Dlaczego nie warto kupować mieszkania na parterze?
Decyzja o kupnie mieszkania zazwyczaj jest trudna. Pod uwagę trzeba wziąć bardzo wiele kwestii. Jedną z ważniejszych jest to, na którym piętrze zamieszkać. Wiele osób odradza mieszkanie na parterze. Dlaczego?
Mieszkanie na parterze z ogródkiem
Wielu deweloperów zachęca do kupna mieszkania na parterze. Na przykład oferując mały ogródek. To niemała pokusa. Mieć swój kawałek trawnika w zatłoczonym mieście – brzmi świetnie. Oczami wyobraźni widzisz jak wychodzisz z salonu, rozsiadasz się na wielkim tarasie, sadzisz róże czy kolorowe wrzosy. Masz swój mały raj, miejsce, w którym możesz odpocząć nawet po najbardziej aktywnym dniu.
To wyobrażenia. Jak wygląda jednak rzeczywistość? Okazuje się, że niestety zazwyczaj nie tak dobrze, jakbyśmy chciały.
Hałas
Na parterze jest głośno. A to dlatego, że właśnie w tym miejscu spotykają się wszyscy mieszkańcy bloku. Chociażby wtedy, gdy wchodzą i wychodzą z domu. Słychać tupanie, wycieranie butów, trzaskanie drzwiami, pracę windy itd. Jest też drugi powód. Parter to poziom najbliższy do ulicy i jej odgłosów. Rozmowy sąsiadów przed blokiem, smród papierosów palonych na zewnątrz, bawiące się dzieci, przejeżdżające auta. To naprawdę robi różnice.
Wyobrażasz sobie ciszę i spokój, relaks na „kawałku trawnika”, a w praktyce niestety to rzadko tak wygląda….
Często również wprost przed oknami mieszkania na parterze znajduje się wiata śmietnikowa. Nie dość, że niemiły widok, to latem jeszcze robactwo i ptactwo…i hałas podczas opróżniania kontenerów.
Światła
Na parterze problemem może być też światło samochodów, które mogą wybudzać ze snu.
Oczywiście zawsze można zainwestować w dobre rolety, jednak nie zawsze to w pełni rozwiązuje problem.
Na parterze często ludzie są zmuszani do zasłaniania okien. W konsekwencji w mieszkaniu jest ciemno, częściej trzeba włączać światła, co ma wpływ na zużycie prądu.
Poza tym wiele osób narzeka, że mieszkanie na parterze to mniejsza ilość słońca w pakiecie.
Budynki obok, wysokie nasadzenia skutecznie zabierają źródło naturalnego światła.
Znaczenie ma oczywiście technika budowy, czy jest to tak zwany wysoki parter, czy też nie…
Ryzyko włamania
Trzeba mieć również świadomość zwiększonego ryzyka włamania. Mieszkania na parterze są pod tym względem najbardziej narażone, bo stosunkowo najprościej się do nich dostać.
Koszty ogrzewania
Niestety najczęściej mieszkając na parterze, mamy wyższe koszty ogrzewania, a to z uwagi na sąsiedztwo piwnicy i brak sąsiada grzejącego nasze mieszkanie od dołu. W czasach rosnących kosztów ogrzewania jest to mocny argument na nie.
Jeśli budynek nie jest podpiwniczony, niestety istnieje również zwiększone ryzyko wilgoci.
Okno obok okna
Nowoczesne osiedla buduje się w taki sposób, że mieszkańcy jednego budynku zaglądają w okna mieszkańcom drugiego. Tak to wygląda w praktyce. Nie ma mowy o tym, żeby czuć się swobodnie, zwłaszcza jeśli komuś naprawdę zależy na prywatności.
Wyjście do ogródka? Tak, ale trzeba mieć świadomość, że będziemy „jak na patelni”. Widziani absolutnie przez wszystkich i przez każdego. Oczywiście im wyższy blok, tym „widownia” większa.
Poza tym zwróćmy uwagę na widoki – czy lepsze będzie oglądanie panoramy, okolicy z wyższych pięter, czy widok na najniższe punkty, a najczęściej również blok znajdujący się tuż obok? W każdy budynku może to wyglądać nieco inaczej…
Bałagan
Jak jest na parterze? Niestety najczęściej najbrudniej. Piasek i błoto wnoszone z zewnątrz, a także wyrzucane „przypadkiem” śmieci z okna. To spadnie pet, to czyjaś skarpetka suszona na balkonie, czasami piłka, czy zabawka upuszczona przez dziecko, dodatkowo poobrywane suche pelargonie. Po trzepaniu koców, poduszek, itd. na parter lądują różne śmieci. Czasami aż strach pić kawę na tarasie… Do tego niestety w trakcie imprezy istnieje ryzyko, że ktoś będzie wymiotował przez okno. Mieszkańcy parterów narzekają, że zdarzyło się im znaleźć w swoim ogródku prezerwatywę …z zawartością. Poza tym podlewanie kwiatów przez osoby mieszkające na wyższych piętrach. Tak, to wszystko było. I zdarza się nadal. Niestety w praktyce dużo zależy od tego, na jakich sąsiadów trafimy.
Bałagan może zrobić sama natura. Wiejący wiatr może przywiać różne śmieci do ogródka, a źle wypoziomowany teren może niestety doprowadzać nawet do podtopień – warto o tym pamiętać.
Inne ryzyko – błoto i stojąca woda w ogródku (w zależności od podłoża).
Brak intymności
Niektórym nie przeszkadza opalanie się we własnym ogródku, gdy sąsiedzi z góry patrzą. Czują się jak na plaży, na której wylegują się inne osoby. Nie mają z tym problemu. Mogą urządzać przyjęcia w ogródku, bawić się, rozmawiać. Innych to krępuje, że ich rozmowy są słyszane.
Z drugiej strony duży ogródek jest chyba lepszy niż mały balkon? Jednak jak to ma się do prywatności?
To już oczywiście zależy, jak daleko blok znajduje się od ulicy, jaki jest układ balkonów i okien powyżej. Niektórzy radzą sobie z tym problemem, decydując się na ogrodzenie drewniane, pergole, nasadzenia.
Warto jednak zwrócić uwagę, czy w danym miejscu możemy to zrobić. Niektórzy deweloperzy zastrzegają sobie w umowach, że planowanie przestrzeni jest możliwe w mocno ograniczonym stopniu.
Koszenie
Mały trawnik teoretycznie nie wymaga męczącego koszenia. Z drugiej strony na niewielkiej przestrzeni
koszenie może być trudne. Cień w ogrodzie utrudnia utrzymanie zielonego dywanu. Wiele osób marzących o miękkiej trawce w konsekwencji decyduje się na sztuczną trawę, bo nie widzą innej opcji…
Poza tym trzeba uwzględnić miejsce na przechowywanie narzędzi do pielęgnacji ogródka: kosiarki,
nożyc, konewek, itd. O tym mało kto pamięta, kupując mieszkanie z ogródkiem.
A może nie jest tak źle?
Są osoby, które cenią mieszkanie na parterze. Niewielki ogródek to ich oaza, miejsce na kawę, odpoczynek. Latem można wystawić basen dla dzieci, a zimą pięknie ozdobić ogród światełkami.
Przyjmowanie gości jest dużo prostsze i przyjemniejsze! Kawałek trawnika to idealna przestrzeń również
dla dzieci, a także dla psa, (gdy ma się w domu czworonoga).
Mieszkanie z ogródkiem pomaga połączyć zalety domu z zaletami mieszkania w mieście. Nie brakuje
osób, które by nie zamieniły mieszkania na parterze z ogródkiem na jakikolwiek inne lokum.
Nie ma obawy o sąsiadów na dole. Biegające dzieci nikomu tak nie przeszkadzają, jak w sytuacji, gdy mieszka się na piętrze. Poza tym można swobodnie suszyć pranie, nawet te mokre i nikomu nic nie będzie spływało na balkon.
Są też inne argumenty za parterem – nie trzeba dźwigać zakupów na wyższe piętro (zwłaszcza w blokach
bez windy). Można również zapewnić sobie komfort na starość, gdy chodzenie po schodach jest często wyzwaniem.
Warto jednak sprawdzić, gdzie znajdują się ogródki w danym bloku, czy w okolicy wiaty śmietnikowej, parkingu, chodników, czy może mają widok na park lub las? Czy mieszkamy w dużym bloku, w którym większa ilość ludzi jest anonimowa (istnieje problem dużej rotacji sąsiadów, ich częstej zmiany), czy może w małym, kameralnym bloku?
Czy mieszkanie na parterze to najgorsza opcja?
Gdy psuje się winda, lepiej mieszkać na parterze niż na szóstym piętrze. To niewątpliwy fakt. Jednak gdy wszystko gra, dużo zależy od naszych oczekiwań. Parter i ogródek to dodatkowe obowiązki. Z drugiej strony jeśli blok jest dobrze przemyślany, obok okien nie mamy śmietników, wjazdu do garaży, może być to czasami dobra opcja. Warto jednak, przed podjęciem decyzji, wziąć pod uwagę ewentualne wady tego rozwiązania.
Zostaw komentarz