„Dżentelmen w Moskwie” Amor Towles – poproszę o więcej takich książek!
Choć piosenka „Gdzie Ci mężczyźni…” została nagrana w 1974 roku, dokładnie 43 lata temu, to zdaje się, że niewiele się od tego czasu zmieniło. Nadal poszukujemy „orłów, sokołów, herosów”. I mamy nierzadko spory problem, żeby ich znaleźć. W miejscu prawdziwych mężczyzn zbyt wiele karykatur, świat nadal cierpi na deficyt prawdziwych przedstawicieli genów XY, nie wspominając już o brakach dżentelmenów. Tych, to w ogóle jak na lekarstwo…ze świecą szukać!
Gdzie znaleźć prawdziwego dżentelmena? Na przykład w książce – „Dżentelmen w Moskwie” Amor Towles. To historia, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Powieść przywitała mnie klimatem minionych epok, zachwyciła językiem, którego dzisiaj się już niemal nie spotyka i inspirującą fabułą, pokazującą, że niezależnie od tego, co się zdarzy w naszym życiu są dwa wyjścia: można być panem swojego losu lub jego sługą. Najlepiej oczywiście wybrać tę pierwszą drogę. Tak jak to zrobił hrabia Rostow.
Wszystko przez jeden, pozornie niewinny wiersz, który nie spodobał się władzy…To z jego powodu hrabia Aleksander Ilijcz Rostow, prowadzący dostatnie życie, musiał zamienić ekskluzywny apartament Metropolu, w najlepszym hotelu Rosji na niewielki pokój na poddaszu, do którego można się dostać tylko schodami dla służby. Rostow otrzymuje dożywotni areszt domowy. Nie może opuszczać hotelu, ze swojego apartamentu może zabrać tylko najpotrzebniejsze przedmioty…
Od najmłodszych lat musimy uczyć się żegnać z przyjaciółmi i rodziną. Żegnamy się z rodzicami i rodzeństwem na dworcu, odwiedzamy kuzynów, uczęszczamy do szkół. To nieodzowny element ludzkiego doświadczenia (…). Rzadziej jednak zdarza się, by doświadczenie uczyło nas, jak mówić adieu swojemu najukochańszemu dobytkowi. A nawet jeśliby uczyło? Nie bylibyśmy uszczęśliwieni taką edukacją. Bo ostatecznie najukochańszy dobytek staje się nam bliższy niż przyjaciele. Przenosimy go z miejsca na miejsce, często kosztem znacznych wydatków i niewygody.”
Wydawać by się mogło, że nic tylko się załamać. Jak przeżyć najbliższych 40 a może 50 lat w jednym miejscu, nie oglądając słońca, zieleni, zmieniających się pór roku, a także rosnącej w sile i zmieniającej się cywilizacji? Jak ułożyć sobie życie w tak niesprzyjających okolicznościach?
Ludzie są ze swoje natury tak kapryśni, tak skomplikowani, tak uroczo pełni sprzeczności, że zasługują nie tyko na namysł, lecz także na ponowny namysł – oraz na naszą niesłabnącą determinację byśmy powstrzymywali się od wydawania opinii, dopóki nie ujrzymy tych ludzi w każdym możliwym otoczeniu i o każdej możliwej porze.
Hrabia pozbawiony majątku, wizyt w operze, możliwości odbycia inspirujących spotkań z przyjaciółmi, spacerów po parku, a przede wszystkim własnego statusu, nie poddaje się. Na nowo, na swoich warunkach, buduje świat przy pomocy garstki przyjaciół. Robi to w taki sposób, że błyskawicznie zdobywa sympatię Czytelnika. Udowadnia, że niezależnie od sytuacji, najważniejsze, to móc sobie spojrzeć w oczy, będąc uczciwym i wierząc, że największe bogactwo nosimy w sobie.
Powieść została uznana za jedną z najlepszych książek 2016 roku przez najważniejsze media anglosaskie. Od dnia premiery znajduje się na liście bestsellerów „New York Timesa”. Po lekturze „Dżentelmena w Moskwie” nie mam wątpliwości, skąd taka duża popularność tej pozycji i pochlebne opinie na jej temat.
„Dżentelmen z Moskwie” to prawdziwa uczta, pochwała optymizmu, hołd oddany człowiekowi, który przystosuje się do każdych warunków, nawet w sytuacji, kiedy wszystko idzie nie tak, jak tego pragniemy. Idealna pozycja dla osób, które nie tylko lubią sięgać po książki zmieniające nas czytelników, pokazujące, jak żyć w trudnych czasach, ale również dla tych, dla których równie istotny jest warsztat pisarski. Amor Towles pisze w taki sposób, że ma się wrażenie, że słowa tworzą linię melodyczną, unosząc nas kilka centymetrów nad ziemią lub zapraszają nas do przyglądania się czyjemuś snu, trwającym w niesamowitej atmosferze sprzed lat. Do tego subtelny humor i mądry dystans czynią tę książkę niesamowitą lekturą. Polecam na długie jesienne wieczory…Książka ambitna i godna uwagi!
7 komentarzy
Książka już mi się podoba, super przesłanie, na pewno mobilizuje do ruszenia swoich czterech liter i działania.
Już jestem ciekawa tej książki, tytuł i opis robią swoje, na pewno się rozejrzę 🙂
Brzmi ciekawie – intryguje mnie, czy tytułowy hrabia miał coś wspólnego z tołstojowską rodziną Rostowów, czy tak przez przypadek autorowi wyszło. Zapewne skuszę się na lekturę – i sprawdzę 😉
Zaciekawiłaś, więc pewnie sięgnę po poleconą książkę
Zasyłam serdeczności
Bardzo lubię takie klimaty. Sięgnę po tę książkę, choćby, żeby sprawdzić czy zasługuje na takie pochwały od New York Times’a.
Tematyka z moich zainteresowań, więc poszukam, oryginalna okładka 🙂
Brzmi fascynująco – uwagę przykuwa choćby ta piękna okładka w stylu art deco. 🙂