Główne menu

Duma z dzieci. Czyli o niezwykłym uczuciu…

To zrozumie tylko drugi rodzic. I taki, który jest w miarę na podobnym etapie życia. Radość z pierwszego ząbka, kroku, zjedzonej marchewki, narysowanego kółka, czy wyseplenionego wierszyka. Maluch nie musi robić wiele. Wystarczy, że jest, a będzie uroczy. Pojawią się ochy i achy, zachwyty i okrzyki radości. Rodzice tak mają. Im to nie mija (zazwyczaj). Zmienia się jednak forma ekspresji. Wraz z tym jak rosną ich dzieci, rośnie (oby tak), rodzicielska duma. Jakie ma ona znaczenie? I dlaczego, gdy jej brakuje, pojawiają się kłopoty?

Duma z dzieci
Twoje dziecko. Duma z dzieci

Natura tak to obmyśliła. Dzieci są urocze. Podobają się nam, duże oczy, jasne włoski, uśmiechnięte twarze. Malutkie ciałka wzbudzają matczyne uczucia. Bezbronność rozbraja, a płacz jest na tyle głośny, że nie sposób go ignorować. Tak mocno wzbudza czujność i motywuje do działania, że zrobimy wszystko, by uspokoić płaczące dziecko.

Generalnie małe dzieci wywołują uśmiech, wzbudzają opiekuńcze instynkty. Jest tak z czysto biologicznego powodu – by zwiększyć szansę młodych istot na przetrwanie.

Dzieci, zwłaszcza te małe, są w 100% zależne od rodziców. I muszą w nich wywoływać odpowiednie uczucia, inaczej…pozostaną skazane na gorszy los. Dzisiaj opiekę nad nimi przejmują co prawda specjalnie do tego stworzone instytucje, jednak w czasach dawnych – dzieci opuszczone przez rodziców zazwyczaj…umierały. Stąd natura robi wszystko, by związać dziecko z rodzicem – instynktem opiekuńczości, a także dumą, która jest jak nagroda za trud włożony w opiekę nad maleństwem.

„Moja krew”

W posiadaniu dzieci (choć sam fakt „posiadania” jest dyskusyjny, a samo słowo dość nieodpowiednie) jest coś z pierwotnej potrzeby. Pragniemy przedłużenia siebie, własnych genów. Chcemy w ten sposób niejako stać się nieśmiertelni.

Mówimy „moja krew”, czując dumę, że ta mała istota powstała z nas samych i z bliskiej osoby, którą wybraliśmy do tego, by stworzyć nowego małego człowieka. W dziecku doszukujemy się własnych cech oraz cech partnera. Widzimy podobieństwo w wyglądzie i w zachowaniu, co sprawia, że nierzadko się z dzieckiem identyfikujemy.

W ten sposób jeszcze bardziej jako rodzice się staramy i angażujemy. Wszystko fajnie i pięknie, ale…

Ma to jednak też ciemną stronę. Jeśli dziecko przypomina zbyt mocno nielubianego „eks małżonka” lub ma w sobie cechy, których nie akceptujemy (z różnych powodów), nieświadomie możemy to okazywać.

Dziecko mające pecha być podobne do nielubionego członka rodziny – całe życie niestety ma utrudnione zadanie. Robi wiele, by skupić naszą uwagę na sobie i zasłużyć na miłość. Bo to przecież od naszej uwagi zależy jego los. Niestety w konsekwencji bywa, że jest odrzucane – świadomie lub nie. I wtedy na ten fakt maluch – większy lub mniejszy – może reagować różnie. Po pierwsze wycofaniem lub po drugie próbować zwrócić na siebie uwagę – złym zachowaniem…lub nadmiernie się starając, osiągać najlepsze możliwe wyniki.

Ta druga opcja – bycie idealnym, złotym dzieckiem wydaje się pożądana, ale tylko pozornie. Psychologowie wiedzą, jak wielki ciężar z nią się wiąże.

Być dumnym

Gdy dziecko jest małe, jest trudno. Nieprzespane noce, płacz nie wiadomo dlaczego, trudności komunikacyjne. Pojawia się zmęczenie, które ratuje jedynie…satysfakcja. Uśmiech malucha, przytulas, całus… Jest też duma, która na tym etapie jest jak najbardziej naturalna. Nie podlega dyskusji. Co prawda dla niektórych, zwłaszcza patrzących z boku przybiera dziwaczną postać, bo zachwyt może wywołać nawet takie prozaiczne rzeczy, jak zjedzenie całego obiadku, czy kupa w nocniku, jednak ona po prostu jest.

Z czasem robi się trudniej. Teoretycznie łatwiej dogadać się z dzieckiem, które powie, gdzie boli, czego chce, jednak tu duma nie zawsze jest taka naturalna. Nie zawsze otrzymujemy ją w pakiecie tuż po otwarciu oczu o poranku. Powodów może być wiele. Jednym z nich są nasze oczekiwania. Czasami dziecko wydaje się być nie takie, jakie sobie wymarzyliśmy. I tu zaczyna się problem, by nie napisać tragedia.

Nie taki charakter, zachowanie, wygląd. I właśnie dlatego niekiedy pojawiają się próby daleko wychodzące poza wychowywanie. Zmierzają one do usilnego zmienienia małego człowieka, który być może będzie się starał, ale nigdy nie osiągnie poziomu ideału, wymarzonego przez mamę czy tatę.

Jak to się zatem dzieje, że o dumę tak łatwo, gdy dziecko jest małe, a trudniej gdy dorasta?

Dużo oczywiście zależy od rodzica.

Duma musi iść bowiem w parze z bezgraniczną, bezwarunkową akceptacją i mądrą miłością. A tego trzeba się nauczyć i nie jest to proste.

Miłość do dziecka właśnie taka powinna być – zaangażowana, spokojna i akceptująca. Rodzic powinien rozumieć, że ma przed sobą dziecko, małe, niedoskonałe, dopiero uczące się. To nie mama czy tata w miniwersji, ale drugi człowiek mogący mieć inny sposób ekspresji, inny temperament, inne plany na siebie. I żeby być z niego dumną, trzeba akceptować, że są rzeczy poza naszym wpływem i zasięgiem. Poza tym, trzeba mieć świadomość, co jest ważne, a co mniej istotne.

A co z „rozpuszczeniem dziecka”?

Przeciwnicy chwalenia dzieci i bycia z nich dumną uważają, że w ten sposób można „rozpuścić dziecko”. Stanie się ono zbyt pewne siebie, będzie się przechwalać, innych mając za nich. Taki pępek świata w klasycznej odsłonie.
Czy to prawda? Psychologowie i rodzice kierujący się sercem oraz rozumem uważają, że nie. Nie można kochać dziecka za bardzo. Nie można rozpieścić go dobrocią.

Można jednak zepsuć dziecko wtedy, jeśli duma, miłość i zaangażowanie będą głupie. Jeśli zabraknie w nich dbania o siebie, dawania sobie szansy na realizację własnych celów. Jeśli rodzic zapomni o sobie, własnym związku, „poświęci” wszystko dziecku – wtedy prosi się o kłopoty. Dziecko powinno mieć stawiane granice, powinno wiedzieć, że nie tylko ono jest ważne, ale i rodzice, dalsza rodzina. Że czasami trzeba poczekać, innym razem odpuścić…Tego się jednak uczy poprzez obserwację.

Jak zachowuje się mądry dumny rodzic?

  • spędza czas z dziećmi, uczy je,
  • słucha,
  • zapisuje ważne wydarzenia, dokumentuje zdjęciami,
  • chwali dziecko, motywując do wysiłku,
  • zauważa trud włożony w daną czynność, niekoniecznie tylko efekty,
  • pozostaje wsparciem,
  • jest obecny, niezależnie co się dzieje.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>