Główne menu

Im mniej (tym więcej!), tym lepiej w życiu

Minimalizm kiedyś był głównie kierunkiem w sztuce, czy w muzyce. Dzisiaj minimalizm to filozofia życia. To styl świadomego, skromnego życia, w przereklamowanym i naładowanym konsumpcją świecie. To trudna sztuka! Dla wytrwałych i chcących coś zmienić w swoim życiu, ale tak diametralnie, zauważalnie, tak całkiem na zawsze, tak na plus dla samych siebie. Poukładać rzeczy w szafie, w przestrzeni wokół, w głowie. Odetchnąć i zrobić przestrzeń na nowe. Warto chociaż spróbować, bo wakacje to dobry czas na wyzwania i zmiany.

Im mniej, tym lepiej i wbrew pozorom – więcej!

Otwórz swoją szufladę i popatrz, ile w niej rzeczy. Pewnie aż tyle, że nie widać dalej niż z wierzchu. A na samą myśl zajrzenia głębiej, już Ci się nie chce nawet zaczynać.

A teraz w opozycji. Wyobraź sobie, że otwierasz dowolnie – szufladę, szafę, jakiś wciśnięty w kąt karton, a tam wszystko na tyle poukładane, że wystarczy zerknąć, aby wiedzieć, czy jest rzecz, której obecnie potrzebujesz. Jakie to przyjemne uczucie, prawda? I ile zaoszczędzonego czasu i energii!

To prosty test pokazujący, o ile za dużo mamy rzeczy w swoim otoczeniu, które nas przytłaczają, wpędzają w zły nastrój i zabierają przestrzeń na odpoczynek. I osobiście, u mnie w szafie też przeważnie jest o wiele za wiele. Ale jak od czasu do czasu, wezmę się za porządek, to rozpiera mnie duma i satysfakcja, że wszystko poukładane i tak jakby zrobiło się więcej miejsca na nowe, przybyła jakaś nowa energia i świeżość.

Chomikowanie mamy we krwi

Skąd się bierze ta nasza miłość do odkładania rzeczy na później? Niestety, zaszłości z przeszłości. Wpojone nam od pokoleń, z ciężkich czasów wojny i z biednych czasów komuny. Kiedy to zawsze czegoś nam brakowało, nie wszystko było dostępne, tak jak dzisiaj. Więc jak dostaliśmy coś w prezencie, niekoniecznie potrzebnego, lepiej było to odłożyć niż wyrzucić. Bo przecież zawsze może się przydać. I tak rzecz do rzeczy i uzbierało się pół piwnicy.

U mnie, przykładowo, gromadziło się stare książki ze szkoły, a nawet zeszyty, tak na pamiątkę, żeby pokazać później dzieciom, jakie mama miała świetne wyniki w nauce. Sama nie wiem, po co to było?! Albo ubrania, czy zabawki po pierwszym dziecku, też trochę na pamiątkę, albo z myślą, że może się jeszcze przydadzą dla kolejnego dziecka??? I tak leżą i czekają w tej piwnicy na swoje lata świetności.

Podobnie jest z materiałami po remontach – trzy płytki podłogowe, które zostały z łazienki, bo przecież, któraś z nich może pęknąć. Prawdopodobieństwo bliskie 1%. Resztki farby z przedpokoju, bo jak będzie plama to się ją zamaluje. Jasne! Bo przecież nie będziemy wyrzucać ciężko zarobionych pieniędzy.

No właśnie i tutaj mamy sedno problemu – ciężko zarobione pieniądze, 160 godzin za biurkiem albo i więcej w ciągu miesiąca, nasze nerwy i wieczna gonitwa za pieniędzmi, bo zawsze jest za mało. Czy nie lepiej ten czas wykorzystać inaczej? I nie mam tu na myśli rzucenia pracy i wyjechania w podróż dookoła świata. Tylko oszczędność w rzeczach, co wiąże się z oszczędnościami w portfelu. A czas zatracony na szalonych zakupach w galerii handlowej, można cudownie wykorzystać na popołudniowy relaks na rowerze, czy na letnim spacerze z rodziną, czy z ukochanym.

Minimalistyczne podejście do życia

To nie tylko oszczędność w rzeczach, ale po prostu świadome, przemyślane i racjonalne podejście do życia. I ma się to do wszystkiego.

 

Im mniej oczekiwań, tym mniej rozczarowań. Im mniejsze emocje, tym spokojniejsze i dłuższe życie. Im mniej jedzenia, tym zdrowiej dla nas. Im mniej znajomych, tym więcej bliskich przyjaciół (w tym przypadku naukowo potwierdzono, że inteligentni ludzie mają mniej, ale za to wartościowych, znajomych).

Im mniej, tym jakość rośnie i dotyczy to każdej ze składowej życia. Choć najlepiej zobrazować to na szafie pełnej ubrań. Im mniej różnokolorowych, kupionych w okazyjnych cenach, choć często na mało przemyślanych zakupach, ubrań w naszej szafie, tym większe prawdopodobieństwo, że mamy się w końcu w co ubrać. Bo wybrałyśmy bluzki i sukienki lepszej jakości, w kolorystyce pasującej do naszego typu urody, ubrania pasujące do siebie, z których można stworzyć fajne i wygodne zestawy na każdą okazję. I tu sprawdzi się nie ilość, ale jakość.

Jak wprowadzić minimalizm do swojego stylu życia?

Po pierwsze, nic na siłę i jak we wszystkich zmianach, powoli do przodu. Zacznijmy od małych kroczków każdego dnia, które dadzą nam power do dalszej nauki i praktyki.

Krok 1 – Posprzątaj
Poukładaj rzeczy w szafach i w szufladach, ale nie wszystko na raz. Każdego dnia wyznacz sobie krótki czas na jedno miejsce.

Krok 2 – Ogarnij przestrzeń wokół
I nagle odkryjesz, że 40-sto metrowe mieszkanie to wcale nie taka mała norka, w której ledwo można się pomieścić. Że jest wiele rzeczy niepotrzebnych, które leżą na wierzchu i tylko Cię denerwują, zbierają kurz i zagracają przestrzeń. Jest pewnie też wiele rzeczy, kupionych pod wpływem impulsu, bądź promocyjnej ceny, które używamy sporadycznie, więc nie są nam niezbędne do życia.

Krok 3 – Odkryj swój styl
Wracając do szafy z ubraniami, gdzie my kobiety, możemy łatwo postradać zmysły, ubierając się do pracy, czy na wielkie wyjście. Stojąc przed lustrem codziennie przez chociaż pół godziny, znowu tracimy czas i humor. A gdyby tak przyjrzeć się sobie, swojemu typowi urody, kolorystyce, która do nas najbardziej pasuje i tak samo przyjrzeć się jakości ubrań, które kupujemy, to naprawdę wystarczy niewiele, żeby dobrze się ubrać.

Krok 4 – Ciesz się, tym co już masz
Zakupoholizm bierze się często z jakiegoś braku. Albo z braku akceptacji samego siebie i zakup nowej rzeczy jest wtedy lekiem na chwilową poprawę nastroju. Albo brakiem ciekawego zajęcia np. podczas deszczowych dni, spacer po sklepach jest wtedy sposobem na nudę.
Kiedy jednak przeanalizujesz, chociaż ogólnie, co masz w posiadaniu, zdziwisz się jak wiele i jak dużo z tych rzeczy jest Ci zbędnych. Popularne powiedzenie, że jak czegoś nie używasz przez rok, to pozbądź się tej rzeczy, nie potrzebujesz jej. A może komuś innemu się ona przyda?!
Zamiast planując kolejne zakupy w okresie wyprzedaży (często jest to tylko chwyt marketingowy), zaplanuj spotkanie z przyjaciółmi lub całodniową wycieczkę, dzięki czemu poczujesz prawdziwy przypływ szczęścia.

Krok 5 – Bądź systematyczna
Codziennie, małymi krokami, krótkimi chwilami refleksji nad każdym zakupem, nawet tym żywnościowym, bo często kupujemy za dużo i wyrzucamy po terminie ważności.

Minimalizmu trzeba się nauczyć, trzeba go praktykować codziennie, żeby wszedł w krew. Trzeba zmienić perspektywę postrzegania świata i swojego życia. I być nie tym, co posiadamy, tylko być sobą. Reprezentować swoim stylem życia coś wartościowego i dobrego. Wyróżniać się zdrowym i oszczędnym podejściem do rzeczy. Odzyskać czas i energię na coś naprawdę ważnego, co nadaje naszemu życiu sens.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>