Główne menu

Znasz impulsywną osobę? No to przeczytaj!

Emocjom ulega każdy. Dorosły, dojrzały człowiek umie jednak nad emocjami zapanować. Wie, kiedy lepiej ugryźć się w język, wycofać, zaniechać, odpuścić, bo mimo silnego wzburzenia rozsądek nie został całkowicie wyłączony, wciąż myśli się o ewentualnych skutkach swojego wybuchu.

Ale u osób impulsywnych ten mechanizm nie działa. Nie ma kontroli nad odruchami, reakcje są bardzo gwałtowne i zupełnie nieprzemyślane. Człowiek po prostu działa bez zastanowienia, nie obchodzą go późniejsze konsekwencje, co jednak ciekawe, kiedy gniew już zejdzie, bardzo często pojawia się szczery żal oraz wstyd za paskudne zachowanie. Dlaczego więc kolejnym razem robi się dokładnie to samo?

Serwus, jestem nerwus

Impulsywność kojarzy się z wybuchowym temperamentem. Z działaniem pod wpływem chwili, z popędliwością, gwałtownymi reakcjami. Ktoś szybciej coś robi niż myśli, daje się ponieść emocjom, i to często tym złym. Impulsywnych zachowań doświadcza niemal każdy, ale u niektórych ludzi to stały schemat zachowania, a nie sporadyczne, pojedyncze epizody. Złość pojawia się praktycznie z niczego.

Impulsywną osobę bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi – można wręcz powiedzieć, że prościej wskazać te rzeczy, które jej nie denerwują. Osoba taka w chwili wzburzenia traci nad sobą panowanie, wszczyna kłótnie, wyżywa się na innych. Za wszelką cenę musi postawić na swoim, a tym, jak reaguje na zaistniałą sytuację, wprowadza świadków wydarzenia w osłupienie, a nawet budzi w nich strach.

impulsywna osoba

Jest przeciwieństwem osoby opanowanej. Nie potrzebuje wiele, by się wkurzyć, wystarczy, że kolejka do kasy posuwa się zbyt wolno, autobus przyjedzie dopiero za kwadrans, kromka chleba krzywo się ukroi, spadnie z biurka teczka z dokumentami. Bzdurki, na które większość odpowiada syknięciem i chwilową irytacją, by za krótką chwilę zupełnie o tym zapomnieć. Ale impulsywny nerwus nie zapomina, on nakręca się w swojej złości, reagując z przesadą – wpada w furię, jakby ktoś mu splądrował i podpalił mieszkanie, podczas gdy tylko stłukł się jeden kubek.

Osoba impulsywna nie umie wyluzować i bierze wszystko do siebie, traktując niewinne słowa niczym najgorsze obelgi, dopatrując się w zwykłych gestach przeróżnych uchybień i pretekstów do walki. Gdy usłyszy bądź doświadczy czegoś nieprzyjemnego, nie zastanawia się, co mogło stać za takimi słowami, co drugi człowiek miał na myśli, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Wścieka się jedynie, że naruszono jego komfort, i nie czeka, aż emocje opadną, tylko reaguje natychmiast, bardzo „widowiskowo”, krzycząc, przeklinając, kopiąc w krzesło, waląc pięścią w ścianę, dając upust agresji. Krótko mówiąc, „zachować zimną krew” to dla niej kompletnie obce pojęcie.

Naprawdę strach się odezwać

Impulsywny człowiek nie umie zapanować nad swoją złością, dlatego jest męczący dla otoczenia. Związek z kimś o takim temperamencie łatwy nie jest i najczęściej kończy się tym, że druga strona boi się już cokolwiek zrobić i powiedzieć, żeby przypadkiem nie sprowokować do kolejnej awantury. Bo pretekstem może być dosłownie wszystko, od poważnych przewin po banalne drobiazgi, które w normalnych okolicznościach przeszłyby bez echa.

Kłótnie są oczywiście burzliwe, z krzykiem, obelgami, rzucanymi przedmiotami, czasem z fizyczną napaścią. Padają słowa bardzo przykre, wykrzyczane właśnie po to, by dotknąć do żywego. Są gesty, których celem jest upokorzenie przeciwnika. I co z tego, że po zakończeniu awantury pojawia się naprawdę szczery żal za słowa i czyny – czasu cofnąć się nie da, a to, co padło podczas sprzeczki, bywa tak bolesne, że mimo przeprosin nigdy nie pójdzie w zapomnienie.

Osoba impulsywna nie jest skryta i zamknięta w sobie, to jednak nie znaczy, że umie bezpiecznie rozbroić emocjonalną bombę. Wręcz przeciwnie, dąży nie tyle do rozładowania napięcia, ile chce się na kimś wyżyć – to nie jest mówienie o tym, co boli, i szukanie rozwiązań dla problemu, to eksplozja złości, która ma zranić osoby stojące w pobliżu. Zaś te prawdziwe uczucia wciąż tłumi się w sobie lub wyraża w taki sposób, że ciężko liczyć na zrozumienie i wsparcie od bliskich.

Generalnie, ktoś o impulsywnym usposobieniu zazwyczaj nie chce skrzywdzić drugiej osoby, gdy jednak emocje biorą górę, wściekłości daje się upust bez baczenia na konsekwencje – trzeba dowalić, skopać leżącego, nie ma mowy o żadnych ustępstwach i przeprosinach. Te oczywiście później często się pojawiają, ale co z tego? Jak z lekkim sercem cieszyć się związkiem z osobą, która jest tak nieobliczalna i agresywna?

Bolesna współpraca

Dzieje się tak nie tylko w związkach, ale i na gruncie towarzyskim bądź zawodowym – osoba impulsywna jest trudna we współżyciu bez względu na to, jakie to więzy. Wie, że pewnych rzeczy nie należy robić, po prostu to ignoruje, gdy złość przejmuje kontrolę. Że z tego powodu można spalić za sobą wszystkie mosty? No cóż, niech i tak będzie.

To jest silniejsze od zdrowego rozsądku – człowiek o impulsywnej osobowości nie umie tych złych emocji zdusić w sobie, to one mają nad nim pełną władzę. Często wcale nie myśli tego, co mówi, i już po fakcie jest mu strasznie głupio, że postępuje jak ostatni buc, przecież wcale nie pragnie kogoś urazić. Po prostu impuls, który zainicjował wybuch gniewu, odcina prąd zasilający ośrodek trzeźwego myślenia, przez co działa się wbrew sobie.

Innymi słowy, impulsywna osoba często jawi się jako okrutnik działający z premedytacją, podczas gdy jej czynami nierzadko kieruje bardzo intensywne, emocjonalne napięcie, nad którym trudno zapanować. I dlatego szuka się ukojenia w gwałtownym rozładowaniu nerwów, robiąc to, na co wcale nie ma się ochoty, ale jednak tylko w taki sposób można spuścić parę i doświadczyć przyjemnej ulgi. Niestety, na bardzo krótko, bo silne emocje zazwyczaj szybko się ulatniają, a ich miejsce zajmuje trzeźwa refleksja – w tym przypadku wywołuje ona zwykle poczucie winy i zażenowania.

Marna to pociecha dla otoczenia, nic dziwnego zatem, że takim postępowaniem zraża się do siebie ludzi, bo ileż można tłumaczyć, że to w nerwach i wcale się tak nie myśli. Ciężko współpracuje się z osobą, która jest pierwsza do kłótni, nieprzewidywalna, wredna i agresywna. Jasne, tylko chwilami, problem w tym, że nigdy nie wiadomo, kiedy taka chwila nastąpi ani co ją może wywołać. W dodatku impulsywna osoba nie ma za grosz dystansu do siebie i potrafi pójść na wyniszczającą wojnę z powodu drobnej złośliwości. Nie umie puścić czegoś mimo uszu, wzruszyć ramionami, zignorować, obrócić w żart. Nie potrafi rozładować napiętej atmosfery, raczej podkręca ją jeszcze bardziej.

Od innych jednak oczekuje wyrozumiałości i nie liczy się z ich urażonymi uczuciami. Człowiek impulsywny ma w nosie opinię otoczenia, łatwo popada w konflikty, nie chce się dostosować do pewnych reguł społecznych. Wprawdzie gdy emocje opadną, czuje się podle, ale to niczego nie zmienia – następnym razem znowu da się ponieść złości.

Ekstrawaganckie towarzystwo

Impulsywne osoby bywają nie do zniesienia, ale też wcale nie jest tak, że nikt ich nie lubi i zawsze odbierane są negatywnie. Impulsywność potrafi być czarująca – to, że nie wiadomo, czego się po kimś spodziewać, nie jest przecież czymś z definicji złym. Spontaniczność pociąga i lubimy osoby, które sprawiają niespodzianki, są troszkę tajemnicze, nieprzewidywalne, zaskakujące.

Człowiek o impulsywnym usposobieniu męczy ludzi ceniących nade wszystko spokój i opanowanie, ale zachwyca tych, którzy lubią emocjonalne reakcje i wymykanie się schematom. Wybuchowy towarzysz przecież nie tylko się złości, on też wpada na świetne pomysły, jest żywiołowy i bezkompromisowy, chętny do eksperymentowania i przekraczania granic. Obca jest mu „polityczna poprawność”, nie boi się na głos wypowiedzieć to, co i tak większość skrycie sobie myśli. Skoczy na bungee, zorganizuje pełną wrażeń eskapadę, ożywi smętną imprezę, podejmie szalone wyzwanie, bez lęku obali jakieś tabu. Na pewno nie jest nudny.

Impulsywność oznacza zamiłowanie do ryzyka, działanie na bazie przeczucia, instynktowne, bez dogłębnej analizy, a to miewa swoje dobre strony – idąc na żywioł można złapać świetną okazję, która osobom opanowanym i zapobiegawczym przejdzie koło nosa. Wyklucza myślenie „to się nie uda”, „to głupie i nie ma sensu”, zamiast tego dodaje animuszu, a właśnie taka postawa jest czasem potrzebna, by osiągnąć sukces. Impulsywna osoba nie asekuruje się, nie boi kompromitacji, a gdy się jej uda osiągnąć pozytywny wynik, uchodzi za odważną, przebojową i charyzmatyczną. I do tego może jeszcze swoim działaniem zmotywować innych, mniej śmiałych.

Dlatego całkiem często impulsywna osoba ma oddanych przyjaciół i nie narzeka na brak szczęścia w miłości, aczkolwiek dla drugiej strony potrafi być bardzo toksycznym partnerem. Głównie z tego względu, że jest człowiekiem o dwóch twarzach – raz czarujący, czuły i troskliwy, gwarant dobrej zabawy, by następnego dnia rzucić talerzem o podłogę, bo jego propozycja wyjścia do kina spotkała się z odmową. Cokolwiek pójdzie wbrew jego woli, a od razu daje upust frustracji.

Czy to choroba?

Nie każdemu jednak taka huśtawka pasuje i z czasem negatywy zaczynają przyćmiewać pozytywy. Impulsywnym osobom ciężko w czymś wytrwać, zaplanować coś z dużym wyprzedzeniem. Szybko się zniechęcają i poddają, źle radzą sobie z porażkami i przeszkodami. Bywają takim „złym duchem”, który zatruwa atmosferę i wysysa z ludzi energię. Idą po bandzie, nie zważając na konsekwencje, nie panują nad gniewem, są kapryśni, irytuje ich wszystko, co natychmiast nie przynosi widocznych korzyści.

Osoby impulsywne tłumaczą się często, że nie zachowują się tak specjalnie, to jest silniejsze od nich, po prostu nie wiedzą, jak nad tym zapanować. Taka natura, taki charakter, co robić? I nie jest to tania wymówka, ponieważ impulsywne zachowania rzeczywiście nie tak łatwo wykorzenić, nierzadko potrzebna jest terapia i wsparcie specjalistów.

Impulsywność nie ma jednoznacznej definicji. To zbiór określonych zachowań – najczęściej wymienia się stałą skłonność do ryzyka i nieprzemyślanych uczynków, szybkie podejmowanie decyzji bez wcześniejszej analizy potencjalnego ryzyka, ignorowanie negatywnych konsekwencji swoich czynów. Reakcje są zwykle odruchowe, następują zanim w ogóle zacznie się myśleć o tym, co dany krok za sobą pociągnie. Po prostu przeciwieństwo samokontroli.

Impulsywność nie jest zaburzeniem, może być po prostu cechą charakteru osoby, która funkcjonuje zupełnie normalnie. Częściej jednak wiąże się z jakimiś problemami natury psychicznej – towarzyszy niektórym chorobom psychicznym, jest typowa dla osób borykających się z uzależnieniami, w wielu przypadkach odpowiada za próby samobójcze, samookaleczanie się i inne destrukcyjne, agresywne zachowania, zarówno w stosunku do siebie, jak i innych osób.

Gwałtowne, nacechowane agresją reakcje dają „nagrodę” już teraz, na gorąco. Nagroda, czyli satysfakcja i przyjemne odprężenie, nie trwa długo, ale jest pewna, natomiast powściągliwość takiej pewności nie daje, no i odsuwa przyjemność w czasie, dlatego nie każdy chce wyplenić u siebie takie zachowania. Warto jednak zdać sobie sprawę, jak strasznie jest to niszczące, a emocjonalne zaszłości da się przecież odreagować spokojniejszymi metodami.

    6 komentarzy

  • Królowa Karo

    Myślę, że tekst to bardzo duże uproszczenie i bardzo skrajne pokazanie tematu, w pewien sposób krzywdzące. Ja jestem osobą impulsywną, ale nie dostaję furii z byle powodu i nie krzywdzę całego świata. Jestem też osobą usposobiona optymistycznie i zwykle uśmiechniętą i szczęśliwą. Czasami muszę wyrzucić z siebie negatywne emocje, ale często robię to w przestrzeń i moi bliscy to wiedzą i nie biorą tego do siebie.
    Impulsywność nie wynika z charakteru, ona wynika z temperamentu – dlatego tak trudno jest nad nią zapanować i prawie niemożliwe jest wyzbycie się jej. Nie jestem złym duchem i wampirem energetycznym, ale raczej impulsem do działania dla ludzi wokół mnie. Działam impulsywnie, więc także spontanicznie. Czasami takiej iskry potrzeba innym.

  • Magdalena Szymańska

    Jestem dośc impulsywna, reaguję szybko i gwałtownie ale równie szybko potrafię dojść do porozumienia 🙂

  • Tomek

    A moze wy jestescie po prostu humorzaste baby a nie impulsywne. Artykul mowi o ludziach naprawde wybuchowych, innych. Jak wiadomo kazda kobieta jest „inna niz wszystkie”, dlatego jest taka sama, i kazda by chciala swoje fochy przykryc tym, ze jest impulsywna. Ktos naprawde impulsywny potrafi byc niezlym furiatem, uwierzcie

  • Anka

    to jest wina innych trzeba było nie denerwować i nie doprowadzać do takich emocji wszystko ma swoje granice ,żeby ktoś nie przekroczył to nawet bym nie pomyślała

  • Zuzia

    Mój mąż jest taki, co do joty. Nie da się z nim żyć. Robi przykrość okropną mi i dziecku które przez niego płaczą……

    • Zuzia

      Dziecko bierze sobie zabawkę na zakupy typu plecaczek, awantura na ulicy, nie patrzy na nic. Gra w gry, dziecko się bawi , przeszkadza jemu , że za głośno bo on grać musi. Ja źle kroję. Suszarka do naczyń nie może być taka jak ja chcę, musi być jak on chcę. O byle, naprawdę byle co się czepia…..nie mamy już sił.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>