Jadalne kwiaty dodawane do soków – inspirujące przepisy
Świeżo wyciskany sok pomarańczowy, shake bananowy… wszystko to było. Chcemy czegoś innego, wcześniej nieznanego, dlatego nowości mają dobry grunt do debiutu.
Niektórzy prognozują wielką karierę napojów powstałych na bazie jadalnych kwiatów. I chyba mają rację, bo to już się dzieje. Kwiaty zyskują na coraz większej popularności, dodawane są do wielu napojów i przyjmowane są z coraz większym entuzjazmem. Zapewniają słodki, lekko orientalny smak…traktowane jako dodatek gwarantują smak niczym wyrafinowana przyprawa.
Napój z kwiatków słonecznika
Płatki słonecznika smakują podobnie do karczocha…Mają słodko-gorzki smak.
Jak przygotować napój na bazie słonecznika?
Dodaj 5 organicznych płatków słonecznikach do trzech średnich marchwi, 200 gramów kapusty, łodygi selera i kawałka imbiru. Wszystko mieszamy w blenderze i gotowe.
Orzeźwiający napój różany
Do przygotowania tego napoju będziesz potrzebować kiwi, czterech liści sałaty rzymskiej, 6 truskawek, garść mięty i pół limetki. Wszystko wymieszaj z czterema płatkami organicznych róż.
Podobno smakuje obłędnie.
Napój z kwiatami mniszka lekarskiego
Do przygotowania napoju możemy wykorzystać płatki mniszka lekarskiego (z czterech kwiatów), garść winogron, wodę gazowaną i syrop z agawy. Wszystko dokładnie połączone da nam orzeźwiający i słodki napój.
Napój tulipanowy
Użyj dwóch płatków organicznego tulipana, dodaj garść jarmużu, całą cytrynę i ogórek. Otrzymasz lekki, słodki napój, świetnie orzeźwiający i smakujący w ciepłe popołudnie.
W USA od dawna dostępne są napoje kwiatowe. Na naszym rodzimym podwórku możemy przygotować je sami, dbając jednak o to, by wykorzystać najlepszej jakości surowce. Tylko te zapewniają nie tylko dobry smak, ale są bezpieczne w spożywaniu.
Co o tym sądzicie? Jadalne kwiaty – tak czy nie?
4 komentarze
wow, w życiu bym nie powiedziała…
mam babcię, która przetwarza wszystko co rośnie i nie jest trujące. Nie raz mnie ugości jakimś trunkiem, sokiem czy jadalnym kwiatem a ja nigdy nie wiem co to jest.
Swoją drogą po co szukać po sklepach zagranicznych specjałów skoro takie bogactwo mamy w ogrodzie, na łące czy w lecie
O…no widzisz…
Ale ma jakąś swoją hodowlę? 🙂 Skąd ma te specjały?
Mieszka przy lesie na wsi, trochę sama zbiera ale co się da przynosi i sadzi w przydomowym ogrodzie:)
Np. w zeszłym roku nie mogłam się napatrzeć jak karmi syna kanapkami z nasturcją albo fioletowymi ziemniakami, dzieciaki uwielbiają takie rzeczy
za to mąż cieszy się z nalewek, sosnowej, dereniowej i sama nie wiem z czego tam jeszcze:)