Główne menu

Jesteś niezadowolona? Pewnie brakuje ci seksu…

O tym, co jedną płeć drażni w tej drugiej, można napisać tomy. Każda ze stron ma swoje ‘ale’, choć nie zawsze te pretensje uznawane są za słuszne. Jak zarzut, iż kobiety notorycznie sprowadza się do roli obiektu seksualnego. Tak, to zawsze budzi powszechną wesołość, wszak wiadomo, kto z podobnymi tekstami wyjeżdża, jakieś niewyżyte feministki próbujące nagiąć świat do swoich chorych wizji. O, właśnie – niewyżyte. Bo ‘wyżyta’ jakichkolwiek pretensji nigdy by nie wygłosiła, prawda? Oczywiście, że nie.

Gdy się posłucha krytyki skierowanej w stronę kobiet, zaskakująco często pojawiają się tam zwroty odnoszące się do seksualności. To nie tak, że ona po prostu gada głupoty. Ona gada, bo brakuje jej chłopa. Narzeka, gdyż niedopieszczona. Czepia się, ponieważ natura poskąpiła jej urody, w związku z czym nie ma chętnych na łóżkowe igraszki, stąd te frustracje. W zasadzie każdy kobiecy problem sprowadza się do jednego – seksualnej satysfakcji.

Żeście wszystkie sfiksowały

Kobietom zdarza się zachowywać wrednie, zgoda. Bywają niemiłe, opryskliwe, czepialskie. I na to zachowanie jest jedna, uniwersalna odpowiedź: syndrom ostrego niedopchnięcia. Trochę rynsztokowe, ale przecież jakże trafne!

Bo niedopchnięcie tłumaczy wszystko. Ok, jest w tym ziarno prawdy, bo nieudane życie osobiste, a więc i to sypialniane, przekłada się czasem na codzienne kontakty międzyludzkie. Niemniej trudno robić z tego regułę. Jest masa ludzi, którzy mimo braku seksu i sercowych niepowodzeń potrafią być normalni i nikt postronny by się nawet nie domyślił, że w emocjonalno-erotycznej sferze mają oni spore zaległości. Po drugie, niedobory seksualne mają też mężczyźni, im się jednak nadmiaru plemników w mosznie nie wytyka w co drugim zdaniu. Owszem, popularna jest opinia, że mężczyzna myśli penisem, ale mimo wszystko nie przytacza się jej aż tak często jak ‘syndromu niedopchnięcia’, no i nie jest ona podszyta równie mocną dawką agresji i pogardy jak w przypadku wspomnianego syndromu.

Bo kobiece ‘niedopieszczenie’ pojawia się praktycznie podczas każdej ostrzejszej dyskusji. Czy to polityka, czy jakiś inny drażliwy temat, nieprawilne kobiece wypowiedzi kwituje się krótkim ‘widać że dawno chłopa nie miała’. Ewidentnie laska ma braki w tej sferze, stąd ta agresja, wrzaskliwość i kretyńskie poglądy. Gdyż normalna, zaspokojona kobieta nie wychyla się z kuchni, a już na pewno nie po to, by manifestować swoje zdanie odrębne. Krótko mówiąc, normalnej kobiecie podoba się dosłownie wszystko co widzi i słyszy dookoła. Protestuje jedynie wtedy, gdy w swojej alkowie nie ma jurnego kochanka, no jakoś musi swoje bolączki odreagować.

Chyba że chodzi o protest słuszny. I tu pojawia się ciekawa zależność – brak seksu to zawsze problem przeciwniczek. O ‘swoich’ kobietach źle się nie mówi. Kiedy one krzyczą, to jest szlachetna walka, mówienie prawdy, odwaga. Ale już te po przeciwnej stronie barykady… Ooo, tamte to niewyżyte dziewuszyska, z kompleksami, marzące wyłącznie o tym, by ci prawdziwi mężczyźni dobrali się im do majtek. Zwolenniczki drugiej opcji to bez wyjątku maszkarony, kaszaloty, raszple, nikt by ich nawet po skrzynce wódki do łoża nie zaprosił. U wroga jest po prostu takie stężenie brzydoty, że aż zatyka. Nic dziwnego, że takie wściekłe są i plotą trzy po trzy. Miałyby zdrowego, chętnego faceta przy sobie, to by im od razu bzdury z głowy wyparowały, no ale gdzie znaleźć takich desperatów, no gdzie? To ofiarność, jak – nie przymierzając – pójście na front w wojnie z bolszewikami.

 

Jak koń owies

Im gorętszy temat, tym bardziej prymitywne i obraźliwe nawiązania do seksu. Tak jest wygodniej i od razu wiadomo, z kim ma się do czynienia: z paskudnymi lochami, których nikt kijem by nie tknął. W związku z czym ich zdanie jest warte mniej niż zero. Debata o aborcji? Po co rzeczowe argumenty, lepiej od razu przywalić, że puszczalskie, że wściekiem macicy, poza tym, jakiej ciąży się one boją, kto je niby zapłodni? Kosmici o wypaczonym poczuciu estetyki? Druga strona nie pozostaje dłużna – cnotki niewydymki, same frajdy nie mają, to i innym odmawiają, krzyżem leżą, a pokątnie Greya czytają i aż piszczą, żeby ktoś je tak sponiewierał. Dyskusja o imigrantach? Niech kobieta powie, że powinno się pomagać uchodźcom, zaraz dostanie ściekiem po głowie, z czego średnio 90 procent obelg dotyczy seksualnego niezaspokojenia, w końcu baba marzy jedynie o tym, by wpaść w łapy egzotycznych napaleńców i zostać przez nich wyobracana na wszelkie możliwe sposoby, oczywiście w drastyczny sposób, bo najwyraźniej to lubi.

Obcokrajowcy to zresztą wyjątkowo specyficzny obszar. Jest takie podejście mężczyzn, że kobiety to własność plemienia. Znaczy, powinny się oddawać wyłącznie swoim. Faceci strasznie się obawiają konkurencji, dlatego reagują agresją – poszła z innym, czyli dziwka. Przy cudzoziemcach to już w ogóle wszelkie hamulce puszczają. Jak która miała czelność pójść do łóżka z obcym, z automatu dostaje łatkę prostytutki. W żadnym razie nie ma mowy o miłości czy zwyczajnym związku, to czyste wyrachowanie tępej materialistki. W dodatku materialistki bez żadnych zahamowań, gdyż wiadomo, taka to ściąga majtki przed każdym, wystarczy, że Włoch w garniturku poszepce jej do ucha czułe słówka, które ona, idiotka skończona, bierze za prawdę. A jak umówi się z gościem z Algierii czy innej Kenii – tego kompletnie nie da się znieść.

O ile zachowanie pewnych turystek w egzotycznych kurortach rzeczywiście może budzić zniesmaczenie, to mimo wszystko skala nienawiści ze strony rodaków jest zdumiewająca. Zero zrozumienia, że dziewczyna chce przeżyć gorącą przygodę albo zwyczajnie się zakochała. Nie, to jest czyste kur…, najgorszego sortu. Ilość i jakość epitetów pod adresem takiej pani jest porażająca. Co jednak ciekawe, na facetów w analogicznej sytuacji pomyj się nie wylewa. A skąd. Facetowi wolno pojechać na seks do Tajlandii, wolno wziąć za żonę Ukrainkę. Żadnego potępienia. W przypadku kobiety umawianie się z obcokrajowcami to czyn niemalże tak haniebny jak kolaboracja z nazistami. Zwykłe puszczalstwo, babę swędzi między nogami, się pohamować nie może tak ją nosi, sami widzicie, że to tałatajstwo w domu trzymać trzeba pod kluczem, bo nie usiedzi, musi się iść gzić z obcymi.

Tfu, zdrajczyni, prawdziwa kobieta współżyje patriotycznie. W przeciwnym razie zasługuje na pomiatanie. Na cóż by innego, skoro gardzi porządnymi facetami i łasi się do niewyżytych dzikusów. Więc niech idzie, droga wolna, niech ją zgwałcą, brutalnie i najlepiej zbiorowo, nie docenia tego co ma, niech jej te ciemne przyrodzenia uszami wyjdą. Cóż, rycerstwo w praktyce.

W nocy jęczy, w dzień nie warczy

Wycieczki w stronę krocza nie tyczą się jedynie kontrowersyjnych wyborów sercowych. W zasadzie to każde kobiece działanie da się ocenić przez pryzmat jej seksualnego zaspokojenia. W pracy, w kolejce, podczas towarzyskich pogaduszek czy wymiany opinii – działasz nie po myśli rozmówcy, spodziewaj się ataku poniżej pasa. Co pani taka nerwowa, noc się nie udała? Mąż nie stanął na wysokości zadania? Oj tam, się pani poprzytula wieczorem, foch minie jak ręką odjął. Nie ma męża? No, to wiele tłumaczy, się pani zajmie szukaniem kawalera, zanim się niezadowolenie utrwali i wtedy to standardowa kuracja nie pomoże. Hehehe.

W zasadzie całe życie sprowadza się do tego, by kobieta sobie dogodziła, bo bez seksu staje się nieznośna. Normalnie kobieta nie ma przecież powodów do narzekania, złości czy gniewu. A już absolutnie nie ma prawa tych emocji uzewnętrzniać. Podniesiesz głos – coś taka nerwowa, niedopieszczona? Stawiasz weto – jesteś agresywna, znowu ten nieszczęsny syndrom. Brak humoru? No, wiadomo z czego to wynika. Z braku seksu, ewentualnie z powodu ‘tych’ dni, bo domniemana menstruacja to kolejny chętnie wykorzystywany, obraźliwy tekścik.

Że to takie żarciki tylko? Sądząc po reakcjach, wielu kobietom wcale nie jest wtedy do śmiechu. I nie dlatego, że są przewrażliwionymi sztywniarami. Po prostu czują, że ich kłopoty są bagatelizowane, nikt ich nie bierze serio, tylko sprowadza wszystko do prymitywnych instynktów. Przekaz jest jasny – kobiety nie myślą, cały ich światopogląd wynika wyłącznie z ilości orgazmów. I dopóki w łożu nie zagości sprawny kochanek, wygłaszane przez kobietę słowa są guzik warte. Mocy prawnej nabiorą, gdy przypieczętuje to regularne bzykanko, bo najwyraźniej dopiero wtedy kobiecy mózg staje się jako tako uporządkowany.

Dowcipkującym nawet nie przyjdzie do głowy, że kobieta chodzi rozdrażniona na przykład z powodu dziecka, które trzeci raz w tygodniu przyniosło uwagę w dzienniczku. Może jest zła, bo pokłóciła się z rodzicami o to, że Wielkanoc spędzi na Ibizie, a nie tradycyjnie ze święconką. A może nastrój jej popsuł kosmiczny rachunek od mechanika, widmo zwolnienia z pracy albo tajemnicze pismo z urzędu skarbowego. Ale nie, w kobiecym życiu nie ma żadnych dramatów i zmartwień, gdy zaś się jakimś cudem pojawią, da się je błyskawicznie uleczyć męskim organem płciowym.

Gdy mężczyzna wychodzi z inicjatywą, a ona mówi „nie”…

Brzydkie głosu nie mają

‘Syndrom niedopieszczenia’ pomaga też w lekceważeniu spraw cięższego kalibru. Każda krytyka mężczyzn, nawet najbardziej słuszna, kończy się klasyczną ‘tęsknotą za penisem’. Wszelkie pretensje pod adresem panów są bowiem absurdalne. Wystarczy spojrzeć, kto je wygłasza – a jakże, niedopchnięte, brzydkie jak noc feministki. Zaspokojona seksualnie kobieta w życiu by na faceta nie powiedziała złego słowa.

Kto mówi o przemocy, gwałtach, molestowaniu, seksistowskich zaczepkach? Niewyżyte paskudy. Te, co skrycie marzą o całym tym rzekomo poniżającym zachowaniu. Prawdziwa przyczyna ich oburzenia to właśnie fakt, że nikt nie chce w krzaki zapędzić i tam porządnie wyłomocić, no to sobie wymyślają, że kobietom przeszkadzają chamskie zaczepki i obmacywanie w windzie. Jak pies ogrodnika. Bo wiadomo, ładne kobiety dają się dotykać wszystkim facetom, którzy mają na to ochotę, i generalnie to od rana do nocy zajmują się zaspokajaniem męskich chuci.

I oczywiście, żeby nie było najmniejszych wątpliwości jak to babom w głowach się przewraca, musi paść niezwykle popularny ostatnio argument – jak ci się nie podoba i my jesteśmy tacy źli, idź do Arabów, już oni ci pokażą miejsce w szeregu. Przenicują cię dogłębnie, w dziesięciu naraz, wtedy przestaniesz jojczyć i się czepiać, choć w sumie to pewnie o tym marzysz, wyposzczona maszkaro. Słowem, przytakuj facetom we wszystkim, bądź uległa, posłuszna i zawsze uśmiechnięta, a doczekasz się pochwały, żeś równa babka. No i wreszcie ktoś będzie chciał cię seksualnie zaspokajać.

Chyba nie jesteś normalna

Cała gadka o seksualnych brakach ma na celu jedno – zdyskredytować kobietę. Odniesienia do życia erotycznego są bardzo osobiste, dotykają najintymniejszych spraw. I uderzają w niezwykle czułe miejsce, bo która kobieta chce uchodzić za nieatrakcyjną, niegodną pożądania? Takim argumentem łatwo ośmieszyć i wytrącić z równowagi, dlatego faceci chętnie się nim posługują. Szast-prast, przedstawiamy laskę jako wygłodniałą i w dodatku brzydką, kto ją teraz poważnie potraktuje? Przecież wiadomo, że teorie wygłaszane przez właścicielkę zaniedbanej waginy są z gruntu fałszywe, wypaczone przez zazdrość i zgorzknienie, podszyte patologiczną wrogością do mężczyzn.

Opowieści o niezaspokojeniu i menstrualnej histerii są jeszcze o tyle krzywdzące, że mieszają kobietom w głowach. Bo przez takie głupie teksty kobiety boją się zachowywać normalnie. Normalnie, czyli zgodnie z tym, co one czują, a nie co wymyślili sobie faceci. Panowie stworzyli sobie pewien wzorzec kobiety na podstawie własnych zachcianek i jeśli kobieta się z tego wzorca wyłamuje, są wielce niezadowoleni. I żeby nie miała ona więcej takich ciągot, starają się jej zachowania wykpić, najboleśniej jak się da. Tym samym naturalne, kobiece reakcje przedstawiane są jako wynaturzenia. Kobieta płacze – histeria. Kobieta krzyczy – histeria do kwadratu. Kobieta nie jest ślepo wpatrzona w faceta i bezgranicznie mu oddana – wariatka. Kobieta twardo tkwi przy swoim zdaniu – uparta oślica, której najwyraźniej nikt komina nie przeczyścił. Proste.

Czym jest normalność? I czy Ty jesteś normalna?

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>