Drażliwa jak kobieta? A może powód jest poważniejszy?
Każdy z nas odpowiada za swoje emocje. Choć nie da się ich nie odczuwać, to można panować nad ich ekspresją. To, że straciłyśmy kontrolę nad własnym zachowaniem to nie wynik czyjegoś działania, ale naszego przyzwolenia na to, by wybuchnąć.
Można przecież wyobrazić sobie sytuację, że pewne rzeczy zaczynają po nas spływać, jak po kaczce. Uodporniamy się, stajemy się perfekcjonistkami w sztuce olewania. I zamiast reagować niekontrolowaną złością, umiemy zachować spokój. Nie tylko pozorny, ale prawdziwy, wynikający z troski o swoje zdrowie. Bo po co mścić się na sobie za głupotę innych? Tam, gdzie inni krzyczą, my się uśmiechamy przebiegle, a złość wyładowujemy na siłowni czy podczas wieczornego biegania. Można? Pewnie. O ile człowiek zacznie pracować nad sobą i wyrobi w sobie odporność. Pierwszy krok to rozpracowanie własnych emocji i przyzwolenie na nie, na końcu, po wielu nieudanych próbach, pojawia się kontrola w otoczeniu, w którym trzeba nad sobą w 100% panować. I święty spokój.
Są jednak pewne sytuacje, które nas przerastają, niezależnie od tego, jak mocno się staramy. I wtedy reagujemy drażliwością. Czy to zawsze nasza wina? Jesteśmy podenerwowane, bo jesteśmy słabe, bo nie umiemy nad sobą zapanować? Warczymy, bo nasz poziom dojrzałości emocjonalnej jest zbyt niski? A może powód jest inny? Okazuje się, że często właśnie tak. Istnieją czynniki, jakich w ogóle nie bierzemy pod uwagę.
Czuć to rzecz ludzka. I wszystkie emocje…są dobre, bo niosą ważną informację dla każdego z nas. Nawet te uczucia, których szczerze nie znosimy. Rozdrażnienie to połączenie gniewu i buntu, a także smutku i rozczarowania. To forma protestu przed wykorzystywaniem. To irytacja i frustracja w wysokim wydaniu.
Naruszenie granic
Poczucie rozdrażnienia zazwyczaj towarzyszy nam, gdy ktoś permanentnie narusza nasze granice. Nie liczy się z naszymi potrzebami, nie słucha. Gdy protestujemy, nie odbiera sygnałów sprzeciwu. Jest na nie głuchy. To konieczność godzenia się z czymś, co uderza w nasze poczucie godności czy narusza wewnętrzne poczucie sprawiedliwości. To także łączenie wielu ról i życie ciągle na zbyt wysokich obrotach. Wszystko to sprawia, że nasz organizm się buntuje. Efektem tego jest właśnie rozdrażnienie.
Irytacja może być także wynikiem wielomiesięcznego ignorowania własnych potrzeb. My kobiety jesteśmy w tym perfekcjonistkami. Przez lata uznajemy, że potrzeby najbliższych są istotniejsze, a nasze mogą poczekać. W konsekwencji tego jakoś oczywiście egzystujemy, ale uczucia niezadowolenia w postaci rozdrażnienia nie da się niestety uniknąć. To skutek uboczny ignorowania siebie.
Zespół napięcia przedmiesiączkowego
Kto nie przeżył choć raz PMS nie jest w stanie zrozumieć stanu, w jakim znajduje się kobieta tuż przed miesiączką. To zdumiewające jak zmiany hormonalne mogą negatywnie wpłynąć na samopoczucie, wywołać napięcie, drażliwość, złość, a jednocześnie zmęczenie. Wystarczy błahostka, by wyprowadzić kobietę z równowagi. Coś, co teoretycznie można byłoby zignorować, sytuacja, która w innych okolicznościach mogłaby być do przejścia, w tych szczególnych dniach staje się po prostu za dużym wyzwaniem.
Zespół napięcia przedmiesiączkowego co prawda przez większość lekarzy nie jest uznawany za chorobę, ale dla wielu sędziów w Stanach Zjednoczonych jest czynnikiem łagodzącym w sprawach…o morderstwo. Także no…
Warto z PMS walczyć. Tym bardziej, że skala problemu jest ogromna. Dotyczy aż 50% kobiet na całym świecie. Co robić, by niepokojące objawy były mniej dotkliwe? Na pewno odpoczywać, wysypiać się, stosować zróżnicowane menu, dbać o aktywność fizyczną.
Choroby tarczycy
Czasami drażliwość pojawia się nie tylko dlatego, że mamy zły dzień, ale ponieważ w naszych ciałach dzieje się coś niedobrego. Powodów może być sporo, jednym z nich są choroby tarczycy.
Mały gruczoł, który znajduje się z przodu szyi jest w stanie mocno namieszać w naszym życiu. Zarówno niedoczynność tarczycy, jak i nadczynność wpływa na codzienny nastrój. Pojawia się senność, drażliwość, nadmierne pobudzenie, nerwowość, problemy z koncentracją.
Dlatego jeśli wszystko Cię denerwuje, czujesz przez dłuższy czas, że nie jesteś w formie, koniecznie zbadaj tarczycę.
Depresja
Drażliwość może być wynikiem zmęczenia, stresu, braku snu. Wtedy mija po odpoczynku. Gdy zdecydujemy się na relaks, dzień nicnierobienia, samopoczucie poprawia się. Gdy jednak rozdrażnienie nie mija, mimo odpoczynku, towarzyszy nam od dłuższego czasu, może być sygnałem bardzo podstępnej choroby – depresji, która nieleczona jest bardzo niebezpieczna.
Nie zawsze depresja daje klasyczne objawy takie, jak smutek, poczucie beznadziei, braku sensu czy nadziei. Czasami pierwszymi objawami jest podenerwowanie, ciągła irytacja i poczucie, że świat się na nas uwziął.
A może rozdrażnienie to wynik niedoboru witaminy D? Powodem może być też choroba trzewna, celiakia. Dlatego, gdy irytacja nie mija, warto poszukać jej przyczyny.
3 komentarze
Trzeba zacząć od tego , że z perspektywy psychologii nie ma złych i dobrych emocji – wszystkie są nam potrzebne. Emocje formowały się na drodze ewolucji i pomagają nam się przystosować do tego, co dookoła. One nam służą. Dziś wmawia się ludziom, że jak się pozytywnie nastawią, choć w środku wszystko w nich krzyczy, to zaczarują rzeczywistość. Takie rady pomagają tym, którzy są w dobrym nastroju, jeśli ktoś cierpi, bo w jego życiu wydarzyło się coś trudnego, zaprzeczanie na nic się zda. Trzeba to przeżyć. Ucieczka od emocji, tłumienie nic nie daje.Tylko, jeśli człowiek potrafi odczuwać, pozwala sobie na wszystkie emocje, wszystko ma. Co do możliwości kontrolowania naszych emocji ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć tak…ponieważ proces powstawania emocji przebiega poza naszą świadomością, nie jesteśmy w stanie go zablokować. Możemy tylko panować nad ich ekspresją. Tempo współczesnego życia, stres, przeciążenie obowiązkami i nadmiarem odpowiedzialności to także czynniki sprzyjające nerwowości, drażliwości. Współczesna kobieta spotyka się z rozlicznymi oczekiwaniami społecznymi. Ma być atrakcyjna, opiekuńcza, a jednocześnie skuteczna w tym, co robi. Rozwijać się zawodowo, uczyć się języków obcych, robić szkolenia, być aktywna towarzysko, a jednocześnie spędzać czas z dzieckiem i mężem. Te wszystkie zadania są bardzo trudne do pogodzenia, a niekiedy stoją w stosunku do siebie w sprzeczności. Co gorsza, kobiety często uwewnętrzniają je, czyli traktują jako własne, i wpadają w pułapkę spełniania cudzych oczekiwań. Stąd rodzą się napięcie i frustracja.
Dziękuję za tę odpowiedź, bardzo mi pomogła. 🙂
Bardzo ciekawy i potrzebny wpis. Bardzo ciekawy jest też komentarz Yolanthe. Wiem coś o emocjach, bo mam czasem kłopot z ich poskromieniem. Dobrze więc, że nie muszę tego blokować, choć z pewnością nad ich siłą w niektórych momentach powinnam zapanować.Ciekawe swoją drogą, czy mężczyźni też mają podobne problemy. W końcu choćby kłopoty, stres czy choroby tarczycy też ich dotyczą.