Główne menu

Jak długo szukałabyś zaginionego dziecka? „Rok we mgle”

Wyobraź sobie, że jesteś na plaży z córką. Niekoniecznie własną, ale partnera. Odwracasz się na chwilę, by zobaczyć coś ciekawego leżącego na piasku. Gdy wołasz dziewczynkę, by podeszła bliżej i też zobaczyła, nikt nie odpowiada. Odwracasz się, a jej nie ma. Rozglądasz się…Nic. To niemożliwe, przecież musi tu być!? Krzyczysz. Nikt nie odpowiada. Zniknęła, rozpłynęła się we mgle…

Na początku starasz się opanować lęk, uspokoić się. Na pewno się znajdzie. Przecież była tuż obok. Zaczynasz krzyczeć coraz głośniej, przemierzasz plażę. Szukasz, wyostrzasz zmysły. Na plaży jej nie ma. Nagle przychodzi myśl, która trochę Cię uspokaja. Wracasz na parking, pocieszając się, że dziecko na pewno czeka przy samochodzie. Jednak tam też jej nie ma. Nie ma jej nigdzie. Pytasz ludzi, pokazujesz, gestykulujesz. Panikujesz. Nikt nic nie widział.

Już wiesz, że to będzie najgorszy dzień w Twoim życiu. Twoje ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa, serce bije jak oszalałe, czujesz jak drżysz, masz mdłości. Modlisz się, żeby to był sen, żeby to nie działo się naprawdę. Sięgasz po telefon i ostatkiem sił dzwonisz do ukochanego. Mówisz, że zgubiłaś….jego dziecko. Nie wiesz, jak się to stało, ale naprawdę ją zgubiłaś.

Brzmi przerażająco?

„Kiedy moja mama mawiała, że nie ma problemu, którego by nie można rozwiązać, zawsze w to wierzyłam. Teraz jej słowa tracą znaczenie, stają się niemożliwą do spełnienia bajką dla grzecznych dzieci. Wiem jedno. Jest pewna dziewczynka, na imię jej Emma. Była przy mnie i nagle zniknęła. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie chwili, kiedy zniknęła, odtworzyć tego, co się stało. Nie mogę cofnąć czasu”/fragment powieści „Rok we mgle” M. Richmond

Zeznania na policji. Akcje poszukiwawcze. Strach, rozpacz, pocieszenia od obcych ludzi, współczucie. Na pewno się znajdzie. Tego dnia, tego tygodnia, w tym miesiącu, wiosną…a potem znaczące milczenie, bo nie znajduje się zbyt długo. Brak postępów, tysiące rozdanych ulotek, setki przemierzonych ulic, miast, mnóstwo wolontariuszy, programów telewizyjnych, ludzi dobrej woli, tropów, które okazały się fałszywe… A potem bucik Emmy znaleziony na plaży między skałami i decyzja, by zakończyć poszukiwania, bo z pewnością dziewczynka utonęła. Nie żyje…

„Każdego roku zdarza się sześćdziesiąt tysięcy uprowadzeń dzieci pozostawionych bez opieki rodziców. Sto piętnaście z  nich to porwania długoterminowe, dokonywane przez nieznajomych – o tych mówi się w telewizji. Połowa ze stu piętnastu ofiar jest wykorzystywana seksualnie, czterdzieści procent mordowana, a około czterech procent ofiar nigdy nie udaje się odnaleźć. Ale pięćdziesiąt sześć procent – czyli jakieś sześćdziesiąt czworo dzieci – udaje się odnaleźć. Osobiście nie miałam żadnych wątpliwości. Emma do nich należy.”

Sztab poszukiwawczy zostaje rozwiązany. Ojciec Emmy decyduje się na pogrzeb. Wierzy, że jego córka nie żyje. Nie mogła przeżyć. Jednak Abigail nie dopuszcza tej prawdy do siebie. Obiecuje znaleźć dziewczynkę. Emma zgubiła się pod jej opieką, dlatego choćby miała przemierzyć pół świata, to ją znajdzie…

„Kochać mężczyznę to jedna rzecz, ale kochać dziecko to już zupełnie coś innego: pochłania w całości. Gdy wcześnie ludzie mówili mi, jak wielką miłość potrafi wyzwolić w nas dziecko, nie wierzyłam im. Później pojawiła się Emma, a ja nie potrafię teraz wyobrazić sobie reszty życia bez niej.”

Czy Abigail da radę? Czy odnajdzie Emmę? Czy w ten sposób naprawi swój błąd, wymaże to, co się zdarzyło, przeprosi za nieuwagę, za to, że odwróciła się na chwilę i straciła z oczu nieswoje dziecko? Czy jej ukochany jej wybaczy i pobiorą się tak, jak planowali? Czy w ogóle ten związek ma jeszcze szansę?

„Rok we mgle” Michelle Richmond to przejmująca książka. Momentami opisy zmagań poszukiwania Emmy nużyły. Środek powieści okazał się rozwlekły, tak, jak opisy, które przedstawiały stan rozpaczy głównych bohaterów. Mam wrażenie jednak, że to celowy zabieg, pokazujący dramat sytuacji i monotonię działań zmierzających do odnalezienia zagubionego dziecka. Jednak czy trud się opłacił? Czy długie poszukiwania pozwoliły odnaleźć dziecko? Jak długo można szukać, aż straci się nadzieję?

    2 komentarze

  • jotka

    Książkę chętnie przeczytam, pamiętam też film o podobnej treści z Michelle Pfeiffer w roli głównej.
    Szukać można do końca życia, póki jest nadzieja…

  • Kamila

    Po tą książkę, to na pewno w przyszłości sięgnę 🙂 Widać, że jest to mocna książka, a ja bardzo lubię po takie sięgać 🙂

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>