Dlaczego ON milczy, gdy Ty chcesz się kłócić?
Pokuszę się o stwierdzenie, że mężczyźni to „wrażliwa płeć”. Nie jest to określenie moje, ale psychologa Daniela Golemana, który zwraca uwagę na to, co wiele kobiet obserwuje przez lata związku – mężczyźni często nie chcą i nie potrafią się kłócić.
Gdy ona krzyczy pełna emocji, próbuje wywołać w nim reakcję, jakąkolwiek, byle szczerą, on zbyt często zamyka się w sobie. Jak ognia unika „poważnych rozmów”, obawia się konfrontacji i tego, że niekorzystny obrót dyskusji sprawi, że poczuje się fatalnie sam ze sobą lub… ją straci…
Buduje mur milczenia. Dzień po dniu odcina się od nieprzyjemnych informacji i tak mu dobrze. Dziwi się, że ona tego nie docenia, w końcu gdy nie ma się z kim kłócić, konflikt sam usycha, zanim się naprawdę rozpocznie.
Jednak nieoczekiwanie taka postawa często doprowadza kobietę do białej gorączki! Bo ona chce rozmawiać, potrzebuje swoistej psychoanalizy, czyli operacji na otwartym sercu, wiwisekcji emocji, by czuć się szczęśliwą i spełnioną, by mieć poczucie rozwiązywania codziennych, ważnych dla związku problemów. On natomiast woli kłopoty przetrawić w ciszy i samotności, w ten sposób zmniejszyć ich wagę. I się zaczyna…
Mężczyźni często nie chcą rozmawiać:
- wolą milczeć
- lub nam przytakiwać.
Ich taktyka ma prostą przyczynę – myślą, że w ten sposób będą mieli święty spokój i często to się udaje…Niekiedy jednak zwłaszcza kurtyna milczenia sprawia, że po kobiecej stronie frustracja rośnie.
Mężczyźni obawiają się kłótni…
Robert Levenson z Kalifornijskiego Uniwersytetu Stanowego w Berkeley na podstawie świadectw 151 małżeństw o długim stażu stwierdził, że według mężczyzn wpadanie w zły nastrój podczas małżeńskich kłótni jest szkodliwe i nie prowadzi do konstruktywnych wniosków. Co ciekawe ich żony nie miały takich samych problemów, a na mocną wymianę zdań patrzyły jak na szansę usuwania niejasności.
Dlaczego tak się dzieje?
Naukowcy podkreślają, że:
- panowie potrzebują mniej, by się zdenerwować, więc automatycznie unikają kłótni i mocnych wymian zdań,
- potrzebują również dłuższego czasu, by ich ciała doszły do siebie po nieprzyjemnej utarczce – kobiety „trawią” dłużej cały problem w głowie, mężczyźni odczuwają dyskomfort fizyczny.
Stoicki, niewzruszony spokój mężczyzn ma być sposobem obrony przed uczuciem emocjonalnego przytłoczenia. Mur milczenia przynosi panom subiektywne uczucie ulgi. Niestety milczenie po jego stronie sprawia, że kobieta często czuje się ignorowana i niezrozumiana. Ona potrzebuje rozmowy, musi być wysłuchana, by poczuć się lepiej. Jak pogodzić te sprzeczne potrzeby?
Kłótnia może zbliżać…
Warto uzmysłowić swojemu partnerowi, że gotowość do kłótni może być objawem miłości. Należy podkreślać, że uciekanie od rozmowy nie jest rozwiązaniem, a nawarstwiające się problemy najczęściej wybuchają w najmniej oczekiwanym momencie. Pojawiające się kłopoty należy rozwiązywać na bieżąco, mówić o nich, bo dzięki temu stają się mniejsze. Poza tym panowie powinni zdać sobie sprawę, że niezadowolenie partnerki nie jest tożsame z atakiem na nich, ale póki jest wyrażane jest gwarantem, że jej zależy na rozwiązaniu problemu i…na nim. Za złością, niezadowoleniem kryją się emocje. Gdy ich braknie, związek jest już właściwie stracony…i zakończony.
Co może zrobić kobieta, by On chciał z nią rozmawiać i nie obawiał się podejmowania trudnych tematów? Przede wszystkim trzeba nauczyć się krytykowania – określonych wydarzeń, zachowań, a nie osoby. W związku nie powinno być miejsca na pogardę…a ta się pojawia, jeśli zamiast krytykowania konkretnych błędów, rozciągamy nasze frustracje na stałe cechy partnera, wysyłając w domyśle sygnał, że nie da się z nimi nic zrobić.
Wszystkie wyniki badań jednoznacznie udowadniają – w związku trzeba się kłócić, rozmawiać na każdy temat. Warto robić to jednak mądrze. Czytaj więcej.
15 komentarzy
Czy akurat niezdolność do kłótni to „wrażliwość”? Czasem to samoobrona, zwłaszcza kiedy wiedzą, że każde ich słowo spowoduje lawinę. To nie jest wrażliwość. Oni po prostu chronią swoje tyłki.
Gdyby byli wrażliwi (nie tylko na własne potrzeby), stanęliby na wysokości zadania i spróbowali przynajmniej dotrzymać kroku kobiecie. Właśnie po to, żeby jej nie stracić.
U mnie nie chciał rozmawiać to i nawet nie było kłótni. Problem? Wg nich coś co jest niewypowiedziane to nie istnieje i nie ma problemu i nie trzeba podejmować decyzji,byc odpowiedzialnym.
Dla mnie to strach przed odpowiedzialnością a nie wrażliwość, a myślenie że problemy o których się milczy same się rozwiążą to czysta głupota! One uderzą w najmniej spodziewanym momencie ze zdwojoną siłą! Wiem coś o tym i potem jest to nasza wina bo powinnam się była domyślić !
dokładnie ! Ty chcesz się „spokojnie” pokłócić, a on wychodzi 🙂 Nic tak nie doprowadza kobiety do szału jak milczenie faceta 🙂
A kiedy kobieta się zachowuje w ten sposób to jest wredna, zimną suka. ….
No własnie…Jakie to jest wkurzające
Dziewczyny Wy tak tylko tutaj manifestujecie cechy wspólne z Kubusiem Puchatkiem ? Kłótnie to moim zdaniem archaizm, można porozmawiać. Mogę się nie znać. Może podajcie jakieś przykłady o co musicie się kłócić.
Czasami po prostu kłótnia pozwala oczyścić atmosferę, nawet jak jest fajnie, to po kłótni jest lepiej…Oczywiście kulturalnej kłótni, czyli w takiej, w której się kontroluje to, co się mówi.
Dorota, dlaczego nie napisałaś że tak prawdę mówiąc Wam kobietom chodzi o rytuał godzenia się. Po ostrej wymianie zdań chcecie być zdobywane, dopieszczane, przekupywane swoją drogą foch czasem może nie dać spodziewanego efektu. Pozdrawiam.
Ps:
Nawet jak się ze mną pokłócisz to i tak mi się nie przysnisz. ☺☺☺
No widzisz, znowu nie napisałam precyzyjnie… 🙂 Nie chodzi o rytuał godzenia, ale o to, że w normalnym związku kłótnie się pojawiają. No chyba, że trafiłeś na bliźniaka emocjonalnego, choć i tutaj nie ma mowy o jednoznaczności – prawda?. Zgadzam się – dyskusje, rozmowy jedno, ale kłótnie drugie…Jesteśmy tylko ludźmi…
A że kłócić się trzeba również umieć to inna sprawa.
A co do snów 😉 Teraz jestem uboga – nic mi się nie śni. Raz przyśnił przyszły Mąż i już koniec. Odebrano mi sny 😉 Tak dla bezpieczeństwa.
A z Tobą wolę dyskutować tutaj. Sny zostawiam wolne 🙂
Nie chciałem abyś odebrała moje słowa jako krytykę i zarzut. A tak poważnie to zawsze o czymś „śnimy” tylko rzadko pamiętamy sny.
wiem 🙂 to akurat była prowokacja z mojej strony 🙂
Głupio kłócić się z samą sobą ::) Znam to 🙂
Niby to, o czym piszesz, Doroto, jest mi teoretycznie wiadomo, czytałam Inteligencję Emocjonalną Daniela Golemana, ale gdy dochodzi do spięć i próby „pokłócenia się” z moim ukochanym Mężem, a ja natrafiam na mur milczenia, to dosłownie dostaję (jak powiedziałaś) „białej gorączki” – czuję się niesłuchana, nieważna, jakbym się zderzyła z górą lodową… No i emocje zaczynają oczywiście wymykać się spod kontroli, następuje „słowotok” i powracanie do wszystkich „niewykłóconych” spraw i próba ich posprzątania za jednym zamachem. Potem u mnie następuje płacz, by spuścić napięcie i emocje, następnie pretensje do samej siebie, że mnie poniosło, a przecież mogłam zrobić to czy tamto…. No właśnie zrobić… Ja mam potrzebę działania, Mąż woli przeczekać… Bardzo się kochamy, ale kłócić się nie potrafimy i nie wiem jak to rozwiązać – wszystkie pomysły mi się wyczerpały, a moja elastyczność i wyrozumiałość zostały wykorzystane na maksa i zaczynam pękać… Ech, może ktoś ma jakąś radę? Od czego zacząć? Co z tym robić?
Typowe babskie tłumaczenia… Kobiety czasem nie potrafią zrozumieć, że coś NIE JEST WARTE głupiej kłótni. W momencie kiedy taka leci z pretensjami i harpiim głosem który wysadza bębenki – facet przyjmuje postawę obronną. Nie może się taka wyluzować, tylko MUSI zrobić z igły widły. Tak jak padł kilka razu powyżej argument o „oczyszczaniu” atmosfery – dla faceta nie ma w tym nic oczyszczającego. Kolejny raz wam się wydaje, że „lepiej wiecie”, skoro uważacie że to dobre dla obu stron. Jak tak was to oczyszcza to zbierajcie się w grupki jak na spotkani AA i wrzeszczcie na siebie nawzajem, a swoim facetom dajcie spokój do czasu kiedy będziecie mogły usiąść obok i „na luzie” powiedzieć o co wam chodzi. Wtedy problem zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.