Po czym poznać, że to dobry kandydat na męża?
Małżeństwo to NIE szczyt marzeń wszystkich kobiet. Zgadzam się. Naszym kobiecym celem numer jeden NIE jest założenie białej sukni, welonu i huczne wesele. Mamy większe ambicje i za naturalne przyjmujemy realizację się w kilku rolach. W ten sposób nasze życie staje się barwniejsze i ciekawsze, niesprowadzone do „bycia tylko żoną”, a my jesteśmy niezależne, silne i pewne siebie.
To prawda.
Jednak większość z nas oprócz zawrotnej kariery i podróżach, marzy o szczęśliwym związku, zwieńczonym ślubem. Mimo zwariowanych czasów, marzymy o spokoju i stabilizacji. Czasami same nie przyznajemy się przed sobą do pragnienia założenia rodziny. Mówimy, że to nie jest najważniejsze, że związek ogranicza, dzieci odbierają wolność. Jednak po cichu marzymy o tym, by znaleźć świetnego faceta lub by ten, który jest obok, się oświadczył. Problem w tym, że nie zawsze to dobry kandydat na męża. Czasami mężczyzna, który jest obok, nie nadaje się na towarzysza życia. Jak go rozpoznać? Po czym poznać, że to dobry kandydat na męża?
Oświadczył się
Zaskoczona?
Być może to dziwny początek artykułu, ale gdy się przyjrzeć bliżej, w 100% logiczny.
Znam co najmniej kilka kobiet będących w długoletnich związkach, które narzekają na to, że on się jeszcze nie oświadczył. To nie tak, że potencjalny przyszły mąż nie wie o pragnieniach swojej dziewczyny. Ona nieraz mu sugerowała, a potem wprost mówiła, czego pragnie, narażając się na utratę szacunku sama przed sobą. No bo w sumie czy naprawdę trzeba mężczyźnie mówić o oświadczynach, ciągnąć go trochę siłą przed ołtarz? Przecież to powinno wyglądać inaczej.
Drugi problem to „wieczne narzeczeństwa”.
Dobry kandydat na męża nie tylko się oświadczy, ale również będzie dążył razem ze swoją przyszłą żoną do zorganizowania ślubu. Jeśli jego zaangażowanie kończy się na wsunięciu pierścionka na palec, to trochę za mało. Dlaczego? Niestety dlatego, że często piękną biżuterię wręcza się dla świętego spokoju, bo ona nalega, a nie z przesłaniem „chcę być z Tobą do końca życia”.
Dlatego jeśli zależy Ci na ślubie i założeniu rodziny, a on się nie oświadcza po 2-3 latach związku lub w żaden inny sposób nie określa swojego stosunku do tego, co Was łączy, poważnie porozmawiaj z partnerem. Być może jesteś tylko „dziewczyną na trochę” i mężczyzna, z którym dzielisz codzienność nie widzi w Tobie dobrej kandydatki na „kobietę życia”. Warto chyba o tym wiedzieć teraz, a nie za 5 lat, kiedy on znajdzie w końcu tę właściwą i Ci grzecznie podziękuje za umilanie życia w trakcie czekania na jego żonę?
Bolesna prawda jest taka, że mężczyzna ma więcej czasu. Ty jako kobieta, która planuje założenie rodziny i urodzenie dzieci nie powinnaś dawać się zwodzić.
Jest opiekuńczy
Prawdziwy mężczyzna będzie chronił słabszych.
Mówisz stereotyp?
Już wyjaśniam.
Dobry kandydat na męża to ten, który będzie się Tobą opiekował (co nie zmienia faktu, że sama możesz się sobą zaopiekować, właściwie wszystko możesz sama… Tylko po co Ci wtedy mężczyzna? W związku to naturalne, że Ty opiekujesz się nim, a on Tobą i nie ma co się na ten fakt oburzać). Dlatego przyszły mąż nie będzie miał problemu, by zrobić Ci śniadanie, sam z siebie zaopiekuje się Tobą w trakcie choroby, porozpieszcza, pozwoli poczuć się Tobie wyjątkowo…
Jednak uwaga dobry kandydat na męża jest opiekuńczy nie tylko w stosunku do Ciebie, ale pochyli się nad losem bliskiej osoby w potrzebie, będzie wrażliwy na potrzeby innych, przypadkowych osób – pomoże kobiecie wnieść wózek do tramwaju, ściągnie starszej pani w markecie towar z wyższej półki, pomoże kierowcy odpalić samochód, gdy ten w trakcie mrozów odmówi posłuszeństwa. I wszystko to będzie dla niego naturalne i oczywiste, bo tak się robi.
Dlaczego tak ważna jest opiekuńczość?
Gdy kobieta mówi o mężu, często myśli o ojcu swoich dzieci i w tym kontekście cecha ta ma ogromne znaczenie.
Ma pasje, ale to Ty jesteś najważniejsza
Pasje są ważne. Osoby o bogatej osobowości je po prostu mają.
Ważne jednak, by zainteresowania nie zasłaniały życia, by umieć z nich w razie nagłej potrzeby zrezygnować, na przykład, gdy jesteś chora. Dobry kandydat na męża zostanie z Tobą i się Tobą zaopiekuje, zamiast iść z kumplami grać w nogę, zawiezie Cię na izbę przyjęć, gdy złamiesz rękę, zamiast dzwonić po taksówkę. Oczywiście nie będzie rezygnował z własnych pasji z byle powodu, ale wtedy, kiedy sytuacja będzie podbramkowa, nie będzie miał wątpliwości, jak trzeba się zachować.
Dlaczego to takie ważne?
Z prostych powodów. Gdy zakłada się rodzinę, często zdarzają się takie momenty, kiedy trzeba zmieniać plany, wykazując się elastycznością. Wtedy trzeba działać szybko, sprawnie i instynktownie.
Ma podobną wizję życia
Małżeństwo to nie tylko ślub i wielkie wydarzenia, ale szara codzienność. Dzielenie obowiązków, pracy, wykonywanie mnóstwa czynności w zgodzie z własną wizją życia. Dlatego nieważne, jaka ona jest, istotne jest to, by była podobna, by mieć zbliżoną hierarchię ważności.
Pewnie, że przeciwieństwa się przyciągają i na bazie różnic można stworzyć coś pięknego. Istotne jest jednak to, by światopogląd był podobny, czyli by związek miał wspólny rdzeń, takie same fundamenty, które osobiste cechy małżonków tylko ubogacają.
Ma ambicje i plan na siebie
Ambicje są ważne. Niewygórowane, ale ludzkie, polegające na tym, że chce się w życiu osiągnąć coś więcej niż ma się na tę chwilę. Nie muszą być to spektakularne, czysto materialne pragnienia, czasami cel jest inny – pomoc lokalnej społeczności, czy na przykład chęć dokształcania się w zakresie, który w szczególny sposób interesuje.
Mężczyzna mający plan na siebie będzie się realizował i nie będzie miał problemu, że Ty również to robisz. Będzie Cię wspierał, bo będzie rozumiał Twoje potrzeby. Bez zazdrości i poczucia niskiej wartości. Nawet jeśli przez jakiś moment w życiu będzie Ci szło lepiej niż jemu, nie będzie miał z tym problemów. Zamiast kompleksów, wybierze zdrową opcję w postaci inspirowania się Twoim działaniem i dążeniem do poprawy własnej sytuacji. Będzie zaradny i odpowiedzialny, a to bardzo ważne cechy.
Dobrze traktuje własną mamę/siostrę
Dobrze traktuje mamę i siostrę. Dobrze nie oznacza „ulegle”, ale z szacunkiem i asertywnie. Nie chodzi o to, by mieć maminsynka za męża, czy też osobę pozbawioną własnego zdania lub teściową na barkach, której syn jeszcze nie odciął pępowiny.
Dobry kandydat na męża będzie z szacunkiem traktował swoją mamę, jednak wyraźnie zaznaczając własne granice. Innymi słowy asertywnie, ze zrozumieniem faktu, że to Ty jesteś najważniejsze, nie mamusia, nie siostra ani nikt inny.
Ma wady
Nie to nie pomyłka.
Ideałów nie ma, dlatego jeśli sądzisz, że ten obok Ciebie, jest ideałem, oznacza to jedno: nie patrzysz realnie na sytuację i lepiej na tym etapie związku nie myśleć o ślubie, bo najpewniej przeżyjesz szok, gdy różowe okulary spadną.
Twój dobry kandydat na męża musi mieć wady i co gorsza muszą być to takie wady, które Ty akceptujesz.
I jest interesujący
No dobrze ostatni, ale chyba najważniejszy punkt. Gdy słyszę: „może nie jest super, ale na męża się nadaje” to mam ochotę krzyczeć. Bo zazwyczaj chodzi o tak zwane ciepłe kluchy, pomocne, świetnie zorganizowane, zaradne, ale…szalenie nudne.
Mężczyzna ma być interesujący, atrakcyjny, ma podobać się Tobie i wywoływać burzę emocji. Teraz. Nie za rok, nie po ślubie, ale właśnie teraz. Na nudzie i schematyczności daleko nie ujedziecie. Dlatego jeśli mężczyzna według wszystkich wokół nadaje się na męża, ale Ty tego nie czujesz, nie daj sobie wmówić, że z czasem otworzysz oczy. Bez pożądania, namiętności i tego „czegoś”, niestety zazwyczaj się nie udaje…
11 komentarzy
Dobrze napisane, historie pt. jesteśmy w zwązku 8 lat a on nie chce się oświadczyć – powinni mi normalnie płacić za ich wysłuchiwanie, bo niestety pełno ich jest. Sama jakoś nie widzę problemu w życiu na tzw. kocią łapę jednak lepiej jest wziąć ślub chociażby w urzędzie, bo w razie „w” człowiek nie zostaje sam z niczym.
Świetny tekst, warto było przeczytać 🙂
Bardzo dobrze napisane 🙂 zgadzam się
w 100% prawda
Jestem pomiedzy ciepłą kluchą a facetem ktorego kocham (niestety ten sam skonczyl ze mna mowiac NIE,po pół roku sie odezwal) Ogolnie tekst dobry ,niestety zycie pisze czasem swoje scenariusze…
Tylko czy taki ideał obejmujący wszystkie te punkty istnieje? 😉
Łohoho, na pierwszym punkcie odpadłam, bo mój mąż oświadczył mi się, tak dla żartu, pół roku po ślubie. Nigdy zresztą nie zależało mi na samym ślubie, tylko na tym, żebyśmy byli razem.
Ale cała reszta – nic więcej bym nie dodała – może do tych pasji – fajnie jest, jeśli część pasji jest wspólna, wtedy zyskuje się jeszcze coś, co dodatkowo łączy, czasem warto więc wciągnąć go w swoje zainteresowania, a czasem warto zainteresować się tym, co on lubi…
I ostatnie to jest to! To jest dokładnie TO! Powinien przede wszystkim właśnie intrygować, pociągać w taki sposób swoją interesującą osobowością, tak że te motyle latają w brzuchu. Reszta omówionych cech też jest ważna. 😉
Czasem te „ciepłe kluchy” mimo że wydają się nudne, są wartosciowsze i bardziej interesujące niż Ci wywołujący motyle w brzuchu. Bo związek to nie ciągła adrenalina, nie ciagle motylki i cieplo w zoladku. Rodzina to stabilizacja a czesto Ci szalenie interesujacy jej nam nie zapewnią. A na niestabilnej półce nawet telewizora sie nie stawia…Oczywiście nie generalizujeAle często cos co wydaje nam sie super i wow nie spelnia sie w roli meza lub ojca
Świetny wpis. Bardzo przyjemnie się go czyta. Ja mam to szczęście, że mam tego idealnego mężczyznę 🙂
To teraz „co musi”,jaka ma być kobieta?
Słucham.