Dlaczego nie umiemy wypoczywać?
Jak się dzisiaj ludziom żyje? Szybko – to jedna z najczęstszych odpowiedzi. Czasu brakuje momentami chyba nawet bardziej niż pieniędzy, po prostu niemożliwością wydaje się upchanie wszystkiego do zrobienia w przeciągu tych śmiesznych 24 godzin. Och, gdyby tak można było wreszcie rąbnąć obowiązki w kąt i po prostu zająć się sobą. Wypocząć. Pospać do południa. Porobić coś naprawdę przyjemnego. Ileż można, tak żyć na podkręconych obrotach, w pędzie, jadając posiłki w biegu, byle nie uronić ani jednej cennej sekundy.
Fajnie tak pomarzyć, ale zaraz potem przed oczami wyświetla się lista zadań, przypominają się zaległe obowiązki i po prostu każda wolna chwila budzi wyrzuty sumienia. Jest marnotrawstwem, a przecież głównym celem powinna być maksymalna efektywność. Wypoczywanie ją zabija, dlatego kiedy już można się oddać się słodkiemu nieróbstwu, mnóstwo ludzi nie wie nawet, jak się do tego zabrać.
Możesz wszystko, nie żałuj sobie!
W życiu są generalnie dwie drogi: zostajesz nierobem bez ambicji albo człowiekiem spełnionym. Do spełnienia dojść można jednak tylko ciężką pracą. Ale jak ciężką? Dzisiaj zwykły wysiłek to najwyraźniej za mało, trzeba działać ponad normę, a im więcej, tym lepiej. Jest milion możliwości, grzech z nich nie skorzystać, zwłaszcza że niektóre aż same pchają się w ręce. Problem w tym, że doba się nie wydłużyła i jakoś trzeba ten natłok spraw zmieścić w sztywnych ramach czasowych. Stąd mania skracania i kondensowania dosłownie wszystkiego.
Ma być dużo i szybko, to znak naszych czasów. Ekspresowo – to ulubione hasło wielu ludzi. Szkoda czasu na celebracje, również gdy chodzi o rzeczy bardzo miłe, jak randki, domowe posiłki z rodziną, spacery, sen. Nawet pisać się już normalnie nie chce, gdzie tylko się da wstawiane są skróty i emotikonki. Żeby zyskać czas. Ale na co tak właściwie?
Na samodoskonalenie się, oczywiście. Rozwój to słowo-klucz, podstawa ludzkiej egzystencji. Stać nas na więcej niż jedzenie, spanie i proste czynności fizjologiczne. I bardzo wiele osób bierze sobie to głęboko do serca, pragnie wybić się ponad przeciętność. Niestety, spełnienie tego planu nierzadko okazuje się zadaniem ponad siły. Praca to prawdziwy pożeracz czasu, w domu też od groma do zrobienia, no i przydałyby się jeszcze jakieś pasje, edukacja, rozwijające zajęcia. Nie ma opcji, żeby się wyrobić coś trzeba poświęcić. Najlepiej wypoczynek, bo z niego i tak nic sensownego nie wynika.
Od małego w wyścigu
Lekceważące podejście do odpoczywania rozwijane jest od najmłodszych lat. Przybywa dzieci, dla których szkoła to raptem jeden z licznych obowiązków. Chodzą na zajęcia sportowe, uczą się języków obcych, lepienia garnków, rysowania komiksów, pisania scenariuszy – przyzwyczaja się je do tego, że nie powinny być bezczynne, bo jak będą, to wyrosną na nieudaczników i meneli. Coraz częściej zwykła zabawa musi mieć jakieś głębsze dno, czegoś uczyć, rozwijać talent, a nie tak po prostu dostarczać frajdy.
I później tak przez całe życie. Praca, praca, praca, na wszystkich obszarach. Również praca nad szczęściem, gdyż z jakiegoś powodu nie można być szczęśliwym, chodząc sobie boso po błotku i rzucając piesiowi patyki. No faktycznie, wielka rozrywka. Zadowolenie i spełnienie to daje bieg w maratonie, to uczucie sukcesu, że dało się radę, pokonało granice. Nieważne, że tego nie lubisz. Polubisz, no chyba że jesteś leniem.
Jest taki ciąg na aktywność, że relaks jawi się niektórym jako coś nienormalnego, jest to wręcz niegodne cywilizowanego człowieka. Nic dziwnego, że organizm poddany takiemu reżimowi z czasem uzależnia się od działania na 300 procent normy, jest to dla niego stan naturalny. I dlatego nie jest w stanie ot tak, nagle wyciszyć. Kiedy już znajdzie się czas na rozrywkę, wychodzi z tego zabawa bardzo hardkorowa, tak żeby również podczas relaksu nie stracić intensywnych odczuć, których organizm potrzebuje.
Jak to masz czas?
Owszem, idą w eter sygnały: zwolnij, odpuść, zadbaj o siebie. Przybywa reportaży o osobach żyjących niespiesznie, w zgodzie z naturą, ale to raczej w kategorii ciekawostki. Bo wciąż dominuje: działaj, walcz, idź do przodu, pokaż na co cię stać, przełamuj kolejne bariery! I ta druga postawa ma mimo wszystko lepszą wymowę. Człowiek sukcesu to ktoś, komu się zazdrości, podziwia, chce się naśladować. Kogoś, kto po prostu cieszy się życiem, niespecjalnie się ceni. Chwali się go, ale koniec końców za przykład stawia się osobnika, który ma świetną pracę, zna chiński, trenuje biathlon, piecze najlepsze mufinki na świecie i jest specjalistą od kina irańskiego.
Wystarczy popatrzeć na pierwsze strony gazet czy internetowe portale, dominują tam osoby notorycznie podkreślające jak strasznie są zajęte, nie mają czasu na własny ślub i rozpakowanie kartonów w nowo zakupionym apartamencie. Śpią po cztery godziny za dobę, dzięki temu mają więcej czasu na swoje zajęcia. Jaki z tego płynie przekaz? Chcesz wejść na szczyt i zdobyć podziw, to nie możesz tracić czasu na pierdoły. A wypoczynek to właśnie pierdoła.
Bycie zabieganym jest modne. Potwierdza wysoki status. Jest dowodem na ambicję. Jasne, w bimbaniu dzień po dniu nie ma niczego chwalebnego, ale przekaz, że czas na wypoczynek mają tylko lenie, jest wysoce szkodliwy. Za młodu jakoś daje się ten szaleńczy rytm utrzymać, ale z wiekiem organizm zwyczajnie nie nadąża. Zresztą, jaki wiek? Znużenie dopada ludzi mających zaledwie 30 lat!
‘Nic’ znaczy bardzo wiele
Dla wielu ludzi wypoczywać znaczy nic nie robić. Trudno ich zresztą za to winić, bo stanowczo za mało mówi się o tym, jak bardzo relaks jest potrzebny. Również do tego, by być bardziej produktywnym, aktywniejszym, skutecznym. Intensywny wysiłek non stop, bez czasu na pełnowartościową regenerację, tak naprawdę wydajność obniża, utrudnia osiąganie najlepszych wyników. Jest coraz większy stres, siada fizyczna kondycja, mózg także się buntuje. Wystarczy za to chwila prawdziwego odpoczynku, by kreatywność wróciła.
To właśnie relaks sprawia, że do kolejnych obowiązków podchodzi się z większą energią, wykonuje się je szybciej i dokładniej, błyskotliwe pomysły częściej przychodzą do głowy. Człowiek przemęczony odczuwa przede wszystkim rozdrażnienie, ciężko się mu skupić, jest większe ryzyko, że się pomyli i podejmie niewłaściwą decyzję. I nawet gdy uda się zrobić coś dobrze, zamiast satysfakcji z wykonanego zadania jest raczej ulga, że wreszcie koniec.
I niby to żadna wielka tajemnica, a jednak nie każdy uwzględnia wypoczynek w swoich planach. Bo wypoczywać może i zdrowo, ale zarazem jakoś tak nienowocześnie. Znowu, nikt nie powie: ależ ona pięknie wypoczywa! Nie, większe wrażenie robi, że ona podczas przerwy na lunch wykonała pięć ważnych rozmów telefonicznych, wysłała wszystkie zaległe maile, posprzątała w szafce, pobiegła na pocztę. Jaka zorganizowana, pracowita, zmotywowana, zaangażowana! Zuch dziewczyna!
Nie bardzo wiem, jak to się robi
Moda na ‘zarobienie’ zatacza coraz szersze kręgi. Bardziej wypada się przyznać, że jest się padniętą niż z nadmiarem wolnego czasu. Bywa, że specjalnie wymyśla się dodatkowe zajęcia, bo wiadomo, co się mówi o tych, którzy otwarcie przyznają: nie mam nic do roboty, mam wolny wieczór wyłącznie dla siebie. Odpuszczają mięczaki, a dużo przyjemniejszy jest status wojownika. Stąd właśnie bierze się wypalenie, na które skarży się coraz więcej osób. Kto nie umie przyhamować, wreszcie pada z wyczerpania. Ciągnie ten swój wózek, ale już bez satysfakcji, napędzający jest głównie wstyd przed porażką. Haruje się jak wół i nienawidzi tego, że wszystko jest ‘na wczoraj’. Ciało i umysł nie nadąża, czeka się na urlop jak na zbawienie i… przeżywa się katusze, że oto właśnie on nadszedł.
Mnóstwo ludzi zwyczajnie nie potrafi wypoczywać. Nie dbają o jakość urlopu, wolne dni przeciekają przez palce nie dając tego, co powinny. I nawet nie chodzi o to, że jest się pod telefonem, na czuwaniu, że ktoś z biura zadzwoni. Nie, czasami komplikuje się swój wypoczynek właśnie tą chęcią bycia super-aktywnym. Najprzyjemniej byłoby po prostu legnąć gdzieś na spokojnej plaży, no ale nie bardzo tak tylko leżeć, to dobre dla leserów i nudziarzy. Kto takiej łatki ‘Janusza wakacji’ mieć nie chce, szuka tryliarda pasjonujących zajęć, biega, jeździ, zwiedza, uczy się, robi zdjęcia. Ale nie wypoczywa.
Inna sprawa, że zagonieni, przepracowani ludzie naprawdę mają problem z wejściem w stan odprężenia. Chcą tego, ale nie potrafią, ponieważ ich organizm nie wie jak przeskoczyć z dnia na dzień na tryb ‘wypoczynek’. Jak to tak, żadnego stresu, pośpiechu, krzyków? Z jednej skrajności w drugą. Nagle nie trzeba być w gotowości i organizm głupieje. Niektórzy dosłownie to odchorowują, dostają infekcji, dopadają ich dziwne dolegliwości, fizycznie cierpią. To właśnie reakcja na szok, jakim jest czas wolny.
Relaks to sztuka?
Wypoczynek staje się luksusem. Ale w sumie dlaczego? Czy to nie tak, że często sami sobie takie tempo narzucamy? To prawda, nie brak ludzi, którzy po prostu muszą tak żyć, bo kiepsko zarabiają, mają wielkie rodziny albo wyjątkowo absorbującą pracę. Jednak niektórzy mogliby dać sobie na wstrzymanie, dla własnego zdrowia i spokoju ducha, tyle że nie chcą, bo szkoda im rozstawać się z profitami, jakie daje wariacki tryb życia. I to jest właśnie paradoks naszych czasów.
Słychać głosy, jak to wyścig szczurów jest zabójczy i przydałoby się wrócić do powolnego życia z prostymi przyjemnościami, lecz gdy się widzi kogoś, kto dokładnie tak żyje, zazwyczaj ma się go za człowieka bez ambicji, próżniaka, który brak osiągnięć tłumaczy dbałością o wewnętrzną równowagę i tego typu bzdety. O ludziach cieszących się szumem fal i zabawą z najbliższymi przyjemnie się czyta, gdy spotyka się ich w realu, wrażenia są zgoła inne, dużo bardziej krytyczne. Ta, jasne, kochają przyrodę, po prostu się im nie chce wziąć do normalnej roboty! Trudno pojąć, że ktoś na serio mógłby zboczyć ze standardowej ścieżki i zrobić to, o czym większość skrycie marzy, lecz uważa to za nierealne mrzonki.
Ciężko dostrzec w wypoczynku wielkie plusy również dlatego, że nasz relaks nierzadko faktycznie jest bezwartościowy. Wolny wieczór? Zamiast położyć się wcześnie spać i porządnie odpocząć, siedzi się bezmyślnie przed komputerem, co akurat żadnym wypoczynkiem nie jest. Bardzo wiele mówi się, jak efektywnie pracować i gospodarować swoim czasem. Jak efektywnie wypoczywać – temu praktycznie nikt nie poświęca uwagi.
6 komentarzy
Gdy obserwuję znajomych wokół, to zauważam, ze niektórzy musza mieć zaplanowane życie co do minuty, nawet urlop, święta itp. Tylko w tych planach nie widać zwyczajnego lenistwa, leżenia na leżaku lub kanapie, nawet czytanie książek to dla nich nicnierobienie…
A ja lubię czasem poleniuchować z pilotem w ręce:-)
Planistką jestem ogromną, ale.. wypoczywać umiem. 😀 Może to kwestia podejścia?
Ja kiedyś cierpiałam na coś w rodzaju pracoholizmu – nie dawałam sobie prawa do odpoczynku żadnego. Teraz odpoczynek wpisuję w grafik – przede wszystkim odpoczywam też aktywnie – jeżdżąc na rowerze czy biegając:)
Mam odwrotnie- duzo wolnego czasu i czesto mysle, ze przydaloby sie robic cos bardziej sensownego w zyciu :-).
Niestety, niewielu z nas potrafi odpoczywać. Ja swego czasu musiałam wyznaczać sobie czas na odpoczynek, bo inaczej pracowałabym (lub uczyła czy rozwijała się) przez cały czas. Dziś częściej pozwalam sobie na odpoczynek lub małą drzemkę, ale nie ukrywam, że presja środowiska działa i nieraz czuję z tego powodu wyrzuty sumienia.
Gratuluję świetnego artykułu. Bardzo wartościowy głos w arcyważnej sprawie. Ciągle powtarzam klientom „jakość pracy jest nie wyższa od jakości odpoczynku”.