Główne menu

10 rzeczy, których nie zrobi dobry facet

Będzie unikał trudnych rozmów

Dobry partner nie będzie uciekał przed trudnymi rozmowami. On wie, że odsuwanie ich w czasie da tylko pozorną ulgę, w końcu i tak będzie trzeba zmierzyć się z problemem, a upływające dni działają zawsze na niekorzyść.

Będzie Cię traktował jak musztarda po obiedzie

Dobry partner ma uporządkowaną hierarchię wartości. Wie, co dla niego jest istotne, a co może „poczekać”. Jeśli uważa, że to Ty jesteś tym elementem jego życia, który ciągle spada niżej i niżej w jego „grafiku”- odpuść sobie, to nie ten.

Będzie sprawiał, że czujesz się samotna

Do każdego związku potrzebne są dwie osoby. Nie da się budować uczucia poprzez zaangażowanie jednej strony. Miłość ma generalnie uszczęśliwiać, a nie sprawiać, że każdego dnia Twoja rzeczywistość jest coraz bardziej skomplikowana.

Dlatego jeśli każdy dzień witasz sama i kończysz go w ten sam sposób, nie trać czasu na taki związek.

Czas najwyższy skończyć z usprawiedliwianiem mężczyzn, znajdywania wytłumaczeń ich zachowań. Nie obniżaj progu swojej tolerancji. Szanuj się, wtedy inni też Cię będą szanować.

    27 komentarzy

  • mysza

    szkoda ze dzisiaj tak trudno znaleźć dobrego faceta….:(

    • dorota

      Kiedyś chyba też było trudno…

    • Oliwia

      „jeśli każdy dzień witasz sama i kończysz go w ten sam sposób, nie trać czasu na taki związek”
      Czytajac te słowa zastanawiam sie. Jestem w zwiazku na odległość. Nie mieszkamy razem. Jestesmy oboje po przejsciach. I poki co nie jest mozliwe wspolne zamieszkanie z powodu miejsca pracy. Widzimy się co tydzien spedzamy swieta urlop razem. Wtedy mieszkamy. Czy to nie daje jakiejs gwarancji ze moze sie udac. Moze kiedyś zycie tak sie potoczy i że zamieszkamy razem.

  • Zbigniew Jerzy

    Dorota, zechciej mi wytłumaczyć jak to się ma do postów napisanych przez niektóre dziewczyny na forum. Ba nawet niektóre w zawoalowany sposób przyznają się do napiętnowanych w artykule zachowań swoich partnerów, powiem więcej One tłumaczą to wychowaniem, przyzwyczajeniami. Coś tu jest chyba postawione na boku. Dwa komentarze i jedyne co mnie przychodzi do męskiego łba to pytanie – Co kobiety zrobiły aby wyeliminować takie negatywne zachowania i cechy u mężczyzn, przecież są matkami, żonami, kochankami.? Qu£¥@ co oprócz biadolenia.????

    • dorota

      Zbigniew Jerzy, nie potrafię tego wytłumaczyć.
      Ja jestem pod tym względem „inna”.
      Szanuję siebie i na pewne rzeczy zwyczajnie bym sobie nie pozwoliła.
      Z drugiej strony inny Pan na tej stronie zarzucił, że takie kobiety jak ja stają się zbyt silne, a faceci lubią „kobiece kobiety”. Może w tym tkwi jakiś paradoks?

  • Monika

    Zbigniew, masz pełną rację kobiety weźcie się w garść! My się weźmy 🙂

  • Dorota

    A dlaczego to kobiety maja byc odpowiedzialne za cechy mężczyzn, dlaczego to my mamy sie do cholery brać w garść, niech faceci sie ogarną, a pamietać trzeba, ze przykład idzie z góry jesli ojciec postępował w taki sposób z matka, to i syn tak robić bedzie i niezależnie od tego ile pracy owa matka włoży w wychowanie swego syna, zle nawyki zostaną, no chyba, ze sie rozwiedzie, choc i wtedy łatwo nie jest…

    • dorota

      Zgadzam się. To nie my jesteśmy winne zachowaniu partnera.
      Mamy jednak w rękach niezwykłą moc – to my w dużym stopniu wychowujemy synów.
      Wychowujmy ich tak, żeby inne kobiety miały łatwiej.

  • Radzisław

    Artykuł i jego poszczególne części są tak uogólnione, że po przeczytaniu rozpaść się powinna połowa zdrowych, i tych nieco mniej zdrowych, a wciąż opartych na szeregu dobrych cech związków. Relacja dwojga bliskich sobie osób jest sztuką kompromisu i wzajemnego zrozumienia potrzeb i zachowań partnera/ki, które nie zawsze są takie, jak byśmy chcieli. I o ile zdrada to zawsze coś niewybaczalnego w związku (choć i od tego są wyjątki, jednak za obopólną, nieprzymuszoną zgodą – tzw. związki otwarte), to istnieje wiele wyjątków od zasad choćby tych twardo utoczonych powyżej. Bo skoro moja partnerka wyśmiewa moją kiepską pamięć, znaczy, że po wielu latach powinienem odpuścić sobie ten związek? Jeśli Ona kupi sobie spodnie, w których wygląda „jak moja Babcia”, to czy sugestia zwrotu ich w sposób zwyczajnie bezpośredni powinna zakończyć nasz związek? Pamiętajmy, każdy człowiek jest inny, nie możemy trzymać się jakichś ściśle utartych zasad, bo w takim również przypadku możemy poczuć się nieszczęśliwi. Pomagajmy sobie, uczmy się siebie i dopiero wtedy decydujmy, czy warto. Tyle ode mnie, pozdrawiam 🙂

    • dorota

      Radzisław, ok, ale w grę wchodzi kontekst, ton, gra znaczeń, pewien sposób komunikacji w parze – wszystko można powiedzieć na wiele sposobów. Nawet to, że się wygląda niekorzystnie także. Gdy partnerzy się dobrze znają wiedzą, kiedy „walić z mostu”, a kiedy zaproponować wspólne zakupy i odpowiednio ukierunkować partnerkę, żeby jednak założyła co innego. Pozdrawiam serdecznie i dzięki, że napisałeś 🙂

  • pweber84

    Hej,

    Przeczytałem artykuł i jestem załamany. Uważam się za złego człowieka i potrzebuję pomocy. Niedługo wybieram się do psychologa, albo psychiatry.

    Opiszę mój stan. Od 13 lat nieprzerwanie jestem w związkach z kobietami. Najpierw 4 lata, później kolejne 4 i teraz praktycznie 5.
    Nie tak dawno, bo ok 1 miesiąc temu zerwała ze mną dziewczyna. Wszystko co przeczytałem powyżej pasuje do mnie w 80% i czuję się z tym okropnie. Traktowałem dziewczynę jak kogoś dla mnie nieważnego choć wcale tak nie chciałem. Zacząłem zagłebiać się w szczegóły swojego problemu i częściowo go zdiagnozowałem DDA. Oczywiście nie mam zamiaru się usprawiedliwać, ponieważ mam 31 lat, a terapię i spotkania z psychologami powinienem zacząć już 10 lat temu. Mój ojciec był alkoholikiem i niestety często robił awantury w domu. Moja mam rozwiodła się z nim gdy miałem 14 lat.

    Z każdą z dziewczyn (3 związki) tworzyłem toksyczne relacje. Często obrażałem je, wyśmiewałem, nie byłem wsparciem, lub byłem nim bardzo rzadko. W większości sytuacji trudno było mi powiedzieć przepraszam lub kocham Cię. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę robiłem coś mimo, że wiedziałem że za moment będę tego żałował. Było tak za każdym razem. Strasznie mi ciężko (nie dlatego, że tęsknię za ostatnią dziewczyną, które ze mną zerwała), ale za to że tak ją krzywdziłem i byłem taki głupi.
    Mam straszny ciężar na sercu i przechodziło mi przez myśl nawet samobójstwo (spokojnie już wiem, że byłby to straszny egoizm i niezrobiłbym tego ze względu na rodzinę i przyjaciół, którzy na pewno byliby załamani).

    Powiem to wszystkim dziewczynom, jeśli widzicie któreś z powyższych objawów to zostawcie takiego faceta, odejdzcie od niego i nie wracajcie. Na moim przykładzie wiem, że gdy dziewczyna do mnie wracała to ja wcale nie uczyłem się na błędach. Nie szanowałem jej i teraz za to pluję sobie w twarz.
    Mam niechęć do swojej osoby, czuję jak sam siebie poniżyłem i jak beznadziejnie rysuje się moja przyszłość.

    Boję się, że z następną dziewczyną będzie to samo, że już nigdy nie będę mógłbyć z kimś szczęśliwy.

    Jestem złym facetem i chce się całkowicie poświęcić i pracować nad sobą od teraz. Zrobię wszystko, aby już nigdy więcej nie skrzywdzić żadnej kobiety i cżłowieka. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Jestem niedowartościowanym dupkiem z niską samooceną.

    Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że nie popełnicie takich błędów jakie popełniłem ja ze swoimi partnerami.

    • dorota

      Paweł, masz świadomość swojego zachowania, a to już dużo…Powodzenia 🙂

    • Karolcia

      Jeśli sam nie masz wsparcia, to nie będziesz wspierać dziewczyny. Niska samoocena jest w twoim stanie jest błędem. Powinieneś codziennie mówić sobie, że dasz radę, że się zmienisz. I psycholog na pewno ci pomoże.

  • Leon

    Do autorki: musisz się jeszcze wiele nauczyć o relacjach damsko – męskich, bo to co piszesz to takie bzdury, że nie da się tego czytać.Gratuluję Ci, że znalazłaś sobie pantoflarza, który spełnia Twoje życiowe cele – rodzenie i wychowywanie dzieci i przynoszenie w zębach co miesiąc wypłaty.Ale nie każdy facet jest takim pantoflem.To co piszesz to typowy punkt widzenia typowej kobiety, której celem jest sobie owinąć wokół palca faceta najlepiej do 30 roku życia, bo potem jej atrakcyjność gwałtownie maleje, zmusić go do ślubu i łożenia do końca życia na dzieci.Przeczytaj sobie 7 grzechów kobiet wg Marka Kotońskiego a prawda zacznie Cię w oczy koleć

    • dorota

      Leon, uczę się każdego dnia 🙂
      Jeśli ma być tak personalnie, dobrze.
      Co do pantoflarza…- rodzenia i wychowywania dzieci – sądzisz, że przez 5 lat, kiedy nasza starsza córka jest na świecie ja siedzę i piłuję pazurki? 🙂 Wypłata to nie „problem” tylko męża, ale mój też, bo zarabiamy i dbamy o dobrobyt razem. Jeśli sądzisz, że tam, gdzie jest miłość, szacunek, zrozumienie i wsparcie trzeba kogoś „zmuszać” do ślubu to przykro mi, że masz takie doświadczenia. Pozdrawiam!

      • Leon

        Zapomniałaś ustosunkować się do 7 grzechów kobiet wg Marka Kotońskiego.Tylko proszę bez zdań typu – „Żal to komentować czy szkoda nawet czytać te bzdury”.

        http://old.samczeruno.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=60:7-grzech%C3%B3w-g%C5%82%C3%B3wnych-kobiety&Itemid=180

        • dorota

          Szczerze? Może okażę się ignorantką, ale nie znam tego „dzieła”. Przejrzałam po „łepkach”, bo styl nie mój, z tego, co szybki ogląd umożliwił – meritum słabe. Kobiety nie mają pasji? Wielokrotnie pokazywaliśmy na tej stronie, że tonie prawda. Jak będziesz chętny, znajdziesz co najmniej kilka artykułów z sylwetkami pań. Poszukaj.
          Hobby mężczyzny? Ja jestem na tak. Nie będę wypowiadać się za „wszystkie kobiety”, ale w najbliższym otoczeniu nie widzę, by moje rówieśniczki miały jakieś „ale”, wręcz przeciwnie – mężczyzna, który lubi coś robić oprócz oglądania TV, jest w moich oczach dużo atrakcyjniejszy.
          Dalej: „Problem polega na tym że mężczyzna też szuka szczęścia w Tobie, wskutek czego mamy dwie egoistyczne osoby które chcą brać, a nikt nie chce dawać, bo co ma dać skoro nie ma miłości? Gdyby ją miał, nie szukałby w Tobie” – o tym też już pisaliśmy, że szczęście, poczucie własnej wartości trzeba budować w sobie a nie opierać je na drugiej osobie, jakiejkolwiek.
          Podsumowując – słabe to wszystko i mocno naciągane, ale „zranieni” mężczyźni z pewnością odnajdą w tym pocieszenie, zrzucając winy za swoje wszystkie niepowodzenia na…kobiety. No cóż. Mają do tego prawo.

  • Gość

    Wniosek z tego co pisze autorka jest taki, ze kobiety nie chca dobrych mezczyzn. Samo używanie określenia facet uważam za seksizm tak jak o kobiecie mowi dupa. Kobiety dziś same wybierają mężczyzn ale nie potrafia ponieść konsekwencji swoich wyborów.

  • Konrad

    Nie rozumiem jedynie dlaczego tytuł brzmi : 10 rzeczy, których nie zrobi dobry facet. Z całym szacunkiem, ale dlaczego nie napisać : …nie zrobi dobry PARTNER/PARTNERKA ? Świadome zagranie czy nie, logicznie implikując można dojść do wniosku że „dobra kobieta” w takim razie może pewne z tych postulatów nie przestrzegać i/lub może sugerować że kobieta po prostu jest niższej kategorii i najzwyczajniej w świecie wszelkie decyzje czy też odpowiedzialność za kondycję związku do niej nie należą. Z postulatami jak najbardziej się zgadzam, jedynie tytuł jest tendencyjny. Uprzedzając wszelkie zarzuty i żeby nie było niedomówień powiem że ja związek widzę jako drużynę, z partnerami równymi sobie i na równych prawach; jeśli przegrywa jedno-przegrywa cała drużyna.

    • dorota

      Konrad, powód jest prosty. Strona ta powstała dla kobiet. Czyta nas wielu mężczyzn, co jest miłe, ale artykuły piszemy dla kobiet, pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

  • Frezja

    Fajne forum, fajnie się was czyta. Skoro wszyscy są tu tacy mądrzy w byciu w związkach to proszę o radę, zwłaszcza mężczyzn. Od 6lat jestem w nowym związku, jesteśmy po rozwodach, od 3lat mieszkamy razem. Kocham go i on twierdzi to samo, nawet mu wierzę. Jest jednak pewien problem z którym sobie nie radzę. Mieszkamy z jego dorosłym synem (25lat samotny). Problem w tym, że mój partner zawsze stoi murem za swoim synem, choć święty to on nie jest i mój partner dobrze o tym wie bo już nie raz sam mi się na niego zalił. Może uwierzcie lub nie ale nie wolno mi w żaden sposób zwrócić młodemu uwagi, bo zaraz jest awantura. Mieszkam z nimi, dbam o nich, troszcze się, piorę, gotuję, sprzątam nic nie mówię ale oboje nie szanują moich starań, zawsze słyszę tylko krytykę, do siebie natomiast są zawsze lojalni. Czuję się przez to bardzo samotna i niekochana, nie mam z kim o tym porozmawiać. Jak mówię o tym partnerowi to on się złości, że czepiam się jego syna i za co go tak nie lubię. Partner przejawia również dużo więcej troski i zainteresowania (takiego trochę już nie na miejscu jeśli wziąć pod uwagę wiek syna). Czuję się przez to jak ich pomoc domowa a nie partnerka. Jak mam sobie z tym poradzić.?

  • Sly

    Nigdy nie zdradzałem, szukałem złotego środka żeby pogodzić mój zawód ze związkami, zawsze starałem się być wsparciem, mieć szacunek do partnerki, nie umiałem trudnych spraw i nie oszukiwałem że będzie łatwo (jak pracujesz po 70 godzin w tygodniu jest to trudne), i zawsze kończyłem tak samo, z rogami przez które nie mogłem wchodzić przez drzwi.
    Po 40 latach nauczyłem się jednego kobiety nie chcą miłych facetów którzy mogą być partnerami, one uwielbiają złych rozpieszczonych chłopców którzy traktują je przedmiotowo…

    • Dajana

      Zdrada to objaw tego, iz czegoś naprawde brakuje naszemu partnerowi i ta osoba „daje to sobie” i tyle… to jest tylko efekt uboczny tego co w czlowieku siedzi. W zdrowej relacji partnerzy sygnalizuja sobie nawzajem jakie maja potrzeby i jesli czuja niedosyt np. w sprawach seksualnych, to sie o tym nawzajem informuja. Z zwiazkami jest tez tak jak z nauka, jesli nie bedziesz na bierzaca uczyc sie na bledach i ich korygowac, przepadniesz. To iz, twoje partnerki tak a nie inaczej z toba postepowaly powinno zmusic cie w koncu do refleksji, nie szukaj bledu w nich, to ich problem, to one sobie to zrobily, nie potrzebujesz tej energii. Z doświadczenia ci powiem, ze odpowiedz na to czemu tak sie dzialo, znajdziesz tylko w sobie. Kiedys, majac bardzo podobne nastawienie do ciebie, poczulam, ze chce zdradzic faceta, z ktorym bylam. Powtarzam, ja tylko o tym myślałam! I zadałam sobie pytanie czemu tak czułam? Troche mi zajelo zanim opowiedzialam sobie na to pytanie. Po miesiacu analizowania przyczyn, dotarlam do zrodla… a wiesz gdzie bylo ? We mnie. W ktorym momencie popelnilam blad ? Dajac mu w ogole szanse sie poznac, bralam pierwszego Pana z brzegu, ktory byl mna zainteresowany, bo podswiadomie uwazalam (mialam bardzo niska samoocene), ze jesli ktos mnie w koncu chce, to jest to samo co schwytac Boga za rogi i na wiecej juz nie zasluguje. Bzdura totalna, ale tak myslalam. Gdy podnioslam swoja pewnosc siebie, stwierdzilam, ze zaden zwiazek, w ktorym bylam, nie byl dla mnie, nie byl moim swiadomym wyborem. Gdy kieruja nami lęki nie jestesmy soba. Zasada jest prosta, ty nie masz sie starac dla innej osoby, a dla siebie samego. Powaga, to zalozenie, ktore plynie z czystej milosci do samego siebie (nie egoistycznej) samo ciebie pokieruje.

  • Oliwia

    „jeśli każdy dzień witasz sama i kończysz go w ten sam sposób, nie trać czasu na taki związek”
    Czytajac te słowa zastanawiam sie. Jestem w zwiazku na odległość. Nie mieszkamy razem. Jestesmy oboje po przejsciach. I poki co nie jest mozliwe wspolne zamieszkanie z powodu miejsca pracy. Widzimy się co tydzien spedzamy swieta urlop razem. Wtedy mieszkamy. Czy to nie daje jakiejs gwarancji ze moze sie udac. Moze kiedyś zycie tak sie potoczy i że zamieszkamy razem.

  • Eldorado

    Szkoda, że niektórym facetom nie wystarczy uzmysłowić, że kobieta ma: prawa, obowiązki i przyjemności, tak samo jak facet. Recepta jest bardzo prosta: kobieta to partner nie służąca, facet to partner nie służący. Nie wiem czy naprawdę tak trudno jest być partnerem? Pokolenie urodzone w 1956-1960 wychowało dzieci, które teraz mają po 30-34 lata. Kobiety były obarczone licznymi przeszkodami – pracy brakowało nawet dla mężczyzn, zresztą po dziś dzień słyszy się na rekrutacji: takie zarobki to rarytas znajdź sobie męża. Tak jest, w Polsce z wykształceniem wyższym trudno jest znaleźć pracę, a co dopiero bez jak większość kobiet miała w wymienionych rocznikach – one nie to, że nie szanują siebie ale nie miałyby za co żyć i to nie z lenistwa. Druga kwestia to zmiana faceta w czasie – przed ślubem ideał oh ah, a po ślubie z roku na rok coraz gorszy. Często facet po urodzeniu się dziecka zmienia się też na gorsze, są oczywiście faceci którzy są normalni albo wręcz jeszcze fajniejszy jak mają dziecko, ale duża część z nich jest gorsza. I co nagle kobieta, która rzuciła dobrą pracę żeby wychować dziecko, a mąż zarabiał i miał obowiązki domowe z głowy, zmienił się na tyrana, ma kobieta nagle odejść – gdy czeka na nią tylko praca w sklepie albo jako sprzątaczka – raz zabiorą jej dziecko, dwa nie utrzyma nawet siebie, chyba, że w jakiejś powojennej oficynie. Niestety relacje damsko-męskie są mocno obarczone ryzykiem na każdym etapie związku. To tylko i wyłącznie umiejętność przetrwania. Albo facet ożenił się z dziewczyną uzależnioną od internetu, bo mu się podobała, była „łatwa”, nie musiał się starać, a teraz narzeka, że ona siedzi przed komputerem, a on i praca i dom i dzieci na jego głowie – to gdzie miał oczy? – sytuacja z życia wzięta, zresztą jak każda wymieniona wcześniej. Czasami mam wrażenie, że osoby łączą się w pary bo nie wierzą, że najdzie się ktoś normalny, a zegar kobiecie tyka na urodzenie zdrowego potomstwa, a facetowi na znalezienie osoby, która zabierze jego połowę obowiązków. Często też wybierają z powodów fizycznych – podoba mi się i zapominają, że ciało się zmieni, tak samo zmieni się charakter. Jak ktoś na początku związku nie jest zdrowy, to nie łudź się, że wyzdrowieje, czas kształtowania postawy minął – to było zadanie rodziców.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>