Co to znaczy być dzisiaj kobietą z klasą?
Prawdziwa dama? Słysząc to hasło, od razu mamy przed oczami gustownie ubraną kobietę, subtelną, taktowną, wyrafinowaną, z nienagannymi manierami. Ale klasa to coś więcej niż świetnie dopasowana garsonka, rozróżnianie widelczyków przy posiłku i czytanie poezji. To właśnie owo sławetne „coś”, którego nie da się opisać słowami, a każda kobieta chciałaby je mieć. Właśnie, czy każda?
Zgodnie z nieco staroświecką definicją, dama nie robi rzeczy z kategorii „przed wojną to było nie do pomyślenia”. Ale mamy już XXI wiek, odeszliśmy od tak wielu przestarzałych schematów, zachowań i norm, może więc i ta kobieta z klasą to jakiś przeżytek, fajny do obejrzenia w kinie, ale niekoniecznie wzorzec do zastosowania w codziennym życiu?
Trzymać poziom
Jest coś takiego, co ogólnie nazywa się klasą. Ciężko to zdefiniować, ale gdy mamy przed sobą taką kobietę, od razu wiemy, że to babka na poziomie. Kobietę z klasą wyróżnia pewien szczególny wdzięk.
Niewymuszona elegancja i dobry smak, tak w ubiorze, jak i w zachowaniu. I tenże sposób bycia jest tu kluczowy. Na tle rozkrzyczanych, wulgarnych, wyluzowanych do granic możliwości dziewczyn kobieta z klasą jawi się jako ktoś z zupełnie innej planety. Jest opanowana, uprzejma, nie krzyczy, dobre wychowanie widać u niej na każdym kroku.
Bez względu na to, czy robi ona zawodową karierę, czy też zajmuje się domem, jest osobą interesującą, o szerokich horyzontach, której towarzystwo to prawdziwa przyjemność. Bo prawdziwa dama kupuje nie tylko perfumy, ale i książki, a głowa nie służy jej wyłącznie do kręcenia wałków. Do tego kobieta z klasą, mimo rozległej wiedzy, nie wymądrza się, nie podkreśla swojej wyższości i nie przekonuje na siłę do swoich racji.
Wiadomo też, że kobieta z klasą nie plotkuje, nie mści się brzydko, nie kopie pod nikim dołków, nie snuje podłych intryg. Nie żali się publicznie na ludzi, którzy ją skrzywdzili, po prostu zrywa znajomość i ucina wszelkie spekulacje na ten temat. Nie robi karczemnych awantur, nie wchodzi w rolę bazarowej przekupy, a kiedy ją poniesie, potrafi przyznać się do błędu i przeprosić. Jest dyskretna. Jak ma okres, nie wie o tym pół biura. Jak choruje, nikt nie usłyszy drobiazgowych opisów dolegliwości, przebytych zabiegów. Z prywatnych kłopotów zwierza się tylko najbliższej przyjaciółce, a nie obcym paniom w tramwaju. I oczywiście nie przekazuje dalej sekretów innych ludzi, powierzonych jej w zaufaniu.
Co jeszcze powiemy o kobiecie z klasą? Że jest zawsze ubrana stosownie do okazji. Zawsze wie, jak się odnaleźć w kłopotliwej sytuacji. Mówi „proszę” i „dziękuję”. Nie przeklina, a jeśli to zrobi, w jej ustach nie wiedzieć czemu to nie razi. Nawet gdy pali papierosy i pije wódkę, dziwnym sposobem zachowuje ten swój niewytłumaczalny wdzięk. Jak ona to robi? Ano właśnie. Nie wiadomo.
A najciekawsze jest, że jak się to wszystko czyta, całość brzmi do bólu banalnie. I jest oczywistą oczywistością. To dlaczego takich kobiet nie spotykamy na każdym kroku?
Dlaczego się nie cenisz?
Nie macie za grosz szacunku do siebie – to jeden z najczęstszych zarzutów w stronę współczesnych kobiet. Panie tak się wyzwoliły, że przestały być bezcenne w oczach wielu mężczyzn, niektórzy twierdzą wręcz, że feminizm był wymysłem facetów, by mieć dostęp do samych przyjemności bez płacenia rachunków. Tak czy owak, nieskrępowana niczym otwartość na seksualne doświadczenia to coś, co nie przystoi eleganckiej damie. Nie to, że ma się wyrzekać seksu i pozostać czystą lilią do nocy poślubnej, niemniej jednak kobieta z klasą zwykła traktować swoje ciało z szacunkiem. Nie oddaje się pierwszemu lepszemu, a już na pewno nie po to, by udowodnić światu, jaka to jest postępowa w tych sprawach.
Dama, w tym staromodnym pojęciu, miała być cnotliwa, chociaż to niezupełnie prawda. Ona się po prostu nie afiszowała z romansami, flirtami, uczuciami. Nierzadko przyjmowała w swojej sypialni wielu kochanków, lecz trzymała się zasady, iż sekretów alkowy osobom postronnym się nie zdradza. Dziś część pewnie powiedziałaby: hipokrytka. Cichodajka. Ale dla innych owa dyskrecja będzie przejawem klasy. Pretensje są bowiem nie o to, że kobiety sypiają z kim chcą, lecz o to, że styl, w jakim to robią, woła o pomstę do nieba. Żadnego uwodzenia, flirtu, podgrzewania atmosfery, zwykłe ściąganie majtek przed gościem bez imienia. I jeszcze to chełpienie się seksualnymi podbojami. Nie wypada.
E tam, nie wypada, całe to „nieszanowanie się” wymyślono w jednym celu, by trzymać kobiety pod kluczem – powiedzą przeciwniczki takiego podejścia. Może. Lecz z drugiej strony jest dokładnie tak samo, bo czy powiemy o facecie, który co noc sypia z przypadkowymi dziewczynami i zdaje z tego relacje w barze, że to mężczyzna z klasą?
Zresztą brak szacunku do siebie nie ogranicza się jedynie do sypialni. Agresywność, przeklinanie, przepychanie się w kolejce, głośne rechotanie w autobusie, no ogólnie mówiąc, totalny brak kindersztuby. A jak cię widzą, tak cię piszą.
Ale nuda!
„- Nie jest pan dżentelmenem.
– A pani nie jest damą.”
Pamiętacie „Przeminęło z wiatrem”? Scarlett O’Hara była ciekawa, nietuzinkowa, bohaterka z krwi i kości. Ale damą była Melanie, trzymająca klasę bez względu na okoliczności, także wtedy, gdy prała zawszone, żołnierskie gacie. I nawet Rhett Butler czuł, że przy niej nie wypada zachować się niestosownie. Tylko co konkretnie Melanie zyskała swoją wspaniałością? Taka była szlachetna, a umarła przedwcześnie, i jedyne czego się dorobiła swoim smętnym żywotem, to ciapowaty mąż i zachwyt staruszek dewotek. Serio, o to warto tak zabiegać?
Młode kobiety wolą być przebojowe i niezależne. W poważaniu mają konwenanse, a za punkt honoru stawiają zdobycie uznania równie nieskrępowanych rówieśników, a nie blokowego komitetu obrony moralności. Co fajnego jest w byciu chodzącym ideałem? Ileż to frajdy człowieka ominie! A tak przynajmniej jest co wspominać na starość.
Bardziej wartościowym, a przede wszystkim ciekawszym wzorcem do naśladowania jest teraz kobieta prawdziwie wyzwolona. Taka, która niczego sobie nie odmawia, bo nie po to nasze prababki sufrażystki biły się z policją, byśmy teraz jak te tępe owce wdziewały gorsety, biegały w szpilkach po bułki, popijały herbatkę, prowadziły dysputy o obrazach i udawały, że nie ma wyrazu na „k”. No dajcież spokój, co za zacofanie!
Tak, kobieta z klasą potrafi zaimponować, ale zaraz potem przychodzi refleksja – to takie męczące! Mieć klasę znaczy mieć obowiązki. Ograniczenia. Eleganckiej damie nie wypada robić pewnych rzeczy, najczęściej właśnie tych najprzyjemniejszych. Rezygnować? W imię czego? By staruchy z loży szyderców nie miały powodu do zaciskania swoich wąskich, wrednych ust? Mamy w nosie „bycie z klasą”, wolimy się dobrze bawić. I nie lubimy się wysilać bez powodu.
Wolność nade wszystko?
Bycie damą oznacza między innymi podkreślanie własnej płci, a dzisiaj to jest passé. Każdy jest sobą, biologia to przeżytek, wręcz ucisk kobiet. Nie ma, że coś jest zarezerwowane dla jednych czy dla drugich, żadnych typowych zachowań, żadnych wyimaginowanych ram stosownych dla określonej płci. Wolność. Nowoczesna kobieta nie będzie spełniać czyjegoś chorego wyobrażenia o eterycznych, skromnych kobietkach z zawsze nienaganną fryzurą.
Tylko czy obie te kwestie muszą się wzajemnie wykluczać? Kobiety z klasą utożsamia się często z damami z minionych epok. A w zasadzie z damulkami, które leżą, pachną, są totalne niezaradne, oczekują wiecznych hołdów i dają się wykazywać dzielnym mężczyznom. Tymczasem w byciu prawdziwą damą wcale nie o to chodzi. Nowoczesna wyzwolona kobieta jest odważna, pewna siebie i niezależna. Dokładnie to samo można powiedzieć o nowoczesnej kobiecie z klasą. Tyle że ona dokłada jeszcze do tych cech swój specyficzny urok.
Jednakże ów urok to dla części kobiet nic innego, jak rezygnacja z wolności i własnego „ja”. Dlaczego, jeśli chcę chodzić z dekoltem do pępka, pić wino z butelki, opowiadać obrzydliwe dowcipy i oddawać mocz na chodnik mam tego nie robić? Niech się gorszą. Przynajmniej jestem sobą. Natomiast ta wasza kobieta z klasą zadowala wszystkich dookoła, a nie samą siebie. Powstrzymuje się, wyrzeka osobistej radochy, byle ludzie wokół przyznali: ach, ona jest wyjątkowa! I co z tego wynika? Cóż, choćby to, że mając klasę, można każdego dnia spojrzeć w lustro bez obrzydzenia i moralnego kaca.
Nie wygląd czyni damę
Smutnym zjawiskiem jest zastąpienie klasy kasą. Kobieta zamożna automatycznie kojarzy się z kimś lepszym, z wyższych sfer, choć za tym przecież wcale nie muszą iść inne przymioty. Ale tak się utarło. Skoro jeździ dobrym autem, nosi trencz od Burberry, pije latte w modnej kawiarence, musi być kobietą z klasą. Bo na taką wygląda. Ale czy nią jest?
Widać taką trochę tęsknotę za dawnymi dżentelmenami i damami, sęk w tym, że próba przywrócenia „starych, dobrych czasów” kończy się na stronie wizualnej. Nosimy eleganckie sukienki retro, śpimy w babcinej pościeli, kupujemy zabytkowe meble, ale mało kto wchodzi w to głębiej. Nawet w babskich gazetach przeczytamy głównie o tym, jak wyglądać na kobietę z klasą, jak gdyby wszystko sprowadzało się do tego, by założyć modny kapelusz i koronkowe rękawiczki. A nic o tym, co trzeba ZROBIĆ, żeby uchodzić za damę.
Podejmuje się oczywiście próby, by przywrócić zapomniane obyczaje, kłaść większy nacisk na maniery i grzeczność, ale w wielu kobietach budzi to sprzeciw. Dlaczego? To jasne, ci krzewiciele dobrego wychowania chcą jedynie powrotu do wygodnego podziału płciowego i utrwalania stereotypów. Tak się jednak składa, że przymioty związane z klasą są tak naprawdę uniwersalne dla obu płci, bo może i facetom tak ogólnie wolno więcej, ale mężczyznom na poziomie też stawia się bardzo wysokie wymagania.
Poza tym damy także się zmieniły, wyewoluowały. Współczesne kobiety z klasą nie podkreślają swojej wyjątkowości jedynie zewnętrznymi atrybutami. To też, bo schludny wygląd pozostał w cenie, jednak dużo ważniejsza od zwiewnej sukienki jest niebanalna osobowość.
Kobieta z klasą jest po prostu kobietą z charakterem. Nie uważa, że savoir vivre to bzdety dobre tylko dla dyplomatów. Przyzwoitość ma za cnotę, a nie frajerstwo. Nie krzyczy: ja! ja jestem najcudowniejsza!, nie musi iść po bandzie, by zwrócić na siebie uwagę, szokowanie dla szokowania nie leży w jej naturze. Jest skromna w tym dobrym znaczeniu, lecz zna swoją wartość. I inni też to widzą.
Partnerka dla dżentelmena
Od mężczyzn oczekujemy coraz więcej i zżymamy się, gdy wychodzi z nich prostactwo, brak ambicji i niechęć do jakiegokolwiek wysiłku. I dokładnie tego samego oczekuje druga strona – kobiety, która coś sobą reprezentuje.
Podobno klasy nie da się nauczyć, ale można się „wyrobić”. Wypracować system wartości, któremu pozostanie się wierną, bez względu na przeszkody. Bycie kobietą z klasą to świadome obranie określonego stylu życia. Nie że tylko w poniedziałki i czwartki, ale codzienne, przez całą dobę. Nieustanne podnoszenie sobie poprzeczki. Samodyscyplina. Sporo tego, ale czy da się inną drogą wypracować autorytet?
Coraz częściej też po cichutku narzekamy, że brakuje nam prawdziwych facetów, że nie ma już dżentelmenów, mężczyzn szarmanckich, szanujących płeć przeciwną. Ale oni mogą te utyskiwania zripostować – a gdzie jesteście wy, prawdziwe kobiety warte zachodu? Można się teraz oczywiście spierać, kto zaczął degradować obyczaje pierwszy, ale fakt jest faktem – nikt nie potraktuje cię jak damę, dopóki sama swoim zachowaniem nie udowodnisz, że nią jesteś. No chyba że kompletnie ci na tym nie zależy.
44 komentarze
– Co to znaczy być kobietą z klasą?
– Mieć klasę w szkole. XD
Taki tam suchar.
A notka dobrze napisana. Przyznam się, ze nie oglądałam ,,Przeminęło z wiatrem”.
Mnie irytują 'kobiety’ pokazujące cycki i dupę, za przeproszeniem. Nie sądzę, aby można to było nazwać klasą.
Ja nawet przeczytałam Przeminęło z wiatrem 🙂 Moja miłość z liceum 😉
Piękny artykuł. Wartościowa treść, którą miło się czyta. Jestem kobietą z klasą i cieszy mnie to, bo to jest piękne i działa na mężczyzn, jednak przyznam, że ciężko żyje się kobiecie z klasą pomiędzy tymi bez klasy.
Kobieta z klasą to taka która nie musi pokazywać owych piersi czy tyłka ale umie sobą sprowokować mężczyznę ,spojrzeniem zachowaniem , tajemniczością stylem. Z nam też niestetytakie co uważając się za kobietę z klasą nie robią ani pierwszego ani drugiego, im wydaje się że wystarczy po prostu być. A potem płaczą żemężczyżni się o nie nie starają,mimo żegotują ,prasują sprzątają. Bo w zasadzie po co komu kulturalna sprzątaczka o którą jeszcze trzeba zabiegać? wydaje mi się że kobiety czasem zapominają być Kobietami 🙁 smutne.
ech gdzie się podziali tamci mężczyźni… i te damy sprzed lat. Aż mi się niedobrze robi jak przęłączam kanały z teledyskami i widzę ich psedo klasę…. Kręcenie dupą i wulgarne pozy… na tyle stać dzisiejsze społeczeństwo…. na szczęście są jeszcze perełki, ale coraz ich mniej….
Gubią się w morzu tandety
❤️ tak jest
Klasy nie da sie nauczyć, taka jest prawda. Klasy nie mozna też kupić, masz zdecydowanie rację.
Można jedynie podpatrzeć i pracować mocno nad sobą, aby popełniac jak najmniej gaf i błedów.
Kobieta z klasą wspomniana na początku wpisu objawia się nam jako ideał, ba! jest niczym okaz tak rzadko w dzisiejszych czasach spotykany 🙂 Można jednak być przebojową i pełną szaleństw damą – w końcu dama potrafi odnależć się w każdej sytuacji, prawda? 🙂
Świetny wpis, będę tutaj powracać 🙂
Dzięki, miło nam Ciebie gościć i zapraszamy częściej 🙂
Dziś kobiet z klasą jest tak mi się wydaje mało. Większość dziewczyn woli ubierać się wulgarnie i robić z siebie nie wiadomo co. W dawnych czasach kobiety wyglądały jakoś tak inaczej dbały o siebie w sposób inny niż teraz, były eleganckie. A teraz co to znaczy elegancja? Mini która odsłania tyłek? Chyba nie
Dlaczego tak tu dualistycznie? Jest tak duża przestrzeń między stylem życia międzywojennym, a dawaniem dupy, dekoltem do pępka i resztą spraw obowiązkowych dla elementu. A jakby ktoś chciał mnie namówić do powrotu manier z lat dwudziestych – aha, i kobiety z uniwersytetów tez wywalmy – to bym na żaden ,,powrót do przeszłości” się nie zgodziła.
Kobieta z klasą miała czytać książki? Czytam. Miała nie kląć? Ups, klnę. Nie plotkować? Nie plotkuję. Nie uważać savoire-vivre’u za coś tylko dla dyplomatów? Ja uważam. Uważać przyzwoitość za cnotę? Zgadzam się.
A ta zła miała być agresywna? Sorki, jestem pacyfistką. Miała pić alkohol? W życiu go nie tknę. Miała być niezależna? Jestem taka.
No i pod tym postem czuję się jak jakieś dziwadło, nie pasując do opisanych typów kobiet.
Sałwomiro, mam nadzieję, że Autorka odpowie na komentarz 🙂
Myślę, że to dobrze, że część z tych cech posiadasz i niekoniecznie źle, że części nie posiadasz. Uważam natomiast, że warto poszukać sobie przykładu kobiety która dla nas będzie inspiracją do bycia jeszcze lepszą osobą, do pracy nad sobą bo o to właśnie chodzi – by nie spoczywać na laurach. Jeśli nam oczywiście zależy, bo jeśli nie to też jest okej dopóty dopóki jesteś z siebie zadowolona.
Sławomiro, ależ tu nie chodzi o to, by dosłownie kopiować stare czasy, a jedynie o to, by na plus wyróżnić się z tłumu 🙂 W gruncie rzeczy ta klasa dzisiaj sprowadza się po prostu do dobrego wychowania i wyczucia dobrego smaku, nikt też przecież nie mówi, że każda współczesna kobieta musi być damą 🙂
Byłoby wspaniale, gdyby każda kobieta chociaż po części była damą, a mężczyzna dżentelmenem! Szkoda, że coraz rzadziej spotyka się takich ludzi..
Jakąś szkołę trzeba otworzyć 😉
Oj, trudne to w dzisiejszych czasach:) My kobiety już nawet najprostszych zasad savoir vivre nie jesteśmy uczone. Kiedyś kobiety to miały klasę, może jeszcze ze dwa pokolenia temu. A teraz, tak jak mówisz, młode kobiety wolą być przebojowe, niezależne. Ale nie ma co nas winić, tak teraz jesteśmy wychowywane.
Właśnie są plusy i minusy. Choć ja chyba nie wykluczałabym u dam przebojowości…w dobrym słowa tego znaczeniu.
Sądzę, że kobieta z klasą jak najbardziej może być przebojowa i niezależna, tyle że, no właśnie, obok zachęt do walki o swoje nie uczy się dobrych manier i wychodzi krzykliwa baba zamiast eleganckiej kobiety sukcesu 😉
Pojęcie, kim jest kobieta z klasą, zmienia się wraz ze zmianą epoki. A to, co opisujesz, to chyba taka, nieistniejąca osoba. Wiesz, tak mi się przypominają te filmy i seriale w starym stylu. Kobiety nazywały się takimi, co mają klasę, a nie były inne od nas, teraz.
Tak myślisz? Hm…Na pewno poczucie „klasy” zmienia się. Zgadzam się. Nie wiem jednak, czy rzeczywiście te kobiety-damy z innych epok były podobne do nas. Nie umiem tego tak zestawić.
Czy nieistniejąca? Nie sądzę, osobiście znam kilka takich kobiet 🙂 Jest ich po prostu niewiele, ale i dawniej nie każda niewiasta była damą i dlatego właśnie były one wyjątkowe, dokładnie tak samo jak dziś. Zresztą, to czy ma się klasę oceniają inni, a nie my same 🙂
Zgadzam się w pełni. Jednak trochę też o wygląd chodzi, kobieta z klasą musi być zadbana. Myślę, że też trochę dumna, nawet w takim lekko negatywnym znaczeniu, ale to tylko moja opinia 🙂
Tak, wygląd na pewno jest ważny, ale nie najważniejszy. Jeśli za wyglądem nie idzie sposób zachowywania, to trudno mówić o tym, że ktoś ma klasę 😉
Z ku…wy damy dworu nie zrobisz. i kropka.
Coś w tym jest…
Kobieta z klasą to nie przeżytek. Żeby mieć klasę nie wystarczy garsonka chanel, ładny samochód czy wypasiony telefon. Modnie, ładnie i elegancko można się ubrać za nieduże pieniądze, ale w rzeczy z dobrych materiałów. Żeby mieć klasę trzeba umieć się cenić, milczeć kiedy jest to konieczne. Nie osądzać a jednak wypowiedzieć własne zdanie na jakiś temat. Trzeba umieć przyznać się do błędu. Nie wdawać się w nic nie znaczące dyskusje. Kobieta z klasą nie kupczy swoim życiem w reality show, nie ma 100 okładek Gali na swoim koncie. Nie narzuca się z poglądami i swoją osobą. I oczywiście przeklina z wdziękiem. Chociaż „kurwy” nie używa jako przecinka
Podziwiam damy, mam wokół siebie kilka, ale wiem że nie będę do nich należeć – już zaczynając od stosownego stroju, na opanowaniu kończąc. W artykule pada pytanie „czemu się nie cenisz?”. A ja właśnie siebie cenię taką, jaka jestem. Przestałam się porównywać do tych kobiet, które mają klasę. Ja mam za to swoją markę
Klasa to nie jest umiejętność nabyta, jej się nie da nauczyć. Klasę albo się ma, albo nie.
„Niewymuszona elegancja i dobry smak, tak w ubiorze, jak i w zachowaniu.” – celnie ujęte… kobiety wprost dla prawdziwych dżentelmenów!
Sklania do przemyslen… Szczegolnie, ze czesto w natloku obowiazkow biegniemy przez zycie nie zastanawiajac sie nad tym jak same siebie kreujemy…
W zupełności się zgadzam !
W sedno trafione
Bardzo dobry tekst, przeczytałam z zapartym tchem. Bardzo prawdziwy. Rzeczywiście kobiety z klasą mają w sobie „to coś”, coś, co sprawia, że spogląda się na nie z podziwem. Jednak uważam, że wszystkiego można, a nawet trzeba się wyuczyć. 😀 Pozdrawiam 😀
Lubię ten wpis, bo sama kiedyś pisałam na ten temat 😉 Uważam, że jest on bardzo ważny i trzeba o tym mówić! 😉
Stańmy się kobietami z klasą !
Klasa to faktycznie towar deficytowy. A szkoda, bo żyłoby się łatwiej…
Tekst wpasowujący się idealnie na potrzeby współczesnego braku popolarności przyzwoitości i elegancji kobiet 🙂
Napomknę tylko o nadużyciu tytułowego słowa „klasa”.. Nie wiem, czy to z braku znajomości definicji, czy też zmiany znaczenia ” klasy ” , pod zdjęciami Pań na popularnym instagramie pojawia się notorycznie owe słowo.. Panie z pod skalpela jednego chirurga, doczepiane rzęsy 3D, ubrania odbiegające od standardu klasyki.. A w komentarzach – klasa, kobieta z klasą, elegancja.. Załamuję ręce, chociaż obecne idole nastolatek (głównie klan rodziny Kardashian) wyjaśnia ewolucję słownictwa..
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Gabriella, to może przedstawisz swoją definicję? Czy inaczej – taką, jaka powinna według Ciebie obowiązywać?
Dobry tekst. Dodaje otuchy, ze sa jeszcze kobiety szanujace sie i innych. Dziękuje
:*
Och, byc kobieta z klasa. Jakze bym chciala! A to takie trudne. Zwlaszcza jesli chodzi o maniery. Znam nieweiele albo zadnej… Ale bede nad soba pracowac.
A niby dlaczego kobieta z klasą nie może mieć bujnego życia seksualnego? Po co ten purytanizm? Bo taka jest definicja rodem z międzywojnia, które było okresem tyleż osób z klasą, co pełnym hipokryzji.
Dla mnie kobiet z klasą może prowadzić życie seksualne, jakie chce, grunt by spełniała takie wymogi bycia taktowną.
Pani, podpisana Paulina, zawarła w jednym zdaniu cały zamieszczony artykuł, moim zdaniem, bo wysiłek pracy nad sobą tworzy z nas kobiety wyjątkowe a na szczycie tego wysiłku, kobiety z klasą. Będąc prostytutką raczej nie wypada mi pisać o klasie acz przecież i być na dnie można pięknie .
Klasa to kwestia zarówno wychowania w określonym środowisku jak i wrodzonej wrażliwości. A więc stawiam tezę, że spełnienie obu tych warunków ma potencjał wykształcić damę. Uważam nawet, że osoba obdarzona wrażliwością, urodzona w zlym środowisku, jeśli trafi na sprzyjające okoliczności i zechce nad sobą pracować, może stać się damą. Przykładem jest np Coco Chanel.
Dama więc nie jest zjawiskiem powszechnym, gdyż wymaga owej szczególnej wrażliwości zarówno w dziedzinie stosunków międzyludzkich (takt) jak i wrażliwości na słowo, wrażliwości na piękno, proporcje itp. Nieodzownym atrybutem damy jest także wysoka inteligencja i co za tym wszystkim co wymieniłam wcześniej idzie, pewność siebie.