez przesady, od krzywych półek jeszcze nikt nie umarł, od braku półek zresztą też. I tak, to normalne, że stół z Ikei składa się przez pięć miesięcy, a te śrubki co zostały to żaden błąd w montażu, to ci Szwedzi, przenoszą produkcję do Bangladeszu i takie są tego skutki. Nie, nie połamie się podczas obiadu, a jeśli nawet, to nie z powodu tej cholernej śrubki, to po prostu tandeta! Nie próbuj tego kwestionować. Co, chcesz sama się za to zabrać? No jesteś doprawdy bezczelna. Sprawa jest jasna – jeśli to kobiecie jest bliżej do Adama Słodowego, to albo robi swoje po cichu, albo godzi się na ‘artystyczne’ niedociągnięcia. Że tam coś kłuje w środku? Grunt, że panicza nie kłuje.
Faceci stają na rzęsach?
Zaraz, zaraz, a mężczyźni to nie są zmuszani do dopieszczania kobiecego ego? Faceci dosłownie stają na rzęsach, by zadowolić swoje damy i wkupić się w ich łaski. On wie, że musi ukochaną bez przerwy adorować, składać hołdy, komplementować, mówić ‘kocham cię’ sześć razy na dzień i zapewniać, że nie, nie przytyłaś, wyglądasz bosko i nie zamieniłbym cię na żadną. W przeciwnym razie ban na seks, bo urażona hrabina ‘nie będzie w nastroju’. Cóż, to prawda, kobiety oczekują od mężczyzn wyrazów uwielbienia, rzecz jednak rozchodzi się o to, że zachwyt nad samym wyglądem to dla wielu pań ciut za mało. I byłoby miło, gdyby facet docenił coś jeszcze.
Tymczasem kobiece ego może się legalnie pompować przede wszystkim na urodzie. Wiedza, inteligencja, pieniądze, zawodowe sukcesy… to prawdziwe pola minowe. I największe zagrożenie dla męskiego ego. Oczywiście, mężczyźni cenią sobie kobiety inteligentne i wykształcone, bo warto mieć przy sobie kogoś na poziomie. Ale to musi być poziom niżej. Zawsze. No ok, w kwestii szydełkowania kobieta może być górą. Cała reszta – pod żadnym pozorem nie wolno wyjść na mądrzejszą. Nie wolno. Naprawdę nie.
Każdemu wedle potrzeb
Karmą dla męskiego ego jest kobieca słabość. Jeśli babka się na czymś zna, to zwykłe odwalanie czarnej roboty, nie ma czym specjalnie zaimponować, a bez tego facet gaśnie i traci zapał. Stąd te wszystkie porady – pokaż mu, że jest ci potrzebny. Czasami aż ociera się to o groteskę, bo gdy facet nie jest przesadnie genialny, trzeba się zachwycać byle głupotami. Ale to najwyraźniej jedyna słuszna droga. Każdy męski wyczyn, od wymiany uszczelki po wyrzucenie śmieci, musi być doceniony, najlepiej z fanfarami. I z adnotacją, że ‘ja sama to w życiu bym nie dała rady’.
Wszystkie te dopieszczające męskie ego działania mają sprawić, że facet w towarzystwie kobiety będzie się czuł w pełni komfortowo. Pewnie, nic w tym złego, na tym polega miłość, że ludzie się wzajemnie uszczęśliwiają. Rzecz w tym, że dowartościowując kobietę, mężczyzna zwykle nie musi pozować na kogoś gorszego, wręcz przeciwnie. Za to wbijanie w dumę faceta nader często wiąże się z odejmowaniem sobie, i to rzeczy, którymi tak strasznie chciałoby się pochwalić. Kobiecie zostaje skromność – wywyższając siebie będzie przecież mężczyznę poniżać. A że cierpi jej własny komfort? Mówi się trudno, zresztą, zauważył nowe kolczyki, nie ma co być tak pazernym.
Mężczyznom bowiem nie imponują dzielne kobiety, no chyba, że walczą o dzieci, chorego męża, z rakiem albo coś takiego. Ale nie, gdy ich zwycięstwa dotyczą kwestii bardziej ‘jaskiniowych’. Tym sobie ego nie podbudują, dlatego mało kto się troszczy, by nie urazić kobiecej dumy w obszarach nie-kobiecych. I tak jak biznesowy sukces męża należy ukoronować radosnym piskiem, obiadem i koronkowymi stringami, tak własny sukces bezpieczniej będzie umniejszyć, żeby facetowi przypadkiem nie przebiegło przez głowę, że jest gorszy. Nawet gdy tak jest w istocie.
Nie drażnij kobry
To zrozumiałe, że mężczyźni nie lubią, jak się im wjeżdża na ambicję. Nikt nie lubi. Ale im przynajmniej wolno to niezadowolenie zamanifestować. Jak urazisz męskie ego, musisz się liczyć z konsekwencjami. On to będzie pamiętał do końca życia i ma moralne prawo do wymierzenia stosownej kary. Jak urazisz dumę kobiety… oj tam, oj tam, nic wielkiego się nie stało. Ona może wprawdzie dać upust swojej złości i rozpętać huragan, ale to tylko będzie dowodem na jej emocjonalną niestabilność, histeryczną osobowość, małostkowość. To proste, u mężczyzn urażono dumę, kobiety mają po prostu focha. A na fochy nie ma usprawiedliwienia. To głupie emocje.
Co innego męskie ego. Tu pełne zrozumienie. Uniósł się, ale miał prawo, skoro kobieta dotknęła go do żywego. Ona się tylko głupio dąsa, on prawdziwie cierpi. I jego męka ma zawsze jakieś sensowne uzasadnienie. Logiczne podstawy. Jest czymś wzniosłym, podczas gdy foch kobiety jest taki przyziemny!
Najlepiej, gdyby to kobiece ego w ogóle nie istniało, bo same z nim problemy. Kobiece ego jest przeszkodą, bo sprawia, że ona ciągle czegoś wymaga i nie daje się zbyć byle kwiatkiem. Wierci dziury w brzuchu. Robi się roszczeniowa, zamiast bezwarunkowo kochać i wybaczać wszystkie błędy. I zgubiła gdzieś po drodze te maślane oczy. A gdyby to ego dało się zdławić? Byłaby uległa, pokorna i cicha, jak należy.
A z czego tu być dumnym?
Ale jest i inne oblicze tego zjawiska. Mężczyźni twierdzą, że współczesny świat uparł się, by obedrzeć ich płeć z jej wszystkich przywilejów, i tym samym odebrać im całkowicie wrodzone poczucie dumy. Bo męskie ego dzisiaj nie ma nawet szans, by się rozbuchać. Jest systematycznie tępione, wdeptywane w ziemię z pełną premedytacją.
Facet nie może się czuć męski, bo to dyskryminacja kobiet. Nie może się podpompować w tradycyjny sposób, bo seksizm. Musi zdusić w zarodku męską dumę i umyć toaletę, bo tego oczekuje kobieta z wizją związku partnerskiego. Nie może popisać się siłą, bo to prostackie i krzywdzące dla pań. Nie może mówić, że faceci są w czym mądrzejsi, bo zaraz go zakrzyczą, że kobiety wcale nie są głupsze i są na to stosowne badania. Musi za to przełykać kolejne gorzkie pigułki, patrząc z żalem, jak wyciągają mu wszystkie asy z rękawa. No po prostu nie ma się już jak wykazać. I jeszcze dostaje jakąś nową wersję kobiety, której niczego nie może nakazać.
Efekt? Wystarczy się rozejrzeć po ulicach. Pełno na nich wykastrowanych, zagubionych pseudosamców w rurkach i tenisówkach. I kobiet w spodniach, które na ich widok wydają jęki, ale bynajmniej nie z rozkoszy. A gdyby tak pozwolić facetom pokarmić ego chociaż troszkę, wszyscy by na tym skorzystali.
Dasz radę? No to rób sama
Póki co, kobiece ego musi się zadowolić skromniejszymi posiłkami. I ten niedostatek duchowego pokarmu może tłumaczyć, dlaczego kobiety tak często wpadają w pułapkę własnej dumy. Kobieta, przekonana o własnej samowystarczalności, bierze na siebie tonę obowiązków i z każdego oczywiście stara się wywiązać perfekcyjnie. Jeśli się jej to udaje, samoocena rośnie. Ale jednocześnie zwiększa się też lenistwo mężczyzn. Bo choć nie zawsze doceniają te starania, to nie zmienia faktu, że są im one bardzo na rękę.
Wiesz jak wymienić płyn w spryskiwaczach? No to go sobie wymień. Przeszkadza ci cieknący kran? Napraw. Umiesz kłaść tapetę? Połóż. Znasz się na koszeniu trawy? Droga wolna. Zmęczona? Faceci od tysięcy lat to robią i nie płaczą. Prosty manewr, by zmusić kobietę do zaciśnięcia zębów i wzięcie na swoje barki więcej niż powinna. No bo jak poprosi o pomoc, wyjdzie na słabą, a tego przecież tak bardzo nie chce.
37 komentarzy
No cóż, podobno właśnie dla mężczyzn najważniejszy jest szacunek i jego brak są w stanie o wiele mocniej przeżywać niż kobiety.
I to by się zgadzało z łechtaniem ich ego – bo mężczyźni lgną do takich kobiet.
Aczkolwiek ja uważalabym osobiście z tym „udawaniem głupszej”. Wiem, że czasem trzeba – jak piszesz – przymknąć na coś oko, właśnie dla dobra związku i po to, żeby facet mógł się poczuć doceniony, bo mnie od tego nie ubędzie, a dla Niego to dużo znaczy, ale jak we wszystkim trzeba zadbać o jakiś zdrowy balans w tym wszystkim. Zbytnie udawanie i sztuczność też mogą zniechęcić faceta albo co gorsza sprawić, że poczuje, że sobie z niego kpimy, żartujemy itd. No, albo przesada w docenianiu może zadziałać na krótką chwilę, jeśli tego facetowi brakowało np. w poprzednim związku, ale życie szybko zweryfikuje nieprawdziwość takiej postawy 😉
Niemniej jednak, bardzo dobry wpis, zwraca uwagę na niedoceniany element „dobrania się” do faceta ^^
Jak najbardziej jestem za okazywaniem mężczyznom szacunku 😉 chodzi po prostu o to, by to szło w dwie strony 🙂
Kobiety.pieprzcie ich ego.. Ja tak.podbudowalam ego mojego bylego ze z wrazliwego romantyka stal sie zwyklym skurwielem.. Nie liczy sie z nikim..a ja czulam.sie jak smiec. Choc ja mam wyzsze wyksztalcenie on podstawowe. Dosc tego !!!
Nie ma się co oszukiwać: faceci też mają na nas swoje sposoby :- ) Zasada numer jeden moich kolegów: Jeśli wychodzisz z kobietą i ona pyta jak wygląda ZAWSZE mów, że pięknie (dzięki temu nie stracicie kolejnej godziny , a ona poczuje się lepiej. Czy to ważne w czym wychodzi? Przecież gdyby ci się nie podobała to byś z nią nie był). Myślę, że te wojny płci mają jedną a właściwie dwie podstawy: brak szacunku do siebie nawzajem oraz brak lub niewłaściwe poczucie własnej wartości. Gdyby uświadomić sobie te rzeczy i pracować nad nimi, cały problem by się rozwiązał, a te wojenne podchody i patenty pozostałyby nieszkodliwymi gierkami :):)
Oczywiście, że mają 🙂 I to nawet nie w tym problem, że każdy ma jakieś tam swoje sposobiki na drugą połówkę, tylko w tym, co też wspomniałaś – żeby się wzajemnie doceniać, tak szczerze
Jak ja lubię Twoje wpisy 🙂
Mój mąż to typ, któremu nie przeszkadza, że jestem…..”mądra” 🙂 Na pewno jestem zaradna i wiele rzeczy ogarniam bez niczyjej pomocy, ale…..lubię z czystego lenistwa, chęci skorzystania z jego pomocy czasem go zwyczajnie wykorzystać, niech czuje się głowa rodziny 🙂 Co mi tam!
Dzięki 😉
Oj tam oj tam. Trochę stereotypowo pojechałaś 🙂 Czytałem jak jakieś warianty strategiczne na polu walki. Chyba w uczuciach nie jesteśmy aż tak bardzo złożeni, żeby wszystko zależało od tego chuchania na męskie ego?
Stereotypy nie biorą się tak zupełnie z powietrza 😉 Może i nie jesteście bardzo złożeni w uczuciach, ale zwykle jesteście na punkcie tych uczuć bardzo wrażliwi, zwłaszcza gdy wiążą się one z tradycyjnie pojmowaną męskością – i stąd te problemy z ego, zupełnie niepotrzebnie 🙂
Świetny wpis. Zauważyłam to, że faceci bardzo lubią komplementy i jak się ich podziwia. Dużo można się od nich nauczyć i w takiej formie to ok, mogę chwalić, mogę się okazać głupsza, bo też czegoś się od nich dowiem i to jest fajne. Ale takie chwalenie za nic albo wychwalanie pod niebiosa za błahostkę to nie w moim stylu. Co za dużo to niezdrowo i od tych komplementów jeszcze w głowie im się poprzewraca ;D.
Bardzo ciekawy wpis i do tego przyjemnie się go czyta :). Ja ciągle pracuję nad moim dominującym w związku typem osobowości i nadmiernymi aspiracjami. Zdecydowanie nie chcę przytłaczać mojego partnera, ale tak już mam, że jestem zbytnio niezależna. Na szczęście mój partner jest mocno wyrozumiały i pozwala mi czasem „porządzić”.
Z innej strony, często odzywa się we mnie moja druga część osobowości, czyli wrażliwość, delikatność i subtelność. Wtedy to zamieniam się w kruchą kobietę i mój mężczyzna ma pełne pole do popisu, a jego ego na tym zyskuje 🙂
Wszyscy lubią komplementy, kobiety także. Uważam, że nie można przesadzać z chwaleniem i dopieszczaniem facetów. Nie mam zamiaru udawać słodkiej idiotki/głupiej blondynki tylko dlatego, żeby mężczyzna poczuł się lepszy. Zresztą nie chciałabym być z mężczyzną, który jest głupszy ode mnie. Powinien być na podobnym poziomie intelektualnym, inaczej nie będzie porozumienia. Nie ma sensu kierować się stereotypami, wystarczy po prostu być sobą.
To prawda, męskie ego jest niebotycznych rozmiarów, jeden fałszywy ruch i foch stulecia na długie dni…
Artykuł wart przeczytania
Taaaaaa. .. znajome
Zgadzam się w 100% 🙂 Bardzo celne uwagi
Gdyby to nie było takie prawdziwe, to nawet było by śmieszne
Strasznie porpagandowy artykuł. Rozczarowałam się. Oczywiście, że męskie ego jest delikatniejsze niż stuletnia porcelana, ale nie dajmy się zwariować. Wymagajmy od mężczyzn tego, żeby akceptowali sytuacje, że mamy rację, że wiemy coś lepiej. Sukcesem jest komunikacja. Związki sie walą nie dlatego, że kobieta mówi, że jest lepsza od mężczyzny w czymś, tylko dlatego, że zauważa tylko złe strony faceta. Ale w tym nie ma nic odkrywczego. Każdy lubi i potrzebuje być chwalony. A nie jakieś tam męskie ego.
Dokładnie
wystarczy wzajemny szacunek, nie potrzeba bić brawo za wyrzucenie śmieci. Każdy lubi być chwalony ale jak nie ma za co to nie ma co się wysilać.
Facet musi znaleźć w sobie motywację do działania, do starania się i pracowania nad związkiem.
„Droga kobieto, czasem będziesz zbyt kobieca, zbyt mądra, zbyt piękna, zbyt silna, zawsze zbyt „coś”. To sprawia, że mężczyzna czuje się mniej mężczyzną i ty zaczniesz odczuwać pragnienie, aby być mniej kobietą. Największym błędem jaki możesz popełnić jest rozebranie twojej korony z klejnotòw, aby mężczyzna mògł włożyć mniej wysiłku w jej udźwignięcie. Gdy to się stanie, musisz zrozumieć, że to, czego potrzebujesz, to nie mniejsza korona, ale mężczyzna o szerszych dłoniach. „Michael E. Reid
Hehehehehehhehehe plssss a potem matki polki do konca zycia i gowno maja , ale grunt to miec prZy sobie faceta plsssssss ten post zostal napisany z mysla podniesienia cisnienia w pn zeby lepiej sie pracowalao tenks
Liczyłam na to, że to jakaś satyra.
Ludzie, można nie udawać głupszej, a jednocześnie okazywac szacunek i nie poniżać drugiego człowieka.
Kazdy ma mocne i słabsze strony i udawanie, że się jest mniej inteligentnym to jest zakłamany brak szacunku. Do drugiego i do siebie.
O to właśnie chodzi, trafiłaś w sedno. Trzeba szanować siebie nawzajem, bez sztucznego udawania głupszej i chwalenia za byle co.
Slaby tekst. Tak go oceniam bo nie chce wierzyc ze silna i szczera (sama ze soba i z innymi) kobieta nie moze byc sobą, noe moze zyc w zgodnie z wlasnym sumieniem. Tekst wmawia mi ze nie powinnam myslec ze warto byc szczerym. Bo to bo tamto. Bo warto nosic maski. Bardzo ciezkie maski ktorych kazdy ma dosyc ale ludzie boja sie byc soba.
Trudno „zagryść zęby” i uważać na męskie ego niezależnym kobietom, które pół życia doskonale dawały sobie radę.
Moim zdaniem, wiele kobiet za mało docenia swoich mężczyzn i za bardzo skupia się na ich wadach, a gdy faceta się docenia, to dla niego najlepsza motywacja, żeby starać się jeszcze bardziej!
Tak, dzisiaj nawet docenianie mezczyzn uchodzi za ujme. No bo po co to robic? On nie robi nic nadzwyczajnego…To jego obowiazek, albo phi alez mi zasluga. Ja przeciez robie wiecej i nikt mnie nie docenia. Czesto czytam podobne komentarze i tak sobie mysle, ze za malo zyczliwości po obu stronach. Jak to zmienic? Mozna narzekac, mozna motywowac mezczyzne, zeby on sie zmienil, ale mozna tez samej popracowac nad sobą…
po przeczytaniu tego tekstu mogę powiedzieć to NIE BĘDĘ ŻADNEMU FACETOWI DMUCHAĆ I CHUCHAĆ. W życiu!
i jestem zadowolona z tego, że nie wyszłam za mąż, i że jestem wolna ,
uważam, że paplanie, jacy to oni biedni, jest bzdurą wszech czasów a te kobiety, które myślą że to prawda mylą się bardzo.
Uważam, że facet ma skakać koło kobiety i nosić ją na rekach za to że to KOBIETA
Bo to My jesteśmy najważniejsze na tym świecie i za to, że jesteśmy, zasługujemy na największy szacunek.
Gdyby kobiety nie były takie głupie jak są i mówiły 'NIE’ świat nie wyglądałby dzisiaj tak beznadziejnie,
wszystkie kobiety, które ulegają mężczyznom (w sensie ich zachcianek a szczególnie w łóżku), są głupie jak ci mężczyźni. wyrządzają sobie wielką szkodę i robią tą szkodę też innym ludziom. bo przez głupotę kobiety, która robi wszystko co chce facet, cierpi rodzina, dzieci tej kobiety a potem inni dookoła….
To, co dzieje się w świecie, całe zło, to własnie ego faceta
z jego przerośniętego ego – tej pewności siebie, wychodzi przekonanie, że on ma prawo do wszystkiego.
I to prawda, że mężczyzna jest władcą, tak, jest stworzony do panowania…. ale nie do tego o czym myślicie. On nie ma panować nad innymi. On ma panować jedynie nad sobą. Tak. Tylko i wyłącznie nad sobą. Jest władcą dla samego siebie i nikogo innego. Nikt nie ma żadnych praw aby panować nad drugim człowiekiem – to bzdura, którą tłoczy się do głowy ludziom.
Jeśli facet nie panuje nad sobą to dochodzi do samych nieszczęść co dzisiaj widać, jak na dłoni.
A tym samym facet, który nie umie zapanować nad sobą, nad swoimi popędami i słabościami, jest po prostu dla mnie słaby
Ja nie potrzebuje słabeusza
heh, nigdy o tym nie myślałem pod tym kątem ale faktycznie mój związek się właściwie skończył jak kobieta 2 tygodnie mi cisnęła jak się w jednym miejscu o 2 milimetry sklejka na szafie wybrzuszyła od krzywo wbitego gwózdka, wtedy się poddałem, później już było tylko gorzej, zasadniczo żałuję tylko że zmarnowałem jej 3 lata życia 😛
serio? To powód do rozstania? A gdybyś od razu zadziałał to ona byłaby szczęsciwa, ale po co coś robić, lepiej mieć pretensje, że kobieta w ogóle o coś prosi.
Wypisz moj facet. Rozbuchalam.mu ego przez takie glupie porady i stal sie skurwielem ktory przy naszym 3 miesiecznym synku i 5 letniej.corci powiedzial.zamknil sie bo ci przyjebie. Dziewczyny szanujcie sie. Pieknie napisalas facet ma byc panem.i wladca siebie a nie panowac nad kims. Jak.on sobie ze mnie zrobil podnozek. Niech spier…nigdy wiecej !
Coś w tym jest, że aż trzęsie na myśl o udawaniu zachwyconej, gdy ewidentnie jest nie do końca dobrze, jak być powinno, a kobieta jest też przecież na swój sposób krucha i nie sposób zaimponować jej nieustającą nieporadnością, ona zwyczajnie nie może być umęczona, bo nie służy to jej urodzie, a mężczyzna też chciałby docenić, że kobieta o siebie dba – również dla tego mężczyzny, niech więc kobieta nie obawia się dać do myślenia… że ta półka to sama się nie zmontuje, gdy ona ma tryliard innych spraw okołodomowych na głowie.
Moim zdaniem można się ewidentnie „zajechać”, mając doczynienia z mężczyzną chłonnym pochwał i oczekujacym, by go doceniano za to – że z nami chyba tak naprawdę jest i że nie uciekł. Wydaje się być niestety strasznie głupie, by związek był oparty na nieustającym spinaniu się i wciągniu brzucha, nie ma w tym ani szczerości, ani czystej przyjaźni, etc.
Ja np. doceniam u mężczyzn poczucie humoru, na potęgę. Że gdy np. powiem o nim „fajtłapa”, on skwfituje żartem, który ze śmiechu powali mnie na kolana. Poczucie humoru w związku to podstawa. Śmiejmy się z samych siebie, obracajmy w żart, będzie wszystkim lżej i łatwej. Natomiast spokój w związku to duża sprawa i moc, a osiąga się go, będąc wyrozumiałym w sprawach swoich obopulnych niedociągnięć – pod warunkiem szczerego nazywania ich i żartowania z siebie nawzajem, że jak coś zawalimy np. wspólnie, śmiejemy się z własnej nieporadności, a nie szukamy winnych, by się wzajemnie rozliczyć, kto bierze w związku odpowiedzilość za sytuacje, w których uczestniczymy wspólnie i jesteśmy wspólnie za nie odpowiedzialni. To też jest niejako stawaniem za sobą murem, ale właśnie warunek jest jeden, by umieć nazywać swoje porażki, by oni nie bali się przyznać jedno drugiemu… słuchaj, ale ja jestem głupi/głupia, zrobiłem/zrobiłam coś nieco końca mądrego.
Nie zgodzę się z udawaniem głupiej, nie zgodzę się z połową artykułu. Poniżanie się i robienie z siebie idiotki nie jest moją domena. Jesteśmy 18 lat po ślubie. Żyjemy, każdy ma swoje racje, swoje zdanie, każde z nas ma mówić prawdę. Inaczej związek nie istnieje. Kobieta nie żyje dla zachcianek mężczyzny. Zasługuje na godne życie, w wzajemnym szacunku. Jeśli umiem coś lepiej to mu mówię, że ma to mi dać i po sprawie. Mąż umie inne rzeczy lepiej.
Po co wiec kobiecie facet jeśli głównie to ona ma zabiegać? Ten tekst promuje stereotypowe myślenie które uderza w kobiety… Jeśli ktoś chce postępować według takich rad jak powyżej to jego jedynym celem życiowym jest chyba zwiazek z facetem któremu na kobiecie aby czuła się równie dobrze nie zależy. Paranoja. Do tego dodam że ludzie traktuja nas tak jak my traktujemy samych siebie a nie ich…Kto jest inteligentniejszy ten wyłapie z tego komentarza naprawdę wartościowa radę. W moim otoczeniu sa same zwiazki w których kobiety wcale nie dmuchaja na meskie ego i faceci chodza jak w zegarkach …a jednak da się;) pozdrawiam wszystkie madrzejsze kobiety;)
Gratuluję tekstu zgrabnie podlanego ironią 🙂
🙂
Bardzo mi przykro czytać takie rzeczy, mężczyzna mężczyźnie nie równy i to wie każdy, tak samo jak kobiety się od siebie czasem bez porównania różnią. Błagam… kiedy w końcu zrozumiemy że nie ma jednego uniwersalnego wzorca jak postępować w związkach. Portret mężczyzny jaki pani tu namalowała powiedziałabym, że wręcz obraża mężczyzn, i przedstawia ich jako istoty które są niezdolne do bycia w zdrowym związku z kobietą która okazałaby się od niego bardziej inteligentna, czy nawet na tym samym poziomie. Pani rady przyczyniają się do nasilenia niezdrowego stereotypu o relacjach damsko-męskich, w którym kobieta ma „udawać głupszą” i potakiwać, żeby przypadkiem nie okazało się że jest na tym samym poziomie intelektualnym co jej mężczyzna, bo mogłoby to w jakiś sposób sprawić, że poczuje się on gorzej. W jaki sposób mężczyzna który kocha i szanuje kobietę mógłby poczuć się gorzej widząc jej nieprzeciętny intelekt, lub wyjątkowy talent. Totalny nosens. Na pani miejscu USUNĘŁABYM OD RAZU ten artykuł bo jest szkodliwy i pełny stereotypów.
Z poważaniem.