Główne menu

Kobieta bluszcz – bezradna czy polująca?

Istnieją dwa typy kobiety bluszcz. Pierwsza jest istotą nie z tej ziemi – dosłownie pod każdym względem uzależnioną od innych, niespotykanie niezaradną, słodko zagubioną, tylko czekającą na idealnie zbudowanego, przystojnego nieznajomego, który osłoni ją swoim ciałem i uchroni od wszelkich niebezpieczeństw. I tą swoją niezaradnością przyciąga mężczyzn, którzy szukają kobiet, które mogą łatwo zdominować i które dobrowolnie będą żyć pod ich dyktando.

Kobieta bluszcz

Druga to aktorka, która po wstępnej, choć wystarczająco wnikliwej obserwacji zarzuca sieć na mężczyznę, wykorzystując jego słabe punkty, wspina się niczym bluszcz, oplatając jego życie i żywiąc się jego zaradnością i energią życiową, korzysta bez skrępowania z jego pieniędzy, aspiracji i ambicji. Patrzy na niego z zachwytem, chwali, docenia, a on wpada w zastawioną na niego pułapkę…

Niezależnie, na jaki typ kobiety bluszcz trafi mężczyzna – jedno jest pewne – to prędzej czy później źle się dla niego skończy, ona również nie ma co się łudzić – gdy dorośnie kolejne pokolenie kobiet bluszczy – jej miejsce zajmie ładniejsza i młodsza. Związek tak czy siak – rozpadnie się.

Kobieta bluszcz mile widziana

 

Choć mężczyźni z reguły lubią błyszczeć, czuć się potrzebni i docenieni – a kobiety bluszcze im to umożliwiają, to w dłuższej perspektywie czasu życie z osobą, która uwiesza się całym swym ciężarem jest strasznie męczące, niesprawiedliwe i pozbawione sensu.

Przerysowane podejście do związku, w którym ON jest poważny i przedsiębiorczy, a ONA piękna i słodko niezorientowana może prowadzić tylko do jednego – zmęczenia po obu stronach i totalnej stagnacji, w której kobieta bluszcz staje się jeszcze bardziej leniwa i wyrachowana, a on pod każdym względem wykorzystany i pozbawiony szansy na głęboki i prawdziwy związek.

Skąd się biorą kobiety bluszcze?

Zarówno niezaradne życiowo kobiety jak i te, które w perfidny sposób szukają mężczyzn o grubych portfelach nie biorą się znikąd.

Zazwyczaj ich dążenie do uzależnienia od drugiej osoby powstało już w dzieciństwie, kiedy mała dziewczynka nie miała poczucia więzi z rodzicami, walczyła z niesprawiedliwościami, a w skrajnych przypadkach agresją i molestowaniem. Kobieta taka ma poczucie, że nie może polegać na innych, że trzeba z innych „wyciskać, ile się da”, by niejako wyrównać niesprawiedliwe rachunki z przeszłości.

Coś za coś

Kobieta bluszcz nie tylko czerpie wszystko od swojego mężczyzny – pieniądze, luksusowe życie, kontakty ze światłymi osobami, ona również niejako upodobnia się do niego pod względem jego preferencji i ideałów. Staje się przezroczysta, robiąc dokładnie to, czego on od niej oczekuje. Jej zdanie się nie liczy, to on decyduje jak ma wyglądać ich życie. Znaczenie ma to, czego pragnie mężczyzna oraz najważniejsze jest to, żeby on był zadowolony…

A jeśli on do końca nie jest usatysfakcjonowany i szuka rozrywki albo pocieszenia w ramionach innej? To nie szkodzi, kobieta bluszcz widzi, ale nie protestuje.  Woli to niż odtrącenie.

Mężczyzna – ofiara kobiety – często z ochotą odgrywa swoją rolę. Nie bez przyczyny. Lubi mieć kontrolę nad drugą osobą, niejako nią kierować i wydawać pieniądze na inwestycję w piękny wygląd wybranki. Swoje poczucie bezpieczeństwa buduje na zdobyczach – pieniądzach, rzeczach materialnych, ładnym domu, samochodzie, perfekcyjnej wybrance, która dzięki jego szczodrości „nie musi brudzić rąk pracą”.

Mężczyzna myślący w takich kategoriach nie potrzebuje głębokich relacji, ale powierzchownego poczucia, że ma wszystko – kobietę, której zazdroszczą mu koledzy i fajny seks zawsze, kiedy zachce. To mu wystarcza, do momentu, kiedy zauważa, że jego życie jest puste, sztuczne, albo kiedy się naprawdę zakocha. Tak czy inaczej związek prędzej czy później się rozpada.

Macie w swoim otoczeniu kobietę bluszcz? Znacie ten typ?

    8 komentarzy

  • Marysia

    Znam takie kobiety i one jeszcze sie z tego powodu chwala bo niby takie dobre nic nie musza robic, dla mnie to zenua

  • Baśka

    Jestem kobietą-bluszczem. Zdaję sobie z tego sprawę, że tak właśnie wyglądam z zewnątrz. Ale generalnie mam to w nosie, bo jednocześnie jestem też twarda i wiem, że dałabym sobie radę, będąc sama. Po prostu, skoro już jestem i mam tego wymarzonego, najlepszego dla mnie, to się na nim zawieszam. Chyba mu to bardzo nie przeszkadza, bo od 14 lat nie miał potrzeby ucieczki.

  • Aneta

    Znam i przyznam, że taka osoba jest wkur …. dla całego otoczenia…

  • Joaśka

    Wygodnickie pustaki

  • Kasia

    Tak, znam. Wykorzystała kryzys w moim małżeństwie i omal nie rozwaliła mi rodziny. Sprytnie używająca kłamstw, zarówno wobec mojego męża („powinieneś wrócić do żony, bo robimy źle”), jednocześnie próbowała zajść z nim w ciążę. To z tych kłamstw wagi ciężkiej. Okłamywała nawet potencjalnych pracodawców, wypisując brednie w swoim cv. Kiedy odkryłam prawdę na podstawie billingów, okłamywała mnie, że nic ją nie łączy z moim mężem.Wyrachowana cierpiętnica. Odkochała się, kiedy doszło niemal do osobistej konfrontacji – poinformowałam ją o długu na hipotece, kartach kredytowych i kredycie w koncie. Od razu się odkochała.

  • Diablo

    Skąd się biorą takie sierotki nie wiem ale wiem że to najslodsze bestyjki i najbardziej można się zakochać na wieki

  • Barbara

    Mam taką koleżankę. Zawsze będzie „pomocna” i „miła”. A jak już jej okazesz zainteresowanie, nie da ci spokoju- wieczne telefony, brak zrozumienia, ze nie mam ochoty na glebsza przyjazn z nia czy dlugie rozmowy o pierdolach, gdzie ona gl. mowi. A pamieta kazdy szczegol z twojego zycia. Osacza cie jak blusCz. Powtarza sie pewna rzecz- ona tez nie byla dostrzegana jako dziecko. Wspolczuje. Ale zycie z taka dorosla jest mega ciezkie i niekomfortowe. Ciezko to opisac.

Zostaw komentarz

Możesz użyć HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>