Dlaczego tak wiele kobiet wypala się jeszcze przed trzydziestką?
„Nie tak miało wyglądać moje życie. Duszę się i nie mam siły, by coś zmienić.” – tak coraz częściej określają sytuację, w jakiej się znajdują, kobiety po 30-stce. Do wypalenia dochodzi nawet przed ukończeniem magicznego i symbolicznego pod wieloma względami wieku trzydziestu lat. Z każdym kolejnym rokiem skala wydaje się coraz większa.
Jak przeciwdziałać wypaleniu?
Przede wszystkim warto sobie uzmysłowić, że to zagrożenie, które dotyczy każdego. Wypalenie zawodowe, które niezwykle trudno się leczy, może dotyczyć również Ciebie.
Jak to się dzieje, że kobiety, które „mają wszystko”, palą się wewnętrznie?
Mówi się o syndromie pracy w korporacji, a ta dotyczy w 53% wszystkich zatrudnionych kobiet. Właśnie w miejscu pracy psychologowie i socjologowie widzą źródło wypalenia.
Jednak nie tylko. Przyczyna leży głębiej – w kobiecej tendencji do ciężkiej pracy.
Przeprowadzano badanie (Captivate Network), które pokazały, że mężczyźni 25% razy częściej robią przerwy w trakcie pracy niż panie, 7% częściej wychodzą na krótki spacer, mają 5% więcej szans, by zjeść w pracy lunch, 35% częściej robią przerwę, żeby odpocząć.
Kobiety pracują zazwyczaj ciężej i częściej ignorują pojawiające się w trakcie pracy uczucie zmęczenia. Stawiają sobie wyższe wymagania i trwają w zadaniu dłużej niż panowie.
Efekt pracy ponad siły?
Kobiety wypalone w wieku trzydziestu lat to te same, które po wielu latach prawdziwej harówy dotarły do punktu krytycznego – po ciężkiej pracy na studiach i świetnym zaangażowaniu na początku kariery, ich organizm wysyła jasny komunikat, którego już nie sposób zignorować – mam dość.
Nie doszłoby najprawdopodobniej do tego, gdyby nie do końca realny pogląd na temat zatrudnienia i sposobu realizacji planów zawodowych.
Kłopot wiąże się z tym, że kobiety rzadko patrzą na rozwój życia zawodowego jak na maraton, traktują go jak sprint, działają w taki sposób, jakby jutra nie było. I trudno je za to winić. Nierzadko taką postawę wymusza wymagający rynek.
Chcemy się wykazać, udowodnić innym, że potrafimy, że jesteśmy „dobre” a tak naprawdę „lepsze” od innych. Takie działanie wiąże się też z obawy przed zwolnieniem, utratą pracy.
Bieg szybko wypalających się talentów
W każdym roku publikuje się kolejne badania potwierdzające oczywistą prawdę – pracujemy za mocno, pragniemy za bardzo, myślimy, że jesteśmy silne, że naszymi wysiłkami sięgniemy nieba, że będziemy „miały wszystko”, a tym czasem dzień za dniem, miesiąc za miesiącem spalamy się i tracimy to, co bezcenne – talent. Nasze naturalne zdolności niewspierane z zewnątrz z czasem tracą na znaczeniu, przeciętnieją. Obrazowo to ujmując nie dodajemy nowych zasobów, nie podsycamy naszego wewnętrznego ognia, a każde palenisko, choćby największe, do którego nie dorzuca się drewna, z czasem gaśnie…Może nawet wybuchnąć ostatnim tchnieniem, ale w końcu będzie się tlić i zniknie.
Badania pokazują, że większość pracujących ponad siłę osób wypala się w przeciągu 10 pierwszych lat kariery, zazwyczaj między 25 a 35 rokiem życia. Dochodzą wtedy do takiego etapu, że nie są w stanie wstać z łóżka, zawiązać butów, stawić czoła kolejnym wyzwaniom. Tu nie chodzi o uczucie zmęczenia, ale o ogromny problem z działaniem. Jakimkolwiek: także podstawowym – jedzeniem, piciem, przygotowywaniem posiłków, robieniem zakupów. Pojawia się obezwładniające rozczarowanie, uczucie pustki, z którym trudno dyskutować.
Jednak problemem nie jest jedynie poczucie przytłoczenia. Dochodzi również do zmian fizycznych – skłonności do chorób, częstych infekcji, pogorszenia wyników – czyli czegoś, co jest bezsprzecznym sygnałem, że pod względem biologicznym dzieje się coś niedobrego. Konsekwencją nadmiernego stresu są przewlekłe bóle (kręgosłupa, głowy) i w konsekwencji zażywanie środków przeciwbólowych. Dochodzi też do zmian nawyków żywieniowych, wzrostu spożycia kofeiny, czasami też alkoholu. Częstym problemem jest kompulsywne jedzenie lub wręcz przeciwnie – zanik apetytu.
Niestety osiągnięcie punktu krytycznego, czyli dojście do ściany, jaką jest wypalenie jest szczególnie niekorzystne. Zazwyczaj jest bowiem nieodwracalne (psychologowie podkreślają, że wypalona osoba nigdy nie wróci do stanu „sprzed”), dlatego tak istotne jest, by reagować na pojawiające się sygnały i działać zanim problem naprawdę się rozpocznie.
Łatwiej wypaleniu przeciwdziałać niż je leczyć! Niby to proste, oczywiste, ale naprawdę wszystkie statystyki, zestawienia i tabele pokazują, że problem jest ogromny i co gorsza nie mówi się o tym.
Objawy wypalenia
Wypalenie zawodowe to zespół stresu psychologicznego, występującego w konsekwencji na przewlekłe stresory doświadczane w pracy.
Typowe dla wypalenia zawodowego są:
- emocjonalne, fizyczne i psychiczne wyczerpanie,
- cynizm i drażliwość,
- nieskuteczność: spadek produktywności, kompetentności,
- lęk i czasami depresja oraz bezsenność.
Na kolejnej stronie – jak przeciwdziałać wypaleniu.
7 komentarzy
Bo my Polki tyramy za pieciu…i zarabiamy grosze
jesteśmy za ambitne
taka odpowiedź
To prawda…pewnie niskie dochody są przyczyną, musimy pracować ciężej, by związać koniec z końcem.
Ale tylko to?
Niewiele jest do dodania. Ja dorzuciłbym jeszcze to że, w życiu używamy stwierdzeń typu; kocham moją pracę, realizuję się w pracy itd. Dla mnie praca jest sposobem na zdobywanie środków finansowych i nie powiem że żywię do niej ciepłe uczucia. Rozróżniam i chciałbym zwrócić waszą uwagę na istotną zmianę jakie w naszym nastawieniu powodują stwierdzenia; kocham to co robię, realizuję się w tym co robię. Praca to w naszym umyśle pojęcie o abstrakcyjnym wymiarze.
Nie ja to wymyśliłem ale podpisuję się pod twierdzeniem że, najtrudniej cieszyć się z małych kroczków. Nie dajmy się zwariować. Wiek do niczego nas nie upoważnia, on nas zobowiązuje.
Zbigniewie, nie kochasz swojej pracy? A lubisz ją chociaż? 🙂
Trochę się nie zgadzam…bo ja właśnie jestem wielką entuzjastką tego, co robię. Gdybym miała pracować tylko dla pieniędzy byłoby to dla mnie szalenie smutne.
Pracy nie kocham ale lubię to co robię.
Może masz rację, może chodzi o tą skalę uczuć…
Hmm…nigdy się akurat nad tym nie zastanawiałam.