Jak asertywnie wyrazić złość?
Kiedyś mówiono, że złość to negatywne uczucie. Stąd chociażby powiedzenie „złość piękności szkodzi”. Nie pozwalano, nam dziewczynom, się dąsać, a co dopiero głośno i dosadnie wyrażać swoje oburzenie. Bo przecież to nie przystoi, tak nie wolno. Skutki wiele kobiet obserwuje do dzisiaj. Bo niewyrażona złość nie ulatnia się. Ona obraca się przeciwko nam. Dosłownie. Objawia się pod postacią stresu, napadów lęku, bezsenności…a nawet manifestuje się problemami w związku. Dlatego tak ważne jest, by dawać sobie przyzwolenie na gniew. Trzeba jednak wyrażać go asertywnie. A to trudne.
Co to znaczy asertywnie wyrażać złość?
Złość to emocja, na którą nie mamy wpływu. Podobnie jak nie decydujemy o tym, czy poczujemy się zranione, czy smutne.
Gniew też przychodzi do nas sam. Nieproszony i wcale nieoczekiwany. Stanowi dla nas sygnał, że czujemy się źle w danej sytuacji, że nasze granice zostały naruszone. Wymusza na nas reakcję. I dobrze, bo motywuje do tego, by zadbać o siebie i jasno wskazać osobie, która posunęła się o krok za daleko, że się na to nie godzimy.
Złość ma to do siebie, że bywa gwałtowna. I potrzeba dużej dawki dojrzałości emocjonalnej, by umieć sobie z nią poradzić. Opanowanie, spokój i czas pozwalają spojrzeć na sytuację z dystansu i rozważyć, co w danej sytuacji zrobić. Jednak gdy emocje w nas kipią, nie każdy umie pokazać sobie czerwone światło. I wtedy często dzieją się sytuacje, których się później wstydzimy.
Asertywnego wyrażania złości uczymy się przez całe życie. Jest to umiejętność, którą trudno opanować w pełni. Zawsze może zdarzyć się sytuacja, która sprawi, że stracimy kontrolę. Ważne jednak, żeby dążyć do tego, by panować nad tym, co mówimy i co robimy, by nie musieć nikogo później przepraszać. Bo asertywne wyrażenie złości to takie działanie, które nie rani innych.
Po czym poznać złość?
Wiele z nas tak długo ignorowała złość, nie dając sobie przyzwolenia do jej odczuwania, że mamy problem z jej rozpoznaniem. Dlatego warto wiedzieć, że złość u kobiet często manifestuje się smutkiem i płaczem. U mężczyzn częściej przybiera agresywne formy.
Powinnaś zwrócić uwagę na:
- ból brzucha lub głowy
- pocenie dłoni
- szybsze bicie serca
- drżenie ciała
- rumieńce
- uczucie wyczerpania
Złość u niektórych osób szybko może zamienić się w smutek, poczucie dyskomfortu, niepokój, urazę czy nawet poczucie winy (u osób skłonnych do obwiniania się za wszystkie krzywdy świata).
Jak asertywnie wyrażać złość?
Na początku policz do 10, weź kilka głębokich oddechów, postaraj się zapanować nad swoim ciałem i powiedz możliwie spokojnym tonem do drugiej osoby: „W ten sposób nie będziemy rozmawiać”.
Jeśli komunikat nie przyniesie rezultatu, powtórz go i dodaj „Jeśli nie zmienimy tematu, będę zmuszona wyjść, bo nie mogę tego słuchać”. I gdy rzeczywiście sytuacja robi się gorąca, trzeba podjąć decyzję. Wyjdź i powiedz, że wrócicie do rozmowy, gdy się uspokoisz.
Możesz wybrać słowo-klucz, którego użycie będzie dla Was sygnałem, że czas na przerwę. To metoda, która dobrze zdaje egzamin, bo pozwala uniknąć wypowiedzenia słów, których nie sposób byłoby cofnąć. Daje jasny sygnał drugiej osobie, że jesteś naprawdę zdenerwowana i masz…dość.
Gdy ochłoniesz, wróć do rozmowy. Opisz swoje uczucia, powiedz, co Cię zdenerwowało, pamiętając o tym, by mówić o sobie i swoich emocjach, unikając komunikatów w stylu: „Bo Ty zawsze”, „Ty nigdy”.
Tylko spokojna rzeczowa rozmowa ma szansę przynieść pozytywne skutki. Oraz taka, która zakłada słuchanie drugiej osoby, bez próby „wygrania” starcia. Bo to nie o to chodzi, by komuś coś udowodnić, ale żeby lepiej się zrozumieć…i po prostu dogadać.
Nikt z nas nie lubi konfrontacji, trudnych sytuacji i niemiłych rozmów. Boimy się, że nie podołamy wyzwaniu, że zostaniemy źle zrozumiani, że wywołamy niechęć. Jednak asertywne wyrażanie złości jest konieczne, by pokazać, gdzie są nasze granice, czego nie akceptujemy. Potrzebujemy takich komunikatów również od innych, by wiedzieć, kiedy robimy coś, co sprawia bliskim przykrość.
Co jeszcze możesz powiedzieć?
- Bardzo Cię przepraszam, ale ten temat wywołuje we mnie trudne emocje. Możemy o tym nie mówić?
- Wiesz co, bardzo mnie zezłościło to, co się stało. Wiem, że nie miałeś złych zamiarów, ale chciałabym, żebyś wiedział, co czuję. Źle mi z tym…
- Nie lubię, gdy tak mówisz. Proszę nie mów tak, to dla mnie ważne.
- Teraz jestem wściekła. Idę do pokoju obok. Potrzebuję spokoju.
- Jestem zdenerwowana. Nie chcę powiedzieć czegoś, czego będę żałowała. Dlatego zakończmy tę rozmowę w tym miejscu. Wrócimy do niej, dobrze?
- Możesz skupić się na drugiej osobie i zapytać, dlaczego zrobiła tak, a nie inaczej? Jakie miała motywacje? Jednak unikaj oskarżycielskiego tonu, wyzwól w sobie po prostu ciekawość i wyrozumiałość – to trudne. Warto jednak pamiętać, że często ludzie ranią innych przypadkowo, bywa, że nie mają świadomości, że robią coś, co wywołuje w nas silne emocje.
Najważniejsze zasady
- Jeśli jesteś zdenerwowana, poczekaj. Choć możesz się spieszyć do tego, by wyładować swoją złość, natychmiastowa reakcja daje ulgę tylko na chwilę. Gdy jesteśmy złe, trudno nam myśleć logicznie.
- Poznaj swoje emocje i prawdziwą przyczynę gniewu. Być może nie zareagowałabyś tak, gdyby nie zmęczenie? Może winny był głód, osamotnienie? Czasami gniew pojawia się z innej przyczyny niż początkowo nam się wydawało. I przyczyna ta może być z jednej strony banalna, z drugiej bardzo pierwotna.
- Pomyśl o intencjach drugiej osoby. Weź pod uwagę, że postąpiła w dany sposób nieumyślnie. Postaraj się ją zrozumieć. Poproś drugą osobę, by podzieliła się swoją perspektywą. Pamiętaj, że każdy może mieć inne spojrzenie na daną sprawę. I to jest w porządku.
Komentarz ( 1 )
Oj, wyładowałam kiedyś złość na koleżance, gdy ochłonęłam przeprosiłam , bo było mi wstyd, że tak sie zachowałam…lepiej policzyć do 10 i przemyśleć…
Z drugiej strony cholerycy żyją dłużej, nie kumulują złości w sobie 😉