Główne menu

Gdy masz 29 lat i jeszcze nie jesteś kobietą po 30….

Dzisiaj dwudziestolatkowie nie mają łatwego życia. Dlaczego? Bo mało kto traktuje ich poważnie. To w wielu środowiskach takie duże dzieci, co to jeszcze studiują, coś tam chcą, ale jeszcze niewiele mogą. Ten paradoks świetnie opisano w książce F*ck I’m in My Twenties Guided Journal.

W świat idzie prosty przekaz – lepiej mieć 30 lat niż 20. A gdy kończymy 29, to tylko się cieszyć, że zaraz, już za chwilę, dopadnie nas zaszczyt stania się osobą po 30. Nic tylko świętować pełną gębą!

Gdy nadchodzi przełom

To nie tak, że jednego dnia zasypiamy jako wyrośnięte dzieciaki, a następnego budzimy się jako dojrzałe osoby. Przełom rzadko przychodzi z dnia na dzień. Po drodze popełniamy sporo głupot, milczymy wtedy, kiedy trzeba głośno protestować. Krzyczymy w momencie, kiedy lepiej byłoby trzymać buzię na kłódkę. Ociekamy naiwnością i nieraz sparzymy się, bo nie umiemy ustawić mądrych granic. Jesteśmy za dobre, zbyt emocjonalne, niepoważne. Roztrzepane.

I niech Was nie zmyli poprzedni akapit. Z czasem wcale nie spływa na nas łaska nieomylności, dzieje się coś innego. Dzień po dniu zmieniamy się. Zyskujemy niezbędny do zdrowego funkcjonowania dystans oraz umiejętność troszczenia się o siebie.  Dużo bardziej niż satysfakcja innych obchodzi nas własna wewnętrzna harmonia i tak zwany święty spokój.

29 lat

Stajesz się dorosła

„Wydaje mi się, że lata od osiemnastu do dwudziestu ośmiu lat są najtrudniejsze psychicznie. Dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że to szarpanie się z życiem, nie masz już wymówki młodości i nadszedł czas, aby stać się dorosłym – ale nie jesteś gotowy ” Helen Mirren

Po 20 wiele kobiet odczuwa znaczą presję, by osiągnąć jak najwięcej, żeby ze wszystkim zdążyć i wpisać się w znany schemat. Niektóre się buntują, inne odważnie kroczą swoją ścieżką, ale zawsze gdzieś tam słyszą „uprzejme podpowiedzi”. Te życzliwe rady są szczególnie głośne po 20 urodzinach, kiedy inni mają poczucie, że mogą nam radzić do woli.

Po 30 trochę się to zmienia. Zyskujemy przede wszystkim wyższy poziom akceptacji i umiejętność asertywnego reagowania, które pozwalają skutecznie się bronić przed atakami z zewnątrz. Zazwyczaj mamy też pierwsze sukcesy na koncie, a wiatr wieje intensywniej w nasze żagle. Dlatego sprawniej radzimy sobie z oczekiwaniami i stereotypami dotyczącymi przekroczenia 30 roku życia.

Niezależność

Po 30 do wielu osób przychodzi słodka niezależność. Stajemy się bardziej samodzielne, wyzwolone, na więcej nas stać, możemy bardziej odpowiedzialnie decydować o sobie. I choć poziom stresu jest nadal bardzo wysoki, bo to właśnie lata od 25 do około 35 roku życia uważa się za najbardziej stresujące w życiu, to zazwyczaj umiemy sobie już radzić z wewnętrznym napięciem.

Wniosek?

Dwudziestka to rozgrzewka. Dopiero po 30 tak naprawdę nabierasz tempa. Przestajesz się przejmować tym, jaka powinnaś być i w końcu stajesz się sobą.

Pewność siebie

By zbudować zdrową pewność siebie, potrzebujesz czasu i doświadczeń. To dlatego właśnie po 30 większość osób ma szansę naprawdę poznać i polubić siebie. Dekadę szybciej akcent pada na testowanie, sprawdzanie, doświadczanie, później przychodzi świadomość.

Wraz z pewnością siebie rodzą się twórcze przełomy i znaczące sukcesy. To taki błysk, opisany przez psychologów. Moment, kiedy nieoczekiwanie zaczynasz widzieć i rozumieć więcej. I gdy się to już stanie, to naprawdę wszystko się zmienia.

    2 komentarze

  • Karolajna

    Wszystkim życzę dystansu do otaczającego świata. 🙂
    P.S. Helen Mirren jak zwykle bardzo celnie!

  • Paulina

    No coz… Kazdy wiek ma swoje. Teraz mam 36 lat, ale mam kryzys wieku sredniego. I to tez nie jest fajne. Chyba jednak wolalabym miec te 26-30 lat, bo wtedy czulam sie mloda, ale juz nie gowniara.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>