Główne menu

Jakie są współczesne babcie?

Jest takie powiedzenie, że Bóg nie mógł być wszędzie, dlatego stworzył babcię. Kochaną babcię, oddaną wnukom, dobrą i poczciwą. Babcie rzecz jasna istnieją do tej pory, lecz bardzo często odbiegają od stereotypowego wzorca, a narodziny wnuków, choć zwykle bardzo istotne, to jednak nie są głównym czynnikiem definiującym ich osobę.

Starsze kobiety chcą właśnie być kimś więcej niż tylko babcią. Rodzina wciąż może być na pierwszym miejscu, ale życiowa lista ma jeszcze inne pozycje. Też ważne. I to niekiedy bywa wielkim problemem, bo kiedy człowiek się starzeje, zmieniają się oczekiwania wobec niego. A najwyraźniej nowoczesne babcie nie wszystkim przypadają do gustu.

Czy to fajnie jest zostać babcią?

Statystycznie żyjemy dłużej, a struktura rodziny dość mocno się zmieniła na przestrzeni ostatnich dekad. Babcia dzisiaj jest często całkiem inną babcią niż na przykład w latach 60-tych. W powszechnych wyobrażeniach babcia to lekko zgarbiona starowinka, z koczkiem, w chuście robionej na szydełku, która nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś nie jest głodny. Głównym jej celem jest uszczęśliwianie innych, przede wszystkim wnuków.

babcia

Babcią jednak zostaje się zazwyczaj w wieku średnim, koło 50+. Kobiety rodzą teraz dzieci później, ale i dłużej pozostają aktywne, dlatego moment pojawienia się na świecie wnucząt dość rzadko przypada na schyłek życia. Im więcej swoich zajęć ma kobieta, tym luźniej podchodzi do swojej roli babci, co oczywiście nie jest równoznaczne z tym, że swoich wnuków nie kocha. Po prostu nie są one dla niej jedynym celem życia, co niby w naszych czasach nie powinno już nikogo szokować, a jednak bywa przyjmowane z niesmakiem.

Bo czyż może być większe szczęście dla seniorki niż otaczanie się najmłodszymi członkami rodziny? To taka wyjątkowa rola! Jak można z niej dobrowolnie rezygnować? Ano można, choć to nie tyle rezygnacja, co próba przedefiniowania. Nie ma się co oszukiwać, babcie nie są wcale aż tak szanowane jak lubimy myśleć. Owszem, masa ludzi ma piękne wspomnienia z domu dziadków, ale to nie przeszkadza sporej części społeczeństwa traktować starszych z lekceważeniem.

To nie tak, że seniorzy obdarzani są wielką estymą. Nierzadko postrzega się ich jako jednostki niedołężne i infantylne, z przestarzałymi poglądami, zrzędliwe, dla których największą rozrywką jest chodzenie do lekarza i stanie w kolejkach. W przeszłości, dopóki wnosili jakąś wartość wiedzą i doświadczeniem, byli jeszcze użyteczni, inaczej czekało się tylko aż staruchy wyciągną kopyta i przestaną być obciążeniem dla reszty. Teraz też można zaobserwować u niektórych podobną postawę – jak babcia daje pieniądze i zajmuje się wnukami, to spoko, w przeciwnym razie jest bezużyteczna.

Babcia chce zadbać o siebie

No to babcie coraz częściej mówią dość i stawiają na siebie. Nie chcą być „babciowe”. Można zauważyć, że granica młodości wyraźnie się przesunęła. Kiedyś czterdziestka to była starość, dzisiaj to wiek, w którym wręcz oczekuje się jeszcze aktywności oraz dobrego wyglądu. Więc z jednej strony babcią zostaje się statystycznie później, ale zarazem te babcie wydają się dużo młodsze niż kilka pokoleń temu. Chodzą do pracy, uprawiają sporty, mają swoje zainteresowania. Cieszą się, gdy przyjdzie wnuczek i zje pierogi, ale nie chcą temu bezwzględnie wszystkiego podporządkować.

Nowoczesny wizerunek babci też jest dużym uproszczeniem, wszak nie wszystkie starsze kobiety śmigają na rolkach, chodzą w trampkach i nagle odkrywają w sobie pasję do DJ-owania. Ale nawet będąc bardziej tradycyjną, niejedna babcia dostrzega, że jest świat poza rodziną i warto czasem pomyśleć o sobie. Wśród seniorów to właśnie kobiety są aktywniejsze, chętniej korzystają z dodatkowych zajęć oferowanych przez państwowe instytucje, udzielają się w kościele, budują własne, małe wspólnoty z rówieśniczkami. Chcą się rozwijać i nierzadko dopiero wtedy odkrywają w sobie jakieś talenty i pasje – wcześniej, przez domowe obowiązki, nie miały na to czasu.

Widać to także w filmach czy serialach. Seniorzy chodzą na randki, uprawiają seks, imprezują, wyjeżdżają na wycieczki, robią sobie głupie dowcipy. Mają swoje problemy wynikające z wieku, ale daleko im do poczciwych staruszków, których interesuje już tylko wybieranie pantofli do trumny. Tu jednak pojawia się nowy problem – co wypada robić w danym wieku. Tylko czy w ogóle już samo stawianie tego pytania nie jest trochę dziwne?

Starzeć się z godnością

Zachowuj się, jak na twój wiek przystało, to bardzo kłopotliwe zdanie, bo co dokładnie to znaczy? Wiadomo, będąc dorosłym masz swoje obowiązki – trzeba zarobić na siebie, zająć się dziećmi, brać odpowiedzialność za słowa i czyny. Krótko mówiąc, zachowuj się dojrzale. Tylko co wspólnego z dojrzałością ma na przykład chodzenie w szortach?

A sporo jest takich wytycznych sugerujących, że w pewnym wieku już nie wypada chodzić po klubach czy nosić bikini. Bo to śmieszne. Bo nie uchodzi. Bo jesteś za stara na takie rzeczy. Nieważne, że to cię uszczęśliwia, po prostu nie powinnaś, jesteś babcią, nie rób rodzinie wstydu. Tymczasem badania pokazują, że te osoby, które czują się młodsze niż wskazywałby to ich metrykalny wiek, są generalnie zdrowsze, w lepszej formie psychicznej i pozytywniej nastawione do życia niż rówieśnicy, którzy w większym stopniu poddają się swojej starości.

Szaleństwo, beztroska, nieskrępowana swoboda to rzeczy utożsamiane z młodością. Wtedy masz przyzwolenie na dobrą zabawę. Na starość też możesz się bawić, ale „z godnością”, którą w sumie każdy może sobie dowolnie zdefiniować. Problemem powinno być raczej zachowanie niegrzeczne czy nieodpowiedzialne, ale to działa w każdym wieku, a technicznie rzecz biorąc, bycie „za starą” wynika jedynie z ograniczeń zdrowotnych i fizycznych. To prawda, źle to wygląda, gdy babcia za wszelką cenę nie chce pogodzić się z upływem czasu i desperacko próbuje wydać się młodszą niż jest, ale kiedy faktycznie coś lubi i się w tym odnajduje, czemu miałaby sobie odmawiać przyjemności?

Zakłada się dość powszechnie, że starszym nie powinna się podobać nowa muzyka, modne ubrania i ogólnie te wszystkie nowoczesne trendy podchwytywane przez młodych, przy jednoczesnym krytykowaniu starczej nostalgii za dawnymi czasami. Babcia zachowująca się stosownie do swojego wieku nie gorszy, ale też często jest już w oczach innych, no właśnie, tylko babcią.

Matka dzieciom, babcia wnukom

A babcia ma swoje konkretne obowiązki. Czy może jednak wcale nic nie musi? To są bardzo gorące dyskusje, te powinności babć wobec własnych wnuków – czy mają się nimi zajmować oraz w jakim stopniu. Podobnie jak w przypadku matek, kiedy kobieta chce coś dla siebie, coś co pomija męża i dzieci, często usłyszy, że jest egoistką.

Babcia, która chce weekend spędzić w spokoju zamiast wziąć do siebie wnuki, nie zawsze spotka się ze zrozumieniem. Nieważne, czy w tym czasie wypoczywa po ciężkim tygodniu pracy, wyjeżdża z koleżankami do teatru, idzie na kurs wyszywania czy po prostu chce się posnuć po mieszkaniu z filiżanką kawy. Woli się zająć sobą, to wystarczy, by mieć do niej pretensje.

Głosy w tej kwestii są mocno podzielone. Dla jednej części babcia ma święte prawo w końcu żyć po swojemu, dla drugiej to skrajne samolubstwo. Co to znaczy, może babcia może się realizować inaczej niż przez kontakt z wnukami? Jeszcze tego pożałuje, bo skoro ona nie jest na każde skinienie, to niech na starość nie spodziewa się od nas żadnej pomocy.

Oczywiście babcie o wiele częściej są oskarżane o egoizm. Jeśli dziadek ma swoje sprawy, to trudno, to facet i przecież on się już w życiu napracował. Babcia niby też, no ale… wyrozumiałości jest zdecydowanie mniej. Jak gdyby jej marzenia o czymś innym niż niańczenie wnuków świadczyły o wypaczeniu.

Różne sposoby na budowanie więzi

Skąd to myślenie? Rzecz jasna, z przebrzydłego patriarchatu. Żarty na bok, ale faktycznie to troszkę tak wygląda. Dawniej kobieta była głównie w domu. Nawet gdy poszła do pracy zawodowej, dom był najważniejszy, określał jej wartość. I kiedy dzieci wyfruwały z rodzinnego gniazdka, to wnuki nadawały sens życia, babcia zawsze miała dla nich czas i była szczęśliwa, że może się jeszcze komuś przydać. Babcia przy wnuczkach była po prostu czymś naturalnym.

A dzisiaj wiele z nich czuje raczej przymus niż autentyczną radość, jeśli wymaga się od nich pełnego poświęcenia. Czym innym są dzieciaczki do czasu do czasu, na niedzielne ciasto, jakiś spacer i wieczór przy planszówce, a czym innym wyręczanie rodziców w wychowywaniu maluchów. To zwyczajnie wyczerpujące i nie zawsze jest na to dość chęci czy siły. A jeśli rodzice potrzebują większego wsparcia, to proszę zapłacić, bo to już normalna praca kosztem wolnego czasu. I wielu rodziców płaci. Ale niektórzy sądzą, że babcia wszystko przy wnukach ma zrobić za darmo i jeszcze podziękować.

Choć patrząc od strony rodziców, też można czasem zrozumieć ich rozgoryczenie. Nie chodzi o to, by z babci zrobić darmową służącą, ale wiadomo, więź wnuków z dziadkami jest jedyna w swoim rodzaju. Rodzice chcą taką więź zbudować, lecz napotykają mur niechęci. Aż dziwne, jak bardzo babcia ma w nosie wnuki, niespecjalnie ją ciekawi, co u Marcinka, nie chce pogadać przez telefon z Zosią bo o czym z gówniarą gadać, jest taka męcząca. Po drugie, czy to takie dziwne, że w krytycznej sytuacji to właśnie do dziadków przychodzi się po pomoc?

Jest strasznie trudno znaleźć równowagę w rodzinnych relacjach, każda ze stron ma pewnie swoje racje. Za najzdrowszy na linii babcia-wnuk uznaje się związek towarzyski, czyli dziadkowie są ważną częścią życia, ale nie zastępują rodziców, są od przysłowiowego rozpieszczania. Dlatego można zrozumieć pewne oczekiwania względem babci, ale to musi działać też w drugą stronę – kiedy babcia czasami odmawia, to jeszcze nie znaczy że wypięła się całkowicie na innych i wypadałoby jej potrzeby uszanować.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>