Jak się odkochać? Przejdź przez cztery trudne fazy
Miłość-wspaniałe, dobre, silne, głębokie uczucie, inspiracja dla poetów oraz malarzy. Dodaje nam skrzydeł lepiej niż popularny energetyk. Pod jej szaleńczym wpływem możemy nie spać i nie jeść przez długi czas, myśląc jedynie o obiekcie naszych uczuć, który jawi nam się jako ideał nad ideały lub jak kto woli chodzący po ziemi bóg.
Wszystko jest super, dopóki nasza miłość jest odwzajemniona a „ideał” dostępny. Możemy cieszyć się uczuciem i ze spokojem spoglądać w przyszłość – oczywiście wspólną. Co jednak, gdy on nie odwzajemnia naszej miłości, mimo naszych starań nie chce widzieć w nas nic więcej niż tylko koleżankę lub co gorsza zerwał z nami, nagle zażądał rozwodu lub jest już w związku z kimś innym i nie ma zamiaru tego zmieniać. O ile kradzież faceta nie wchodzi w grę musisz dziewczyno niestety się odkochać.
No tak, łatwo powiedzieć „zapomnij o nim”, „weź się odkochaj”… ale jak to zrobić, gdy w sercu i głowie ciągle mamy JEGO? Jedno jest wiadome, lekko nie będzie, szczególnie na samym początku ale uczucie wolności i spokoju jakie uzyskasz po odkochaniu się jest warte tego wysiłku.
Cel-obojętność
Znajdując się na początku drogi do „wyleczenia się” z nieszczęśliwej miłości (zwłaszcza jeśli trwała ona dłuższy czas) pewnie nie wyobrażasz sobie, że możesz tak po prostu nic nie czuć do TEGO faceta. Przecież mimo ogromu cierpienia, jakie masz w sobie, nadal go kochasz i nie wyobrażasz sobie, by mogło go zabraknąć w Twoim życiu. Nawet jeśli Wasze dotychczasowe kontakty były sporadyczne i uzależnione jedynie od jego potrzeb a Ty pełniłaś rolę tej „drugiej”.
Niestety zapomnieć zupełnie o byłej miłości się nie da, zresztą najlepiej potraktować ją jako lekcję na przyszłość. Jeżeli na przykład zakochałaś się w zajętym facecie, mieliście romans, lecz on, mimo deklaracji, nie zrobił kroku, by odejść od obecnej partnerki, to już wiesz, że nie ma sensu pakować się w związek jako ta druga. Gdyby naprawdę to była dla niego miłość, to nic nie stanowiłoby przeszkody by być razem z Tobą. Jemu jest po prostu wygodnie w tym trójkącie- Ty jako ta zapasowa, dodająca ekscytacji jego codziennemu życiu i równolegle stabilna żona/dziewczyna czekająca w domu i piorąca jego codzienne majtasy. No po co to Tobie?
Na mecie trasy pod nazwą „odkochanie” znajduje się Twój cel, jakim jest uczucie obojętności względem niego. Pamiętać będziesz, ale już bez tego przyśpieszonego bicia serca na widok eks miłości. Aby jednak dotrzeć szczęśliwie do mety, trzeba przejść przez kilka następujących faz.
Jak się odkochać? Faza pierwsza
On oznajmił, że nic do Ciebie nie czuje lub oświadczył, że to koniec. Jednak do Ciebie jeszcze to nie dociera, wypierasz złe wiadomości, zaprzeczasz faktom. Czasami w desperacji podejmujesz kroki zmierzające do tego, by go odzyskać i na przykład dalej z nim sypiasz, niby na luzie już jako tylko „przyjaciółka”.
Jednak takie działania nie przynoszą rezultatu, bo on nie ma zamiaru zmienić swojej decyzji i wrócić do Ciebie. Ty zaś cierpisz jeszcze bardziej.
Jak się odkochać? Faza druga
Wobec braku reakcji na Twoje starania o odzyskanie jego miłości, zaczynasz odczuwać wobec niego złość lub nienawiść. Rzucasz pod jego adresem rozmaite oskarżenia, żalisz się wszystkim dookoła. To wszystko świadczy o ciągle żywych uczuciach, wielkim zawodzie i ciągłym przywiązaniu. Jest to najtrudniejszy etap w tym procesie.
Jak się odkochać? Faza trzecia
Powoli godzisz się z tym co Cię spotkało, silne uczucia i wzburzenie zaczynają ustępować akceptacji. Cierpienia zakochanego serca zmniejszają się. W tej fazie nie można jeszcze mówić o odczuwaniu jakiegoś szczęścia, ale i tak jest już z Tobą lepiej, coraz bliżej do spokoju i normalności.
Jak się odkochać? Faza czwarta
To już ostatni etap. Zdajesz sobie sprawę, że świat może jeszcze być piękny, a nowa miłość czekać za rogiem. Następuje powrót do wcześniejszego, normalnego życia. Ostatecznie widok eks nie wzbudza już większych emocji, leczenie zakończone: odkochałaś się.
Jak ułatwić sobie odkochanie?
Przejście przez te wszystkie etapy można sobie ułatwić a cierpienia zmniejszyć, stosując się do kilku ważnych zasad:
- Brak kontaktu– musisz postanowić sobie, że definitywnie odcinasz się od tego faceta i co najważniejsze konsekwentnie się tego postanowienia trzymasz. Kasujesz i blokujesz numer jego telefonu, żadnego dzwonienia, odpisywania na smsy czy „przyjacielskiego” spotykania się. Kasujesz wiadomości, wspólne zdjęcia najlepiej oddać zaufanej osobie na przechowanie (o ile nadal chcesz je mieć). Blokujesz go na wszelkich portalach społecznościowych, ewentualnie o ile masz na tyle silną wolę i wiesz, że na pewno nie będziesz do niego pisała, to przestajesz obserwować jego posty i oglądać zdjęcia. Nie wypytuj się „przypadkiem” wspólnych znajomych, co u niego słychać. Jego osoba, przynajmniej do czasu Twojego definitywnego odkochania się, przestaje dla Ciebie istnieć.
- Nie idealizuj – no powiedz szczerze, czy on naprawdę był taki super perfekcyjny? Nie denerwowały Cię jego nawyki, zachowanie, nie miał wad? Skup się na negatywach. Może ograniczał Twoją wolność, przeszkadzały mu Twoje koleżanki, wyśmiewał się z zainteresowań lub ciągle krytykował Twój wygląd. Jeżeli robiłaś za kochankę pomyśl, czy naprawdę nadal chcesz być z kimś takim, nie wolisz normalnego związku? Najlepiej wypisz na kartce wszystkie wady i złe strony byłej relacji miłosnej i wracaj do niej w chwilach tęsknoty.
- Pomyśl o sobie– być może przez poprzednią relację zaniedbałaś trochę swoje sprawy. Przypomnij sobie co lubiłaś robić w wolnym czasie i wróć do tego, albo poszukaj sobie nowego hobby. Wyjdź z domu, zapisz się na wymarzony kurs. Dodatkowym plusem jest to, że poznasz nowych ludzi, poszerzysz grono znajomych oraz zdobędziesz nowe umiejętności co wpłynie pozytywnie na Twoją nadwyrężoną samoocenę. Zadbaj o fryzurę, makijaż, zrób sobie „zakupową” terapię.
- Pomyśl o innych– siedzenie, płakanie i zamartwianie się nie zmienią rzeczywistości. Rozejrzyj się, zobacz jakie inni ludzie mają problemy. Przy nich Twoje załamane serce może okazać się drobnostką, a Ty tym samym złapiesz trochę dystansu. Jest wiele organizacji potrzebujących wolontariuszy, jeżeli nie czujesz się na siłach, nie musisz od razu iść do hospicjum, możesz zacząć pomagać w schronisku, domu dziecka czy zorganizować pomoc dla kogoś potrzebującego.
- Daj sobie czas – nie rzucaj się od razu w wir imprez i ramiona przypadkowych facetów tylko po to, by zagłuszyć ból towarzyszący Tobie od rozstania. Nie zemścisz się w ten sposób na byłym, zaś nierozsądnym zachowaniem możesz zaszkodzić tylko sobie. Jeżeli masz zaufane osoby, przyjaciół, to porozmawiaj z nimi o swoim stanie emocjonalnym, szukaj wsparcia szczególnie w chwilach słabości, gdy czujesz, że musisz zadzwonić czy kolejny raz spotkać się z eks. To w procesie zdrowienia jest bardzo niewskazane.
- Nie szukaj winy w sobie – kobiety często za rozpad związku lub brak wzajemności uczuciowej zaczynają obwiniać siebie. Nie pokochał, rzucił, bo byłam: za gruba, za chuda, za głupia, zbyt przemądrzała, za słabo lub za dobrze wykształcona, za bardzo blond, za piegowata, miałam za małe piersi, za duże piersi, nie taką twarz, krzywe nogi, krzywy nos, nie umiałam gotować, nie znałam 4 języków obcych a jedynie 3 itp. Można tak wymieniać w nieskończoność, jednak oczywistością jest, że to nie te cechy decydują o powodzeniu związku. Ty przecież też nie zakochujesz się w każdej napotkanej osobie, nawet jakby była najpiękniejszą i najmądrzejszą istotą na całej planecie. Po prostu musi zadziałać „chemia”, by była wzajemność. Czasami na przeszkodzie stoją inne czynniki, na które nie mamy wpływu. Jedno jest pewne, nie da się nikogo zmusić do miłości ani zatrzymać na siłę, zresztą czy warto?
- Pomyśl jak naukowiec- wiesz, że miłość została uznana za zaburzenie psychiczne? Ma nawet swój numer na liście WHO- F 63.9. Uczucie zakochania to tak naprawdę sprawka hormonów, wpływających na nasz mózg i zachowanie. Konkretnie- hormonu miłości czyli fenyloetyloaminy, która następnie stymuluje wydzielanie kolejnych hormonów: dopaminy, nazywanej hormonem szczęścia serotoniny oraz noradrenaliny. Do swojego stanu podejdź naukowo, jesteś aktualnie pod wpływem hormonów, wiesz już nawet jakich i wiedz też, że w końcu ich siła osłabnie a Ty „wyzdrowiejesz”. Takie są fakty.
- Skorzystaj z pomocy specjalisty- jeżeli mimo starań i upływu czasu Twój stan nie poprawia się, nieustannie jesteś przygnębiona, obsesyjnie myślisz o byłej miłości, masz myśli samobójcze, czujesz, że nic już nie ma sensu, masz problem z normalnym funkcjonowaniem, nie potrafisz sama lub z pomocą bliskich osób wyjść z tego stanu, to konieczna jest wizyta u psychiatry lub psychoterapeuty. Nie wstydź się poprosić o pomoc, tu chodzi o Twoje zdrowie.
Działaj, dziewczyno! Życie jest za krótkie, by tracić czas na łzy i tęsknotę za tym kolesiem. Nie ten, to będzie inny a do tego lepszy. Jego strata.
5 komentarzy
Pamiętam te miłostki i odkochiwanie się co chwila w wieku nastoletnim, nas szczęście jestem w stabilnym i trwałym związku, więc ten temat mnie już niedotyczy.
Co z odkochaniem się po 15 latach małżeństwa z 2 dzieci ??
Ja jako facet powiedziałem o kilka zdań za dużo ( teraz już wiem warto warto nieraz milczeć ) co przyniosło efekt – dwoje dorosłych żyjących pod jednym dachem każde własnym życiem dla dobra dzieci.
Pozdrawiam
To nie jest dobro dzieci, bo doskonale widzą, że rodzice są dla siebie obcymi ludźmi. Tak się tworzy patologię.
Ja jestem zla na siebie, ze sie zauroczylam. Jestem po rozwodzie, nie szukalam nikogo, podobam sie mezczyzna, mialam kilku adoratorow ale na zasadzie dla zabawy. Poznalam kogos no i lipa czuje sie jak 16, wpadlam jak śliwka w kompot wiem, ze on nie chce zwiazku. Jak ja moglam do tego dopuscic z czasem mi przejdzie ale zle mi z tym, nie chce sie tak czuc, lepiej nic nie czuc…
Też tak „wpadlam”.Chłop mnie ewidentnie cygani,obiecuje, mami…..
Wiem, że muszę to skończyć.Boli jak cholera