Jak ukraść cudzego faceta? Poradnik dla przyszłych kochanek
Wiadomo jak to jest, pewnego pięknego dnia spotykasz JEGO. ON okazuje się być facetem z Twoich snów. Pojawia się przed Tobą niczym książę na białym czy też czarnym (co kto woli) koniu. Nie dość, że przystojny, inteligentny, wykształcony, oczytany to do tego ma jeszcze maniery rodem z dworu królewskiego, takie, że na dzień dobry chcecie aż dygać przed „księciem”, zaś od blasku bijącego z jego strony musicie nakładać okulary przeciwsłoneczne, by nie stracić wzroku.
Ideał nad ideałami, crème de la crème gatunku męskiego. Już słyszysz w głowie Marsz Mandelsona, wybierasz imiona dla waszych dzieci oraz psa/kota, zastanawiasz się, gdzie będziecie spędzać wasze wakacje… Nagle jak góra lodowa przy Titanicu pojawia się ONA (albo dowiadujesz się o JEJ istnieniu), otóż ów książę okazuje się być w związku. Ma żonę, dziewczynę, konkubinę – nieistotne jak ją nazywa, najgorsze jest to, że jego wybranką nie jesteś TY.
Jednak głowa do góry, cycki do przodu, dziewczyno! Nie wszystko stracone, zamiast załamywać ręce, zapijać smutki czy też wypłakiwać się przyjaciółce/mamie/sąsiadce/pani w sklepie, spróbuj tego kolesia po prostu ukraść. Wszak co chwila słyszysz, że jakaś tam Anka/Zośka czy inna zabrała komuś męża lub chłopaka. Jest to po prostu najłatwiejsza rzecz pod słońcem, prosta jak budowa przysłowiowego cepa. Voilà! przepis podaję poniżej, bardzo bowiem prawdopodobne, że zrobiła to właśnie w ten sposób.
Aby ukraść faceta potrzebujemy
- Chusteczki świeżo nasączone chloroformem-2 sztuki
- Czapka „kominiarka”-1 sztuka (opcjonalnie)
- Broń – do wyboru ASG (Air Soft Gun), zabawkowa pożyczona od siostrzeńca bądź kupiona w zabawkowym (nie polecam tej na wodę w kolorze różowym bardziej rozśmieszy niż przestraszy), gaz pieprzowy (wedle uznania i zainteresowań)
- Silny pomocnik (przyda się jeżeli nasz wybranek jest większy gabarytowo lub jest zawsze wyprowadzany przez „jeszcze swoją” panią)
Jak ukraść faceta? Wykonanie
Ufff…gdy już zgromadzimy niezbędne akcesoria, czym prędzej przystępujemy do działań. Najważniejsze jest poznanie rozkładu dnia pana.
Codziennie rano uprawia jogging? Super! Masz ułatwione zadanie. Udajesz się na jego trasę biegową. Gdy siedząc w krzakach od 4 rano, zauważysz jegomościa zbliżającego się w Twoją stronę, odpowiednio wcześniej wybiegasz, przewracasz się, udając niczym Ronaldo kontuzję/nagłą utratę przytomności.
Oczywiście „jeszcze nie TWÓJ” książę zatrzymuje się i z troską w oczach rodem z bajki o Troskliwych Misiach pochyla się nad Tobą, pytając o samopoczucie. Wtedy Ty szybkim ruchem wyjmujesz z kieszeni „broń” lub pryskasz go w oczy gazem pieprzowym, następnie chusteczkę ze środkiem usypiającym przytykasz panu do nosa. To powinno go skutecznie obezwładnić.
Gdy dodatkowo biega z „jeszcze swoją” panią, potrzebujesz pomocy wspólnika oraz czapek kominiarek. Pomocnik w kominiarce musi bowiem odwrócić uwagę, obezwładnić panią naszego przyszłego misiaczka. Dalszy scenariusz zależy od Twojej siły fizycznej, przecież musisz delikwenta jakoś przetransportować do swojego mieszkania czy samochodu, póki jest jeszcze mało kontaktowy.
Masz silniejszego wspólnika, przyjaciela w tym przestępstwie? Świetnie-nie nadwyrężysz kręgosłupa i będziesz miała siłę na przygotowanie romantycznej kolacji dla Twojego wymarzonego mężczyzny. Właściwie wielu kolacji, w końcu to ten jedyny i na całe życie, dla którego warto stanąć przy garach.
Jak ukraść faceta? Opcja numer 2
Jest jeszcze opcja z włamaniem się do mieszkania Pana wspaniałego, gdy ten śpi i zwyczajne wyprowadzenie go stamtąd.
Ewentualnie, by nie pozostawić swoich śladów, możesz udać, że musisz przeprowadzić kontrolę instalacji elektrycznej w jego mieszkaniu (odchodzi szamotanie się z zamkiem u drzwi). Koniec finito, facet ukradziony.
Teraz możesz z nim żyć długo i szczęśliwie, o ile nie trafisz do więzienia. Innej opcji by to nazwać kradzieżą nie widzę, w sumie to bardziej wygląda na porwanie, ale kto by się tam wdawał w szczegóły. Cel osiągnięty, czyż nie?
Proste? Proste jak zabranie dziecku lizaka! Wszak biedny facet nie ma swojego rozumu, jest biedaczek bezradny jak dziecko we mgle.
On niewiniątko takie przecież, biedny misio… no ta zła kobieta go prostu wzięła i sobie zabrała, wykorzystała oczywiście seksualnie albo on biegł i z tego rozpędu wpakował się przypadkiem między jej nogi. Dziwne, że nie wprowadzili jeszcze kary za uwiedzenie oraz kradzież cudzego faceta, wszakże jedyną winną jest oczywiście ONA-ta druga małpa jedna.
W głowie się bowiem nie mieści, iż dorosły facet wplątuje się w romans na własne życzenie i oczywiście nie zdaje sobie przy tym sprawy z konsekwencji swoich czynów. Zamroczyło go, za dużo wypił i alkohol mu kazał dać się poderwać pięknej nieznajomej (często nieświadomej stanu cywilnego pana). „No nie wiem jak to się stało, przypadkiem wylądowałem z nią w łóżku/na tylnym siedzeniu samochodu”.
Otóż, drogie panie, stało się… całkiem normalnie, wasz facet sam chciał, nic więcej nie trzeba dodawać ani tłumaczyć kryzysem wieku średniego lub też rzucaniem czarów czy innych uroków przez „tę drugą”. Ukraść można wszystko inne, człowiek ma swój rozum i sam odpowiada za to co robi.
Wpakował się w romans i winę zwala na kochankę, że uwiodła i wykorzystała starego konia? No zastanów się, kobieto, dobrze, naprawdę chcesz mu w to wszystko wierzyć?
44 komentarze
Przepraszam, ale mnie ani trochę nie rozbawił ten tekst. Jestem po 2 latach od zdrady i owszem, mój mąż ponosi za to winę, ale ta baba taka niewinna znowu nie jest. I nie będę ukrywać, nienawidzę jej z całego serca. Jak jej się nie układa z własnym mężem, to niech sobie znajdzie kochanka stanu wolnego. Jedna osoba mniej by cierpiała. Przez to babsko do końca życia będę myślała o rzeczach, o których wcale nie chcę. Tak wiem, zaraz powiecie, że jak nie ta, to byłaby inna. Może i tak. Ale uważam, że kobieta kobiecie nie powinna robić takiego świństwa. Powinna się w odpowiednim momencie wycofać, a nie rozkładać nogi i czekać aż on tam wskoczy.
Twój mąż Cię zdradził, nie „ta baba”. Ciekawe dlaczego zostałaś z mężczyzną, który Cię zdradził? Nie masz dumy, czy rozumu?
Nie masz pojęcia o czym mówisz, dopóki sama nie będziesz w takiej sytuacji. Czego nikomu nie życzę. A zostałam z nim z wielu powodów. Ale to już moja prywatna sprawa. A ta baba też zdradziła, bo jest mężatką i mam nadzieję, że poniosła za to dotkliwą karę.
Gdyby facet mógł „zjeść” dobrze w domu to nie jadał by na mieście…
Przez męża będziesz myślała rzeczach, o których nie chcesz.
Nim zaczniecie mówić, że to jego wina…albo tej laski która go uwiodła.. Pomyślcie o tym, że gdyby facet miał w domu wszystko czego potrzebuje nawet nie spojrzałby na inną. Działa to oczywiście w obie strony 🙂
Julka ja też jestem kobietą zdradzoną, Jestem z nim dla dziecka, żeby miało ojca. Obwinianie kochanki to droga na skróty. A wina lezy po 3 stronach zawsze.
A dlaczego?! Skoro Twój chętny i na wyciągnięcie ręki… dziwne obarczać wina kogoś kto nie ma wobec Ciebie żadnych zobowiązań a być może nawet Cię nie na…
Okazja czyni złodzieja….skoro dał się uwieść, to znaczy, że wybrał i pewnie zrobi to ponownie.
Karma wraca kiedyś inna ukradnie nam
Kobieta w ogóle zawsze jest winna wszystkiemu. Romansu męża winna jest kochanka, bo uwiodła i żona, bo za mało się starała. Ofiary gwałtów są winne, bo były nieostrożne lub prowokowały. Ofiary oszusta matrymonialnego też są same sobie winne, bo były naiwne i zakochane. Nienawidzę tego świata; cieszę się, że mam synów, nigdy nie będę musiała patrzeć na cierpienie ewentualnej córki z powodu funkcjonowania w takim systemie społecznym.
🙂 „Nienawidzę tego świata”
A skoro poszedł jeść na miasto,to niech idzie,wszak nie może być tak,że my wszystko,a on nic.lepiej znaleźć takiego,dla którego całego swojego JA,nie trzeba obracać do góry nogami.I na odwrót.A skoro coś nie pasowało mu,to niech spada.Ty teraz masz prawo też wyboru.I nie ma co biadolić nad swoim życiem,i się zadreczac.Po co Ci ktoś,kto w każdej chwili mógłby to zrobić,i chocbys się dwoila i troiła,i zarzynała jak cielę,ciagle byś musiała trzymać rękę na pulsie(kolejne dziecko?…o nie.)Facet nie docenił jaka jesteś?Doceni ktoś inny.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że faceci świetnie zdają sobie z tego sprawę, że ujdzie im wszystko na sucho i że w opinii społeczeństwa pozostaną nieskalani. Korzystają więc. Na koniec ZAWSZE winna jest kochanka. Nie tylko w oczach osób postronnych, ale też głównego zainteresowanego. Ciekawe
po co komu taki facet, niech zabierają
Jeśli partner/-ka zdradza z singlem, to winna jest osoba będąca w związku, a nie ta co jest wolna i może robić tak naprawdę co chce, bo to ta osoba ma zobowiązania wobec kogoś z kim żyje w związku. I nic nie usprawiedliwia zdrady, bo równie dobrze możemy powiedzieć, że „zabiłem człowieka, bo byłem pijany”.
Zgadzam się prawdziwego faceta, tylko tak można ukraść-siłą i podstępem!!!- bo ciota leci na wszystko !!! Każdy ma rozum i myśli, więc nie ma tłumaczenia. Jeżeli facet chce to i tak zrobi, nie trzeba używać niczego specjalnego….
Trzeba mężowi powiedzieć, zeby nie rozmawiał z obcymi paniami bo go ukradną. Mi cale dzieciństwo nie kazali rozmawiać z obcymi panami bo mnie ukradną i działało jak mąż kocha to żadna sztuczka nie podziała żeby nago na ręcach przed nim stała. Jesli nie to wystarczy ze sie usmiechnie i juz go nie mamy
Zużyte zabawki trzeba oddać biedniejszym …
Polowanie na zajętego faceta, nie różni się od polowania na zwierzynę. Trzeba dobrą przynętę, ( czego nie daje mu obecna, co lubi etc)-poznać słabe strony przeciwnika, do tego dobre miejsce i czas i jest Twój większość facetów jest słaba, a kobiety są bezwzględne czesto w uwodzeniu. Dlatego zaufanie ok, ale przezorny zawsze ubezpieczony
Facet ma swój rozum, chce to idzie, a takim dupkom tylko szeroko drzwi otworzyć, mieć swoją godność i nie zniżać do jego poziomu, życie jest długie i karma wraca niepostrzeżenie…
A mój św. pamięci dziadek miał takie powiedzenie: „jak suka nie da to pies nie weźmie” i moim zdaniem taka prawda, że jak kobieta nie jest zainteresowana to choćby się chłop skichał to i tak nic z tego. A jak weźmie siłą to już gwałt i osobna para kaloszy
A może powiem Wam coś z innej strony. Nigdy nie starałam się o cudzych mężów. Mam 37 lat i jestem zadowolona ze swojego życia, mimo, że bez męża i dzieci. Wiecie kto się mną najbardziej interesuje? Żonaci!!J Jeden prawie mnie zdobył. Prawie, bo potrafiłam sobie w czas powiedzieć, hola dziewczyno są dzieci, jest żona, i mimo, że jest cholernie męski i kręci mnie niesamowicie w końcu kazałam mu spadać. Tylko…. to on się pchał do mnie, nie ja do niego. Ciekawe dlaczego?…. My kobiety nie lubimy siebie nawzajem i wcale nie zdziwiłabym się, że gdybym poszła na całość, powiedziałbym sobie „mam to gdzieś, przecież ja się o niego nawet nie musiałam starać”, to gdyby sytuacja wyszła na jaw…. kto by został obwiniony o rozpad małżeństwa???? Wiadomo, JA. No bo przecież go wpuściłam w moje życie. Czyż nie???? Nie zawsze jest więc tak, że to baba bierze cudze. I wiecie co, chłop szukający „pocieszenia” to baaaardzo rozpowszechniony gatunek!
100% racji, mam podobne spostrzeżenia. Żonatych facetów szukających przygód nie brakuje. Zero skrupułów, chwili zawahania po nich nie widać, wystarczy że któraś się uśmiechnie. W to jak ich relacja w małżeństwie wygląda nie wnikam. Wiem tylko że nie ma sensu w relację jako ta trzecia wchodzić, to zawsze wygodne jest dla faceta. Jeśli kobiecie nie przeszkadza bycie „odskocznią” to proszę bardzo, nie wierzę że coś sensownego można zbudować zaczynając od kłamstw i życia w trójkącie, nie ma się co łudzić, sorry. Kobiety, szanujmy się, zasługujemy na więcej
Ja już nie singielka ale też miałam etap gdy byłam sama że to chajtnieci sami się pakowali i nawet przyznawali się że mają żony… No ale szukają przyjaciółek jak to mówią… To ich wybór więc nie widzę powodu by obwiniać tylko kobiety…
Racja! Bardzo mi przykro. Ale faceci chyba sa bardziej podatni na manipulacje, co nie?
wielki szacunek dla kobiet ktore potrafi zonatemu facetowi powiedziec NIE
Moja corka cierpi od dwoch lat i nie moze sie pogodzic jej swiat rozpadl sie na kawalki
maz zdradzil ja z jej najlepsza przyjaciolka i odszedl do niej zostawiajac z dwojka malutkich dzieci
oczywiscie twierdzil ze to jej wina bo nie dbała o niego , biedaczek
Dla mnie laski ktore wchodza butami w czyjes zycie i rozpierdalaja rodziny to szmaty !
Pocieszaja biednych mezow i rozkladaj nogi
Twoja córka pozbyła się z życia dwojga zupełnie bezwartościowych ludzi, dla których nie powinno być w nim miejsca. Ma matkę, która ją wspiera. Czas zaleczy rany, kochasiów dopadnie ich własna podłość, spookojnie, a córka ułozy sobie życie z kimś kto jest jej wart. Może nie stanie się to od razu, ale czas cierpliwy i sprawiedliwy w swoich weryfikacjach
szkoda że Ty rozłożyłaś kiedyś nogi i teraz ta „biedaczka” (córka) została taka „biedna” sama, ciekawe czemu… co było powodem zdrady, była taka cudowna w domu? oczywiście nie mogło być inaczej-musiała być „cudowna”, nie mogło być tak, że było źle, żle wybrał i poznał kogoś kogo pokochał, a nie tą „biedaczkę”
Jak facet pozwala się ukraść, to znaczy, że nie jest wart uwagi – i tyle! Po co komu taki przechodzony model?
Tak, drogie Panie. Ukradnijcie komuś faceta i cieszcie się nim dopóki nie pójdzie do innej. Chyba nie wierzycie że z Wami długo zostanie. Nigdy, przez kilkanaście lat, nie zdradziłem mojej zdradzającej ex-żony. Tyle Wam powiem…
O to to w samo sedno. Facet ma swój rozum i nie ma co zwalac winy na kochankę. Bo to nie ona cie zdradziła tylko twój mąż, partner
Powinny to przeczytac te ,ktore uważają,ze kochanka to zlo a ich facet biedny
Co za bezosobowe potraktowanie istoty ludzkiej – biednego mężczyzny. Stoi to takie nieporadne w kącie, niezabezpieczone na wypadek kradzieży i …daje się ukraść. Niczym samochód lub inna rzecz;)) a rzecz w tym, że nawet jeśli facet zdaje się być wart tyle ile sam waży w złocie to jeśli „da się ukraść” to nie jest wart nawet tyle ile kosztowałoby wywiezienie go na wysypisko. I to wszystko.
Może będzie można kiedyś delikwenta ubezpieczyć od kradzieży, już go w sumie nie będzie ale chociaż odszkodowanie będzie przyznane. Niestety jak dotychczas nie widziałam takiej opcji w ubezpieczalniach
Jak dał się ukraść to niech spada, a łaska niech uważa bo ją potraktuje tak samo kiedy mu się znudzi, da się ukraść kolejnej…
Winni są OBOJE !
Istnieje grupa kobiet która zbiera odpady
Świetny tekst. Dobrze byłoby, żeby jeszcze trafił do kobiet, które faktycznie chcą wierzyć, że ich zdradzający facet jest niewinny. Ciekawa jestem co kryje się w głowach takich kobiet i z jakiego powodu o świństwo, które zrobił im partner obarczają obcą im kobietę???! Jeszcze nie spotkałam mężczyzny, który doszedł by do wniosku, że inny ukradł mu żonę. Słyszałam raczej jasny komunikat, że to ona zdradziła, niewierna i najczęściej skutkiem takiej kolei rzeczy jest rozwód. I to jest logika drogie Panie. Ruszcie głowami i przestańcie z siebie robić idiotki.
Tak – wszyscy macie racje. A może odezwie się facet z opowiesci? Ktos, kto to zrobil i moze powiedziec jak to wyglada z jego strony, zamiast gdybac i sie domyslac mozna by poznac fakty. Piszę to ja – facet, ktory to zrobil. Czuje sie winny i nik, nigdy moim zdaniem nie powinien ani kawalka winy ze mnie, ani z jakiegolwiek zdradzającego czlowieka (niezależnie od płci) tej winy zdejmowac. Zrobilem rzecz straszną, skrzywdzilem 2 Kobiety i nie ma sposobu, zebym oddal Im to, co porzez to stracily. Jest to naprawdę bolesna nauka – niestety najbardziej dla zdradzanych. Z drugiej strony na szczescie istnieje cos takiego, jak poczucie winy i wyrządzonej krzywdy. Kto jej nie ma jest socjo, albo wręcz psychopata. tak bolesne zranienie innej, a często innych osób musi zotawic slad takze w zdradzajacym. Mam nadzieje, ze kazdy z nich, niezaleznie od tego jak sie to skonczylo dla ich zwiazku, nigdy wiecej tego nie zrobi, nie sięgnie ponownie do tego, co tak wielkie spustoszenie sprawia w sercach, duszach i umysłach osób będących ofarami takiego czynu. Po tym, co zrobilem przestałęm byc tak pewny siebie, swoich osadow i teoretycznej madrosci. Przestałem osadzac innych, gdyz nie wiem o nich totalnie nic. Znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono, czy jakos tak – to prawda,
Nie wazny jest jest powod dla ktorego sie w to wchodzi, nie wazne czy mamy jakies wytlumaczenie, zostalismy skrzywdzeni w ten czy inny sposob, czy bylo za duzo alkoholu czy tez uznalismy, ze mozemy cos zrobic, bo to przeciez nic nie znaczy. To wszystko to wymówki – zawsze jest moment, w którym mozna powiedziec – NIE, nie chce tego, to jest ZLE! Zdrada to zaniechanie, mniej lub bardziej, ale swiadome pojscie za czyms z gruntu złym. Ego, poczucie winy, brak silnej woli, slabosc, nie potrafienie mowienia nie – to wszytko nie tlumaczy zdradzajacego, tylko jest motorem jego dzialania! Czyz nie posiadamy swiadomosci, rozumu, sumienia? Nic nie ma tu znaczenia – cala wina spoczywa na zdradzajacym i to on powinien ponosic tego konsekwencje, choc rzeczywistosc wyglada niestety inaczej. Dlatego, jak juz sie cos takiego stanie trzeba starac sie dac z siebie jak najwiecej, zeby zlagodzic skutki. Nie ma recepty – jak, to kwestia sytuacji, relacji i osób, ale trzeba poswiecic sie temu najbardziej jak to mozliwe. Kazdy czyn ma swoje konsekwecje, jedna z nich jest koniecznosc naprawienia zla, ktore sie uczynilo. Nigdy nie uda se tego zrownowazyc, bo juz sie to stalo i rana jest zbyt wielka, zeby nie zostala po tym blizna.
Napisał to człowiek winny zdrady. Czlowiek, który strasznie skrzywdzil 2 Kobiety i nie ma dla siebie usprawiedliwienia. Człowiek dosc elokwentny i wygadany aby potrafic wytlumaczyc sobie to, co zrobil, ale z resztki przyzwoitosci nigdy tego nie zrobi.
Pzdrawiam i zycze Wszystkim, aby nigdy nie stali jedną ze stron takiej sytuacji.
Co za idiotyczny artykuł, większych bzdur nie można napisać.
A może dużo łatwiej Wam wszystkim będzie gdy dojdzie do waszych rozumków, że prawdiwa szczera i wierna miłość to towar bardzo deficytowy. Jestem w małżeństwie, mąż mnie kocha ale po tych latach wspólnych on się zmienił, ja jestem inna.. Na dzień dzisiejszy nie znajduję w nim tego czego potrzebuję i ne pomogą rozmowy, prośby. Jestem jego żoną więc akceptuje go takim jakim jest, gotuję sprzątam, spędzam z nim czas… Ale są takie di w miesiącu gdy potrzebuję więcej mocniej i bardziej. Realizuję to poza małżeństwem. Z kolegą z pracy, nieznajomym z którym skrzyżowałam wzrok w kolejce do kasy tak mocno, że zwyczajnie musiałam…. Wracam do domu, tulę dzieci do snu, całuję męża i życie toczy się dalej. Wiem, że mąż nie zniósł by takiej wiedzy, dlatego daje mu, że jestem z wszystko czego potrzebuje a o tym jak się bawię nigdy się nie dowie. To znaczy, że jestem złą kobietą ? Wilk syty i owca i cała. Ci z którymi spędzam czas mają podobne, zdrowe podejście do miłości. Im szybciej zaakceptujecie to, że są tacy którzy tak żyją tym lepiej dla was 🙂
Na szczęście karma wraca
Miałam koleżankę, która pakowała się w związki i gdy mi się do tego przyznawała, powiedziała też, że dzięki temu czuje się lepsza od dziewczyn, którym kradnie chłopaka. Po tym wyznaniu nie jest już moją koleżanką. Z tego, co widzę, bardzo dużo kobiet ma taki problem – niską samoocenę. I się nie szanują.