Główne menu

Jakich mężczyzn kobiety wybierają na stałych partnerów?

Fajna, ale nie na żonę – takie słowa bardzo często można usłyszeć od mężczyzn. Jest bowiem pewien nieoficjalny podział, na dziewczyny tylko do zabawy oraz poważne kandydatki na długotrwały związek. I jeśli zaliczasz się do tej pierwszej grupy, może mieć nawet spore powodzenie, niemniej żaden z adoratorów nie potraktuje cię na serio.

Luźne znajomości nie są jednak domeną wyłącznie mężczyzn. Kobiety też nie od razu chcą się wiązać na całe życie. Ślub z pierwszym chłopakiem, poznanym jeszcze w szkole, to dzisiaj rzadkość – zakładając rodzinę zazwyczaj ma się już jakieś doświadczenia na koncie. Ale czy też działa tu rozróżnienie na facetów odpowiednich na męża oraz gości dobrych tylko na przelotny romans?

Jakich mężczyzn kobiety wybierają na stałych partnerów?

Tylko poważne związki?

Opisując relacje damsko-męskie, nie da się całkowicie uciec od generalizowania oraz pewnych uproszczeń, bo żeby jakieś duże zjawisko opisać, należy poczynić jakieś założenia. Inna sprawa, jak często owe założenia idą stanowczo za daleko albo są po prostu niewłaściwie interpretowane, jak chociażby podział na rozpustnych mężczyzn i monogamiczne z natury kobiety. Społeczeństwo, tak ogólnie, uważa za normalne i oczywiste, że facet przed ślubem chce się wyszumieć i ma wrodzoną skłonność do rozsiewania swoich genów, dlatego ma wielki problem z dochowaniem wierności.

Kobieta odwrotnie, nie jest zainteresowana przypadkowymi, krótkotrwałymi znajomościami i praktycznie zawsze, gdy wchodzi w bliższą interakcję z mężczyzną, ocenia, czy jest on dobrym kandydatem na męża oraz ojca. Ale współczesność zdaje się temu zaprzeczać – wiele kobiet jest w luźnych związkach, spotyka się z mężczyznami przede wszystkim na seks, chodzi na randki, nie mając w planach budowania wspólnego domu. I nie jest prawdą, że wszystkie one są jakieś zaburzone lub padły ofiarą ideologicznego prania mózgów.

Prawdą może być natomiast to, że ich skłonność do krótkotrwałych romansów ma inne podłoże. Motywacją nie zawsze jest zwykła chęć odczuwania czystej, seksualnej przyjemności. To też, jednak w wielu przypadkach to nic innego, jak odsiew kandydatów – szersza pula to większe szanse trafienia na tego właściwego, z najlepszymi dostępnymi genami. Ale że taka strategia stoi mocno w sprzeczności z oczekiwaniami mężczyzn, określa się ją mianem rozwiązłości i dopisuje masę negatywnych konotacji, mimo że badania wcale ich nie potwierdzają.

I co ciekawe, kiedy kobieta decyduje się krótkotrwałe związki, wciąż przywiązuje do nich większą wagę niż statystyczny mężczyzna. Mówiąc brzydko, mężczyzna jest w stanie przespać się z kimkolwiek i jeśli nie ma zbyt wielkiego powodzenia u płci przeciwnej, na tymczasową kochankę może wybrać kobietę zdecydowanie poniżej swoich oczekiwań. Kobiety rzadziej sypiają z kim popadnie, choć oczywiście to także się im zdarza, ale też częściej wtedy mają moralnego kaca i nierzadko wynika to z jakichś nieprzepracowanych problemów. Inaczej mówiąc, ten mało wartościowy seks to bardziej kwestia desperacji niż celowego działania, bo kiedy stoją za tym świadome decyzje, wybiera się partnerów spełniających określone standardy.

Kiedy kobiecie chodzi głównie o niezobowiązujący seks, zaczyna przywiązywać większą wagę do wyglądu potencjalnego partnera i, jak to się mówi, „dobrych genów”. Łatwiej jej przymknąć oko na takie kwestie jak nieodpowiedzialność czy niedojrzałość, bo i bez tego można się dobrze bawić – potwierdza natomiast początkowe przypuszczenia, czyli że nie jest to najlepszy materiał na porządnego męża.

A kto się nadaje na męża?

Randki służą poznaniu drugiej osoby, lecz zgoda na kolejne spotkanie bynajmniej nie oznacza poważniejszych planów. Kobiety też mają swoje preferencje co do mężczyzn, z jakimi planują się ustatkować, a że kogoś nie odrzuciły na starcie, jeszcze nie oznacza, że ten ktoś może liczyć na coś więcej. Co zniechęca najmocniej? Brak perspektyw. Potencjalny mąż nie musi być na szczycie drabiny, ale powinien dobrze rokować. Zwykle bardziej niż same pieniądze liczy się zaradność, pomysłowość, ambicja, pracowitość, również dla kobiet, które mają udaną karierę i własny majątek – macierzyństwo często zakłada jeśli nie całkowitą rezygnację z pracy, to przynajmniej ograniczenie zawodowej aktywności, a co za tym idzie, niższe wpływy na konto.

Podejście do dzieci, zajmowania się domem, rodzinnych obowiązków to kolejny obszar mogący zadecydować o tym, czy kobieta będzie chciała z danym mężczyzną związać swoją przyszłość. Stan zdrowia oraz dbanie o siebie również nie są bez znaczenia, podobnie jak światopogląd, wiara, niekiedy także poglądy polityczne. Widać też, że przyszłego męża kobieta chciałaby lubić, a nie tylko potrzebować, więc wcale nie jest rzadkością, kiedy odrzuca się tradycyjnie pojmowaną dobrą partię na rzecz kandydata o niższym statusie, za to po prostu fajniejszego. No i dobrze, gdyby przyszły mąż miał charakter, ciekawą osobowość, inteligencję, poczucie humoru.

Z kim na randki?

Ale nim do tego ślubu dojdzie, przeważnie mija parę lat dorosłości w stanie wolnym. Po drodze można oczywiście zaliczyć poważniejsze związki, z których niestety nic nie wyszło, albo odgórnie kobieta zakłada, że na razie jeszcze nie, nic serio wiążącego, trzeba wpierw zakosztować nieco beztroskiej wolności. I kiedy na takim etapie życia nawiązuje się znajomości z mężczyznami, to czasem są oni świadomie wyłuskiwani z „innej kategorii” niż ci, co do których ma się poważniejsze plany.

Co to konkretnie znaczy? Zazwyczaj to, że celuje się w kochanka, który zapewni szalone emocje, takie jak na filmach. Nie jest to gość odpowiedzialny i szczególnie słowny. Nie pojedzie do Castoramy wybierać właściwy odcień farby do kuchni, za to zaprosi na spontaniczną wycieczkę w nieznane. Zadzwoni niespodziewanie nad ranem, że tęskni, ale już nie po to by się upewnić, jak poszło załatwianie sprawy w urzędzie. Słowem, nie jest to ktoś, na kim można polegać, co nie doskwiera zbyt mocno podczas luźnej znajomości, byłoby jednak koszmarem w stałym, poważnym związku. Wyjście niemalże idealne – ma się na koncie wymarzoną, romantyczną przygodę, ale bez poczucia, że zmarnowało się czas porządnemu chłopakowi.

Czasami to podejście zmienia się dopiero w trakcie – fascynujący osobnik przy bliższym poznaniu stracił sporo swojego pierwotnego uroku, zatem i plany co do niego wyraźnie się zmieniają. W jeszcze innych przypadkach kobiety idą na całość z mężczyzną, którego szczerze kochają i pragną, wiedzą jednak, że życie z nim byłoby dalekie od tego wyobrażonego, na przykład z powodu istotnych różnic w statusie społecznym – chcą sobie w ten sposób zapewnić piękne wspomnienia, ale na życie mimo wszystko wolą kogoś „odpowiedniejszego”.

A może trafi się ktoś lepszy?

Poznawanie różnych ludzi i wchodzenie z nimi w bliższe związki może być cennym doświadczeniem na przyszłość, ponieważ pozwala odkryć, czego tak naprawdę oczekuje się od życiowego partnera. Praktyka skutecznie demaskuje naiwność niektórych teoretycznych założeń i pokazuje, jak coś wygląda w realnym życiu – w ten sposób uczymy się, czego unikać, a do czego dążyć, i co konkretnie powinno się w tym celu robić.

Bo jak się okazuje, samym uczuciem nie da się zasypać wszystkich rowów. Ktoś będzie super na niezobowiązujące spędzanie razem czasu, ale nie na wieczność, bo to już wymagałoby zbyt wielkiej rewolucji w życiu. A interesujący znajomy odkrywający tajemnice Borneo, tak ujmujący na randkach, po ślubie może strasznie irytować ciągłymi wyjazdami i wydawaniem wszystkich pieniędzy na swoje pasje – bo na stałe wolałoby się jednak kogoś ciut bardziej przyziemnego, za to obecnego.

Nie da się ukryć, że często w randkowaniu przed ślubem kryje się element zimnego wyrachowania. Podłość polega na tym, że nie mówi się z góry drugiej stronie o swoich wątpliwościach, wręcz przeciwnie, daje się do zrozumienia, że to na poważnie, coś z tego będzie, jeszcze nie teraz, ale już za chwileczkę – po prostu trzyma się kogoś w odwodzie, na wszelki wypadek, gdyby nie wyszło z lepszymi kandydatami. Mało to chwalebne, ale jak widać, od egoizmu nie jest wcale tak łatwo się uwolnić.

Czy warto brać ślub z miłości?

Są przeróżne strategie dobierania się w pary, bo i też cele samego małżeństwa nie zawsze są identyczne – dzisiaj to mniej biznes, a bardziej przyjacielski układ, niemniej wciąż względy praktyczne odgrywają ogromną rolę. I właśnie z ich powodu odrzuca się podszepty serca czy też innych organów, a przynajmniej próbuje, bo wygrać rozsądkiem z uczuciami jest piekielnie trudno.

I dla kobiet, i dla mężczyzn małżeństwo oznacza przeważnie dodatkowe obowiązki oraz utratę pełnej niezależności jako samodzielnej jednostki – trzeba się dzielić z drugą osobą czasem oraz pieniędzmi, brać współodpowiedzialność, chodzić na kompromisy. W związkach toksycznych, jednostronnych, nieprzemyślanych nie dostaje się za wyrzeczenia żadnej dodatkowej nagrody. Zaś biorąc pod uwagę, jako bardzo ograniczona jest pula kandydatów mających wszystkie pożądane cechy, i to jeszcze kandydatów będących w zasięgu naszej ręki, nie dziwi wybredność przy wyborze życiowego partnera. Co nie zmienia faktu, że traktowanie innych jedynie jako „ewentualne opcje” jest wyjątkowo słabe.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>